Sąd ostateczny a obgadywanie

Tu zamieść temat, jeśli nie wiesz, gdzie pasuje.
Kaja
Posty: 81
Rejestracja: 10 mar 2022, 11:55
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 35
Podziękowano: 21

Nieprzeczytany post

Hej
Przypomniało mi się, że kiedyś moja katechetka gdy mieliśmy lekcje o obgadywaniu i plotkowaniu powiedziała że na Sądzie Ostatecznym każdy się dowie co mówiliśmy na ich temat. Czyli np. Gdy obgadałam koleżankę to mimo że ona teraz nie słyszała co o niej mówiłam to usłyszy na Sądzie Ostatecznym. Zastanawiam się teraz czy to co mówiła ma jakąś biblijna podstawę? Bo brzmi to jak coś wymyślonego na poczet lekcji
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 7100
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3276
Podziękowano: 3496
Płeć:

Nieprzeczytany post

Na sądzie staniemy wobec Boga, który jest Prawdą. Dlatego wszystko stanie się jawne i wszystko poznamy co do tej pory było ukryte lub zafałszowane.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
daniel
Posty: 1862
Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 433
Podziękowano: 824
Płeć:

Nieprzeczytany post

Kaja pisze: 04 sie 2023, 18:46 Hej
Przypomniało mi się, że kiedyś moja katechetka gdy mieliśmy lekcje o obgadywaniu i plotkowaniu powiedziała że na Sądzie Ostatecznym każdy się dowie co mówiliśmy na ich temat. Czyli np. Gdy obgadałam koleżankę to mimo że ona teraz nie słyszała co o niej mówiłam to usłyszy na Sądzie Ostatecznym. Zastanawiam się teraz czy to co mówiła ma jakąś biblijna podstawę? Bo brzmi to jak coś wymyślonego na poczet lekcji
Nikt nie wie jak będzie, ale czytając metaforycznie zgodziłbym się z katechetką z tym, że ja widzę to tak, że niekoniecznie Twoja koleżanka musi to usłyszeć, ale z pewnością Ty doświadczysz tego jak ona czuje się w związku z Twoim jej obgadywaniem.
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
Skaza

Nieprzeczytany post

Wydaje mi się, że staniemy w prawdzie przed samym Panem Bogiem a jednocześnie będziemy odczuwać skutki naszych przewinień czyli w tym przypadku jak obgadywanie koleżanki miałoby wpływ na nią itd. co spowodowało i będziemy odczuwać to cierpienie jej tak mi się wydaje zresztą jak każdy skutek naszego grzechu nie tylko słowem uczyniony komuś.
ma_ga
Posty: 54
Rejestracja: 12 maja 2022, 11:05
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 37
Podziękowano: 49
Płeć:

Nieprzeczytany post

Kaja pisze: 04 sie 2023, 18:46 Hej
Przypomniało mi się, że kiedyś moja katechetka gdy mieliśmy lekcje o obgadywaniu i plotkowaniu powiedziała że na Sądzie Ostatecznym każdy się dowie co mówiliśmy na ich temat. Czyli np. Gdy obgadałam koleżankę to mimo że ona teraz nie słyszała co o niej mówiłam to usłyszy na Sądzie Ostatecznym. Zastanawiam się teraz czy to co mówiła ma jakąś biblijna podstawę? Bo brzmi to jak coś wymyślonego na poczet lekcji

A ja bym wierzyła katechetce. W Piśmie Świętym (chyba w którejś Ewangelii) jest powiedziane, że nie ma nic zakrytego, co nie zostałoby odkryte.
Awatar użytkownika
Dominik
Posty: 2009
Rejestracja: 29 sty 2021, 10:48
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 592
Podziękowano: 1574
Płeć:

Nieprzeczytany post

Tylko czy będziemy zwracać uwagę, a tym bardziej przejmować się tymi rzeczami odkrytymi, które są dla nas nieistotne?
Tutaj na tym świecie jakoś nie interesuje mnie to, czy mnie ktoś obgaduje.

Przecież nie będziemy wkurzać się na tych co nas obgadywali za życia będąc w czyśćcu. Będziemy własne grzechy odpokutowywać. Grzechy innym osobom wybaczymy.

Tak myślę.
Nie bój się, robaczku Jakubie,
nieboraku Izraelu!

Izajasza 41, 14

Przekaż mi 1% podatkuKLIK
JOB
Posty: 157
Rejestracja: 15 lip 2023, 20:46
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 11
Podziękowano: 56
Płeć:

Nieprzeczytany post

Kaja pisze: 04 sie 2023, 18:46 Hej
Przypomniało mi się, że kiedyś moja katechetka gdy mieliśmy lekcje o obgadywaniu i plotkowaniu powiedziała że na Sądzie Ostatecznym każdy się dowie co mówiliśmy na ich temat. Czyli np. Gdy obgadałam koleżankę to mimo że ona teraz nie słyszała co o niej mówiłam to usłyszy na Sądzie Ostatecznym. Zastanawiam się teraz czy to co mówiła ma jakąś biblijna podstawę? Bo brzmi to jak coś wymyślonego na poczet lekcji
Oczywiście. Ma podstawę biblijną:

Proszę przeczytać 3 rozdział Listu św. Jakuba o grzechach języka:

Jk 3,1-12

"Niech zbyt wielu z was nie uchodzi za nauczycieli, moi bracia, bo wiecie, iż tym bardziej surowy czeka nas sąd. Wszyscy bowiem często upadamy. Jeśli kto nie grzeszy mową, jest mężem doskonałym, zdolnym utrzymać w ryzach także całe ciało. Jeżeli przeto zakładamy koniom wędzidła do pysków, by nam były posłuszne, to kierujemy całym ich ciałem. Oto nawet okrętom, choć tak są potężne i tak silnymi wichrami miotane, niepozorny ster nadaje taki kierunek, jak odpowiada woli sternika. Tak samo język, mimo że jest małym członkiem, ma powód do wielkich przechwałek. Oto mały ogień, a jak wielki las podpala. Tak i język jest ogniem, sferą nieprawości. Język jest wśród wszystkich naszych członków tym, co bezcześci całe ciało i sam trawiony ogniem piekielnym rozpala krąg życia. Wszystkie bowiem gatunki zwierząt i ptaków, gadów i stworzeń morskich można ujarzmić i rzeczywiście ujarzmiła je natura ludzka. Języka natomiast nikt z ludzi nie potrafi okiełznać, to zło niestateczne, pełne zabójczego jadu. Przy jego pomocy wielbimy Boga i Ojca i nim przeklinamy ludzi, stworzonych na podobieństwo Boże. Z tych samych ust wychodzi błogosławieństwo i przekleństwo. Tak być nie może, bracia moi! Czyż z tej samej szczeliny źródła wytryska woda słodka i gorzka? Czy może, bracia moi, drzewo figowe rodzić oliwki albo winna latorośl figi? Także słone źródło nie może wydać słodkiej wody."

Krótko mówiąc, będziemy "rozliczeni" ze słów, a właściwie z konsekwencji mowy - dla kogoś nasza mowa jest błogosławieństwem lub niesie błogosławieństwo, a dla innych przekleństwem lub niesie przekleństwo - w zależności co mówimy i do kogo.
Na słowo trzeba uważać. Słowo ma moc. A kto grzeszy językiem, będzie miał też wieczne problemy z grzechami z ciała, np. obżarstwem czy nieczystością itd.. Po prostu trudno będzie opanować ciało choćby w postach, czy w dążeniu do dobrych uczynków. Czy nawet w modlitwie i będzie się rozpraszał wiecznie z byle powodu i będzie niecierpliwy... Itd.

Słowo ma moc...
Kto jeszcze potrzebuje ciszy?
www.youtube.com/watch?v=72u2PWIZFEs
ODPOWIEDZ