Pozostałe

Siła modlitwy wobec przeciwnika…

„Czyż może być większe nieszczęście, niż być oskarżonym fałszywie przed trybunałem?
Nie ma nic bardziej niestałego niż prawo i nie ma nic bardziej ponurego niż wydawanie wyroków.

Często wobec lodowatej formuły kodeksu nie można nic zrobić,
ponieważ cząstkowa sprawiedliwość tonie w odmętach formuł prawniczych,
pośród ciemnych wpływów, które określają sąd i wyrok.
I na próżno oczekiwać od praw ludzkich sprawiedliwości i prawdy.
Potrzeba modlitwy, gdyż ona sprowadzi na ziemię i na biednych ludzi światło,
które oświeci i wzmocni ich w akceptacji prawdy i sprawiedliwości.

Nigdy nie skarżmy się Bogu, domagając się sprawiedliwości wobec tego,
który nas skrzywdził, abyśmy się nie znaleźli w jeszcze gorszej sytuacji.
Jakaż korzyść z kary wobec bezbożnych?
Staną się jeszcze gorsi i jeszcze bardziej nas skrzywdzą.
Wzywajmy dla nich oświecenia, miłosierdzia i nawrócenia dopóty,
dopóki nie zrozumieją, jakiego zła się dopuścili,
aby się nawrócili i wynagrodzili popełnione zło.
Nie trzeba przemocy, ale wewnętrznej siły, która ich przemieni.
I dlatego musimy wzywać miłosierdzia Bożego.
Niektóre łaski są jak owoce: muszą dojrzeć z czasem, dzięki słońcu i ciepłu.

Miłosierdzie Boże wzywane modlitwą jest jak słońce,
które ogrzewa, powoduje wzrost i dojrzewanie – żadna ludzka siła nie jest do tego zdolna.
Wycinasz zimą drzewo dlatego, że ma pączki, a nie owoce?
Możesz je zginać, łamać, przycinać aż do korzeni – nie da owoców, a jedynie uschnie.
Poczekaj, aż minie burza, nawieź je i podlej, a rozkwitnie w promieniach słońca.
Módl się, a twoja modlitwa przyciągnie promienie słoneczne, promienie łaski nadprzyrodzonej.
One pocieszą cię w twoich zmartwieniach i przygotują na szczęśliwą wieczność.
To nie jest iluzja ani napawanie się pustymi słowami: to jest jedyna, wielka rzeczywistość”.

Udostępnij