Nowy Przekład Dynamiczny Pisma Świętego

Stary i Nowy Testament, rozważania, rozumienie, komentarze
Awatar użytkownika
Marek Piotrowski
Posty: 1903
Rejestracja: 30 sty 2021, 22:00
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 293
Podziękowano: 993
Płeć:

Nieprzeczytany post

Trochę trudno byłoby to streścić na forum, zwłaszcza, że sposób działania zależy od rodzaju cudu.
W każdym razie wstępne założenie jest na "nie". Na 6772 przypadki uzdrowień stwierdzonych przez komisję lekarską w latach 1858-2004 w Lourdes tylko 68 biskupi miejsca zamieszkania osób uzdrowionych proklamowali jako cudowne, co stanowi mniej niż 1%

Trzymajmy się rodzaju cudu "cudowne uzdrowienie" (oczywiście kryteria podaję w skrócie):

Część I – badanie skuteczności i realności uzdrowienia (czyli, czy w ogóle miało miejsce jakieś ponadnaturalne wydarzenie)
Wypracowano tu (w dużym skrócie) następujące kryteria:
  • Sama choroba musi być ciężka, niewyleczalna lub przynajmniej trudno wyleczalna
  • Choroba nie może być w stadium przesilenia, po którym mogłaby zniknąć samoistnie
  • Należy wykluczyć możliwość, iż choroba została uleczona przez podane lekarstwa
  • Uzdrowienie musi być natychmiastowe
  • Uzdrowienie musi być całkowite
  • Nie może wcześniej wystąpić żaden przełom czy nawet uwalnianie resztek przemiany materii (np. wymioty) które mogłyby wpłynąć na stan chorego
  • Uzdrowienie musi być trwałe (choroba nie może mieć nawrotów – czeka się na nie co najmniej kilka lat)
Z punktu widzenia wiary realność uzdrowienia stanowi zaledwie punkt wyjściowy. Dopiero po stwierdzeniu realności, przystępuje się do dalszych badań.

Część II – badanie kontekstu
Bywa, że spirytyści lub członkowie sekt (niekoniecznie chrześcijańskich) osiągają skuteczne uzdrowienia (to, co pisałaś @Hildegarda o możliwości zwiedzeń). Niektóre z nich mogą mieć nawet charakter demoniczny.
Uzdrowienie chrześcijańskie jest co do zasady znakiem rzeczywistości duchowej, symptomem przemiany duchowej, dla której uzdrowienie ciała stanowi zaledwie wyraz zewnętrzny. W przeciwieństwie do tego dla uzdrowicieli „paranormalnych” uzdrowienie jest celem samym w sobie.
Uzdrawiający chrześcijanin nie męczy się, gdyż nie uzdrawia swoją mocą (dlatego tez nie może sobie przypisywać zasługi). Wykluczone jest stosowanie „technik uzdrawiania” (nawet w postaci nakładania rąk). Co zaskakujące, nie może także diagnozować choroby .
W ramach kontekstu badane są użyteczność dla wiary, sposób, cel, osoba oraz okazja. Bada się, czy okoliczności „nie zawierają w sobie nic płochego, śmiesznego, nieprzyzwoitego, haniebnego, gwałtownego, bezbożnego, wyniosłego, kłamliwego, ani nieprawidłowego” i czy „wszystko jest przyzwoite, rozważne, skłaniające ku pobożności, religijności, świętości”.
Awatar użytkownika
Marek Piotrowski
Posty: 1903
Rejestracja: 30 sty 2021, 22:00
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 293
Podziękowano: 993
Płeć:

Nieprzeczytany post

W nawiązaniu do rozmowy z czerwca:
Szukająca pisze: 17 cze 2022, 12:21
Zbyszek pisze: 17 cze 2022, 12:07 No a co myślisz o ekumenii - da się jakoś wznieść ponad wyznaniowość?...
Pytanie do Marka, ale też odpowiem, jak ja to widzę. Ogólnie trzeba się szanować wzajemnie, rozmawiać jak my tu na forum itd. ale ja nie wierzę w prawdziwy ekumenizm, bo nie może kilka sprzecznych poglądów być prawdziwych jednocześnie. Np. Niekatolicy zarzucają nam bałwochwalstwo, po prostu kompletnie na opak rozumieją nasze podejście do tego, zupełnie inaczej interpretują te same słowa i zachowania, to jest jak próba pożenienia ognia z wodą. Jak mogę być w prawdziwej jedności z kimś, kto tak naprawdę wcale mojej duchowości nie rozumie, a co więcej uważa mnie za bałwochwalcę? Każda inicjatywa "ekumeniczna" zawsze jakimś dziwnym trafem opiera się na pomijaniu, umniejszaniu czy ignorowaniu elementów katolickich - nigdy zaś na odwrót.
Zapraszam do filmiku z moją konferencją na ten temat z tegorocznej Sesji Apologetycznej: