@s. Małgorzata , @S. Pia prosimy, podpowiedzcie młodym jak rozpoznać powołanie do życia zakonnego?
Jaka była Wasza historia powołania?
Czy warto zrobić studia i dopiero udać się do zakonu, czy zaraz po liceum?
Jak rozpoznać powołanie zakonne?
- s. Małgorzata
- Posty: 15
- Rejestracja: 17 lut 2022, 9:16
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 22
- Podziękowano: 43
- Płeć:
Krótką historię powołania napisałam w wątku "Życie zakonne". Dopiszę tylko, że od początku pociągało mnie życie kontemplacyjne (na początku Karmel), a jednocześnie chciałam się oddać całkowicie do dyspozycji Panu Bogu, a z tym kojarzyło mi się wstąpienie do zakonu misyjnego, który jest na całym świecie (taki, w jakim jestem teraz). Wybrałam w końcu tą drugą opcję, ale pierwsza spędzała mi przez całe życie sen z powiek. W końcu, już na Węgrzech, podjęłam decyzję o podjęciu życia kontemplacyjnego w zakonie paulińskim, ale jednak po trzech latach - kiedy trzeba bylo dokonać ostatnich formalności - Pan Bóg mi pokazał, że chce, abym wróciła do macierzystego zakonu. I tak jestem z powrotem w Polsce, FMM, wiodąc aktywne życie duszpasterskie - bo w końcu chciałam, żeby Pan Bóg robił ze mną, co chce
A ze studiami to tak różnie. Każdy jest inny, każdego historia powołania jest inna. Zależy też nieraz od zakonu, do jakiego się wybiera. Tu ja bym zalecała konsultację z kierownikiem duchowym i z przełożonymi zakonu, do któego dana osoba się wybiera.
Dodano po 11 minutach 18 sekundach:
Tak w paru punktach, skrótowo:
- prosić Ducha Świętego, aby wskazał
- badać własne serce, pragnienia, zdolności, natchnienia i przedkładać je Panu na modlitwie i zaufanemu kierownikowi duchowemu do rozeznania
- w ogóle dobrze mieć spowiednika i/lub kierownika duchowego, który będzie pomagał rozeznawać powołanie i pomagał je rozwijać i pielęgnować
- poszukiwać - jest tyle zakonów na świecie... trzeba szukać, choć czasem historie powołania są takie, że Pan Bóg tak aranżuje "przypadki", że wybór dokonuje się prawie-że sam
- w końcu spotykać się z przedstawicielami interesujących zakonów, rozmawiać, pytać itp.
- i znów modlić się, pytać Pana Jezusa, co chce dla nas...
I Pan Bóg tak prowadzi drogę życia tego, kto mu zaufał, że znajdzie się na dobrym miejscu, nawet jeśli prowadzi tam kręta ścieżka
s. Małgorzata FMM
https://bazgroly-gosi.blogspot.com/
https://bazgroly-gosi.blogspot.com/
-
- Posty: 61
- Rejestracja: 31 maja 2022, 18:07
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 40
- Podziękowano: 21
- Płeć:
@Immakulata , @s. Małgorzata
Czy siostra zakonna dobiera medaliki lub szkaplerze bez potrzeby konsultacji z matką przełożoną? Oczywiście nie mam na myśli sytuacji gdy szkaplerz jest niejako wpisany w zakon jak np. w Karmelu
Czy siostra zakonna dobiera medaliki lub szkaplerze bez potrzeby konsultacji z matką przełożoną? Oczywiście nie mam na myśli sytuacji gdy szkaplerz jest niejako wpisany w zakon jak np. w Karmelu
Chwalmy Boga, ratujmy bliźniego.
-
- Posty: 1
- Rejestracja: 13 cze 2023, 12:51
- Wyznanie: katolicyzm
- Płeć:
temat rzeka, bardzo trudny, jeden przykład - było 3 chłopaków, bardzo dobrych, poszli do jednego zakonu, 2 musiało odejść z zakonu, 1 został. Następnie ci dwaj zostali księżmi w jednej z diecezji.
przełożeni zakonni, to też ludzie, trzeba mieć to na uwadze, nie są nieomylni, a czasami bardzo subiektywni. Nie chodzi tutaj o mówienie źle o kościele, tylko mówię jak było w wielu przypadkach.
jak się idzie do seminarium, do zakonu, trzeba zawsze pamiętać, że może nie wyjść, nawet nie z woli kandydata, poprostu przełożeni mogą stwierdzić że ktoś się nie nadaje.
Z jednej strony powołanie do dar, a z drugiej to zadanie i ciągłe podążanie za Panem.
przełożeni zakonni, to też ludzie, trzeba mieć to na uwadze, nie są nieomylni, a czasami bardzo subiektywni. Nie chodzi tutaj o mówienie źle o kościele, tylko mówię jak było w wielu przypadkach.
jak się idzie do seminarium, do zakonu, trzeba zawsze pamiętać, że może nie wyjść, nawet nie z woli kandydata, poprostu przełożeni mogą stwierdzić że ktoś się nie nadaje.
Z jednej strony powołanie do dar, a z drugiej to zadanie i ciągłe podążanie za Panem.