Droga krzyżowa

Śladami ludzkiego cierpienia – rozważania drogi krzyżowej

Śladami ludzkiego cierpienia

WPROWADZENIE

Droga krzyżowa to droga wszystkich ludzi, ale przede wszystkim ludzi chorych, dla których niesienie krzyża jest bardzo ciężkie. Tylko pomoc Boga, który stał się naszym Bratem w człowieczeństwie i pierwszy niósł krzyż, z miłości do nas, może nam ułatwić znoszenie cierpień zNim i dla Niego.
Wszechmogący, wieczny Boże, Ty dałeś ludziom za wzór Chrystusa, Syna Twego, naszego Zbawiciela, który stał się człowiekiem i uniżył się aż do śmierci krzyżowej; spraw, abyśmy w chwilach życiowych prób uczestniczyli wewnętrznie w Jego zbawczej Męce i dostąpili chwały Zmartwychwstania. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.

STACJA I

Pan Jezus skazany na śmierć

Przy wszystkich stacjach na początku mówimy:
– Kłaniamy Ci się, Jezu Chryste, i błogosławimy Tobie
– Żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.

Stanąłeś przed sądem człowieka. Bóg – sama Prawda.
Mówiłeś jak żaden człowiek, a jednak nie skorzystałeś z mocy słowa. Ty, Słowo Boże i odwieczna Mądrość. Przemówiłeś językiem najbardziej przekonującym – cierpieniem. Chciałeś nas, uczulonych na sprawiedliwość i krzywdę, nauczyć głębi milczenia.
Najbliżsi jesteśmy Ciebie, jeżeli w cierpieniu potrafimy milczeć.
Królestwo Boga buduje się w ciszy. Stałeś i milczałeś.
Stań przy mnie w dniach trudnych. Broń przed buntem, żalem, I zamknięciem serca. Daj Twego Ducha.
Bądź ze mną, Chryste, osądzony, cierpiący. Ufam, że w godzinie próby pomoże Twoja Boża i ludzka dłoń.

– Zmiłuj się nad nami, Panie.
– Zmiłuj się nad nami.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

STACJA II

Pan Jezus bierze Krzyż

– Kłaniamy Ci się, Jezu Chryste, i błogosławimy Tobie
– Żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.

Krzyż włożony na Twoje ramiona był Twoim krzyżem. Wtłoczyli go ludzie, ale dany był przez Ojca.
Kochałeś ten przedziwny dar -symbol prawdziwej miłości. Ojciec bardzo Ci zaufał, obdarzając krzyżem odkupienia.
Ty mi też zaufałeś, skoro dzielisz się ze mną cierpieniem – Twoim krzyżem. Jestem cząstką Twego Mistycznego Ciała.
Trudno w to uwierzyć, a jednak miarą Twego wybrania jest cierpienie.
Mój krzyż jest wyłącznie moim krzyżem, wybranym przez Ojca, włożonym Twoją,
Chrystusową cierpiącą a więc rozumiejącą ręką Bądź ze mną żebym wytrwał w miłości pod jego ciężarem.

-Zmiłuj się nad nami, Panie.
-Zmiłuj się nad nami.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

STACJA III

Pan Jezus upada po raz pierwszy

– Kłaniamy Ci się, Jezu Chryste, i błogosławimy Tobie
– Żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.

Upadłeś na bruk. Przygnieciony ciężarem nie tyle krzyża, ile zła. Jakże bardzo byłeś bezsilny.
Znasz moje upadki.
Jak w barwnym kalejdoskopie przesuwają się: zwątpienia, odwroty, zaparcia się, zdrady, brak miłości.
Znasz je wszystkie, przenikasz mnie.
Upadający na ziemię – byłeś i jesteś siłą do powstania. Wiesz, jak trudno dźwignąć się człowiekowi do lepszego życia.
Twoje spojrzenie, pełne męki, idzie za mną, goni mnie. Twoja łaska paląca, nieustępliwa.
Widzę, ile wysiłku wkładałeś, żebym dziś mógł ciągle na nowo wracać do Ciebie.
W Tobie moja siła, Chryste z drogi krzyżowej.

– Zmiłuj się nad nami, Panie.
– Zmiłuj się nad nami.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

STACJA IV

Pan Jezus spotyka Matkę swoją

– Kłaniamy Ci się, Jezu Chryste, i błogosławimy Tobie
– Żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.

Na Twojej drodze krzyżowej stanęła Matka. Co wówczas przeżywałeś? Przecież miałeś tak wrażliwe serce.
Płakałeś zwyczajnie, po ludzku nad Jerozolimą grobem Łazarza -przyjaciela.
Twoja miłość była mocna nawet w te twarde dni. Określasz je „swoją godziną”.
Nie bałeś się zadać bólu Matce. Jej cierpienie było Twoim.
Brałeś na ramiona nie tylko ból Matki, ale cały ból świata – i mój też.
Dziś stoisz przy mnie i razem z cierpieniem dajesz siebie. Żłobisz i swój obraz.
Szukam i odnajduję Twoje spojrzenie, jak kiedyś Maryja.
Miłość mnie przynagla. Każe ufać wielkim, choć tajemniczym planom.

– Zmiłuj się nad nami, Panie.
– Zmiłuj się nad nami.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

STACJA V

Panu Jezusowi Szymon z Cyreny pomaga nieść Krzyż

– Kłaniamy Ci się, Jezu Chryste, i błogosławimy Tobie
– Żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.

Ciężki jest krzyż świata. Cierpienie jest zawsze ciężarem wyciskającym ostatnie siły.
Cyrenejczyk zmuszony nieść krzyż – pomaga.
Czy naprawdę nie mogłeś donieść krzyża na Kalwarię?
Byłeś wszechmocny, nawet wtenczas. Mimo to pomoc ludzka okazała się niezbędna.
Mój udział w cierpieniu jest najprostszą drogą do Ciebie.
Podjęcie z miłością Twego krzyża rozwiązuje trudny problem cierpienia.
Dźwigałeś krzyż ogromem swej miłości. Dzisiaj też, jak kiedyś z Cyrenejczykiem,
dzielisz się ze mną Twoim krzyżem, bo mnie kochasz.
Jesteś blisko w moim osamotnieniu. Rozumiesz najlepiej w ludzkim niezrozumieniu.
Czekasz, aż moje serce zacznie bić dla Ciebie.

– Zmiłuj się nad nami, Panie.
– Zmiłuj się nad nami.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

STACJA VI

Panu Jezusowi Weronika ociera twarz

– Kłaniamy Ci się, Jezu Chryste, i błogosławimy Tobie
– Żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.

Łaska Twoja jest różnorodna: nagina, podnosi, porywa, ucisza.
Taką łaską palącą jak ogień, porwałeś serce Weroniki.
Przebiła się przez tłum, by obetrzeć Twą Boską zmasakrowaną, oplutą twarz. Była odważna.
I ode mnie żądasz odwagi. Tej długotrwałej, na każdy dzień. Prawdziwa odwaga jest cierpliwa.
Rozwiązuje trudności z miłością.
Pojęcie czasu jest rzeczą ludzką.
Spraw, Panie, by dni dzielące mnie od Ciebie stały się „moim czasem”
– niech będą napełnione Tobą jak serce Weroniki.

– Zmiłuj się nad nami, Panie.
– Zmiłuj się nad nami.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

STACJA VII

Pan Jezus upada po raz drugi

– Kłaniamy Ci się, Jezu Chryste, i błogosławimy Tobie
– Żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.

Leżysz na bruku twarzą w brudzie ulicznym. Bezsilny, złamany bólem. Milczysz, a przecież mogłeś mocą Słowa Bożego powalić na kolana bezduszny tłum.
Tak bardzo ranią nas ostre, szorstkie słowa. Oburza każda niesprawiedliwość. Zapominamy, że zawsze należymy do Ciebie. Jesteśmy członkami Głowy ukoronowanej cierniem.
Obrałeś ciężki rodzaj śmierci, upokarzający, żeby przemówić największą miłością. Nasza miłość jest zbyt łatwa. Chcemy trwać z Tobą ale tym z Taboru, natomiast boimy się być przy Tobie, gdy jesteś poniżony.
Bądź ze mną niech moc Twoja uczyni mnie kłosem pełnym.

– Zmiłuj się nad nami, Panie.
– Zmiłuj się nad nami.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

STACJA VIII

Pan Jezus pociesza plączące niewiasty

– Kłaniamy Ci się, Jezu Chryste, i błogosławimy Tobie
– Żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.

Otoczyły Cię. Litują się. Dajesz pozornie twardą odpowiedź: „Nad sobą płaczcie, nie nade Mną”.
Dziś rozumiemy Cię, o Chryste.
I Litość to nie miłość, a miłość to nie słowa.
Pustka słów przeraża. Musi w nas być coś z Twej Męki, coś z Weroniki i coś z uciszonego Cyrenejczyka.
Trzeba zejść w głębię. Tam odnajdziemy Ciebie przez udział w naszym krzyżu, który jest zawsze – Twoim.

– Zmiłuj się nad nami, Panie.
– Zmiłuj się nad nami.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

STACJA IX

Pan Jezus upada po raz trzeci

– Kłaniamy Ci się, Jezu Chryste, i błogosławimy Tobie
– Żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.

Nie utrzymałeś się na zbolałych nogach, leżysz pod zwalonym
krzyżem. Znany Ci jest każdy rodzaj bólu.
Nie żądasz, żebym zawsze był mocny. Muszę poznać swoją słabość.
Wymagasz jednak podnoszenia się. Upadłeś, aby mi wysłużyć moc powstania, nieustannego zaczynania od nowa.
Jakże Ci nie ufać, Panie.
A jednak, mimo wszystko, tak trudno mi ufać.
Po cóż słowa, Ty wiesz wszystko. Otwieram się przed Tobą, w • w zakamarki i szczeliny mojej duszy. Broń przed zwątpieniem ĄT nadejdzie – już dziś proszę – pozwól się podnieść – Twoją mocą.

– Zmiłuj się nad nami, Panie.
– Zmiłuj się nad nami.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

STACJA X

Pan Jezus obnażony z szat

– Kłaniamy Ci się, Jezu Chryste, i błogosławimy Tobie
– Żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.

Zabrano Ci wszystko: wolność, możność działania, przyjaciół. Teraz zdzierają przyczepione do poranionego ciała ubranie.
I tego sobie nie oszczędziłeś. Zabrano suknię całodzianą- dar Matki.
Bóg obnażony ocieka krwią. Bardzo cenisz godność ciała ludzkiego, podkreślasz, że jest święte, jest Boże.
Moje ciało schorowane, wypalone gorączką, zniszczone cierpieniem,
długimi latami pracy, bezwładne, wymaga pomocy ludzkiej.
Podobnie jak Chrystusowe -jest obnażone. Rozumiem teraz, ile to kosztuje.
Wczuwam się w to, co na Kalwarii musiałeś przeżywać.
Pozwól, niech wspólne cierpienie, Twoje wielkie i moje małe, wyjedna wszystkim ludziom moc trwania w dobrem.

– Zmiłuj się nad nami, Panie.
– Zmiłuj się nad nami.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami

STACJA XI

Pan Jezus przybity do Krzyża

– Kłaniamy Ci się, Jezu Chryste, i błogosławimy Tobie
– Żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.

Dotąd mogłeś się poruszać. Teraz rozkładają Cię na drzewie krzyża, przybijają, unieruchamiają.
Boże dłonie zwarte z drzewem już nie mogą dobrze czynić. Zawisłeś między niebem a ziemią.
Twoja krew spływa i wsiąka w ziemię, odradza świat, zbawia ludzi.
W Twoim wielkim bólu maleją moje cierpienia. Moje grzechy, winy gładzi Twoja Boża Męka.
Wszystko ucisza się we mnie, gdy widzę Cię na drzewie krzyża.
Jednoczę się z Tobą. Moje szare, beznadziejne dni nabierają wartości.
I one mają coś odkupić i coś zbawić.

– Zmiłuj się nad nami, Panie.
– Zmiłuj się nad nami.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

STACJA XII

Pan Jezus umiera na Krzyżu

– Kłaniamy Ci się, Jezu Chryste, i błogosławimy Tobie
– Żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.

Umierasz… „Ojcze, w ręce Twoje oddaję ducha mego”.
Śmierć rodzi nas do życia. Jest przejściem do Ojca. Już dziś, Panie, oddaję Ci tę najważniejszą chwilę w życiu.
Pod krzyżem stoi Matka. Obejmujesz Jej sylwetkę ostatnim Spojrzeniem. Oddajesz Ją Janowi: „Oto Matka twoja”.
Widzisz i nas; dostrzegasz i mnie, bardzo osobowo. Wiedziałeś, że w każdym bólu najbardziej potrzebna jest matka.
Dopiero pod krzyżem Maryja stała się Matką ludzi. Każde rodzenie musi być bolesne.
Moje cierpienie też rodzi do lepszego życia.
W przyszłości, gdy stanę przed Tobą, zobaczę tych, dla których niemoc moja była siłą, mój ból – łaską.

– Zmiłuj się nad nami, Panie.
– Zmiłuj się nad nami.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

STACJA XIII

Pan Jezus zdjęty z Krzyża

– Kłaniamy Ci się, Jezu Chryste, i błogosławimy Tobie
– Żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.

„Wykonało się”… Zbawiłeś świat Zdejmują umęczone ciało.
Krzyż pusty. Wykonałeś wielki plan Ojca. „Nie ma większej miłości, jak życie swe oddać”…
Moje życie z Twoim jest ściśle związane. Kupiłeś mnie swoją krwią. Jesteś moją prawdą i życiem.
Kiedyś i mnie odejmiesz krzyż.
Tymczasem, Chryste, w majestacie śmierci, naucz mnie wypełniać wolę Twoją.
Każdy człowiek idzie swą drogą wytkniętą przez Ojca. Znasz moją niestałość.
Spraw, by wszystko na niej było Twoje.

– Zmiłuj się nad nami, Panie.
– Zmiłuj się nad nami.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

STACJA XIV

Pan Jezus złożony do grobu

– Kłaniamy Ci się, Jezu Chryste, i błogosławimy Tobie
– Żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.

Pochowano Cię w grobie. Od urodzenia aż do śmierci jesteś bardzo ludzki.
Twoje Zmartwychwstanie jest też naszym zmartwychwstaniem – wierzymy w to.
Każdy dzień zbliża mnie do Ciebie, do Twojej miłości.
Cierpienie nie jest karą, ale łaską. Ma mnie przygotować do spotkania z Tobą. Tyś pierwszy odkrył tę wielką prawdę. Jestem, Panie, z Twojej winnicy.
Znasz trudy życia ludzkiego.
Proszę Ciebie, Syna Człowieczego, bądź ze mną w mojej drodze do Boga. Powierzam się Tobie, bo najlepiej rozumiesz ból świata i mój własny ból. Tyś początkiem i końcem wszystkiego.

– Zmiłuj się nad nami, Panie.
– Zmiłuj się nad nami.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

ZAKOŃCZENIE

Matko nasza najlepsza! Ty jesteś zawsze przy nas. Zastępujesz drogę, gdy ciężko nam i trudno. Trwasz pod naszym krzyżem w męce każdego dnia. Nie opuszczasz, gdy oczy nasze już mdleją, i nie przestajesz być przy nas u progu nowego życia, lecz okazujesz błogosławiony Owoc żywota Twojego.
Jesteś Matką Boga i ludzi. Dokąd pójdziemy, jak nie do Ciebie, która stałaś się Matką naszą właśnie na Kalwarii? Dlatego w drodze ; krzyżowej naszego życia pragniemy być przy Tobie, czuć Twoją obecność i dać się Tobie kierować. Pragniemy iść za Tobą która jesteś Matką Chrystusową i Stolicą mądrości, Panną roztropną Pośredniczką łask wszelkich i Przyczyną naszej radości.
Dziękujemy Ci za Twego Syna, za Jego Mękę, Ciało i Krew, które wziął z Ciebie, aby nas zbawić. Oddajemy się Tobie z całą ufnością. Jesteśmy w Twoich macierzyńskich dłoniach i pragniemy w nich pozostać na wieki. Amen.

Udostępnij