Może ktoś mi poradzi, jak sobie radzić, gdy jedno z dwojga niedomaga? Nie chodzi mi tu o jakieś przeziębienie ani też chorobę przewlekła. Tutaj konkretnie o kontuzje, która mocno odbija się na jakości życia.
Skąd brać siłę i cierpliwość, gdy druga strona nie radzi sobie z cierpieniem i wtedy z kolei druga strona jest idealnym celem do wyładowania złości?
Szczególnie panowie może coś doradza, bo czasami męska duma jest dla mnie niepojęta...
Problemy zdrowotne jednego z małżonków
-
- Posty: 596
- Rejestracja: 02 lut 2021, 16:04
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 534
- Podziękowano: 380
- Płeć:
Nie wiem co doradzić, mam spory problem, boli prawa noga, nie da się dłużej pospać niż półtorej godziny.
No bylo gorzej bo jeszcze kręgosłup bolał, już jest z tym ok.
Nina okręca mi tą nogę, ja staram się współpracować.
Potem się nie widzimy a na mamie nie będę przecież się wyżywał ,znaczy nie reaguję złością na innych z powodu bólu. Ale w ramach rady, no mnie pomaga to opatrywanie i tak sobie myślę że to może i nerwy cierpiacego by moglo złagodzić. Nie wiem, dzielę się swoimi doświadczeniami, trudno mi teoretyzować. A może żona moja trochę obyta jest w przeróżnych moich kontuzjach to moje ewentualne zloszczenie sie by małe wrażenie zrobiło na niej, wręcz przeciwnie. No ale stara sie pomóc, jak teraz, choć nie nalegam wcale.
No każdy inaczej reaguje na ból . Może potraktować to z dystansem, że to taka skarga na ból? Bo długotrwałe utrzymujący się ból powoduje rozdrażnienie. Nie wiem czy to coś pomoże hmmm , ale gdyby choć trochę.
No bylo gorzej bo jeszcze kręgosłup bolał, już jest z tym ok.
Nina okręca mi tą nogę, ja staram się współpracować.
Potem się nie widzimy a na mamie nie będę przecież się wyżywał ,znaczy nie reaguję złością na innych z powodu bólu. Ale w ramach rady, no mnie pomaga to opatrywanie i tak sobie myślę że to może i nerwy cierpiacego by moglo złagodzić. Nie wiem, dzielę się swoimi doświadczeniami, trudno mi teoretyzować. A może żona moja trochę obyta jest w przeróżnych moich kontuzjach to moje ewentualne zloszczenie sie by małe wrażenie zrobiło na niej, wręcz przeciwnie. No ale stara sie pomóc, jak teraz, choć nie nalegam wcale.
No każdy inaczej reaguje na ból . Może potraktować to z dystansem, że to taka skarga na ból? Bo długotrwałe utrzymujący się ból powoduje rozdrażnienie. Nie wiem czy to coś pomoże hmmm , ale gdyby choć trochę.
Ostatnio zmieniony 05 mar 2022, 13:23 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 2 razy.
Urażona męska duma to trudna kwestia. Jakakolwiek słabość czy niedomaganie choćby nawet na krótki czas powoduję tak silną frustrację, że to ciężko opisać. Z własnego doświadczenia dostrzegłem, że im ktoś bardziej zdrowy ogólnie tym trudniej jest się mu pogodzić z ewentualną niedyspozycją. Sam to niemal od becika potykam się o własne nogi przez co moje ego jest tak niewielkie iż łatwo przychodzi mi wypowiedzenie słów " nie dam rady" albo " słabo się czuję" mimo to też czasami aż kipię ze złości w środku przez swoje własne niedołęstwa, ale mój tata który przez całe życie niemal nie chorował ma już z tym nieporównywalnie większy problem. Jak dwa lata temu przeciążył sobie ramię i go mocno bolało to jęczał i burczał na mamę co chwila gdy chciała mu pomóc w czymś lub nie rozumiała czego chce akurat. Potem mu przeszło, ale co się na marudził to głowa mała. A jak kilka lat temu skacząc ze skarpy niemal złamałem sobie nogę w wakacje to gdy przyjechał razem z moim wujkiem to siedząc przy grillu mówili mi tylko obaj " no to trzeba umieć skakać i chodzić po pagórkach a nie tak jak ty " myślałem, że im przywalę po prostu ale tylko odburknąłem pod nosem i powiedziałem " znaleźli się dwaj z syndromem rambo ". Miny im zrzedły i więcej o tym nie rozmawialiśmy już. Podsumowując mizerna empatia to jedna z największych wad naszej części populacji i słabo radzimy sobie z niektórymi emocjami. Można chyba tylko zaciskać zęby Lunko i przetrzymać to jakoś. No może jedna sprawa, ale to może być jakoś indywidualne. Dobrze jest nie dopytywać często jak się czuje i czy boli a gdy coś uda się zrobić pomimo danej kontuzji to motywująco z uśmiechem, lecz jakoś po ciuchu na ucho choćby później pochwalić trochę postępy i waleczność. Wytrwałości i cierpliwości Lunko.
-
- Posty: 2390
- Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 185
- Podziękowano: 608
Myślę że podstawą to nie odbierać tego jako że jest się celem do wyładowania złości, i nie nakręcać się że ta osoba robi to specjalnie itd.Lunka pisze: ↑05 mar 2022, 10:41 Może ktoś mi poradzi, jak sobie radzić, gdy jedno z dwojga niedomaga? Nie chodzi mi tu o jakieś przeziębienie ani też chorobę przewlekła. Tutaj konkretnie o kontuzje, która mocno odbija się na jakości życia.
Skąd brać siłę i cierpliwość, gdy druga strona nie radzi sobie z cierpieniem i wtedy z kolei druga strona jest idealnym celem do wyładowania złości?
Szczególnie panowie może coś doradza, bo czasami męska duma jest dla mnie niepojęta...
No i może jakaś pomoc medyczna, rehabilitacja będzie w stanie zmniejszyć ból?
-
- Posty: 1278
- Rejestracja: 08 lis 2021, 14:07
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 955
- Podziękowano: 947
- Płeć:
Nie wiem, mąż jest ledwo po 30. Lekarz totalnie sknocił operacje teraz nawet jego praca przy biurku sprawia ból. Lekarze proponują kolejną operację ale zastrzegają że może być jeszcze gorzej niż teraz. Duże ryzyko...
Tak czy siak planujemy jeszcze z 3 konsultacje i na coś trzeba się zdecydować.
Boje się, że mąż się załamie, a my mamy przeprowadzkę i remont na głowie ja sama z tym nie poradzę, a on nie da rady się ruszać i to go dobija
Tak czy siak planujemy jeszcze z 3 konsultacje i na coś trzeba się zdecydować.
Boje się, że mąż się załamie, a my mamy przeprowadzkę i remont na głowie ja sama z tym nie poradzę, a on nie da rady się ruszać i to go dobija
Bądź ze mną, Panie, w moim utrapieniu
-
- Posty: 2390
- Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 185
- Podziękowano: 608
Może za granicą ktoś by coś zrobił czego polscy lekarze się nie podejmą?Lunka pisze: ↑05 mar 2022, 21:48 Nie wiem, mąż jest ledwo po 30. Lekarz totalnie sknocił operacje teraz nawet jego praca przy biurku sprawia ból. Lekarze proponują kolejną operację ale zastrzegają że może być jeszcze gorzej niż teraz. Duże ryzyko...
Tak czy siak planujemy jeszcze z 3 konsultacje i na coś trzeba się zdecydować.
Boje się, że mąż się załamie, a my mamy przeprowadzkę i remont na głowie ja sama z tym nie poradzę, a on nie da rady się ruszać i to go dobija
Oczywiście to koszty, ale młody wiek i rodzina zobowiązuje że warto szukać.
A lekarza może warto pozwać o jakieś odszkodowanie?
-
- Posty: 1278
- Rejestracja: 08 lis 2021, 14:07
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 955
- Podziękowano: 947
- Płeć:
Namawiam wciąż męża ale chyba ogrom rzeczy z tym związanych go przerasta.
No praktycznie gość zrobił mu zabieg, mega inwazyjny o czym go nie powiadomił. Zabiegu tego w USA nie wykonuje się ponoć od 10 lat.
Ech zabieg był zaraz po ślubie i chyba za mało to wszystko zdążyliśmy przekalkulować.
Mi nawet trudno go zmusić, żeby poszedł w Polsce do specjalistów z tego załamania. Prośba nie działa niestety musze groźba i szantażem czego nie cierpię ale tylko wtedy to ma jakieś skutki
Bądź ze mną, Panie, w moim utrapieniu
-
- Posty: 2390
- Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 185
- Podziękowano: 608
No niestety bierność i rezygnacja to chyba najgorsze co on może w tej chwili zrobić. Więc skoro nic nie dociera to chyba groźby są usprawiedliwione...Lunka pisze: ↑05 mar 2022, 22:32Namawiam wciąż męża ale chyba ogrom rzeczy z tym związanych go przerasta.
No praktycznie gość zrobił mu zabieg, mega inwazyjny o czym go nie powiadomił. Zabiegu tego w USA nie wykonuje się ponoć od 10 lat.
Ech zabieg był zaraz po ślubie i chyba za mało to wszystko zdążyliśmy przekalkulować.
Mi nawet trudno go zmusić, żeby poszedł w Polsce do specjalistów z tego załamania. Prośba nie działa niestety musze groźba i szantażem czego nie cierpię ale tylko wtedy to ma jakieś skutki
W jakich miastach się konsultowaliscie?
-
- Posty: 2390
- Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 185
- Podziękowano: 608
No to koniecznie trzeba, medycyna na Podlasiu chyba w żadnej dziedzinie nie ma dobrego ośrodka w Polsce, internetowo raz na poczatek próbował bym jeszcze za granicą po konsultacjach w polskich miastach.
Dodano po 7 minutach 28 sekundach:
A możesz powiedzieć czego dotyczył ten zabieg?
Ostatnio zmieniony 05 mar 2022, 22:57 przez Aloes, łącznie zmieniany 2 razy.