Czy gotowe rachunki sumienia mają sens?
Od kilku lat staram się regularnie przystępować do spowiedzi i korzystam w tym celu z gotowych rachunków sumienia z listą grzechów. Na początku one się sprawdzały, ale zauważyłam, że teraz są dla mnie zbyt powierzchowne, a co więcej, mogą być nie najlepszym rozwiązaniem dla osób zmagających się ze skrupułami. Czy w pewnym momencie warto zrezygnować z takich list grzechów, czy jednak pomagają one nie zgubić kierunku? Z jednej strony mam potrzebę pójścia dalej, wejrzenia w sumienie głębiej, bo wydaje mi się, że lista grzechów może tylko wskazać objawy, ale nie przyczynę, ale z drugiej strony nie chcę zgubić kierunku i zuchwale przypuszczać, że poradzę sobie sama z rozeznaniem, bo wiem, że to nieprawda. Co radzicie?
-
- Posty: 212
- Rejestracja: 02 lut 2021, 20:01
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 19
- Podziękowano: 58
- Płeć:
Ja zawsze najpierw zaglądam w głąb siebie - co zrobiłam źle, w jakiej sferze upadłam, dlaczego w ogóle chcę pójść do spowiedzi, co chcę zmienić, z czego uwolnić.
Dopiero po "wypisaniu" pamiętanych grzechów sięgam po rachunek - aby dostrzec to, czego wcześniej nie widziałam.
Często jednak mam tak, że tych grzechów okazuje się multum, bo rachunki naprawdę czasem wyszczególniają z jednego grzechu kilka. Dlatego co najważniejsze - skupić się na tych ciężkich i to o nich pamiętać i je wyznać jako pierwsze, również swoje wady, błędy z którymi sobie nie radzimy. W końcu na spowiedzi żałujemy wszystkich grzechów, więc wyliczanie ich nie ma żadnego znaczenia jeśli to my nie będziemy chcieli się ich wyzbyć i się zmienić bądź za nie żałować.
Dopiero po "wypisaniu" pamiętanych grzechów sięgam po rachunek - aby dostrzec to, czego wcześniej nie widziałam.
Często jednak mam tak, że tych grzechów okazuje się multum, bo rachunki naprawdę czasem wyszczególniają z jednego grzechu kilka. Dlatego co najważniejsze - skupić się na tych ciężkich i to o nich pamiętać i je wyznać jako pierwsze, również swoje wady, błędy z którymi sobie nie radzimy. W końcu na spowiedzi żałujemy wszystkich grzechów, więc wyliczanie ich nie ma żadnego znaczenia jeśli to my nie będziemy chcieli się ich wyzbyć i się zmienić bądź za nie żałować.
-
- Posty: 7106
- Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 3280
- Podziękowano: 3501
- Płeć:
Kasiu, a te rachunki są z listą grzechów czy listą pytań? Dopytuję, bo nie spotkałam się z listą grzechów...
Jeśli chcesz poszukać przyczyn niektórych grzechów to należy robić rachunek sumienia wedle grzechów głównych (przede wszystkim) oraz później trzech pytań/płaszczyzn: "ja w odniesieniu do Boga", "ja w odniesieniu do siebie", "ja w odniesieniu do ludzi".
Czyli trochę zmienić metodę, ale efekt powinien być taki sam... czyli rozeznanie własnych grzechów.
Jeśli chcesz poszukać przyczyn niektórych grzechów to należy robić rachunek sumienia wedle grzechów głównych (przede wszystkim) oraz później trzech pytań/płaszczyzn: "ja w odniesieniu do Boga", "ja w odniesieniu do siebie", "ja w odniesieniu do ludzi".
Czyli trochę zmienić metodę, ale efekt powinien być taki sam... czyli rozeznanie własnych grzechów.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Najczęściej korzystam z takiego z listą grzechów („zrobiłem to i to”, „nie zrobiłem tego i tamtego”), ale z listy pytań też korzystałam i szczerze mówiąc, nie widzę różnicy. Zgadzam się też z Niezapominajką, że w rachunkach sumienia często wszystko jest rozpisane bardzo szczegółowo.
-
- Posty: 1278
- Rejestracja: 08 lis 2021, 14:07
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 955
- Podziękowano: 947
- Płeć:
A czy taki rachunek robiony na szybko w myślach, bo człowiek potrzebuje szybko do spowiedzi jest ważny? Kiedy szybko analizuje co zrobiłam nie tak w kierunku Boga, bliźniego i siebie samej?
Bądź ze mną, Panie, w moim utrapieniu
Mam nadzieję, że tak i jest bo sam najczęściej po taki sięgam. Ufam, że tak i wola serca plus sumienie wystarcza.
-
- Posty: 7106
- Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 3280
- Podziękowano: 3501
- Płeć:
Trzeba rachunek zrobić przed spowiedzią ale nie ma określenia jak i ile ma trwać minut.
Jeśli macie przynaglenie do spowiedzi a sumienie wam konkretne grzechy ciężkie wyrzuca to z nich koniecznie trzeba się wyspowiadać. Prześledzić Dekalog w myślach i praktycznie rachunek sumienia gotowy.
Nie musimy wyznawać grzechów lekkich ale ciężkie trzeba koniecznie.
Jeśli macie przynaglenie do spowiedzi a sumienie wam konkretne grzechy ciężkie wyrzuca to z nich koniecznie trzeba się wyspowiadać. Prześledzić Dekalog w myślach i praktycznie rachunek sumienia gotowy.
Nie musimy wyznawać grzechów lekkich ale ciężkie trzeba koniecznie.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
-
- Posty: 353
- Rejestracja: 21 maja 2021, 10:35
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 129
- Podziękowano: 176
- Płeć:
Gdybym poszła do spowiedzi I mówiłam tylko grzechy ciężkie a lekkich nie to źle bym się z tym czuła... Nawet bardzo źle.
@Lunka faktycznie sam w sobie rachunek sumienia zrobić trzeba, tak jak Syn marnotrawny zanim poszedł do Ojca zdał sobie sprawę, że zgrzeszył.
Ja osobiście znów "akceptuje" (dla siebie) tylko taki rachunek sumienia w którym siadam i czytam pytania, a potem myślę jeszcze sama nad sobą. Często boję się, że nie pamiętam czegoś, więc potrafię robić rachunek sumienia 2-3 dni bo najpierw czytam pytania, potem myślę sama, a np. Potem znowu czytam inne pytania. To już pewnie skrupuły ale tak mam.
Także zachęcam żebyś też poświęciła 15-30 minut nad zastanowieniem się
@Lunka faktycznie sam w sobie rachunek sumienia zrobić trzeba, tak jak Syn marnotrawny zanim poszedł do Ojca zdał sobie sprawę, że zgrzeszył.
Ja osobiście znów "akceptuje" (dla siebie) tylko taki rachunek sumienia w którym siadam i czytam pytania, a potem myślę jeszcze sama nad sobą. Często boję się, że nie pamiętam czegoś, więc potrafię robić rachunek sumienia 2-3 dni bo najpierw czytam pytania, potem myślę sama, a np. Potem znowu czytam inne pytania. To już pewnie skrupuły ale tak mam.
Także zachęcam żebyś też poświęciła 15-30 minut nad zastanowieniem się
Ostatnio zmieniony 26 mar 2022, 20:38 przez Zebra, łącznie zmieniany 1 raz.
Kto zebrę wolno wypuszcza?
Kto osła dzikiego rozwiąże?
Za dom mu dałem pustkowie,
legowiskiem zaś jego słona ziemia.
Śmieje się z miejskiego zgiełku,
słów poganiacza nie słyszy,
w górach szuka pokarmu,
goni za wszelką zielenią.
Hi 39, 5-8
Kto osła dzikiego rozwiąże?
Za dom mu dałem pustkowie,
legowiskiem zaś jego słona ziemia.
Śmieje się z miejskiego zgiełku,
słów poganiacza nie słyszy,
w górach szuka pokarmu,
goni za wszelką zielenią.
Hi 39, 5-8
A ja to mam takiego stresa w konfesjonale, że niemal zawsze o jakimś grzechu zapomnę. Wierzę jednak, że zwrot "więcej grzechów nie pamiętam" ma swoją rzeczywistą siłę i jakoś niepokój mniej męczy dzięki temu. Zapominam zazwyczaj o tych takich mniej ciężkich przewinieniach. Jutro chyba pójdę i spróbuję na spontanie.
-
- Posty: 7106
- Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 3280
- Podziękowano: 3501
- Płeć:
Dokładnie tak jest - więcej grzechów nie pamiętam - obejmuje całe nasze sumienie i rozgrzeszenie usuwa wszystko co mamy na sumieniu, jeśli tylko nic przed Bogiem nie zatajamy (ukrywamy)Skaza pisze: ↑26 mar 2022, 21:50 A ja to mam takiego stresa w konfesjonale, że niemal zawsze o jakimś grzechu zapomnę. Wierzę jednak, że zwrot "więcej grzechów nie pamiętam" ma swoją rzeczywistą siłę i jakoś niepokój mniej męczy dzięki temu. Zapominam zazwyczaj o tych takich mniej ciężkich przewinieniach. Jutro chyba pójdę i spróbuję na spontanie.
A najlepiej zacząć od ciężkich grzechów a potem już z górki...na luzie wymieniać lżejsze.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
-
- Posty: 81
- Rejestracja: 10 mar 2022, 11:55
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 35
- Podziękowano: 21
A czy grzechy lekkie nie są odpuszczane sakramentem Eucharystii/podczas Mszy Świętej? Tak mnie uczono, a teraz mam wielkie wątpliwości i stresuje się, bo wczoraj byłam u spowiedzi a spowiadałam się z grzechów ciężkichMagnolia pisze: ↑27 mar 2022, 11:27Dokładnie tak jest - więcej grzechów nie pamiętam - obejmuje całe nasze sumienie i rozgrzeszenie usuwa wszystko co mamy na sumieniu, jeśli tylko nic przed Bogiem nie zatajamy (ukrywamy)Skaza pisze: ↑26 mar 2022, 21:50 A ja to mam takiego stresa w konfesjonale, że niemal zawsze o jakimś grzechu zapomnę. Wierzę jednak, że zwrot "więcej grzechów nie pamiętam" ma swoją rzeczywistą siłę i jakoś niepokój mniej męczy dzięki temu. Zapominam zazwyczaj o tych takich mniej ciężkich przewinieniach. Jutro chyba pójdę i spróbuję na spontanie.
A najlepiej zacząć od ciężkich grzechów a potem już z górki...na luzie wymieniać lżejsze.
-
- Posty: 7106
- Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 3280
- Podziękowano: 3501
- Płeć:
Kaju, rozgrzeszenie usuwa wszystko co masz na sumieniu w danej chwili. Grzechy ciężkie należy wyznać koniecznie w konfesjonale, grzechy lekkie się zaleca wyznawać, ale nie trzeba.
Spowiedź powszechna (świadomy akt żalu) na początku mszy św. oraz akt pokory : "Panie nie jestem godzien..." - również sam Jezus nas oczyszcza byśmy godnie przyjmowali Jego Ciało.
Więc nie ma powodów do stresu.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
-
- Posty: 353
- Rejestracja: 21 maja 2021, 10:35
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 129
- Podziękowano: 176
- Płeć:
Spotkałam się w jednym z rachunków sumienia takie pytania:
Jak patrzę na Boga? Czy się Go boję, bo spodziewam się kary za grzechy, czy mam do Niego zaufanie pomimo słabości i upadków? Czy Bóg jest dla mnie przyjacielem, czy sędzią albo stróżem prawa?
Kim jest dla mnie Jezus? Czy jest On moim Panem i Zbawicielem, który pokazuje mi miłosierne oblicze Boga i prowadzi do Ojca, czy nauczycielem moralności, którego podziwiam, ale z którym nie mam osobistej więzi? A może się Go boję i wyobrażam jako Sędziego, który przyjdzie na końcu świata, aby ukarać ludzi?
Macie jakieś przemyślenia do tego? Mnie te zdania w sumie trochę podbudowały, ponieważ wlasnie nie wyobrażam sobie Boga który na końcu świata karze ludzi i przynosi zagładę, a raczej Boga sprawiedliwego który osądzi każdego z nas. I zapewne niektórzy trafią do piekła ale to przez własne postępowanie i odrzucenie Boga.
Choć sami mamy nikogo nie osądzać.
Jak patrzę na Boga? Czy się Go boję, bo spodziewam się kary za grzechy, czy mam do Niego zaufanie pomimo słabości i upadków? Czy Bóg jest dla mnie przyjacielem, czy sędzią albo stróżem prawa?
Kim jest dla mnie Jezus? Czy jest On moim Panem i Zbawicielem, który pokazuje mi miłosierne oblicze Boga i prowadzi do Ojca, czy nauczycielem moralności, którego podziwiam, ale z którym nie mam osobistej więzi? A może się Go boję i wyobrażam jako Sędziego, który przyjdzie na końcu świata, aby ukarać ludzi?
Macie jakieś przemyślenia do tego? Mnie te zdania w sumie trochę podbudowały, ponieważ wlasnie nie wyobrażam sobie Boga który na końcu świata karze ludzi i przynosi zagładę, a raczej Boga sprawiedliwego który osądzi każdego z nas. I zapewne niektórzy trafią do piekła ale to przez własne postępowanie i odrzucenie Boga.
Choć sami mamy nikogo nie osądzać.
Kto zebrę wolno wypuszcza?
Kto osła dzikiego rozwiąże?
Za dom mu dałem pustkowie,
legowiskiem zaś jego słona ziemia.
Śmieje się z miejskiego zgiełku,
słów poganiacza nie słyszy,
w górach szuka pokarmu,
goni za wszelką zielenią.
Hi 39, 5-8
Kto osła dzikiego rozwiąże?
Za dom mu dałem pustkowie,
legowiskiem zaś jego słona ziemia.
Śmieje się z miejskiego zgiełku,
słów poganiacza nie słyszy,
w górach szuka pokarmu,
goni za wszelką zielenią.
Hi 39, 5-8
Dobre pytanie ... właściwie do końca nie wiem, ale chyba takie jakby połączenie tych cech rysuję mi się w myślach. Postrzegam Boga jako sprawiedliwego Ojca nas wszystkich, ale nie do końca tak pobłażliwego jak nieraz się słyszy w opinii ludzi. Pan Bóg oczywiście umie nas prześwietlić na wylot i wie co tam nam w duszy gra tak naprawdę. Nie wiem jak to będzie w dzień sądu ostatecznego, ale jestem jakoś spokojny, że mogę ufać bezgranicznie komuś, kto tak mnie kocha. To właściwie dziwne, że w czymś jestem jednak tak spokojny i nie martwię się co będzie. Po prostu przeczuwam w środku, że będzie dobrze cokolwiek się stanie. Nie mam na myśli miejsca bo nie wiem gdzie trafię ostatecznie przez swoje głupie błędy i czyny których było i pewnie będzie jeszcze wiele, ale jestem spokojny o sprawiedliwość.
Ostatnio zmieniony 10 kwie 2022, 23:40 przez Skaza, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 7106
- Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 3280
- Podziękowano: 3501
- Płeć:
Ja mam tak samo.Skaza pisze: ↑10 kwie 2022, 23:34 Nie wiem jak to będzie w dzień sądu ostatecznego, ale jestem jakoś spokojny, że mogę ufać bezgranicznie komuś, kto tak mnie kocha. To właściwie dziwne, że w czymś jestem jednak tak spokojny i nie martwię się co będzie. Po prostu przeczuwam w środku, że będzie dobrze cokolwiek się stanie. Nie mam na myśli miejsca bo nie wiem gdzie trafię ostatecznie przez swoje głupie błędy i czyny których było i pewnie będzie jeszcze wiele, ale jestem spokojny o sprawiedliwość.
Takie pytania maja w nas pobudzić refleksję o sprawach zasadniczych - czyli jak postrzegamy Boga. abyśmy przede wszystkim naprawili ten obraz który nosimy w sobie. Wierząc w coś fałszywego nie możemy mieć kontaktu z Prawdziwym Bogiem, a przecież o to chodzi, aby nawiązać relację z Prawdą, Życiem i Światłem, bo tylko z takim Bogiem spędzimy wieczność.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
-
- Posty: 353
- Rejestracja: 21 maja 2021, 10:35
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 129
- Podziękowano: 176
- Płeć:
Tak sobie myślę że chyba też pierwsi chrześcijanie wręcz ogóle inaczej patrzyli na kwestie końca świata. Oni się nie bali, tylko czekali na przyjście powrotne Jezusa z radością.
Kto zebrę wolno wypuszcza?
Kto osła dzikiego rozwiąże?
Za dom mu dałem pustkowie,
legowiskiem zaś jego słona ziemia.
Śmieje się z miejskiego zgiełku,
słów poganiacza nie słyszy,
w górach szuka pokarmu,
goni za wszelką zielenią.
Hi 39, 5-8
Kto osła dzikiego rozwiąże?
Za dom mu dałem pustkowie,
legowiskiem zaś jego słona ziemia.
Śmieje się z miejskiego zgiełku,
słów poganiacza nie słyszy,
w górach szuka pokarmu,
goni za wszelką zielenią.
Hi 39, 5-8