Związek Kościoła z państwem, jakie masz zdanie?

[Marek Piotrowski]

Państwo nie posiada własnych pieniędzy w przeciwieństwie do Kościoła, który de facto jest "firmą prywatną", jak każdy inny Kościół i związek wyznaniowy.

Państwo dysponuje pieniędzmi nie swoimi, bo zebranymi od pracujących w sektorze prywatnym obywateli. Cała reszta, a więc osoby pracujące w sektorze publicznym, bezrobotni, renciści a także emeryci, którzy doźyli do momentu, w którym skończyły się pieniądze wypracowane przez całe życie, są na utrzymaniu Państwa, czyli de facto ludzi pracujących w sektorze prywatnym.

Osoby pracujące w sektorze prywatnym płacą realne podatki. Cała reszta płaci fikcyjne podatki. Np. policjant dostaje wynagrodzenie od Państwa, które zebrało pieniądze w podatkach od osób pracujących w sektorze prywatnym. Następnie z tych pieniędzy policjant płaci podatki, czyli de facto te pieniądze wracają do budżetu państwa.

Więc jeśli piszesz, że Państwo jest coś winne Kościołowi to oznacza, że każda osoba pracująca w sektorze prywatnym jest coś winna tej instytucji, w tym ja.

Oczywiście. Skoro państwo zabrało Kościołowi jego majątek (ofiarowywany przez katolików przez wieki na działalność Kościoła), to znaczy, że jest winne.

Nie przypominam sobie, żebym coś od Kościoła katolickiego pożyczał lub coś zabierał.

Ale państwo zabrało w Twoim imieniu - i co więcej, wydaje te pieniądze również na Twoje cele. Dokładnie tak samo, jak pieniądze z podatków.
Nie pożyczałeś również nic od mojej Matki - a jednak jesteś Jej (jako członek państwa) winien emeryturę, czyż nie?

Po pieniądze zabrane przez "Państwo" (czyt. aparat komunistyczny) należy zgłosić się do komunistów.

...albo do tych, którzy je po komunistach przejęli - czyli państwa polskiego. Dla ustalenia uwagi: nie mówimy o środkach pieniężnych, lecz o ziemi i nieruchomościach.

BTW: akurat Twoje wyznanie otrzymuje takie samo wsparcie jako Kościół w Polsce.

Dodano po 1 minucie 15 sekundach:

Gdybyś żyła na początku XVI wieku i była naocznym świadkiem tego co robi Kościół katolicki, to zostałabyś protestantką i słusznie.

Identycznie rozumując, gdybyś żył wówczas i widział, co robią zwolennicy "reformacji" (rabunki itd), nie zostałbyś protestantem.

[Luteranin]

Nie jestem winienem nikomu emerytury.
Emeryturę się wypracowuje samemu dla siebie przez cały okres pracy.

[Marek Piotrowski]

Tak byłoby pieknie, ale tak nie jest - mamy system bismarckowski.
ZUS przez lata PRL wpakował pieniądze wpłacających w majątek narodowy (zakłady, fabryki itd).
Niestety, podczas złodziejskiej "prywatyzacji" nie zwrócono kasy z ich sprzedaży do systemu emerytalnego.
Skutkiem jest to, że następne pokolenie pracuje na poprzednie.

W przypadku Kościoła zabrano mu źródła utrzymania i wypłacania emerytur, w zamian zobowiązując się do ich wypłacania (tzw. "Fundusz Kościelny"). Zatem jedno z dwu: albo oddać, albo płacić.

Przy okazji - jak widzę, nie orientujesz się, ale Kościół Luterański (i wszystkie właściwie inne wspólnoty wyznaniowe, w tym Żydzi) także korzystają z Funduszu Kościelnego. Zatem robienie z tego zarzutu wobec katolików jest... niezbyt właściwe.

[Luteranin]

Ja także jestem za oddzieleniem Kościoła od państwa, nie jesteśmy państwem wyznaniowym i Państwo ma za zadanie dbać o wszystkich żyjących w tym państwie.

A co, o nie-katolików dba jakoś inaczej niż o katolików?

ja mam wolne np 25 i 26 grudnia a często i wigilię
natomiast grekokatolicy i prawosławni muszą brać na swoje święta urlop

Mogę się mylić, ale chyba tak nie jest.

Ja jako członek Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego, czyli Luterańskiego w Polsce mam zagwarantowane trzy dni w roku wolne od pracy:
1. Wielki Piątek (zawsze obchodzimy ten dzień razem z katolikami)
2. Wniebowstąpienie Pańskie (zawsze w czwartek)
3. Święto Reformacji (zawsze 31 października)

To nie są dni dodatkowo wolne od pracy. Pracuję dokładnie tyle samo dni w roku jak każdy, ale w te trzy dni mam zagwarantowane wolne. Nie wypisuję wtedy urlopu wypoczynkowego.
Wydaje mi się, że inne wyznania mają podobną umowę z Państwem jak Kościół luterański, np. prawosławni mają zagwarantowane wolne 7 stycznia w swoje Boże Narodzenie. Mogę się mylić.

Część postu przeniesiona do wątku o "luteranie kontra katolicy"

[abi]

napisałam o tym gdyż matematyk zwalniał się na odprawę do cerkwii a ja miałam za niego zastępstwa

[Dominik]

Gdybyś żyła na początku XVI wieku i była naocznym świadkiem tego co robi Kościół katolicki, to zostałabyś protestantką i słusznie.

Nie zostałabym protestantką Sebastianie, bo mimo że mam swoje obserwacje o samej instytucji Kościoła, to nie przysłania mi to Skarbu jakim jest Eucharystia,

Mam pewne obawy przed takimi stwierdzeniami, co byśmy zrobili gdyby, zwłaszcza w tak bardzo zmienionych warunkach.
Tyczy się to każdego z nas.
Jesteśmy ukształtowani w zależności od środowiska w którym się znajdziemy, od możliwości weryfikowania informacji, zdobywania wiedzy, od wydarzeń w naszym życiu.
To wszystko nas kształtuje.

[Marek Piotrowski]

Bardzo na temat artykuł Franciszka Kucharczaka w "Gościu niedzielnym"
https://www.gosc.pl/doc/8552876.Mit-soj ... TmOOqW0ml8

[Aloes]

Bardzo na temat artykuł Franciszka Kucharczaka w "Gościu niedzielnym"
https://www.gosc.pl/doc/8552876.Mit-soj ... TmOOqW0ml8

A ja jeszcze pamiętam jak Tusk brał specjalnie sluv kościelny tuż przed wyborami.

[daniel]

A ja jeszcze pamiętam jak Tusk brał specjalnie sluv kościelny tuż przed wyborami.

A ja pamiętam jak mój kuzyn z Opola szedł do I komunii świętej razem ze mną 70 km dalej od miejsca zamieszkania, aby jego ojciec nie miał problemów w pracy. Ojciec był policjantem na kolei.

Temat to "Związek Kościoła z państwem, jakie masz zdanie?", a nie "czy pamiętasz jak Tusk / czy przypominasz sobie gdy Kaczyński?"

[Marek Piotrowski]

Myślę, że to jak najbardziej na temat. Problem nie jest bowiem, kiedy politycy się modlą/żyją sakramentalnie.
Problem, kiedy robią to nieszczerze, wyłącznie z politycznych powodów, koniunkturalnie raz chwaląc się w mediach ołtarzykiem w domu i ostentacyjnie jeżdżąc na rekolekcje (pamiętacie kreowanie podziału na "kościół toruński" "kościół łagiewnicki"?), a drugi raz (jak zmieniła się koncepcja, co przyniesie korzyść) wyrzucając z listy osoby sprzeciwiające się aborcji i kreując antykościelną retorykę.

[daniel]

Problem, kiedy robią to nieszczerze, wyłącznie z politycznych powodów, koniunkturalnie raz chwaląc się w mediach ołtarzykiem w domu i ostentacyjnie jeżdżąc na rekolekcje.

Tego czy robią to szczerze chyba nie dowiesz się nigdy.

[Marek Piotrowski]

Problem, kiedy robią to nieszczerze, wyłącznie z politycznych powodów, koniunkturalnie raz chwaląc się w mediach ołtarzykiem w domu i ostentacyjnie jeżdżąc na rekolekcje.

Tego czy robią to szczerze chyba nie dowiesz się nigdy.

Nie kupuję tej narracji. Wystarczą podane fakty.

[daniel]

Nie kupuję tej narracji. Wystarczą podane fakty.

Rozumiem, że nie kupujesz. Ale mam pytanie. Czy jesteś w stanie stwierdzić tak, by nazwać to faktem, czy moje uczestnictwo w rekolekcjach Odnowy w DŚ jest szczere czy na pokaz?

[Marek Piotrowski]

Nie adekwatne.
Nie popadajmy w przesadę, kiedy widzimy na własne oczy:

[daniel]

Nie adekwatne.
Nie popadajmy w przesadę, kiedy widzimy na własne oczy:

Wydaje mi się, że adekwatne. Własne oczy równie często nie stanowią o fakcie, a opinii.
Wybacz, że nawiązuję do siebie, a w zasadzie do nas, ale tak mi łatwiej. Rozumiem, że skazanie sądzonego jest faktem czy może proces nadal trwa?

[Marek Piotrowski]

Danielu, polityk jest osobą publiczną.
Jeśli wypowiada się koniunkturalnie, to mamy prawo (a nawet do pewnego stopnia obowiązek) to zauważać.
Podchodzenie do tego w stylu "nikogo nie można osądzać" nie jest wcale zdrowe - to taka cukierkowata pseudopobożnosć.

[daniel]

Jak uważasz. Ale pisaliśmy o faktach, nie o osądach.

[Marek Piotrowski]

Tak, i tu mamy dość faktów. Wymieniłem je nawet.
@daniel , nie chce mi się prowadzić takiego głupiego ping-ponga. Ta rozmowa do niczego nie prowadzi.
A przyznam, ze nic mnie tak nie drażni, jak świętoszkowatość.

[daniel]

To podobnie jak mnie pyszałkowatość.

[Marek Piotrowski]

Zatem mamy jasność i możemy od tego paplania wrócić do tematu wątku