Im dłużej żyję=starzeję się, tym częściej się zastanawiam - w obliczu takich TRAGEDII, jak ta związana ze śmiercią tego chłopczyka, co go matka zapomniała w aucie [od tego się ten temat zaczyna] - nad tym się zastanawiam, dlaczego Pan Bóg do tego dopuszcza?!
Czemu nie zadziałał anioł, co to ma stróżować przy każdym dziecku (i chyba dorosłym); gdyby jego starszy brat miał pilnować malca, to by zareagował, a tu nic... (czy tak pojmujecie funkcję anioła stróża? - że on chodzi jak cień za każdą osobą, i jego zadanie to ochrona podopiecznego).
Wiecie, nie dziwią mnie ateistyczne wypowiedzi, że jeśli by Bóg był, to by takich rzeczy (i gorszych) nie było...
Im naprawdę może być trudno (u)wierzyć, że Bóg jest DOBRY, gdy widzą/słyszą o takiej czy innej tragedii...
Czy zatem mam się do nich przyłączyć?!
O NIE!
Znając i ufając Bożemu Słowu, nie tylko że nie przyłączę się do ateistycznego narzekania i może pięścią wygrażania w stronę Niebios, ale powiem Wam, jak ja sobie radzę - w obliczu tego typu dramatów (i tak ogólnie) - z prawdą [tak! wierzę, że to prawda!], że
BÓG JEST DOBRY!...
Może to, co napiszę i Was zainspiruje do takiego spojrzenia na Boga (albo coś od siebie dodacie).
Otóż odwołam się do... statywu o trzech nóżkach, albo do stołu o trzech nogach...
A jak się to ma do Boga - zapytancie?
Każdy statyw ma 3 nogi, i niezależnie jak krzywy jest teren (nasz świat też jest "krzywy") - gdziekolwiek się w terenie statyw postawi, tam będzie stał i nie będzie się chwiał (można na nim zamontować np. aparat fotograficzny, albo kamerę...). To samo ze stołem trójnożnym: można usiąść i się nie zachwieje on (spróbujcie to zrobić z tradycyjnym stołem o 4. nogach, gdybyście pod jabłonką chcieli obiad zjeść; będzie trzeba podkładać pod nogę coś, by się mebel nie chwiał...).
Ale co to ma do Pana Boga?!
Otóż gdy już dość dawno temu zastanawiałem się, czy Bóg jest dobry (nigdy poważnie w to nie wątpiłem), skoro to i owo bardzo złego dopuszcza, to pomyślałem o
S.Z.O.
Co to - pytacie?!
Gdy się opieram na Biblii (a nie mam podstaw, by tego nie robić!), to widzę:
- DOBRE STWORZENIE (a nawet bardzo dobre: Rdz 1,31);
- DOBRE ZBAWIENIE (Bóg uczynił wszystko, byśmy mogli być zbawieni=uratowani od następstw grzesznego życia, a też obecności grzechu/zła w przyszłości)
- DOBRE ODNOWIENIE (właśnie dzięki planowi zbawienia, będzie - jeszcze nie dziś - w przyszłości Nowa Ziemia i Nowe Niebo; cokolwiek to znaczy, to będzie to coś na zasadzie powrotu do dobrego początku, gdy jeszcze zła/grzechu nie było; taka odnowa to coś, co się jeszcze wydarzy, bo stworzenie i zbawienie to już się dokonało, przynajmniej w tej zasadniczej części - gdy mowa o Golgocie, bo nadal Jezus nie przybył powtórnie i w niebiańskiej świątyni pełni służbę na mocy Ofiary krzyżowej...).
Biorąc wiarą taki "duchowy statyw", gdzie 3 nogi to 3 powyżej opisane dobra (
S.Z.O.) - mogę iść w dowolny "teren", czyli nasz zepsuty do szpiku kości świat, i mam coś, co się
NIE CHWIEJE. Na takim "statywie" mogę się oprzeć! I cokolwiek by ktoś gadał przeciwko Bogu - jaki to On zły - to ja wiem, że
S.Z.O. przeczy tym zarzutom i oskarżeniom!
Amen
