Jak Bóg nas karci?

Stary i Nowy Testament, rozważania, rozumienie, komentarze
Awatar użytkownika
Dominik
Posty: 2009
Rejestracja: 29 sty 2021, 10:48
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 593
Podziękowano: 1574
Płeć:

Nieprzeczytany post

Syr, 18,13,
13 Miłosierdzie człowieka - nad jego bliźnim,
a miłosierdzie Pana - nad całą ludzkością:
On karci, wychowuje, poucza
i zawraca jak pasterz swoją trzodę


Hbr 12,5-11,
a zapomnieliście o upomnieniu, z jakim się zwraca do was, jako do synów:
Synu mój, nie lekceważ karania Pana, nie upadaj na duchu, gdy On cię doświadcza.
6 Bo kogo miłuje Pan, tego karze, chłoszcze zaś każdego, którego za syna przyjmuje.
7 Trwajcież w karności! Bóg obchodzi się z wami jak z dziećmi. Jakiż to bowiem syn, którego by ojciec nie karcił? 8 Jeśli jesteście bez karania, którego uczestnikami stali się wszyscy, nie jesteście synami, ale dziećmi nieprawymi. 9 Zresztą, jeśliśmy cenili i szanowali ojców naszych według ciała, mimo że nas karcili, czyż nie bardziej winniśmy posłuszeństwo Ojcu dusz, a żyć będziemy? 10 Tamci karcili nas według swej woli na czas znikomych dni. Ten zaś czyni to dla naszego dobra, aby nas uczynić uczestnikami swojej świętości. 11 Wszelkie karcenie na razie nie wydaje się radosne, ale smutne, potem jednak przynosi tym, którzy go doświadczyli, błogi plon sprawiedliwości.


Ap 3,19
Ja wszystkich, których kocham, karcę i ćwiczę.
Bądź więc gorliwy i nawróć się!


Jak rozumieć te wersety? Jak Bóg nas karci?
Nie bój się, robaczku Jakubie,
nieboraku Izraelu!

Izajasza 41, 14

Przekaż mi 1% podatkuKLIK
Skaza

Nieprzeczytany post

Może chodzi o to, że Pan Bóg dopuszcza byśmy doświadczali skutków naszych czynów w sensie tych złych wyborów naszych czasami.
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 7102
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3277
Podziękowano: 3500
Płeć:

Nieprzeczytany post

W tekstach, które mówią o karceniu (por. Syr, 18,13, Hb 5,17, Hbr 12,5-11, Ap 3,19) występują zasadniczo trzy słowa: „paideo”, (znaczy „wychowuję” ale także może znaczyć „karzę”), „elencho” („przekonuję”, „poprawiam”, „karcę”) „mastigo” („chłoszczę”, „karcę”).
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Aloes
Posty: 2390
Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 185
Podziękowano: 608

Nieprzeczytany post

"«Ananiaszu - powiedział Piotr - dlaczego szatan zawładnął twym sercem, że skłamałeś Duchowi Świętemu i odłożyłeś sobie część zapłaty za ziemię? 4 Czy przed sprzedażą nie była twoją własnością, a po sprzedaniu czyż nie mogłeś rozporządzić tym, coś za nią otrzymał? Jakże mogłeś dopuścić myśl o takim uczynku? Nie ludziom skłamałeś, lecz Bogu». 5 Słysząc te słowa Ananiasz padł martwy. A wszystkich, którzy tego słuchali, ogarnął wielki strach. 6 Młodsi mężczyźni wstali, owinęli go, wynieśli i pogrzebali.
7 Około trzech godzin później weszła także jego żona, nie wiedząc, co się stało. 8 «Powiedz mi - zapytał ją Piotr - czy za tyle sprzedaliście ziemię?» «Tak, za tyle» - odpowiedziała. 9 A Piotr do niej: «Dlaczego umówiliście się, aby wystawiać na próbę Ducha Pańskiego? Oto stoją w progu ci, którzy pochowali twego męża. Wyniosą też ciebie». 10 A ona upadła natychmiast u jego stóp i skonała."


Zdarzały się kary Boże na miejscu.
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 7102
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3277
Podziękowano: 3500
Płeć:

Nieprzeczytany post

Zawsze kara od Boga ma na celu dobro człowieka, ma charakter wychowawczy.
Problemem bowiem nie są słowa: „karze” czy „karci”. Problemem jest pytanie, czy Bóg może zesłać/dopuścić cierpienie dla dobra człowieka.
I odpowiedź Biblii brzmi: Tak. Może.
„Karę Bożą” w pewnym sensie można porównać do usuwania zębów jako „kary” za to, że się zepsuły, albo odcięcia ręki jako kary za to, że jest chora (ale w celu ratowania reszty ciała), albo niedopuszczenie człowieka do wykonywania zawodu lekarza ze względu na brak kompetencji. Celem jest zawsze dobro człowieka. Bóg karze, bo jest dobry. Gdyby nie był dobry, nigdy by nie ukarał, czyli pozwoliłby na jeszcze większe nieszczęście.

Karę dopuszczał starożytny system wychowawczy. Dla starożytnych to było normalne, że nie ma wychowania bez karcenia i nigdy nie rozumiano kary jako czegoś negatywnego. Dlatego nie mieli problemów, żeby mówić o tym, że Bóg karze.
https://wegrzyniak.com/po-godzinach/max ... czlowieka/
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Ciernisty
Posty: 45
Rejestracja: 04 cze 2023, 14:56
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 2
Podziękowano: 11
Płeć:

Nieprzeczytany post

Magnolia pisze: 16 cze 2023, 10:35 Zawsze kara od Boga ma na celu dobro człowieka, ma charakter wychowawczy.
Problemem bowiem nie są słowa: „karze” czy „karci”. Problemem jest pytanie, czy Bóg może zesłać/dopuścić cierpienie dla dobra człowieka.
I odpowiedź Biblii brzmi: Tak. Może.
„Karę Bożą” w pewnym sensie można porównać do usuwania zębów jako „kary” za to, że się zepsuły, albo odcięcia ręki jako kary za to, że jest chora (ale w celu ratowania reszty ciała), albo niedopuszczenie człowieka do wykonywania zawodu lekarza ze względu na brak kompetencji. Celem jest zawsze dobro człowieka. Bóg karze, bo jest dobry. Gdyby nie był dobry, nigdy by nie ukarał, czyli pozwoliłby na jeszcze większe nieszczęście.

Karę dopuszczał starożytny system wychowawczy. Dla starożytnych to było normalne, że nie ma wychowania bez karcenia i nigdy nie rozumiano kary jako czegoś negatywnego. Dlatego nie mieli problemów, żeby mówić o tym, że Bóg karze.
https://wegrzyniak.com/po-godzinach/max ... czlowieka/
Mądre słowa
W moim oku widzisz drzazgę, w swoim nie widzisz belek.
Awatar użytkownika
Dominik
Posty: 2009
Rejestracja: 29 sty 2021, 10:48
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 593
Podziękowano: 1574
Płeć:

Nieprzeczytany post

Co ludzie czują do Boga, gdy straszymy ich karą Boską?
Nie bój się, robaczku Jakubie,
nieboraku Izraelu!

Izajasza 41, 14

Przekaż mi 1% podatkuKLIK
Awatar użytkownika
Marek Piotrowski
Posty: 1903
Rejestracja: 30 sty 2021, 22:00
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 293
Podziękowano: 993
Płeć:

Nieprzeczytany post

Warto odróżnić różne znaczenia słowa "karać":
  • karę wiodącą ku nawróceniu (lepsze słowo "karcenie").
    "a zapomnieliście o napomnieniu, z jakim się zwraca do was jako do synów: Synu mój, nie lekceważ karcenia Pana, nie upadaj na duchu, gdy On cię doświadcza. (6) Bo kogo miłuje Pan, tego karci, chłoszcze zaś każdego, którego za syna przyjmuje. (7) Trwajcie w karności! Bóg obchodzi się z wami jak z dziećmi. Jakiż to bowiem syn, którego by ojciec nie karcił? (8) Jeśli jesteście pozbawieni karcenia, którego uczestnikami stali się wszyscy, nie jesteście synami, ale dziećmi nieprawymi. (9) Zresztą, jeśliśmy cenili i szanowali ojców naszych według ciała, mimo że nas karcili, czyż nie bardziej winniśmy posłuszeństwo Ojcu dusz, a żyć będziemy? (10) Tamci karcili nas według swej woli przez niewiele dni. Ten zaś czyni to dla naszego dobra, aby nas uczynić uczestnikami swojej świętości."/Hbr 12:5-10/
    .
  • karę za skrzywdzenie kogoś
    "U ciebie odkrywa się nagość ojca, u ciebie gwałt zadaje się kobiecie w okresie jej nieczystości. (11) Ten popełnia obrzydliwość z żoną swego sąsiada, tamten plami się rozpustą ze swoją synową, a tamten u ciebie zadaje gwałt swojej siostrze, córce swego ojca. (12) U ciebie przyjmuje się podarki za przelanie krwi. Pobierasz odsetki i lichwę, gwałtem ograbiasz swego bliźniego, ale o Mnie zapominasz - wyrocznia Pana Boga. (13) Oto uderzę w dłonie z powodu zysków niesprawiedliwych, które zbierasz, i z powodu krwi, którą się przelewa u ciebie. (14) Czy ostoi się twoje serce, a ręce będą na tyle mocne w owych dniach, gdy się zabiorę do ciebie? Ja, Pan, powiedziałem i uczynię. (15) Rozproszę cię pomiędzy obcymi narodami i rozleję po obcych krajach, usunę z ciebie twoją nieczystość."/Ez 22:10-15/
    .
  • "karę" wieczną, którą wybiera sam człowiek - rzeczywiście, piekło też nazywa się "karą":
    "Poniosą oni karę wiecznej zagłady [z dala] od oblicza Pańskiego i od potężnego majestatu Jego"/2Tes 1,9 /
    ale wymierza ją sobie człowiek - przez swoje uczynki stając się nieczułym na wezwanie Boże. Wejdą do Nieba (czyli do bliskości Boga) tylko Ci, którzy będą w stanie na nie odpowiedzieć:
    "Dlatego modlimy się stale za was, aby Bóg nasz uczynił was godnymi swego wezwania i aby z mocą wypełnił w was wszelkie pragnienie dobra oraz działanie wiary."/2 Tes 1,11/
    Reszta, która nie miłuje Boga, nawet nie będzie w stanie się zmusić by się zbliżyć:
    "A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. Każdy bowiem, kto źle czyni, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby jego uczynki nie zostały ujawnione. Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki zostały dokonane w Bogu."/J 3:19-21/
Odpowiedź na pytanie, "czy Bóg karze?" wiąże się z tym, które z powyższych znaczeń "kary" mamy na myśli.
W sensie (1) Bóg jak najbardziej "karze". W sensie (2) też, ale rzadko (tzw. "grzechy wołające o pomstę do Nieba").
W sensie (3) nie - chyba, że rozumiemy to specyficznie (tzn. że Bóg pozwala nam, jeśli się upieramy, wybrać coś, do dla nas jest złe - np. piekło).

Co do pierwszych dwu znaczeń:
"Rzeczywistość grzechu w refleksji teologiczno-moralnej ma podstawę w Piśmie Świętym. W wielu księgach są fakty wykroczeń i dzieje grzechu poszczególnych ludzi i narodów. Bóg potępia złe czyny i żąda zerwania z nimi, grozi karą lub nią doświadcza. "
(Krystyna Czuba, Grzech społeczny w teologii Jana Pawła II, za https://bazhum.muzhp.pl/media/files/Stu ... 49-160.pdf)

Te pierwsze dwa rodzaje kar przyczyniają się też do oczyszczenia człowieka, aby nie popadł w ten trzeci rodzaj:
"Z Objawienia Bożego wiemy, że następstwem grzechów są kary, nałożone przez boską świętość i sprawiedliwość. Muszą one być poniesione albo na tym świecie przez cierpienia, nędze i utrapienia tego życia, a zwłaszcza przez śmierć, albo też w przyszłym życiu przez ogień i męki, czyli kary czyśćcowe.
(…) Kary nakładane są przez sprawiedliwy i miłosierny wyrok Boży dla oczyszczenia dusz, (…)."
(św. Paweł VI, Indulgentiarum Doctrina 2., 01.01.1967).
Ostatnio zmieniony 16 cze 2023, 13:27 przez Marek Piotrowski, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
daniel
Posty: 1871
Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 434
Podziękowano: 827
Płeć:

Nieprzeczytany post

Dominik pisze: 16 cze 2023, 12:45 Co ludzie czują do Boga, gdy straszymy ich karą Boską?
... lub piekłem.
No dziecko to raczej buduje fałszywy obraz Boga, a i może się zdarzyć, że niewłaściwą, lękową strukturę osobowości.
Wydaje mi się, że bycie "dobrym" ze względu na karę lub piekło nie ma raczej nic wspólnego z miłością.
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 7102
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3277
Podziękowano: 3500
Płeć:

Nieprzeczytany post

W grece pierwszym znaczeniem słowa „paideia” jest wychowanie, trenowanie ciała, rozwijanie intelektu, wyrabianie ducha. Należałoby więc „karcenie” rozumieć nie jako wymierzanie kary, lecz jako Boże korygowanie naszego postępowania.
Bóg ani nie karci, ani nie chłoszcze (gr. mastigo), lecz wychowuje i koryguje. Grecki termin należałoby tłumaczyć nie jako „chłosta”, lecz jako „przywoływanie do porządku”. Bóg przywołuje człowieka do porządku, zwraca mu uwagę, przypomina mu o celu jego życia- Zastanów się człowieku, co robisz! Zobacz, do czego cię to prowadzi! W ten sposób nie osiągniesz szczęścia!

Człowiek karany jest nie przez Boga, lecz przez konsekwencje swoich niewłaściwych wyborów, przez rezultaty swoich grzesznych postaw. Natomiast Bóg, jak dobry trener, ćwiczy nas, byśmy nie ulegali pokusom i godnie znosili wszelkie przeciwności losu i nie tracili przy tym pogody ducha. Bóg jest dobrym wychowawcą. Nie chłoszcze swoich dzieci, lecz wychowuje je do życiowej mądrości; przeprowadzając przez kryzysy i próby.

Bóg jest jak trener sportowy, który ćwiczy, motywuje i wskazuje skąd czerpać moc, by stać się dobrym. Dobry trener wierzy w możliwości podopiecznego. Zachęca go, by to, co zrobił dzisiaj dobrze, jutro zrobił jeszcze lepiej. To jest właśnie zadanie dla ciebie! Możesz być w tym jeszcze lepszy! Jesteś w stanie pokazać innym, jak szlachetnie może człowiek postępować!

Nasze złe postępowanie nie jest końcem świata ani tragedią dla Pana Boga. Dla niego nie jest najważniejsze, abyśmy bili rekordy w dobrych uczynkach. Najważniejsze jest nasze serce: Jak pragniemy postępować. A wszystko inne jest łaską.

Wojciech Żmudziński SJ https://jezuici.pl/2022/08/bog-nie-jest-katem/
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Albertus
Posty: 430
Rejestracja: 13 mar 2021, 9:27
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 51
Podziękowano: 81
Płeć:

Nieprzeczytany post

daniel pisze: 16 cze 2023, 14:19
Dominik pisze: 16 cze 2023, 12:45 Co ludzie czują do Boga, gdy straszymy ich karą Boską?
... lub piekłem.
No dziecko to raczej buduje fałszywy obraz Boga, a i może się zdarzyć, że niewłaściwą, lękową strukturę osobowości.
Wydaje mi się, że bycie "dobrym" ze względu na karę lub piekło nie ma raczej nic wspólnego z miłością.
Tylko że o piekle nauczał Jezus Chrystus. Czy powinniśmy to pomijać?

I o piekle uczono wszystkie dzieci w chrześcijańskim świecie od 2000 lat i jakoś nie było widać aby to powodowało u nich jakieś szczególne stany lękowe.

Stany lękowe to moim zdaniem bardziej mogą wynikać z pewnych niedomówień i ukrywania przed dziećmi prawdy.Albo częściej może mieć na to wpływ ukrywany przez rodziców lęk wynikający z wewnętrznego zamieszania w kwestiach wiary, moralności i duchowości Stanom lękowy sprzyja też brak jasno określonej wizji świata i celów ludzkiego życia. Poza tym ukrywanie pewnych spraw przed dziećmi - nie zabieranie ich na pogrzeby i w odwiedziny do chorych i umierających.
Ostatnio zmieniony 16 cze 2023, 21:58 przez Albertus, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Marek Piotrowski
Posty: 1903
Rejestracja: 30 sty 2021, 22:00
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 293
Podziękowano: 993
Płeć:

Nieprzeczytany post

To, co mówimy, jest zdeterminowane tym, czy to prawda, a nie "jaki to będzie obraz Boga". Zwłaszcza, że prawidłowo rozumiane piekło buduje niezwykle pozytywny obraz Boga: jest to dar (czy może: skutek wolności), który najwięcej Boga "kosztuje".
Awatar użytkownika
daniel
Posty: 1871
Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 434
Podziękowano: 827
Płeć:

Nieprzeczytany post

Marek Piotrowski pisze: 16 cze 2023, 23:21 To, co mówimy, jest zdeterminowane tym, czy to prawda, ....
To co mówimy jest zdeterminowane tym w co na danym etapie rozwoju wierzymy, a nie tym czy jest, a raczej na ile jest to prawdą.
Marek Piotrowski pisze: 16 cze 2023, 23:21 .... a nie "jaki to będzie obraz Boga".
Ponieważ życie, wiara, duchowość jest procesem "Obraz Boga" się zmienia na bazie relacji lub może zostać zafiksowany. Podobnie jak zmieniał i wypełniał się w Piśmie. W zasadzie, metaforycznie, wszyscy przemierzmy drogę z raju na krzyż.
Marek Piotrowski pisze: 16 cze 2023, 23:21 Zwłaszcza, że prawidłowo rozumiane piekło buduje niezwykle pozytywny obraz Boga: jest to dar (czy może: skutek wolności), który najwięcej Boga "kosztuje".
"Prawidłowe rozumienie piekła", taj jak "prawidłowe rozumienie miłości" nie wynika, wydaje mi się z jego "rozumienia", a "doświadczenia", którego serwowanie dziecku nie może być niczym zdrowym.

Dodano po 12 minutach 35 sekundach:
Albertus pisze: 16 cze 2023, 21:53 Tylko że o piekle nauczał Jezus Chrystus. Czy powinniśmy to pomijać?
I o piekle uczono wszystkie dzieci w chrześcijańskim świecie od 2000 lat i jakoś nie było widać aby to powodowało u nich jakieś szczególne stany lękowe.
Uczyć o czymś, a czymś straszyć i wykorzystywać lęk jako narzędzie wychowawcze to spora różnica.
Albertus pisze: 16 cze 2023, 21:53 Stany lękowe to moim zdaniem bardziej mogą wynikać z pewnych niedomówień i ukrywania przed dziećmi prawdy.Albo częściej może mieć na to wpływ ukrywany przez rodziców lęk wynikający z wewnętrznego zamieszania w kwestiach wiary, moralności i duchowości Stanom lękowy sprzyja też brak jasno określonej wizji świata i celów ludzkiego życia. Poza tym ukrywanie pewnych spraw przed dziećmi - nie zabieranie ich na pogrzeby i w odwiedziny do chorych i umierających.
Wydaje mi się, że to nie jest takie proste. Zbyt "jasno określona wizja świata" czy zbyt ciasne "wewnętrzne ułożenie kwestii wiaty, moralności i duchowości u rodziców" również może być lękogenne.
Ostatnio zmieniony 17 cze 2023, 9:19 przez daniel, łącznie zmieniany 1 raz.
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
Awatar użytkownika
Marek Piotrowski
Posty: 1903
Rejestracja: 30 sty 2021, 22:00
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 293
Podziękowano: 993
Płeć:

Nieprzeczytany post

daniel pisze: 17 cze 2023, 9:31
Marek Piotrowski pisze: 16 cze 2023, 23:21 To, co mówimy, jest zdeterminowane tym, czy to prawda, ....
To co mówimy jest zdeterminowane tym w co na danym etapie rozwoju wierzymy, a nie tym czy jest, a raczej na ile jest to prawdą.
Nie, jeśli kierujemy się nauką Kościoła.
Poza tym mówimy o tym, o czym mówimy teraz - a teraz należy mówić według swojej najlepszej wiedzy prawdę.
Marek Piotrowski pisze: 16 cze 2023, 23:21 .... a nie "jaki to będzie obraz Boga".
Ponieważ życie, wiara, duchowość jest procesem "Obraz Boga" się zmienia na bazie relacji lub może zostać zafiksowany. Podobnie jak zmieniał i wypełniał się w Piśmie. W zasadzie, metaforycznie, wszyscy przemierzmy drogę z raju na krzyż.
I temu ma słuzyć, wg Ciebie, zmienianie lub przemilczanie pewnych prawd?
Marek Piotrowski pisze: 16 cze 2023, 23:21 Zwłaszcza, że prawidłowo rozumiane piekło buduje niezwykle pozytywny obraz Boga: jest to dar (czy może: skutek wolności), który najwięcej Boga "kosztuje".
"Prawidłowe rozumienie piekła", taj jak "prawidłowe rozumienie miłości" nie wynika, wydaje mi się z jego "rozumienia", a "doświadczenia", którego serwowanie dziecku nie może być niczym zdrowym.
Jakiego niby "doświadczenia"?

Albertus pisze: 16 cze 2023, 21:53 Tylko że o piekle nauczał Jezus Chrystus. Czy powinniśmy to pomijać?
I o piekle uczono wszystkie dzieci w chrześcijańskim świecie od 2000 lat i jakoś nie było widać aby to powodowało u nich jakieś szczególne stany lękowe.
Uczyć o czymś, a czymś straszyć i wykorzystywać lęk jako narzędzie wychowawcze to spora różnica.
Jeśli uczysz dziecko, by nie wkładało gwoździa do kontaktu, to nie "straszysz" konsekwencjami?

[/quote]
Albertus pisze: 16 cze 2023, 21:53 Stany lękowe to moim zdaniem bardziej mogą wynikać z pewnych niedomówień i ukrywania przed dziećmi prawdy.Albo częściej może mieć na to wpływ ukrywany przez rodziców lęk wynikający z wewnętrznego zamieszania w kwestiach wiary, moralności i duchowości Stanom lękowy sprzyja też brak jasno określonej wizji świata i celów ludzkiego życia. Poza tym ukrywanie pewnych spraw przed dziećmi - nie zabieranie ich na pogrzeby i w odwiedziny do chorych i umierających.
Wydaje mi się, że to nie jest takie proste. Zbyt "jasno określona wizja świata" czy zbyt ciasne "wewnętrzne ułożenie kwestii wiaty, moralności i duchowości u rodziców" również może być lękogenne.
[/quote]Jaasne. Najlepiej by wszystko było względne, rozciapciane nie ponazywane.
Wtedy dzieci będą miały jasne zasady moralne? ;)
Ostatnio zmieniony 17 cze 2023, 12:15 przez Marek Piotrowski, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
daniel
Posty: 1871
Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 434
Podziękowano: 827
Płeć:

Nieprzeczytany post

Marek Piotrowski pisze: 17 cze 2023, 12:15 Nie, jeśli kierujemy się nauką Kościoła.
Poza tym mówimy o tym, o czym mówimy teraz - a teraz należy mówić według swojej najlepszej wiedzy prawdę.
Kościół to nie jedynie nauka, ale i Duch.
Nie chodzi o to, by mówić prawdę według swej najlepszej wiedzy, a by mówić ją w sposób jak najbardziej trafny. Dlatego inaczej mówimy do dzieci, a inaczej do młodzieży.
Marek Piotrowski pisze: 17 cze 2023, 12:15
daniel pisze: 17 cze 2023, 9:31 Ponieważ życie, wiara, duchowość jest procesem "Obraz Boga" się zmienia na bazie relacji lub może zostać zafiksowany. Podobnie jak zmieniał i wypełniał się w Piśmie. W zasadzie, metaforycznie, wszyscy przemierzmy drogę z raju na krzyż.
I temu ma słuzyć, wg Ciebie, zmienianie lub przemilczanie pewnych prawd?
A jak Ty to wywnioskowałeś?
Marek Piotrowski pisze: 16 cze 2023, 23:21
Marek Piotrowski pisze: 16 cze 2023, 23:21 Zwłaszcza, że prawidłowo rozumiane piekło buduje niezwykle pozytywny obraz Boga: jest to dar (czy może: skutek wolności), który najwięcej Boga "kosztuje".
daniel pisze: 17 cze 2023, 9:31 "Prawidłowe rozumienie piekła", taj jak "prawidłowe rozumienie miłości" nie wynika, wydaje mi się z jego "rozumienia", a "doświadczenia", którego serwowanie dziecku nie może być niczym zdrowym.
Jakiego niby "doświadczenia"?
Myślę, że pustki powodowanej brakiem miłości.
Marek Piotrowski pisze: 17 cze 2023, 12:15
Albertus pisze: 16 cze 2023, 21:53 Tylko że o piekle nauczał Jezus Chrystus. Czy powinniśmy to pomijać?
I o piekle uczono wszystkie dzieci w chrześcijańskim świecie od 2000 lat i jakoś nie było widać aby to powodowało u nich jakieś szczególne stany lękowe.
daniel pisze: 17 cze 2023, 9:31 Uczyć o czymś, a czymś straszyć i wykorzystywać lęk jako narzędzie wychowawcze to spora różnica.
Jeśli uczysz dziecko, by nie wkładało gwoździa do kontaktu, to nie "straszysz" konsekwencjami?
A jeżeli uczysz dziecko, że 2 + 2 = 4 to straszysz je liczbą 4?
Marek Piotrowski pisze: 17 cze 2023, 12:15
Albertus pisze: 16 cze 2023, 21:53 Stany lękowe to moim zdaniem bardziej mogą wynikać z pewnych niedomówień i ukrywania przed dziećmi prawdy. Albo częściej może mieć na to wpływ ukrywany przez rodziców lęk wynikający z wewnętrznego zamieszania w kwestiach wiary, moralności i duchowości Stanom lękowy sprzyja też brak jasno określonej wizji świata i celów ludzkiego życia. Poza tym ukrywanie pewnych spraw przed dziećmi - nie zabieranie ich na pogrzeby i w odwiedziny do chorych i umierających.
daniel pisze: 17 cze 2023, 9:31
Wydaje mi się, że to nie jest takie proste. Zbyt "jasno określona wizja świata" czy zbyt ciasne "wewnętrzne ułożenie kwestii wiaty, moralności i duchowości u rodziców" również może być lękogenne.
Jaasne. Najlepiej by wszystko było względne, rozciapciane nie ponazywane.
Wtedy dzieci będą miały jasne zasady moralne? ;)
Nie. Najlepiej używać przemocy i kar cielesnych ;)
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
Albertus
Posty: 430
Rejestracja: 13 mar 2021, 9:27
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 51
Podziękowano: 81
Płeć:

Nieprzeczytany post

daniel pisze: 17 cze 2023, 9:31
Albertus pisze: 16 cze 2023, 21:53 Tylko że o piekle nauczał Jezus Chrystus. Czy powinniśmy to pomijać?
I o piekle uczono wszystkie dzieci w chrześcijańskim świecie od 2000 lat i jakoś nie było widać aby to powodowało u nich jakieś szczególne stany lękowe.
Uczyć o czymś, a czymś straszyć i wykorzystywać lęk jako narzędzie wychowawcze to spora różnica.
To znaczy jak konkretnie należy uczyć o piekle tak aby nie straszyć?

Proszę o konkretne przykłady takiego nauczania dzieci.
Awatar użytkownika
daniel
Posty: 1871
Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 434
Podziękowano: 827
Płeć:

Nieprzeczytany post

Albertus pisze: 17 cze 2023, 15:07 To znaczy jak konkretnie należy uczyć o piekle tak aby nie straszyć?
Proszę o konkretne przykłady takiego nauczania dzieci.
Nie wiem.
Nie jestem ani pedagogiem, ani duchownym, ani katechetą.

Nie wiem, może na początek coś tędy :-? :

"Temat piekła w Nowym Testamencie pojawił się jako rodzaj gwarancji potwierdzenia ludzkiej wolności, danej każdemu przez Boga. Każdy człowiek może, ale nie musi skorzystać z Jezusowego zaproszenia do życia wiecznego w niebie. Bóg oferuje człowiekowi zbawienie, oczekując decyzji, odpowiedzi na dar. Dlatego tak duże znaczenie ma postawa człowieka, jego decyzje, wybory, po stronie, których opowiada się każdego dnia."

Piekło według Biblii i nauczania Kościoła katolickiego KS. PAWEŁ ZIEJA SAC (Por. Z. J. Kijas, Piekło…, dz. cyt., s. 101.)

Wydaje mi się, że w pewnym wieku może to być mówienie dziecku o wolności, wyborze decyzji i ponoszeniu ich konsekwencji.
O Miłości Bożej i tym, że nasze postępowanie, decyzje, wybory mogą nam ją zasłaniać tak bardzo, iż w ogóle o Nim zapomnimy.

Sam nie wiem.
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
Albertus
Posty: 430
Rejestracja: 13 mar 2021, 9:27
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 51
Podziękowano: 81
Płeć:

Nieprzeczytany post

A co myślisz o takim nauczaniu?

Mt 25,31-46
Gdy Syn Człowieczy przyjdzie w swej chwale i wszyscy aniołowie z Nim, wtedy zasiądzie na swoim tronie pełnym chwały. I zgromadzą się przed Nim wszystkie narody, a On oddzieli jednych [ludzi] od drugich, jak pasterz oddziela owce od kozłów. Owce postawi po prawej, a kozły po swojej lewej stronie. Wtedy odezwie się Król do tych po prawej stronie: "Pójdźcie, błogosławieni Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane wam od założenia świata!
Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść;
byłem spragniony, a daliście Mi pić;
byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie;
byłem nagi, a przyodzialiście Mnie;
byłem chory, a odwiedziliście Mnie;
byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie".
Wówczas zapytają sprawiedliwi: "Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym i nakarmiliśmy Ciebie? spragnionym i daliśmy Ci pić? Kiedy widzieliśmy Cię przybyszem i przyjęliśmy Cię? lub nagim i przyodzialiśmy Cię? Kiedy widzieliśmy Cię chorym lub w więzieniu i przyszliśmy do Ciebie?"
A Król im odpowie: "Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili".
Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie: "Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom! Bo byłem głodny, a nie daliście Mi jeść; byłem spragniony, a nie daliście Mi pić; byłem przybyszem, a nie przyjęliście Mnie; byłem nagi, a nie przyodzialiście Mnie; byłem chory i w więzieniu, a nie odwiedziliście Mnie."
Wówczas zapytają i ci: "Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym albo spragnionym, albo przybyszem, albo nagim, kiedy chorym albo w więzieniu, a nie usłużyliśmy Tobie?" Wtedy odpowie im: "Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tegoście i Mnie nie uczynili". I pójdą ci na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego».
Awatar użytkownika
daniel
Posty: 1871
Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 434
Podziękowano: 827
Płeć:

Nieprzeczytany post

Bardzo mi się podoba.
Nie wiem tylko o jak duchowo rozwiniętym dziecku (tudzież dorosłym) myślisz :-?
Ja nie czytam tego jako nauki o karze, piekle czy potępieniu, a o Miłości.
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
Awatar użytkownika
Marek Piotrowski
Posty: 1903
Rejestracja: 30 sty 2021, 22:00
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 293
Podziękowano: 993
Płeć:

Nieprzeczytany post

Doczekam się jakichś argumentów, zamiast tego ping-ponga?