Kilka dni temu koleżanka przyszła do pracy wzburzona, ponieważ dowiedziała się, że szefostwo chce jej dołożyć obowiązki innej osoby, która się z nich nie wywiązuje. Staram się bardzo uważać na to co mówię by nie grzeszyc obmową. Ta osoba, która nie wywiązuje się z obowiązków jest już przez wszystkich pod tym względem znana. Skomentowałam to mówiąc że dziwię się że taką osobę pracodawca trzyma, a jej samej może ktoś nie przekazał dobrze tego co do niej należy a nasza kierowniczka powinna za nami stawać i bronić a nie zgadzać się na wszystko czego chce "góra", kiedy same mamy sporo pracy. Fakt, że dyskusja była gorąca i z innych ust wychodziły niemiłe słowa napędził mi wątpliwości czy nie zgrzeszyłam obmową lub krytyką zachowania. Nie miałam w sercu złych intencji, bardziej zależało mi na wsparciu koleżanki i zrozumieniu obu stron.
Przyjęłam tego dnia komunię, ale naszły mnie wątpliwości czy powinnam.
Poszłam kolejnego dnia do spowiedzi i wyspowiadalam się z krytyki itp. Jednak tak sie tym przejęłam że zapomnialam wspomnieć że przyjęłam raz komunię.
Teraz mam wątpliwości czy nie powinnam tej spowiedzi powtórzyć...
Jestem skrupulantem. Nie dają mi one żyć. Proszę o obiektywne ocenienie sytuacji bo sie wykończę..