Dzień dobry, mam na imię Marcin. Mam 44 lata. Od kilku lat poszukuję własnej drogi wiary, nie mogę napisać że jestem Katolikiem z krwi i kości... albo jestem tylko jeszcze o tym nie wiem. O żywym Bogu opowiedział mi kolega który jest członkiem Zboru Chrześcijańskiego. Zachłysnąłem się wręcz tym, że odkrywam Pana zupełnie innego niż przedstawiał mi go Kapłan na mszy czy katecheta na lekcjach religii. Zbór, co później do mnie dotarło, był jakąś formą wiary protestanckiej. Spotkania były pełne żywego uwielbienia, po raz pierwszy widziałem realne pragnienie Boga u wszystkich, zupełne przeciwieństwo smutnych, pełnych odrętwienia czy też odklepujących kolejne etapy Mszy Św katolików. Jednak gdy kurtyna zachwytu opadła, zrozumiałem że jest tu też samozachwyt, wywyższenie, pycha. Wróciłem do Kościoła. Choć zawsze miałem pragnienia by żywo uczestniczyć we Mszy, przeżywać ją tak jak wewnętrznie tego pragnąłem, odrętwienie wokół mnie (zawsze tak to postrzegałem) skutecznie zabijało moje wewnętrzne wołanie. Wiem, że nie temu światu mam się podobać, to wyzwolić się z tego nastawienia jest mi strasznie trudno. Dziś nie ma dnia, bym sobie czegoś nowego nie uświadamiał. Dziś powiem, że Duch Święty pracuje wytrwale. Jak wielka jest rola Kościoła w pogłębianiu wiary a Duch Święty otwiera serca.
Z góry przepraszam za dużo wyrazów ale nie umiem ściślej i konkretniej. Chciałbym się tu wśród Was dzielić przemyśleniami, myślami i samemu czerpać.
Miłego dnia i z Panem Bogiem.
Dzień dobry, Szczęść Boże
-
- Posty: 7171
- Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 3295
- Podziękowano: 3526
- Płeć:
Witaj Marcinie, proponuję przeczytać regulamin i zarejestrować się, Twoje posty będziesz pisał swobodnie bez oczekiwania na zatwierdzenie moderacji.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)