Dlaczego warto mieć dziecko?
-
- Posty: 1874
- Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 435
- Podziękowano: 829
- Płeć:
Nigdy nie otrzymałem od Boga tak wielkiej radości jak dzięki swej córce. Zmieniła moje życie. Wywróciła je do góry nogami i nadała mu nowy sens. I nie chodzi o nic szczególnego, a o możliwość zabawy, rozmowy, bycia, przytulenia się, odpowiedzi na pytanie, spojrzenia, gestu, słowa. To wspaniałe.
Są oczywiście również doświadczenia niezbyt miłe, smutne, ...
Moja córka ma dopiero 8,5 roku więc wiele jeszcze przede mną.
Dodano po 1 godzinie 33 minutach 18 sekundach:
Dziecko pokazuje Ci kim byłeś i kim jesteś. Pozwala się doświadczyć raz jeszcze własnego dzieciństw, a dzięki temu pozwala się rozwijać.
Dzięki potomstwu zmieniasz postrzeganie swoich rodziców. W pewien sposób stajesz się im "równy".
Dopiero jako ojciec wybaczyłem swemu ojcu. Nie. Dopiero jako ojciec pojąłem, że to co postrzegałem w nim jako wady było tak naprawdę zaletami. To czego doświadczałem jako krzywdę, było miłością. To dziwne, ale obraz ojca wywrócił mi się na lewą stronę jak skarpeta.
Dziecko kończy beztroskę. Stajesz się odpowiedzialny, a przynajmniej powinieneś się stać. Nie ma już niczego większej wagi.
Zaczynasz rezygnować z siebie. To proces równie trudny co wspaniały.
Z drugiej strony, patrząc na swoje życie, na świat, czasem przeraża mnie czego ona może doświadczyć.
W tej perspektywie pozostaje jedynie Bóg.
Dlatego uważam, że moja córka odegrała dużą rolę w moim nawróceniu.
Gdy niosłem ją do chrztu w 2015r. nie byłem jeszcze wierzącym.
Pytałem sam siebie: "Co ja robię?".
I odpowiadałem: "Jestem hipokrytą".
Rozum podpowiadał: "Przecież nie wierzysz w tę szopkę", lecz serce prowadziło.
Gdzieś wewnętrznie się kotłowało: "szukasz ćwierć wieku i nie znalazłeś, co jej powiesz? Co powiesz dziecku gdy zapyta o co tu chodzi?"
Wiedziałem, że nie znam i nie znajdę odpowiedzi.
Wtedy postanowiłem zaufać Bogu.
Są oczywiście również doświadczenia niezbyt miłe, smutne, ...
Moja córka ma dopiero 8,5 roku więc wiele jeszcze przede mną.
Dodano po 1 godzinie 33 minutach 18 sekundach:
Dziecko pokazuje Ci kim byłeś i kim jesteś. Pozwala się doświadczyć raz jeszcze własnego dzieciństw, a dzięki temu pozwala się rozwijać.
Dzięki potomstwu zmieniasz postrzeganie swoich rodziców. W pewien sposób stajesz się im "równy".
Dopiero jako ojciec wybaczyłem swemu ojcu. Nie. Dopiero jako ojciec pojąłem, że to co postrzegałem w nim jako wady było tak naprawdę zaletami. To czego doświadczałem jako krzywdę, było miłością. To dziwne, ale obraz ojca wywrócił mi się na lewą stronę jak skarpeta.
Dziecko kończy beztroskę. Stajesz się odpowiedzialny, a przynajmniej powinieneś się stać. Nie ma już niczego większej wagi.
Zaczynasz rezygnować z siebie. To proces równie trudny co wspaniały.
Z drugiej strony, patrząc na swoje życie, na świat, czasem przeraża mnie czego ona może doświadczyć.
W tej perspektywie pozostaje jedynie Bóg.
Dlatego uważam, że moja córka odegrała dużą rolę w moim nawróceniu.
Gdy niosłem ją do chrztu w 2015r. nie byłem jeszcze wierzącym.
Pytałem sam siebie: "Co ja robię?".
I odpowiadałem: "Jestem hipokrytą".
Rozum podpowiadał: "Przecież nie wierzysz w tę szopkę", lecz serce prowadziło.
Gdzieś wewnętrznie się kotłowało: "szukasz ćwierć wieku i nie znalazłeś, co jej powiesz? Co powiesz dziecku gdy zapyta o co tu chodzi?"
Wiedziałem, że nie znam i nie znajdę odpowiedzi.
Wtedy postanowiłem zaufać Bogu.
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
-
- Posty: 7106
- Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 3280
- Podziękowano: 3501
- Płeć:
Do tego co napisał daniel, dodam że dzieci nas uczą najpiękniejszej miłości, tej bezinteresownej.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)