Ideał ten realizuje każdy brat, zobowiązując się do życia w braterstwie i małości wespół z braćmi, zjednoczonymi tym samym powołaniem i z wszystkimi ludźmi. Jest to jednak także ideał braterstwa z całym stworzeniem, pod ojcowską Bożą opieką.
Franciszek doszedł do spotkania z Chrystusem ubogim i ukrzyżowanym poprzez spotkanie z cierpiącym, trędowatym, człowiekiem. I to właśnie Chrystus-brat doprowadził go do odkrycia Boga jako najwyższego dobra, źródła wszelkiego dobra, Boga, który objawia się jako Miłość, w ustawicznym dawaniu siebie ludziom.
Trójca Święta jest wielką tajemnicą tej niestworzonej Miłości, która stwarza, zbawia, uświęca. Właśnie dlatego modlitwa Franciszka jest prawie wyłącznie modlitwą uwielbienia, dziękczynienia, wychwalania Boga Najwyższego, którego dobroć ubogaca każde stworzenie.
Jedyną ważną rzeczą jest służyć Mu z czystym umysłem i czystym sercem, okazując pełne posłuszeństwo Duchowi Pańskiemu i Jego świętemu działaniu, nie będąc niewolnikiem litery, która zabija, ale okazując pojętność wobec Ducha Świętego, który daje życie. Franciszkański zryw ku Bogu charakteryzuje się spontanicznością i wolnością ducha.

Założyciel Franciszkańskiej wspólnoty:
Urodził się w Asyżu 1181 roku. Był synem kupca Piotra Bernardone i Joanny Piki pochodzącej z Francji. Na chrzcie świętym otrzymał imię Jan, ale ojciec zdrobniale i żartobliwie zwykł go nazywać Franciszek i imię to przylgnęło do niego na zawsze.
W roku 1205 uzyskał ostrogi rycerskie i udał się na wojnę, prowadzoną między Fryderykiem II a papieżem. Najął zatem giermka, kupił konia i ruszył w świat. Ujechał sześćdziesiąt kilometrów i dotarł do Spoleto. Tu miał sen. Usłyszał głos: "Franciszku, komu lepiej służyć, Panu czy słudze?" Odpowiedział: "Panu". Przełamawszy wstyd, czym prędzej powrócił do Asyżu. Zmienił się. Poświęcał więcej czasu modlitwie, dawał hojne jałmużny, opiekował się chorymi. Przemianę tę przypisywał Bogu. Przezwyciężył siebie i oddał się posłudze trędowatych. W "Testamencie" napisze: "Sam Pan wprowadził mnie wśród nich".
Gdy pewnego dnia modlił się przed Krzyżem w zrujnowanym kościółku świętego Damiana, usłyszał głos Chrystusa, który polecił mu: "Franciszku, idź i napraw mój Kościół, który chyli się ku upadkowi". Zrozumiał to dosłownie, zabrał więc z domu ojca sukna, sprzedał je w Foligno, a uzyskane pieniądze przeznaczył na remont kościółka świętego Damiana.
Św. o. Franciszek oskarżony przez swego ojca Piotra Bernardone, stojąc przed biskupem Gwido, oddaje ojcu wszystko co posiadał od niego. Ogołocił się z wszystkiego, gdyż zdejmując odzież, zdjął z siebie ostatnią szatę światową i przyodział szatę ubóstwa Chrystusowego. Stając się ubogim stał się jednocześnie wolnym, mógł z radością mówić: „Ojcze nasz, któryś jest w niebie”.
Św. o. Franciszek wpatrzony w Dzieciątko Jezus w żłóbku betlejemskim uczył się ewangelicznego ubóstwa i pokory. Jezus, który jako Bóg uniżył się z miłości do człowieka, opuścił Dom Boga-Ojca i zamieszkał z ludźmi rodząc się w ubogiej stajni. Chrystus będąc bogatym stał się ubogim. Dla św. Franciszka jest wzorem dziecięcej prostoty, szczerości i otwartości.
Św. o. Franciszek chciał być ubogi, bo Chrystus był ubogim, a ubóstwo jest królową wszystkich cnót. Św. o. Franciszek staje się też ubogim w duchu, bo zrezygnował z własnego „ja”, wybrał najwyższe dobro. Ubóstwo to oznaczało też obowiązek pracy, by nie być ciężarem dla innych, by nie było to ubóstwo na cudzy koszt. Ubóstwo św. o. Franciszka szło w parze z radością, gdyż radował się wszystkim co Bóg stworzył, bo mówiło mu to o miłości i dobroci Stwórcy. Dlatego też, gdy był wyszydzany, obrzucany błotem, uważany za szaleńca, potrafił nie reagować na zadawaną krzywdę. Przyjmował to wytykanie palcami cicho dzięki prostocie i pokorze. Wpatrując się w żłóbek betlejemski widzi nie tylko umiłowanego Jezusa, ale całą Świętą Rodzinę, która jest uboga. Życie Świętej Rodziny w Nazarecie jest skromne i ciche, ubiegające na służbie innym ludziom.
Przez trzy lata zbierał jałmużny na utrzymanie i remonty świątyń.
Uważany za szaleńca, poświęcił się odbudowie kościołów w okolicach Asyżu. Pewnego dnia, prawdopodobnie w święto świętego Łukasza roku 1208, usłyszał słowa Ewangelii o rozesłaniu uczniów. Odkrył wówczas swoje powołanie: "Żyć według formy świętej Ewangelii" ("Testament"). Zdjął używany dotąd strój pielgrzyma a nałożył prostą tunikę, przepasał się sznurem i boso wyruszył, aby głosić królestwo Boże i wzywać do nawrócenia.
W dniu 29 listopada 1223 roku papież Honoriusz III zatwierdził regułę świętego Franciszka. Na Boże Narodzenie tegoż roku Biedaczyna urządził w Greccio żywą stajenkę betlejemską. Odczytał Ewangelię o narodzeniu Pana Jezusa i wygłosił kazanie o tej tajemnicy i Dzieciątku Jezus.

Surowy tryb życia, ciągłe pielgrzymki odbiły się na jego zdrowiu. Zaczęły go dręczyć coraz dotkliwsze cierpienia. W lecie 1224 roku udał się na Alwernię, gdzie odbył czterdziestodniowy post ku czci świętego Michała Archanioła. Wtedy 14 września, w święto Podwyższenia Krzyża Świętego, ukazał się mu Chrystus w postaci serafina na krzyżu i odbił na ciele Franciszka swoje najświętsze rany. Święty otrzymał na dłoniach, stopach oraz boku wyraźne ślady po gwoździach. Krwawiły one i sprawiały mu wielki ból.
Tak więc św. o. Franciszek poszedł za Chrystusem całkowicie, odpowiadając na wezwanie Chrystusa „ Pójdź za Mną” A wielka miłość seraficzna wszystko uczyniła św. o. Franciszkowi drogie, bliskie i łatwe. On całą duszą zwracał się do Prawdy Odwiecznej, podobnie całym sercem obejmował wszystkich ludzi i stworzenia.
Św. Bonawentura powiedział, że „Przez św. Franciszka Chrystus zstąpił jakby drugi raz na ziemię.”Chrystus objawił się nam poprzez św. Franciszka, który swoim czynem, a nie słowem czy innym sposobem wyrzeźbił w sobie postać Chrystusa w stopniu dla człowieka najdoskonalszym. Życie św. Franciszka to prawdziwe odbicie życia Mistrza-Jezusa Chrystusa.

Źródło:
https://www.franciszkanie-warszawa.pl
http://bydgoszcz.klaryski.org