Droga krzyżowa

Jestem z Tobą – droga krzyżowa

Autor: Aleksandra Gała

Stacja I – Skazanie

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie,
żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.

Miałeś nadzieję, że Cię zrozumieją, że Twoje słuszne racje okażą się przekonywujące.
Stało się inaczej.
Nikt Cię nawet nie usiłował słuchać, bo z góry wiedział jaką podejmie decyzję.
Wyrok sądowy, odmowa pomyślnego załatwienia sprawy w urzędzie, wiadomość o utracie pracy, niepomyślne wyniki badań lekarskich…
Ale też wyroki ze strony najbliższych: „ty nigdy się nie zmienisz”, „nie mamy o czym rozmawiać”, „rób sobie co chcesz”, „już Cię nie kocham”…
Jakże się wtedy czujesz osamotniony, skrzywdzony niesprawiedliwością, bezdusznością,
brakiem chęci zrozumienia…
Jezus mógł dalej nauczać, uzdrawiać, żyć czyniąc dobrze . Wyrok zniweczył Jego dotychczasowy bieg życia. Krzywdzący wyrok sprawił, że nic już nie będzie tak samo jak dotąd.
Jezus zna smak niesprawiedliwości i wie, że może ona uczynić życie trudniejszym, a nawet nieznośnym.
Nie zamyka się w rozgoryczeniu.
We wszystkich wydanych na Ciebie krzywdzących wyrokach mówi: „Jestem z Tobą”.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami…

Stacja II – Wzięcie krzyża

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie,
żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.

Krzyż zawsze obciąża, wiąże ręce, boli…
Cierpienie skupia na sobie wszystkie siły, popycha, aby myśleć tylko o sobie. Może prowadzić do zgorzknienia, agresji wobec siebie lub innych. Może też powodować użalanie się nad sobą i zabarwione pychą poczucie szczególnego wybrania. Może wreszcie wyssać poczucie sensu życia i doprowadzić do beznadziei,
rozpaczy lub nienawiści wobec przyszłości.
Takie jest cierpienie nieprzyjęte, z którym próbujesz się mocować w rozpaczliwej, ale bezsilnej walce.
Jezus przyjmuje swój krzyż świadomie i dobrowolnie.
Dobrowolna zgoda nie pomniejsza cierpienia, ale sprawia, że staje się ono inne.
Krzyż prawdziwie przyjęty nie skupia na sobie, nie zamyka na innych, ale staje się tyglem,
w którym złoto miłości oczyszcza się w najwyższym stopniu .
Kochać ludzi i Boga w szczęściu i powodzeniu to już wiele, choć potrafią to i poganie.
Kochać w doświadczeniu krzyża, to kochać prawdziwie Bożą miłością, w której z ciemności, bólu i śmierci stopniowo przechodzi się do światła, szczęścia i pełni życia.
Jeśli doświadczasz teraz cierpienia i mimo swojej bezsilności choć trochę chcesz uczynić je narzędziem przekraczania samego siebie – Jezus Ci mówi „Jestem z Tobą”.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami…

Stacja III – Pierwszy upadek

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie,
żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.

Inni wokół Ciebie idą normalnie, a ty się potykasz, zostajesz w tyle.
Inni stoją a ty leżysz. Czujesz się gorszy niż ci, którzy Cię otaczają.
Miałeś nadzieję, że jakoś nadążysz, że poradzisz sobie z ciężarem, który na Ciebie spadł.
Ale nie dałeś rady. Zostałeś w tyle – przygnieciony, jakby przekreślony belkami krzyża.
Musisz włożyć wiele wysiłku, aby zebrać siły i iść dalej.
Jezus jeszcze tak niedawno, jeszcze wczoraj był młodym, sprawnym mężczyzną,
gotowym zaradzić przeróżnym ludzkim słabościom .
Dziś upada na prostej drodze. On zna smak przygniecenia ciężarem, niższości, pozostawania w tyle.
Jeśli i Ty czujesz ten smak – Jezus mówi: „Jestem z Tobą” .

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami…

Stacja IV – Spotkanie z Matką

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie,
żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.

Tak bardzo chciałbyś uszczęśliwić tych, których kochasz.
Pragnąłbyś, żeby mogli się tobą cieszyć, być z ciebie dumni,
żebyście razem mogli radować się wspólnym szczęściem.
Ale jest inaczej.
Twoja choroba, nałóg, twój trudny charakter, twoja nieudolność w zapewnieniu środków materialnych
sprawiają twoim bliskim cierpienie.
Relacja Jezusa z Jego Matką Maryją była relacją najgłębszą spośród wszystkich ludzkich relacji.
Jak wielki ból musiało sprawiać Jezusowi cierpienie Maryi, cierpienie z Jego powodu.
Jeśli boli Cię, że sprawiasz cierpienie twoim bliskim – Jezus mówi do Ciebie: „Jestem z Tobą”.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami…

Stacja V – Cyrenejczyk

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie,
żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.

W życiu trzeba załatwiać wiele spraw.
Kiedy się cierpi, wszystko przychodzi trudniej, także załatwianie spraw,
które mają przynieść ulgę w znoszeniu fizycznego, psychicznego lub moralnego bólu.
Tak byś chciał, żeby w urzędzie, przychodni lekarskiej, kancelarii parafialnej,
a nade wszystko we własnej rodzinie spotkać kogoś, kto zechce zrozumieć, życzliwie zaangażować się w pomoc.
Jezus potrzebował pomocy w niesieniu krzyża. Otrzymał ją, ale była to pomoc nie z miłości, ale z przymusu.
Jeśli od tych, którzy Ci pomagają doświadczasz chłodu, zaangażowania w takiej tylko mierze,
jaką nakazuje obowiązek, jeśli daje Ci się do zrozumienia,
że jesteś ciężarem i komplikujesz komuś życie, Jezus mówi do Ciebie: „Jestem z Tobą”.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami…

Stacja VI- Weronika

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie,
żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.

Na Twoich drogach krzyżowych od czasu do czasu pojawiają się ludzie wyjątkowi.
Wybijają się z tłumu swoją wrażliwością, trafnością wczucia się w Twoją sytuację.
W ich oczach czytasz, że po prostu są z Tobą, że Cię rozumieją.
Wyrywają Cię z twojej samotności.
Często nie mogą odmienić Twojego losu, ale sama ich obecność leczy Twoją duszę i daje nadzieję.
Chciałbyś, żeby byli z Tobą zawsze, ale różne okoliczności życiowe rozdzielają was.
Zostają tylko dobre wspomnienia. Wspomnienia, które bolą, bo nie są już teraźniejszością.
Czasem po takich spotkaniach zostają jakieś drobne znaki materialne jak odbicie twarzy Jezusa na chuście Weroniki…
Jeśli czujesz tęsknotę, za kimś kto był i z kim było Ci tak dobrze,
a kogo już przy Tobie nie ma, Jezus mówi do Ciebie: „Jestem z Tobą”.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami…

Stacja VII – Drugi upadek

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie,
żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.

Już się nieco oswoiłeś z krzyżem. Wydawało Ci się, że jakoś to będzie – ciężko, z wysiłkiem, ale jakoś będzie.
Ale twoje siły topniały i byle kamyk na drodze stawał się przeszkodą.
Straciłeś siły fizyczne i załamałeś się psychicznie.
„Nie dam rady, już się chyba nie pozbieram. To mnie przerosło”.
Czujesz się całkowicie osamotniony. Inni widzą niebo, zieleń, innych ludzi, a Ty tylko ziemię.
Z nikim nie możesz się spotkać twarzą w twarz.
Dobrze wiesz, że nikt Cię w Twoim położeniu nie może do końca zrozumieć.
Ale wiesz także, że nikt Cię w niesieniu Twojego Krzyża nie zastąpi, bo zastąpić nie może.
Tylko chwileczkę po upadku możesz poleżeć, a potem musisz pokonać ciążenie ciała i duszy,
zdecydować się na powstanie i iść dalej.
Jeśli nie obce są Ci takie stany, Jezus, który drugi raz upadł pod krzyżem mówi do Ciebie: „Jestem z Tobą”.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami…

Stacja VIII – Kobiety jerozolimskie

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie,
żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.

Tak bardzo potrzebujesz pełnego miłości wczucia się w trud niesienia krzyża, zrozumienia, pomocy .
Ale oni się tylko tobie przyglądają. Nie widzą swoich ran i chorób.
Patrząc na Ciebie, pocieszają się, że z nimi nie jest jeszcze tak źle jak z Tobą.
Że to, co Ciebie spotkało, ich ominęło.
Płaczą nad twoim losem jak nad losem filmowego bohatera,
którego się ogląda, ale z którym nie dzieli się życia.
Jeśli tak się właśnie czujesz, to Jezus, który zna smak litowania się bez miłości, mówi: „Jestem z Tobą”.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami…

Stacja IX – Trzeci upadek

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie,
żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.

Jesteś na granicy wytrzymałości.
Dotąd miałeś jeszcze nadzieję, że jakoś sobie poradzisz, że wydobędziesz z siebie konieczne siły,
aby iść ze swoim krzyżem. Teraz już wiesz, że tracisz kontrolę nad sobą i twoją sytuacją.
Inni jakoś sobie radzą. Trzymają pion, a ty leżysz twarzą do ziemi osamotniony,
bezsilny, bez nadziei,  że za jakiś czas będzie lepiej…
Tak trudno Ci powiedzieć: „Sam sobie nie poradzę, potrzebuję pomocy”, ale w końcu musisz to powiedzieć.
Twoja wzmagająca się choroba, niszczący Cię nałóg, rozpadające się małżeństwo,
trudne położenie finansowe zmusza Cię do powiedzenia: „Sam sobie nie poradzę, potrzebuję pomocy”.
Jeśli jesteś w takiej sytuacji, to Jezus, który w swoim trzecim upadku na drodze krzyżowej doświadczył całkowitego osamotnienia w swojej bezsilności mówi: „Jestem z Tobą”.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami…

Stacja X – Obnażenie z szat

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie,
żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.

Czujesz się taki poraniony, obolały, wyczerpany.
Chciałbyś, żeby ktoś opatrzył twoje fizyczne, psychiczne i duchowe rany,
żeby powiedział, że od tej pory będzie już tylko coraz lepiej.
Ale kogoś takiego przy Tobie nie ma.
Wielu jest natomiast takich, którzy chętnie przyglądają się Twoim ranom i zamiast otulić je miłością,
roztrząsają je, analizują, oplotkowują.
„Co też takiego zrobił, że jest aż tak poraniony?”, „mógł być mądrzejszy”, „niepotrzebnie się wychylał”,
„powinien wcześniej coś z tym zrobić”, „z takiej to już jest rodziny”…
Jeżeli tak się czujesz, to Jezus, którego poranione ciało z nienawiścią odarto z szat mówi: „Jestem z Tobą”.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami…

Stacja XI – Przybicie do Krzyża

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie,
żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.

Tak byś chciał, choć na krótko zmienić swoją sytuację: odpocząć w zmęczeniu, odetchnąć od bólu ciała i duszy.
Chciałbyś, żeby choć na jakiś czas skończyły się kłopoty, żeby przynajmniej czasami ktoś cię docenił,
żebyś mógł wziąć sprawy w swoje ręce i choć jeden dzień przeżyć tak, jak to sobie wymarzyłeś.
Ale Twoje cierpienie jest trwałe i nieustępliwe. Nie daje Ci wytchnienia.
Twoja nieuleczalna choroba, niepełnosprawność, oznaki starości, bolesna relacja z kimś bliskim,
trudne położenie materialne i wiele innych trwałych cierpień zamykają cię w poczuciu osamotnienia
i braku nadziei na lepszą przyszłość.
Jeśli wiesz, że nie możesz oczekiwać na wytchnienie od Twego cierpienia,
Jezus przybity do krzyża mówi: „Jestem z Tobą”.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami…

Stacja XII – Śmierć Pana Jezusa na Krzyżu

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie,
żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.

Ciągle doświadczasz jakichś strat.
Tracisz kogoś, kto umiera, albo umiera tylko dla Ciebie, bo odrzuca Twoją miłość.
Tracisz zdrowie, oznaki młodości i sprawności.
Tracisz pozycję, pieniądze, pracę.
Tracisz możliwości, które już nigdy nie będą wykorzystane.
Tracisz nadzieję na realizację planów i spełnienie marzeń.
Tyle wysiłku wkładałeś w różne sprawy, a rzeczywistość brutalnie ci pokazuje, że na darmo zużyłeś swe siły.
Opuściło Cię tak wielu ludzi, a czasem przychodzi Ci do głowy, że i Bóg o Tobie zapomniał.
Jeśli takie doświadczenie jest Twoim udziałem, Jezus umierający na Krzyżu mówi: „Jestem z Tobą”.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami…

Stacja XIII – Zdjęcie z Krzyża

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie,
żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.

Tak długo czekałeś na ulgę, na poprawę sytuacji, na naprawienie jakiejś relacji…
Ulga, poprawa przyszła. Ustał ból, ktoś bierze Cię w ramiona.
A Tobie ciśnie się na usta tylko jedno: „Za późno…”
Nie umiesz się już tym cieszyć.
Jest dobrze, ale Twoje serce nie już jest w stanie mocniej zabić.
Czujesz się jak martwy…
Nie wierzysz, że może cię jeszcze spotkać w życiu coś barwnego, ciepłego,
że znowu zaczniesz żyć pełnią życia.
Jeśli tak się właśnie czujesz, Jezus, którego martwe ciało spoczęło w ramionach Matki mówi: „Jestem z Tobą”.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami…

Stacja XIV – Złożenie do grobu

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie,
żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.

Tyle planów, marzeń, uczuć, wysiłków zamknąłeś w ciemnym zakątku Twojej duszy.
Masz poczucie, że razem z nimi umarła jakaś cząstka Ciebie.
Prawie o nich nie pamiętasz, albo z posmakiem goryczy lub pobłażliwością myślisz:
„po co było się tym aż tak przejmować?”
I czasem tylko jakaś sytuacja, zapach, muzyka, fotografia przypominają Ci, że one nie umarły,
ale śpią i czekają na zmartwychwstanie.
Jezus, który żył i umierał jako człowiek i który dzięki więzi z Ojcem Zmartwychwstał, na każdym etapie Twojej drogi krzyżowej mówi: „Jestem z Tobą” i dlatego Twoje codzienne umieranie zmierza ku PEŁNI ŻYCIA .

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami…

http://archikatedra.kuria.lublin.pl/wp-content/uploads/2016/02/Rozważania-Drogi-Krzyżowej-w-Archikatedrze-Lubelskiej.pdf

Udostępnij