Magnolia pisze: ↑19 kwie 2024, 14:54
W przekładzie tysiąclatki, znajdujemy taki przypis. Sam Jezus o sobie mówił, że jest Bogiem, oraz jaka spotka ludzi kara gdy w to nie uwierzą... pomrą w grzechach.
Nigdzie tu nie ma w wypowiedzi Jezusa słowa o tym, że jest Bogiem.
To wkłądanie w usta Jezusa czegoś, czego nie powiedział.
Magnolia pisze: ↑19 kwie 2024, 14:54
Pan Jezus ma moc odzyskać swoje życie! Czyż to nie Boska władza?!
Zostało Jezusowi to
DANE przez Ojca.
Magnolia pisze: ↑19 kwie 2024, 14:54
https://piotrandryszczak.pl/Bog-jedna-O ... ogiem.html
Dodano po 33 minutach 26 sekundach:
Wyszliśmy tu od rozmowy o chrzcie św. więc do niego wrócę:
Może i nie ma użytego słowa Trójca w Biblii, ale jest wyraźnie napisane w imię czyje chrześcijanie mają chrzcić,
w imię Boga w Trzech Osobach.
Mt 28, 18
Wtedy Jezus podszedł do nich i przemówił tymi słowami: «Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi. 19 Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody4, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. 20 Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata»
Nigdzie tu nie ma mowy o Trzech Osobach Boga.
To, że są wymienieni obok siebie Ojciec, Syn i Duch Święty jeszcze o niczym nie świadczy.
Magnolia pisze: ↑19 kwie 2024, 14:54
Przykro mi @UbogiWDuchu, ale błądzisz kiedy nie uznajesz Jezusa Bogiem...
na to wskazuje Pismo św.
No właśnie nie wskazuje.
Wszystkie te fragmenty, które zacytowałaś interpretujesz w oparciu o z góry założoną tezę: "Jezus jest Bogiem a Bóg jest Trójcą."
Różnica zdań pomiędzy nami myślę, że wynika z przyjętych założeń.
Ty wychodzisz od Kościoła.
I szukasz harmonizowania i potwierdzenia w Biblii doktryny nauczanej przez Kościół.
Bo przyjmujesz, że jego interpretacja jest właściwa. I to on ma autorytet aby wyjaśniać znaczenie wypowiedzi Pisma Świętego.
Ja wychodzę od Biblii.
I skupiam się na Piśmie samym w sobie jako zamkniętej całości.
Szukam harmonii w Biblii samej w sobie.
Staram się szukać wyjaśnienia znaczenia wypowiedzi Jezusa w innych jego wypowiedziach oraz w innych miejscach Pisma Świetego.
Uznaję, że Pismo ma autorytet Boski, Chrystusowy, apostolski.
Nie wychodzę ponad to, co napisane.
Oczywiście, uznaję, że Biblia ma miejsca łatwiejsze do interpretacji i trudniejsze.
Staram się te trudniejsze interpretować w oparciu o te jaśniejsze.
Myślę, że przy tej różnicy założeń żadne z nas nie przekona drugiej strony do swoich racji
Ja mogę jedynie opiwiedzieć, jak to się zaczęło, że odrzuciłem Trójcę i wszystko co się z nią wiąże.
Zadałem sobie pytanie:
Czy gdyby Bóg w Nowym Testamencie miał objawić się jako Trójca, a Jezus jako Wszechmocny Bóg Jahwe, to czy skazywałby nas na domysły w tej sprawie? Na te różne fragemnty gdzie jakby niechcący wtrącone są niuanse mogące sugerować albo nie?
Czy Bóg bawi się z nami w rozwiązywanie łamigłówki? Jakiegoś mega trudnego sudoku?
I jeszcze uzależnia od tego nasze zbawienie?
Czy chrześcijaństwo to gnoza? Tajemna wiedza? Dostępna tylko dla super inteligentnych ludzi, którzy są w stanie dojść do ukrytego w zaimkach, grach słownych itd rzekomego przekazu o Trojcy?
Przecież gdyby Bóg we własnej osobie przyszedł na ziemię w postaci Jezusa, to byłoby jak bomba atomowa dla każdego fragmentu Nowego Testamentu. W każdej wypowiedzi Jezusa, apostołów czytalibyśmy o tym. Byłoby to oczywiste.
W Dziejach Apostolskich mamy rozbudowane kazania Piotra, Pawła, Szczepana itd.
Wszędzie opowiadają o Jezusie jako o człowieku.
Ani słowa o Trójcy.
Postaw się w miejscu człowieka z czasów Jezusa, z czasów gdy możesz przeczytać Nowy Testament.
Znasz Pismo Święte Starego Testamentu.
I słuchasz Jezusa, czytasz Nowy Testament.
Interpretujesz go w oparciu o to co znasz do tej pory - Stary Testament.
Wszystko co mówi Jezus i Nowy Testament da się w większości w prosty sposób wyjasnić odwołując do Starego Testamentu.
Zresztą sam Jezus tak innym to wyjasniał.
Nie mówiąc nic o Trójcy.
Problem zaczął się gdy krótko po spisaniu Nowego Testamwntu Rzym zniszczył Świątynię, Jerozolimę i wypędził Żydów z kraju.
Biblia została wyrwana ze swojego kontekstu.
Ludzie poza Izraelem nie znali szczegółów religii Żydów, religii Jezusa.
Nawracali się i interpretowali Biblię w oparciu o inne śwaitopoglądy i filozofie.
łatwo to zobaczyć gdy czyta się np. Justyna Filozofa zwanego Męczennikiem.
Prezecież on nie ma pojęcia o religii Starego testamentu.
Dysponuje jakimiś wątpliwymi tekstami, które nie wiem czy cytuje z pamięci czy jak?
Nienawidzi Żydów i wszystko co żydowskie jest dla niego złe.
Zresztą taki był klimat pierwszych wieków.
Żydzi i chrześcijanie nienawidzili się wzajemnie i na siłę starali się oddzielic od siebie.
I to spowodowało eksplozję najróżniejszych kultów, sekt w pierwszych wiekach. Gnoza (albo lepiej: róznorodne gnozy), doketyzm, manicheizm.
Łączenie ze sobą wpływów różnych religii, kultów, misteriów.
Niektórzy uczeni (bodajże np. NTWright) mówią, że my dzisiaj wiemy więcej o religii judaizmu drugiej światyni (czyli o czasach Jezusa) niż wiedzieli o tej religii ludzie w pierwszych wiekach żyjący poza Judeą.
Żydzi byli ekskluzywną i zamkniętą religią. Obrzezanie, szabat, niechęć i zamknięcie wobec świata. Wszystko to powodowało, że byli tajemniczy dla zewnętrznego świata intelektu. Świata Grecko-Rzymskiego, który inspirując się Biblią tworzył chrześcijaństwo.
Dlatego ja w swojej wierze staram się wrócić do źródeł. I z tych źródeł czerpać i na nich budować swoją duchowość.Co zresztą z sukcesem udaje mi się realizować.
Co więcej. Cała historia chrześcijaństwa to co jakiś czas pojawiające się ruchy próbujące wrócić "ad fontes" - do źródeł.
Między innymi chrystadelfianie, którzy są mi tak bliscy.