Natrętne myśli, nerwica natręctw - jak sobie poradzić?
-
- Posty: 7137
- Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 3287
- Podziękowano: 3515
- Płeć:
Dostałam maila od osoby zmagającej się z tym problemem, odpisałam, ale chyba ta osoba podała nieprawidłowy adres i wróciła do mnie ta odpowiedź. Jest mi niezmiernie przykro, że ktoś czeka na odpowiedź i jej nie dostanie przez jakąś pomyłkę w adresie. Postanowiłam to opublikować, bo może google pomoże znaleźć te rady odpowiednim osobom szukającym pomocy.
Szczęść Boże. Piszę do was bo chciałbym uzyskać pomoc albo przynajmniej poradę. Mam coraz większy problem ze swoim stanem emocjonalnym i duchowym. Od jakiegoś czasu tzn tak od roku nękają mnie myśli bluźniercze i coraz bardziej się nasilają nie chce ich a im bardziej z nimi walczę tym bardziej wydaje mi się że się nasilają.
Witaj Wielu ludzi przeżywa obecnie takie problemy, nazywa się to natręctwo, a psychologiczny termin to nerwica natręctw.
W pewnym sensie pomysł jaki miałeś, aby z tym walczyć, utrwalił te myśli i schemat ich pojawiania się. Metodą na ich pozbycie się jest lekceważenie ich, pozwolenie aby minęły, odeszły.
Mówię poważnie, nadałeś im status "ważny problem duchowy" i dlatego się utrwaliły. a jeśli przestaniesz zwracać na to uwagę, cokolwiek by to nie było - bo przecież to CI się narzuca, nie pochodzi od Ciebie, nie rozwijasz tych myśli, One po prostu są i miną, jeśli nic z nimi nie zrobisz....
Doskonale rozumiem Twoje złe samopoczucie i nastrój, ale postaraj się zrozumieć, że to jest jak pokusa, którą należy olać, zlekceważyć, aby przestała Cię nawiedzać.
Jeśli postarasz się tak lekceważyć te myśli przez co najmniej tydzień lub dwa i nie poczujesz różnicy, nie poprawi się Twoje samopoczucie, to jednak potrzebna będzie wizyta u specjalisty.
Jestem wierzącym i wiara dla mnie jest czymś ważnym. Nigdy czegoś takiego nie doświadczyłem zawsze starałem się Boga szanować i oddawać mu cześć. Teraz jak przychodzą mi takie myśli do głowy to coraz więcej się modlę i przepraszam Boga ale przychodzą do głowy też myśli że strasznie obrażam Boga i będę potępiony.
Musisz jedno zrozumieć, one nie pochodzą od Ciebie, a Bóg to widzi, ze to nie Twoje mysli, przeciez On nas przenika jak mówi psalm 51.
Potępienie spotyka ludzi którzy całkiem odrzucają Boga i gardzą Prawdą Objawioną, a to nie jest Twój przypadek.
Nie wiem co mam dalej robić jestem przygnębiony i nic mnie nie cieszy myślę tylko o tym jak dalej mam żyć a tak bym chciał żebym żył tak jak dawniej żeby te myśli nie przychodziły do głowy i żebym nie miał takich pokus.
Uwielbiaj Boga za każdy dzień życia, postaraj się pomimo pokus zobaczyć łaski Boże, choćby maleńkie dobro każdego dnia.
Nie walcz ze wszystkim, tylko olewaj te myśli.
Natrętne myśli trzeba odrzucać albo wręcz ignorować i zastępować je czymś miłym, celowo skierować myśli na coś miłego.
Może jeśli myśli jest za dużo, to też warto je ograniczyć do powtarzania jednej sentencji w ramach modlitwy: Jezu ufam Tobie, albo Jezu, Kocham Ciebie, albo Jezu, zajmij się moim życiem, mną i moim sercem.
Proste, a głębokie i tak wiele wyraża.
W tej chwili przepraszam Boga i boję się że popełniam ciężki grzech ze juz nie ma dla mnie ratunku.
Grzech ciężki to jest świadome i dobrowolne łamanie przykazania Bożego w ważnej materii. Nie ma u Ciebie dobrowolności w pojawianiu się tych myśli, one Ci się narzucają, więc nie ma też grzechu.
Możesz i powinieneś przyjmować Ciało Pańskie jeśli nie masz innych grzechów ciężkich na sumieniu. Po prostu zacznij postępować jakby tych myśli nie było.
Poradźcie mi jak z tego wyjść gdzie się udać czy jest w ogóle jakieś wyjście czy już muszę tak cierpieć duchowo zawsze.
To cierpienie się skończy, jeśli je przestaniesz wzmacniać swoją uwagą i walką. U mnie trwało to 2-3 miesiące. U Ciebie już trwa rok... bo nie zapytałeś nikogo wcześniej co z tym zrobić. Być moze więc potrzebujesz pomocy psychiatry (diagnoza) oraz psychologa (terapia)
Nie wiem od czego zacząć czy powiedzieć o tym problemie księdzu na spowiedzi
Tak , powiedz, poproś o rozeznanie, naprawde nie ma powodu do wstydu, bo to nie jest Twoje, to jest natręctwo.
i jeśli mam udać się do lekarza to jaki jest właściwy specjalista psycholog czy psychiatra
Nie mogę normalnie funkcjonować mam problemy z zaśnięciem w pracy jestem przygnębiony i często mi się chce płakać. .
To są objawy którymi powinien się zająć psychiatra. Właściwe podejście duchowe, oraz leki od psychiatry moga Ci pomóc przejść ten trudny moment i wrócić do normalnego funkcjonowania.
To wszystko zaczęło się po ślubie wtedy zaczęły się te wszystkie nękające myśli a przecież zawsze chciałem być blisko Boga bo tak zostałem wychowany. Jeśli możecie to coś poradźcie. Z Panem Bogiem podpowiedzcie mi co ma zrobić jak z tego wyjść
Jezus w latach 40. XX wieku podyktował ojcu Dolindo Ruotolo następujące słowa:
„Twoje modlitwy nie mają takiej wagi, jak ten akt pełnego ufności oddania się Mnie, zapamiętaj to sobie dobrze.
Nie ma skuteczniejszej nowenny od tej: »Och Jezu, oddaję się Tobie, troszcz się Ty. Jezu, Ty się tym zajmij«.
Kiedy widzisz, że sprawy się komplikują, powiedz z zamkniętymi oczami w duszy: »Jezu, Ty się tym zajmij !«
Czyńcie tak wszyscy, a ujrzycie wielkie, nieustające i ciche cuda”.
Mam nadzieję że pomogłam. zarówno z własnego doświadczenia jak i wiedzy teologicznej.
Pozdrawiam Kasia, mgr teologii.
Jeśli sami już sobie poradziliście z tym problemem to podzielcie się jak odzyskaliście spokój w sercu i równowagę, będa to cenne wskazówki dla innych.
Szczęść Boże. Piszę do was bo chciałbym uzyskać pomoc albo przynajmniej poradę. Mam coraz większy problem ze swoim stanem emocjonalnym i duchowym. Od jakiegoś czasu tzn tak od roku nękają mnie myśli bluźniercze i coraz bardziej się nasilają nie chce ich a im bardziej z nimi walczę tym bardziej wydaje mi się że się nasilają.
Witaj Wielu ludzi przeżywa obecnie takie problemy, nazywa się to natręctwo, a psychologiczny termin to nerwica natręctw.
W pewnym sensie pomysł jaki miałeś, aby z tym walczyć, utrwalił te myśli i schemat ich pojawiania się. Metodą na ich pozbycie się jest lekceważenie ich, pozwolenie aby minęły, odeszły.
Mówię poważnie, nadałeś im status "ważny problem duchowy" i dlatego się utrwaliły. a jeśli przestaniesz zwracać na to uwagę, cokolwiek by to nie było - bo przecież to CI się narzuca, nie pochodzi od Ciebie, nie rozwijasz tych myśli, One po prostu są i miną, jeśli nic z nimi nie zrobisz....
Doskonale rozumiem Twoje złe samopoczucie i nastrój, ale postaraj się zrozumieć, że to jest jak pokusa, którą należy olać, zlekceważyć, aby przestała Cię nawiedzać.
Jeśli postarasz się tak lekceważyć te myśli przez co najmniej tydzień lub dwa i nie poczujesz różnicy, nie poprawi się Twoje samopoczucie, to jednak potrzebna będzie wizyta u specjalisty.
Jestem wierzącym i wiara dla mnie jest czymś ważnym. Nigdy czegoś takiego nie doświadczyłem zawsze starałem się Boga szanować i oddawać mu cześć. Teraz jak przychodzą mi takie myśli do głowy to coraz więcej się modlę i przepraszam Boga ale przychodzą do głowy też myśli że strasznie obrażam Boga i będę potępiony.
Musisz jedno zrozumieć, one nie pochodzą od Ciebie, a Bóg to widzi, ze to nie Twoje mysli, przeciez On nas przenika jak mówi psalm 51.
Potępienie spotyka ludzi którzy całkiem odrzucają Boga i gardzą Prawdą Objawioną, a to nie jest Twój przypadek.
Nie wiem co mam dalej robić jestem przygnębiony i nic mnie nie cieszy myślę tylko o tym jak dalej mam żyć a tak bym chciał żebym żył tak jak dawniej żeby te myśli nie przychodziły do głowy i żebym nie miał takich pokus.
Uwielbiaj Boga za każdy dzień życia, postaraj się pomimo pokus zobaczyć łaski Boże, choćby maleńkie dobro każdego dnia.
Nie walcz ze wszystkim, tylko olewaj te myśli.
Natrętne myśli trzeba odrzucać albo wręcz ignorować i zastępować je czymś miłym, celowo skierować myśli na coś miłego.
Może jeśli myśli jest za dużo, to też warto je ograniczyć do powtarzania jednej sentencji w ramach modlitwy: Jezu ufam Tobie, albo Jezu, Kocham Ciebie, albo Jezu, zajmij się moim życiem, mną i moim sercem.
Proste, a głębokie i tak wiele wyraża.
W tej chwili przepraszam Boga i boję się że popełniam ciężki grzech ze juz nie ma dla mnie ratunku.
Grzech ciężki to jest świadome i dobrowolne łamanie przykazania Bożego w ważnej materii. Nie ma u Ciebie dobrowolności w pojawianiu się tych myśli, one Ci się narzucają, więc nie ma też grzechu.
Możesz i powinieneś przyjmować Ciało Pańskie jeśli nie masz innych grzechów ciężkich na sumieniu. Po prostu zacznij postępować jakby tych myśli nie było.
Poradźcie mi jak z tego wyjść gdzie się udać czy jest w ogóle jakieś wyjście czy już muszę tak cierpieć duchowo zawsze.
To cierpienie się skończy, jeśli je przestaniesz wzmacniać swoją uwagą i walką. U mnie trwało to 2-3 miesiące. U Ciebie już trwa rok... bo nie zapytałeś nikogo wcześniej co z tym zrobić. Być moze więc potrzebujesz pomocy psychiatry (diagnoza) oraz psychologa (terapia)
Nie wiem od czego zacząć czy powiedzieć o tym problemie księdzu na spowiedzi
Tak , powiedz, poproś o rozeznanie, naprawde nie ma powodu do wstydu, bo to nie jest Twoje, to jest natręctwo.
i jeśli mam udać się do lekarza to jaki jest właściwy specjalista psycholog czy psychiatra
Nie mogę normalnie funkcjonować mam problemy z zaśnięciem w pracy jestem przygnębiony i często mi się chce płakać. .
To są objawy którymi powinien się zająć psychiatra. Właściwe podejście duchowe, oraz leki od psychiatry moga Ci pomóc przejść ten trudny moment i wrócić do normalnego funkcjonowania.
To wszystko zaczęło się po ślubie wtedy zaczęły się te wszystkie nękające myśli a przecież zawsze chciałem być blisko Boga bo tak zostałem wychowany. Jeśli możecie to coś poradźcie. Z Panem Bogiem podpowiedzcie mi co ma zrobić jak z tego wyjść
Jezus w latach 40. XX wieku podyktował ojcu Dolindo Ruotolo następujące słowa:
„Twoje modlitwy nie mają takiej wagi, jak ten akt pełnego ufności oddania się Mnie, zapamiętaj to sobie dobrze.
Nie ma skuteczniejszej nowenny od tej: »Och Jezu, oddaję się Tobie, troszcz się Ty. Jezu, Ty się tym zajmij«.
Kiedy widzisz, że sprawy się komplikują, powiedz z zamkniętymi oczami w duszy: »Jezu, Ty się tym zajmij !«
Czyńcie tak wszyscy, a ujrzycie wielkie, nieustające i ciche cuda”.
Mam nadzieję że pomogłam. zarówno z własnego doświadczenia jak i wiedzy teologicznej.
Pozdrawiam Kasia, mgr teologii.
Jeśli sami już sobie poradziliście z tym problemem to podzielcie się jak odzyskaliście spokój w sercu i równowagę, będa to cenne wskazówki dla innych.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
-
- Posty: 7137
- Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 3287
- Podziękowano: 3515
- Płeć:
Polecam ten artykuł. Przed chwilą przeczytałam, genialny.
Napisany w ciepłym i serdecznym tonie, jak list do przyjaciela. Polecam go każdej osobie z natręctwami:
https://wdrodze.pl/article/choroba-naddokladnosci/
I może jeszcze te 2 o. Salija:
http://mateusz.pl/ksiazki/js-pww/js-pww_32.htm
http://mateusz.pl/ksiazki/js-pn/js-pn_32.htm
Napisany w ciepłym i serdecznym tonie, jak list do przyjaciela. Polecam go każdej osobie z natręctwami:
https://wdrodze.pl/article/choroba-naddokladnosci/
I może jeszcze te 2 o. Salija:
http://mateusz.pl/ksiazki/js-pww/js-pww_32.htm
http://mateusz.pl/ksiazki/js-pn/js-pn_32.htm
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
-
- Posty: 7137
- Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 3287
- Podziękowano: 3515
- Płeć:
Dziennik duchowy Alicji Lenczewskiej,
nr 86
Alicja - (...) Bywają natręctwa myślowe obrażające Cię, pojawiają się znienacka w moim umyśle. Co robić?
Jezus + Nie niepokoić się. Na każdą taką myśl odpowiedzieć uwielbieniem Mnie. Wówczas znikną, bo nie przyniosły zamierzonego skutku. Wiesz, od kogo są te myśli, i wiesz, że ich celem jest wprowadzić niepokój.
nr 347
Jezus + Gdy przychodzą złe myśli, nie trzeba z nimi walczyć,
tylko otworzyć swoje serce przede Mną i oddać wszystko, co w nim jest.
nr 86
Alicja - (...) Bywają natręctwa myślowe obrażające Cię, pojawiają się znienacka w moim umyśle. Co robić?
Jezus + Nie niepokoić się. Na każdą taką myśl odpowiedzieć uwielbieniem Mnie. Wówczas znikną, bo nie przyniosły zamierzonego skutku. Wiesz, od kogo są te myśli, i wiesz, że ich celem jest wprowadzić niepokój.
nr 347
Jezus + Gdy przychodzą złe myśli, nie trzeba z nimi walczyć,
tylko otworzyć swoje serce przede Mną i oddać wszystko, co w nim jest.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
-
- Posty: 1278
- Rejestracja: 08 lis 2021, 14:07
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 955
- Podziękowano: 947
- Płeć:
Czy jest na forum ktoś kto nie poradził sobie z tymi myślami tzn nie minęły one tak po prostu a trzeba było brać leki?
Mam już czasami dość tego ciągłego lęku. Strach mnie bierze skąd takie okropieństwa czasami przychodzą mi do głowy
Czuje, że to mój krzyż w życiu ale to tak potwornie ciężkie
Mam już czasami dość tego ciągłego lęku. Strach mnie bierze skąd takie okropieństwa czasami przychodzą mi do głowy
Czuje, że to mój krzyż w życiu ale to tak potwornie ciężkie
Bądź ze mną, Panie, w moim utrapieniu
-
- Posty: 353
- Rejestracja: 21 maja 2021, 10:35
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 129
- Podziękowano: 176
- Płeć:
@Lunka
Ja się zmagam z niechcianymi myślami czy skrupułami czasem bardziej czasem mniej. Ale zauważam u siebie, że łatwo popadam w intensywne myślenie, rozmyślanie, które pochłania całe dnie. Oczyścić w tym czasie wykonuje swoje obowiązki ale tak jakby ciągle myślę.
Generalnie radze sobie z tym lepiej niż na początku ale czasem się boję, że głowa mu kiedyś wybuchnie od tego myślenia.
Ja się zmagam z niechcianymi myślami czy skrupułami czasem bardziej czasem mniej. Ale zauważam u siebie, że łatwo popadam w intensywne myślenie, rozmyślanie, które pochłania całe dnie. Oczyścić w tym czasie wykonuje swoje obowiązki ale tak jakby ciągle myślę.
Generalnie radze sobie z tym lepiej niż na początku ale czasem się boję, że głowa mu kiedyś wybuchnie od tego myślenia.
Kto zebrę wolno wypuszcza?
Kto osła dzikiego rozwiąże?
Za dom mu dałem pustkowie,
legowiskiem zaś jego słona ziemia.
Śmieje się z miejskiego zgiełku,
słów poganiacza nie słyszy,
w górach szuka pokarmu,
goni za wszelką zielenią.
Hi 39, 5-8
Kto osła dzikiego rozwiąże?
Za dom mu dałem pustkowie,
legowiskiem zaś jego słona ziemia.
Śmieje się z miejskiego zgiełku,
słów poganiacza nie słyszy,
w górach szuka pokarmu,
goni za wszelką zielenią.
Hi 39, 5-8
Myślę, że zawsze warto spróbować trochę pomóc sobie lekami. Kiedyś lata temu jeden doktor podczas pierwszej wizyty powiedział mi coś takiego, że depresję i fobię społeczną czasami niektórzy ludzie potrafią zwalczyć sami, ale mojej nerwicy lękowej nie da rady i leki musowo. Pomagają jak pomagają, ale bez nich pewnie czułbym się dużo gorzej. Jak istnieje szansa by mniej cierpieć to zawsze warto zaryzykować.
-
- Posty: 2390
- Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 185
- Podziękowano: 608
Najpewniej należy zacząć od kontaktu z dobrym psychiatra.Lunka pisze: ↑28 lut 2022, 20:52 Czy jest na forum ktoś kto nie poradził sobie z tymi myślami tzn nie minęły one tak po prostu a trzeba było brać leki?
Mam już czasami dość tego ciągłego lęku. Strach mnie bierze skąd takie okropieństwa czasami przychodzą mi do głowy
Czuje, że to mój krzyż w życiu ale to tak potwornie ciężkie
-
- Posty: 7137
- Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 3287
- Podziękowano: 3515
- Płeć:
Niedawno słyszałam o technice "oddychania pudełkowego", które ma uspokajać w napadzie lęku. Chodzi o to by oddychać bardzo regularnie i skupić się na tym oddechu, zamiast na galopujących myślach.Lunka pisze: ↑28 lut 2022, 20:52 Czy jest na forum ktoś kto nie poradził sobie z tymi myślami tzn nie minęły one tak po prostu a trzeba było brać leki?
Mam już czasami dość tego ciągłego lęku. Strach mnie bierze skąd takie okropieństwa czasami przychodzą mi do głowy
Czuje, że to mój krzyż w życiu ale to tak potwornie ciężkie
Wdech pobierany przez 4 sekundy, wstrzymany na 4 sekundy, wypuszczany przez 4 sekundy i wstrzymanie na 4 sekundy i tak w kółko.
Nie udaje mi się dokładnie tak oddychać, ale samo skupienie się na oddychaniu mi pomaga.
Mądrą też zasadą jest stosowanie przeciwieństw, już tłumaczę. Zamiast powtarzać sobie : "boję się" i wyliczać czego jeszcze dziś się boję... to zamienić jedną "mantrę" inną, ale pozytywną i przeciwną, np "kocham" bo miłość jest przeciwieństwem lęku.
kocham ludzi, kocham przyrodę, kocham swój dom, kocham swoje życie, kocham Boga, kocham...
Osobiście lubię (kiedy się boję) uwielbiać Boga. Przydało mi się to bardzo kiedyś w szpitalu, przed i po zabiegu, miałam na słuchawkach piosenki z uwielbieniem i zamiast słuchać towarzyszek w szpitalu, które właśnie wpadły na pomysł opowiadania tragedii zdrowotnych tuż przed zabiegiem - to ja słuchałam i śpiewałam całym sercem Bogu uwielbienie.
Kiedy ostatnio przeczytałam, jak to Putin "straszy atomem" bo mu nie idzie tak jak zaplanował, to również cały dzień śpiewałam uwielbienie Bogu. Bo skoro mam tak wspaniałego Boga, który mnie kocha i o mnie się troszczy to czego mam się bać.
A co do leków. Zostałam bardzo skrzywdzona w dzieciństwie i młodości. To bardzo mocno mnie poturbowało na bardzo wiele lat. Przeszłam kilka terapii, aby sobie z traumą poradzić, co się udało zrobić to zrobiłam, sama widzę kolosalną różnicę. Ale jeśli nawet z dużą determinacją pracowałam i nie osiągnęłam tak zadowalających efektów żeby żyć bez leków, to cieszę się, że leki są i pomagają mi funkcjonować. Bo chcę żyć i być przydatna rodzinie i ludziom, a nie siedzieć sparaliżowana w sypialni w piżamie całymi dniami.
Leki pomagają zdobyć dystans, opanować stany, które wcześniej zdobywały nade mną przewagę, teraz ja czuję że mam to pod kontrolą. Nic mi w głowie nie galopuje, nie nakręcam się, patrzę na rzeczywistość racjonalnie i tak też postępuję.
Poza tym, jest aktualnie od dwóch lat, obiektywnie trudna sytuacja na świecie. Na którą mamy niewielki wpływ, albo żaden, więc tym bardziej powinniśmy być silni i myśleć klarownie i racjonalnie. Dlaczego więc mamy sobie nie pomóc lekami?! Ja się tego nie wstydzę, że biorę leki, uważam ze to moja odpowiedzialność za siebie i swoje zdrowie i życie.
Niech się wstydzi ten kto mnie tak bardzo skrzywdził... ja nie chcę się poddać strachowi i lękom, nie chcę tych uczuć przenosić na wszystko i wszystkich. Gdy się bałam, gdy mnie paraliżował strach, albo wpadałam w panikę to nie czułam się sobą, byłam trzęsąca się galaretą, nad niczym nie panowałam... a w pierwszym miesiącu brania leków poczułam się właśnie sobą, osobą trzeźwo myślącą, zorganizowaną, pomocną, życzliwą, dobrze funkcjonującą i realizująca swoje marzenia, pracującą. Ja widzę same plusy.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
-
- Posty: 319
- Rejestracja: 11 mar 2022, 13:27
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 3
- Podziękowano: 51
- Płeć:
Jak odróżnić atak nerwicy od choroby przeziębieniowej?
Ja np jeśli zgrzesze choć nawet nie ciężko to doznaje ogromnego leku, że zachoruje, lub umrę i nie zdążę się wyspowiadać, to powoduje że strasznie mam objawy różne.
potrafię dostać gorączki, wydaje mi się że boli mnie klatka piersiowa, głowa itd?
A gdy uda mi się iść do spowiedzi to po paru H to puszcza.
Ja np jeśli zgrzesze choć nawet nie ciężko to doznaje ogromnego leku, że zachoruje, lub umrę i nie zdążę się wyspowiadać, to powoduje że strasznie mam objawy różne.
potrafię dostać gorączki, wydaje mi się że boli mnie klatka piersiowa, głowa itd?
A gdy uda mi się iść do spowiedzi to po paru H to puszcza.
-
- Posty: 7137
- Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 3287
- Podziękowano: 3515
- Płeć:
Ja bym tego nie lekceważyła i poszła na konsultację do psychiatry, podjęła psychoterapię.Zagubiona pisze: ↑19 kwie 2022, 13:53 Jak odróżnić atak nerwicy od choroby przeziębieniowej?
Ja np jeśli zgrzesze choć nawet nie ciężko to doznaje ogromnego leku, że zachoruje, lub umrę i nie zdążę się wyspowiadać, to powoduje że strasznie mam objawy różne.
potrafię dostać gorączki, wydaje mi się że boli mnie klatka piersiowa, głowa itd?
A gdy uda mi się iść do spowiedzi to po paru H to puszcza.
Do własnej grzeszności niejako trzeba się przyzwyczaić i zaakceptować swoją słabość. Święci mówią że wobec Boga czują się nędzni, ale nie popadali w rozpacz z tego powodu, a tym bardziej w nerwicę.
To oczywiste ze człowiek powinien czuć wyrzuty sumienia po grzechu ciężkim, ale żeby rozchorowywać się po grzechu lekkim... to przejaw głęboko ukrytego perfekcjonizmu, który Cię prowadzi do choroby nerwicowej.
Perfekcjonizm to ślepa droga, głównie dlatego że sami chcemy coś osiągnąć i stawiamy sobie zbyt wysokie wymagania.
A my mamy opierać się na łasce i w każdej sytuacji szukać pomocy Boga.- to jest właściwa ścieżka.
1 P 5, 7 Wszystkie troski wasze przerzućcie na Niego, gdyż Jemu zależy na was.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Ja zmagam się z natręctwami na tle religijnym. Myśli bluznierczych nie mam ale mam inne mysli które nie dają spokoju.. nieraz przypomni się jakiś grzech z przeszłości i potrafię się kilka dni zastanawiać czy się z niego wyspowiadałam ( bo nie pamiętam ) a jesli wyspowiadałam to czy na pewno dobrze.
Lub inne myśli których teraz nie umiem sobie przypomnieć, A najgorsze są lęki. Lęk przed niedzielnym wyjściem do Kosciola, lęk przez złym samopoczuciem w Kosciele bo nieraz się się poczuje... lęk przed przystąpieniem do Komunii itp itd.. kiedyś czytałam by spisywać te myśli natrętne lub myśli ale zanim wezmę zeszyt i długopis to ta myśl uleci i nie pamiętam..Męczące to jest.... leki biorę ale niezbyt pomagają.
Lub inne myśli których teraz nie umiem sobie przypomnieć, A najgorsze są lęki. Lęk przed niedzielnym wyjściem do Kosciola, lęk przez złym samopoczuciem w Kosciele bo nieraz się się poczuje... lęk przed przystąpieniem do Komunii itp itd.. kiedyś czytałam by spisywać te myśli natrętne lub myśli ale zanim wezmę zeszyt i długopis to ta myśl uleci i nie pamiętam..Męczące to jest.... leki biorę ale niezbyt pomagają.
Ostatnio zmieniony 26 kwie 2022, 10:00 przez Megi, łącznie zmieniany 1 raz.
Ja również zmagam się z nerwicą i za każdym razem słyszę od lekarza terapia terapia terapia niczym mantrę bo bez niej leki będą tylko trochę łagodzić problem. Po okresie urlopowym chyba rozejrzę się za jakimś terapeutą ogarniętym. Podzielam opinie Lunki zapisywanie to kiepski pomysł, tylko to nasili natrętne myśli.
-
- Posty: 319
- Rejestracja: 11 mar 2022, 13:27
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 3
- Podziękowano: 51
- Płeć:
A powodem niepodjęcia dotąd terapii są kwestie finansowe?Skaza pisze: ↑26 kwie 2022, 11:45 Ja również zmagam się z nerwicą i za każdym razem słyszę od lekarza terapia terapia terapia niczym mantrę bo bez niej leki będą tylko trochę łagodzić problem. Po okresie urlopowym chyba rozejrzę się za jakimś terapeutą ogarniętym. Podzielam opinie Lunki zapisywanie to kiepski pomysł, tylko to nasili natrętne myśli.
Dokładnie tą mam zalecaną
Dodano po 6 minutach 30 sekundach:
Przez wzgląd na bardzo osobisty odcień ewentualnie poruszanej sprawy wkraczający zbyt mocno na moje prywatne tereny zmuszony jestem zaniechać swojej wypowiedzi by nie zaogniać mojej tutejszej koleżanki Zagubionej do kolejnej utarczki pisemnej. W skrócie skaza na tematy prywatne nie rozmawia lecz szczerze i serdecznie pozdrawiaZagubiona pisze: ↑26 kwie 2022, 12:12A powodem niepodjęcia dotąd terapii są kwestie finansowe?Skaza pisze: ↑26 kwie 2022, 11:45 Ja również zmagam się z nerwicą i za każdym razem słyszę od lekarza terapia terapia terapia niczym mantrę bo bez niej leki będą tylko trochę łagodzić problem. Po okresie urlopowym chyba rozejrzę się za jakimś terapeutą ogarniętym. Podzielam opinie Lunki zapisywanie to kiepski pomysł, tylko to nasili natrętne myśli.
Dzięki. Tez tak myślę.
Wiecie co? na You Tube znalazłam fajny kanał, chłopaki sporo wiedzą o nerwicy. Tu jeden z ich filmów, Oni sami nerwicę mieli ale już są oburzeni.:
A tu cały kanał.
https://www.youtube.com/results?search_ ... burzeni.pl
Dodano po 7 minutach 43 sekundach:
Wiecie co? na You Tube znalazłam fajny kanał, chłopaki sporo wiedzą o nerwicy. Tu jeden z ich filmów, Oni sami nerwicę mieli ale już są oburzeni.:
A tu cały kanał.
https://www.youtube.com/results?search_ ... burzeni.pl
Dodano po 7 minutach 43 sekundach:
Też mi taką polecono lub grupową. Umielibyście się otworzyć na grupowej.? niby są to ludzie którzy tez potrzebują pomocy ale jednak wolę sam na sam w nurcie poznawczo-behawioralnym.
Ostatnio zmieniony 26 kwie 2022, 19:36 przez Megi, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 212
- Rejestracja: 02 lut 2021, 20:01
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 19
- Podziękowano: 58
- Płeć:
Jejku, dziewczyny.. co ja mam z głową. Czasem już sił nie mam.
Myśli bluźniercze, nieczyste, natręctwa myślowe, lęki, zapętlanie w myślach, po nitce do kłębka, szukanie, szperanie w przeszłości..
jednym słowem dramat.
Boże, dopomóż..
Myśli bluźniercze, nieczyste, natręctwa myślowe, lęki, zapętlanie w myślach, po nitce do kłębka, szukanie, szperanie w przeszłości..
jednym słowem dramat.
Boże, dopomóż..
-
- Posty: 1278
- Rejestracja: 08 lis 2021, 14:07
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 955
- Podziękowano: 947
- Płeć:
@Niezapominajka jak nam pomóc?
Ale masz jakieś momenty odpoczynku od tego? ja np. mam takie tygodnie że mam zupełny spokój, a jak coś się nakręci to maskara....
Ale masz jakieś momenty odpoczynku od tego? ja np. mam takie tygodnie że mam zupełny spokój, a jak coś się nakręci to maskara....
Ostatnio zmieniony 26 kwie 2022, 21:01 przez Lunka, łącznie zmieniany 1 raz.
Bądź ze mną, Panie, w moim utrapieniu
To posłuchajcie filmy na tym kanale. Ja kiedys słuchałam i tak się lepiej psychicznie czułam