Zwiedzenie

[Albertus]

Wydaje się pychą twierdzenie, że w tak wielkim Wszechświecie, tylko na Ziemi istnieje życie.

Mnie w ogóle nie wydaje się takie twierdzenie pychą i kompletnie nie rozumiem dlaczego miałoby to być pychą.

Zanim nie spotkamy się osobiście i nie zbadamy przedstawicieli rzekomych pozaziemskich cywilizacji to nie ma kompletnie żadnych podstaw sądzić że istnieją i taki pogląd jest całkowicie racjonalny i nie ma nic wspólnego z pychą.

Dla wielu ludzi wiara w istnienie takich cywilizacji jest swego rodzaju religią zastępczą a nie jakimś poglądem opartym, na solidnych argumentach.

Ateiści mówią dokładnie tak samo względem istnienia Boga. Nie ma kompletnie żadnych podstaw sądzić, że Bóg istnieje i to akurat tej jednej religii spośród 4000 istniejących. Taki pogląd jest całkowicie racjonalny i nie ma nic wspólnego z pychą

To nie jest dobre porównanie bo Boga siłą rzeczy nie możemy dotknąć i zbadać.

Dla mnie lepsze porównanie jest do wiary w centaury, syreny czy krasnoludki.

Czy sensowna jest wiara w istnienie centaurów, syren czy krasnoludków zanim ich nie spotkamy i nie zbadamy( a przynajmniej ich szkieletów)?Moim zdaniem nie.

Czy ta niewiara ma coś wspólnego z pychą? Moim zdaniem nie.

Tak samo uważam w odniesieniu do przedstawicieli rzekomych pozaziemskich cywilizacji.

[Luteranin]

Ale przybyszy z Kosmosu też nie można dotknąć i zbadać. Przynajmniej na razie.

Jeśli zbadasz centaury, krasnoludki i syreny albo ich kości, to już nie jest wiara, tylko wiedza.
Wierzysz w to, że dinozaury istniały czy to wiesz?

Wykluczanie życia pozaziemskiego jest baaardzo ryzykowne.

[Albertus]

Ale przybyszy z Kosmosu też nie można dotknąć i zbadać. Przynajmniej na razie.

Jeśli zbadasz centaury, krasnoludki i syreny albo ich kości, to już nie jest wiara, tylko wiedza.
Wierzysz w to, że dinozaury istniały czy to wiesz?

Wykluczanie życia pozaziemskiego jest baaardzo ryzykowne.

Ale ja nie wykluczam.

Po prostu nie widzę żadnych powodów aby wierzyć w cywilizacje pozaziemskie zanim nie będziemy mogli ich zobaczyć i zbadać. A nawet wtedy pytanie czy są to faktycznie przedstawiciele cywilizacji pozaziemskich byłoby długo otwarte.

Natomiast zanim to się nie stanie to nie widzę ku temu żadnych powodów.

Naukowcy wierzą że życie na ziemi powstało ok 3,6 miliardy lat temu. Wierzą ze materia nieożywiona sama z siebie jakoś tam przemieniła się w żyjący i samoreplikujący organizm. Od tego czasu na ziemi panowały idealne warunki do tego rzekomego samoistnego wykluwania się życia z materii nieożywionej a jednak nic takiego się nie działo bo naukowcy twierdzą że wszystkie organizmy żywe na ziemi mają wspólnego przodka i pokrewieństwo genetyczne, Czyli z tego wynika że pojawienie się życia na ziemi było ich zdaniem wydarzeniem jednorazowym i wyjątkowym.

Skoro nie wydarza się to na ziemi w idealnych warunkach to niby dlaczego miałoby się to wydarzać na innych planetach? Prawdopodobieństwo istnienia planet o tak idealnych warunkach do istnienia życia jak na ziemi wcale nie jest duże.
Jak widać nawet z punktu widzenia czysto naukowego powstawanie życia w kosmosie jest niezwykle mało prawdopodobne. To tylko pseudonaukowa wiara.
A to tylko kwestia pojawienia się życia a od tego do pozaziemskich cywilizacji bardzo daleko.

A próby określania prawdopodobieństwa pojawiania się życia we wszechświecie znając tylko jeden jedyny taki przypadek trudno uznać moim zdaniem za poważne.

[daniel]

Ostatnio dość glosno słychać z powodu zeznań byłych agentów wywiadu USA o tym jakoby rząd USA był w posiadaniu technologi pozaziemskiej. Pod przysięga zeznawali również że widzieli kosmitów.

Co sądzicie o hipotezie że moga zrobić taką mistyfikacje aby więcej ludzi zwiesc i powiedzieć że Chrystus był członkiem pozaziemskiej cywilizacji i wyższej inteligencji która jest zdecydowanie bardziej zaawansowana niż my

Osobiście uważam, że ludzie którzy mogliby w to uwierzyć już dawno są zwiedzeni przez telewizję, internet, politykę, pieniądz, gadżety, posiadanie, konsumpcjonizm, "nowościonizm" i inne.

Wydaje mi się, że ludzi głęboko wierzących szatan raczej będzie próbował zwieść przez ich wiarę.