Religia a psychologia

Tu zamieść temat, jeśli nie wiesz, gdzie pasuje.
Awatar użytkownika
Marek Piotrowski
Posty: 1903
Rejestracja: 30 sty 2021, 22:00
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 293
Podziękowano: 993
Płeć:

Nieprzeczytany post

Piotr55 pisze: 27 paź 2023, 14:02
Marek Piotrowski pisze: 27 paź 2023, 11:13 Jaki wyłom?!!! Podawałem Ci już link na film z pismami chrześcijan z pierwszych wieków.
Doprawy, dalej brniesz, upraszczasz zamiast siąść i trochę poczytać. Nie wszystko sprowadza się albo do reportażu, albo metafory.
Wystarczy poczytać o tekstach mądrościowych Bliskiego Wschodu.
Ale do tego trzeba włożyć trochę wysiłku.
Proste pytanie: czy Raj i Arka to prawda?
Nie wiem. I z punktu widzenia chrześcijaństwa nie ma to żadnego znaczenia - czego różne osoby obliczające czy zwierzęta mogły się pomieścić w Arce zupełnie nie rozumieją ;)
Zdziwisz się: samo to pytanie pokazuje kompletne nieporozumienie, bowiem w kulturze w której powstała Biblia opowieści odczytuje się całkowicie inaczej niż w dzisiejszym "dokumentalnym" ujęciu który umownie nazywamy "greckim".

W dużym uproszczeniu:
  • gdy my słuchamy/czytamy opowieść, szukamy w niej odpowiedzi na pytanie "co się działo?"
  • gdy starożytny mieszkaniec Bliskiego Wschodu (nie tylko Żyd) słyszał opowieść, pytał "co to oznacza?"
Powiadasz Arka i Potop. Prawdopodobnie jest to opowieść oparta na motywach wielkiej powodzi, w wyniku której powstało dzisiejsze Morze Czarne. Do Biblii prawdopodobnie została ona zaimportowana od Sumerów (Epos o Gilgameszu) i tak (znacznie! polecam literaturę) przekształcona, żeby przekazać Boże treści (i to jest jej sens biblijny). Czy fizycznie była jakaś Arka (a nawet Noe)? Trudno powiedzieć, i nie ma to żadnego znaczenia.

Nawet te wydarzenia w Biblii, które zaistniały historycznie, niekoniecznie opisane są "dokumentalnie" - bo autorom nie chodziło o spisywanie historii, lecz o zawarcie w tekście Bożego przekazu. Historia jest dla nich taką samą opowieścią do przekształcenia w nauczanie mądrościowe, jak dowolna baśń (których sporo w Biblii), a także przypowieść.
Sofistyką można zmienić nawet tabliczkę mnożenia.
No cóż, nie przebierasz w słowach, zatem nie możesz mieć do mnie pretensji, ze odpowiem podobnie: ktoś, kto prymitywnie i powierzchownie, na poziomie podstawówki usiłuje rozważać pisma napisane w nieznanej mu retoryce, obcym języku którym w tej formie nikt już nie włada, napisane parę tysięcy lat temu w zupełnie obcej kulturze, jedyne co ma na swoją obronę to bagatelizowanie głębszego poznania przez zakwalifikowanie go do sofistyki. A to po prostu "trochę" bardziej skomplikowane niż reportaż z wojny na Ukrainie...
Dzieci wierzą w Świętego Mikołaja. My, dorośli juz wiemy, ze go nie ma.
Fakt, ze gdzieś kiedyś lokalnie istniał dobroczynny biskup, nic w tym nie zmienia.
I co te stwierdzenia mają do rzeczy?
Jeśli ewolucja, to nie Raj. Trzeciej drogi nie ma.
Nic podobnego (pamiętasz? nie "jak było" tylko "co to znaczy?").
Raj pokazuje stan potencjalny - przy bliższym spojrzeniu na Księgę Rodzaju łatwo zauważyć, że nawet nie ma tam próby "urealnienia" tej Rzeczywistości. Co więcej - w dwu kolejnych rozdziałach są dwa, zupełnie inne opisy Stworzenia ("znaczące" co innego, tj. o zupełnie innym przekazie). I jakoś Żydom, znającym te teksty na pamięć, te rozbieżności ani trochę nie przeszkadzały - bo wiedzieli, że trzeba szukać znaczenia, a nie reportażu.
Ostatnio zmieniony 27 paź 2023, 14:47 przez Marek Piotrowski, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 7101
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3276
Podziękowano: 3498
Płeć:

Nieprzeczytany post

@Piotr55 proszę cię nie graj w ping pong tylko zajrzyj do materiałów jakie ci podsuwamy
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Marek Piotrowski
Posty: 1903
Rejestracja: 30 sty 2021, 22:00
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 293
Podziękowano: 993
Płeć:

Nieprzeczytany post

Nawiasem mówiąc - zagadnienie "Księga Rodzaju a ewolucja" jest jednym z najciekawszych i najbardziej fascynujacych tematów egzegetycznych dziś.
Awatar użytkownika
daniel
Posty: 1864
Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 434
Podziękowano: 824
Płeć:

Nieprzeczytany post

Piotr55 pisze: 27 paź 2023, 14:02 Proste pytanie: czy Raj i Arka to prawda?
Zbytnio trzymasz się logiki, dualizmu, duskursywności.
W odniesieniu do pewnych pytań będziesz ukontentowany jedynie w stanie integracji braku odpowiedzi.
Pewne rzeczy są dostrzegalne jedynie wtedy gdy przestaniesz na nie patrzeć.
To o co pytasz dotyczy Słowa Bożego, a zatem wymaga pewnego wysiłku, a przede wszystkim Ducha Świętego, by choć otrzeć się o kierunek w którym wskazują.

Jak dla mnie poniekąd wydarzenia Raju z Księgi Rodzaju są prawdą, bo wydarzyły się w moim życiu. Są prawdziwsze niż istnienie Plutona, a nawet Antarktydy.
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
Piotr55
Posty: 830
Rejestracja: 28 sty 2023, 15:31
Wyznanie: agnostycyzm
Podziękował/a: 83
Podziękowano: 57
Płeć:

Nieprzeczytany post

Mniej trzymać się logiki? Czasem może i chciałbym. Nie umiem uczynić tego aktem woli.
Również czasem chciałbym uwierzyć w coś, z czym umysł się nie zgadza. Np. w mozliwość zbawienia i jakiegoś istnienia po śmierci biologicznej. Jestem człowiekiem starym i taka wiara mocno by się przydała. Nic z tego.
Namysł nie pozwala. Argumenty , które tu przytaczam , to jedynie ułamek moich wątpliwości. Niektórych nigdy nie opiszę, bo nie chcę urażać szczerze i w pełni wierzących. Wiem, że wierzącemu trochę łatwiej żyć. Więcej nadziei. Pozorna sprawczość modlitwy. Byłem wierzący i praktykujący do ok. 15 - 16. roku życia. Dlatego staram się teraz bez skutku. Na żadną z moich wątpliwości nie uzyskuję nawet
częściowego przekonującego wyjaśnienia.
Luteranin
Posty: 189
Rejestracja: 25 sty 2023, 23:06
Wyznanie: protestantyzm
Podziękował/a: 33
Podziękowano: 26
Płeć:

Nieprzeczytany post

Piotr55 pisze: 28 paź 2023, 9:28 Mniej trzymać się logiki? Czasem może i chciałbym. Nie umiem uczynić tego aktem woli.
Również czasem chciałbym uwierzyć w coś, z czym umysł się nie zgadza. Np. w mozliwość zbawienia i jakiegoś istnienia po śmierci biologicznej. Jestem człowiekiem starym i taka wiara mocno by się przydała. Nic z tego.
Namysł nie pozwala. Argumenty , które tu przytaczam , to jedynie ułamek moich wątpliwości. Niektórych nigdy nie opiszę, bo nie chcę urażać szczerze i w pełni wierzących. Wiem, że wierzącemu trochę łatwiej żyć. Więcej nadziei. Pozorna sprawczość modlitwy. Byłem wierzący i praktykujący do ok. 15 - 16. roku życia. Dlatego staram się teraz bez skutku. Na żadną z moich wątpliwości nie uzyskuję nawet
częściowego przekonującego wyjaśnienia.
Jakiego jesteś wyznania?
W związku z tym, że nie mogę swobodnie wyrażać swoich poglądów, postanowiłem odejść z Forum. Moderatorom sugeruję usunięcie możliwości wyboru wyznania podczas rejestracji, ponieważ jak sama nazwa wskazuje - jest to forum dla katolików.
Luteranin
Awatar użytkownika
daniel
Posty: 1864
Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 434
Podziękowano: 824
Płeć:

Nieprzeczytany post

Piotr55 pisze: 28 paź 2023, 9:28 Mniej trzymać się logiki? Czasem może i chciałbym. Nie umiem uczynić tego aktem woli.
Również czasem chciałbym uwierzyć w coś, z czym umysł się nie zgadza. Np. w mozliwość zbawienia i jakiegoś istnienia po śmierci biologicznej. Jestem człowiekiem starym i taka wiara mocno by się przydała. Nic z tego.
Namysł nie pozwala. Argumenty , które tu przytaczam , to jedynie ułamek moich wątpliwości. Niektórych nigdy nie opiszę, bo nie chcę urażać szczerze i w pełni wierzących. Wiem, że wierzącemu trochę łatwiej żyć. Więcej nadziei. Pozorna sprawczość modlitwy. Byłem wierzący i praktykujący do ok. 15 - 16. roku życia. Dlatego staram się teraz bez skutku. Na żadną z moich wątpliwości nie uzyskuję nawet
częściowego przekonującego wyjaśnienia.
Wiesz, że mnie wzruszyłeś.
:ymhug:

Ja wychowałem się w rodzinie bardzo katolickiej. W okresie dojrzewania zwątpiłem i jako niewierzący żyłem przez blisko ćwierć wieku. Wiem czym jest życie niewierzącego, a raczej skrajnie wątpiącego, lecz poszukującego, bo wierzę, że takim człowiekiem byłem i uważam, że i Ty takim jesteś.
Nie wiem czy życie wierzącego jest łatwiejsze. Wiem natomiast, że życie z Bogiem jest prawdziwsze, radośniejsze, pełnie miłości choć nie pozbawione zła, cierpienia, upadków i wątpliwości.

Co do logiki. Słyszałeś może o teologu H. de Lubac i jego paradoksie chrześcijaństwa? Poniżej link do tekstu oraz „audiobooka” artukułu.

https://rebus.us.edu.pl/bitstream/20.50 ... ielach.pdf




Może to jakoś pomoże Ci spojrzeć, nie tylko na chrześcijaństwo, w sposób nie do końca logiczny.

Co do niezgadzania się umysłu, nie sądzisz, że na etapie rozwoju duchowego czy nawet umysłowego, należy pogodzić się z tym, iż jesteśmy ograniczeni. Szczytem rozwoju umysłowego jest świadomość, iż jest skończony. Zatem ufanie we wszystkim umysłowi wydawać by się mogło niezbyt interesującą perspektywą. Oczywiście nie chodzi mi oto, by nasze decyzje nie były podejmowane na płaszczyźnie rozumowej lecz by rozum brał pod uwagę również to przynosi swego rodzaju, powiedzmy, „intuicja”, która dla rozumu jest czymś zewnętrznym. Niektórzy taki sposób „myślenia” nazywają niedyskursywnym (pozalogicznym). Istnieje również coś takiego jak „niedualizm”. Niedualność w pewien sposób pozwala spojrzeć z perspektywy, która łączy nie dzieli. Oczywiście to wszystko w zakresie, który pozwoli Ci pomóc w poszukiwaniach.


Nie umiesz uczynić aktem woli. Rozumiem. Myślałeś o tym w kontekście „uzależnienia” od sposobu rozumowania. Ja aktem woli ni umiem nie zapalić. Czasem jednak udaje mi się wytrzymać 3 lub 4 godziny (oczywiście mówię o czasie, gdy nie śpię). Inaczej – czasem, a w moim przypadku nawet często, warto zrobić coś przeciw własnej woli. Chrzcząc swoje dziecko byłem niewierzący. Działałem nielogicznie. Pamiętam jak trzymając ją na rękach zastanawiałem się „co ty robisz?”. Czułem jednak, intuicyjnie, że to dobre. Tak zrobiłem.

Pozdrawiam
w duchu i miłości
Ostatnio zmieniony 28 paź 2023, 12:13 przez daniel, łącznie zmieniany 2 razy.
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
Awatar użytkownika
Marek Piotrowski
Posty: 1903
Rejestracja: 30 sty 2021, 22:00
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 293
Podziękowano: 993
Płeć:

Nieprzeczytany post

Piotr55 pisze: 28 paź 2023, 9:28 Dlatego staram się teraz bez skutku. Na żadną z moich wątpliwości nie uzyskuję nawet
częściowego przekonującego wyjaśnienia.
Bo pytasz o wiele, ale niczego nie słuchasz.

@daniel uważam, ze postulat "mniej trzymaj się logiki" jest nietrafny. Nie ma logiczniejszego systemu niż katolicyzm, nielogiczny jest ateizm.
Być może miałeś na myśli mniej więcej coś takiego "staraj się zrozumieć o czym piszemy, zamiast próbować się czepiać słówek".
Awatar użytkownika
daniel
Posty: 1864
Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 434
Podziękowano: 824
Płeć:

Nieprzeczytany post

Marek Piotrowski pisze: 28 paź 2023, 14:30 @daniel uważam, ze postulat "mniej trzymaj się logiki" jest nietrafny. Nie ma logiczniejszego systemu niż katolicyzm, nielogiczny jest ateizm.
Być może miałeś na myśli mniej więcej coś takiego "staraj się zrozumieć o czym piszemy, zamiast próbować się czepiać słówek".
Przyjmuję do wiadomości i rozumiem. Nie mam nic przeciwko temu byś tak uważał.
Nigdzie nie napisałem, że katolicyzm jest nielogiczny, a jedynie, że aby "zbliżyć" się do pewnych prawd "warto" wyrwać się z oków logiki.
Traktowanie wiary jako "systemu" nie wydaje mi się wskazane, no chyba, że jest dla nas ideą.

Nie. Nie miałem na myśli: "staraj się zrozumieć o czym piszemy, zamiast próbować się czepiać słówek".

Raczej: "pozwól nam spróbować do siebie trafić, zamiast zmuszać nas do zapominania o miłości".
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
Piotr55
Posty: 830
Rejestracja: 28 sty 2023, 15:31
Wyznanie: agnostycyzm
Podziękował/a: 83
Podziękowano: 57
Płeć:

Nieprzeczytany post

Marek Piotrowski pisze: 28 paź 2023, 14:30
Piotr55 pisze: 28 paź 2023, 9:28 Dlatego staram się teraz bez skutku. Na żadną z moich wątpliwości nie uzyskuję nawet
częściowego przekonującego wyjaśnienia.
Bo pytasz o wiele, ale niczego nie słuchasz.

@daniel uważam, ze postulat "mniej trzymaj się logiki" jest nietrafny. Nie ma logiczniejszego systemu niż katolicyzm, nielogiczny jest ateizm.
Słucham i czytam z uwagą wszystkich odpowiedzi, jeśli takie są, bo na wiele punktów - nadal cisza. Ale nie pomagają mi w myśleniu, o przyjęciu wiary nie wspominając. Masz rację - ateizm logiczny nie jest. Bo niezgodny z prawidłami matematyki. Logiczny jest agnostycyzm. Bo niczego nie wyklucza.

Dodano po 16 minutach 3 sekundach:
daniel pisze: 28 paź 2023, 10:07
Piotr55 pisze: 28 paź 2023, 9:28 Mniej trzymać się logiki? Czasem może i chciałbym. Nie umiem uczynić tego aktem woli.
Również czasem chciałbym uwierzyć w coś, z czym umysł się nie zgadza. Np. w mozliwość zbawienia i jakiegoś istnienia po śmierci biologicznej. Jestem człowiekiem starym i taka wiara mocno by się przydała. Nic z tego.
Namysł nie pozwala. Argumenty , które tu przytaczam , to jedynie ułamek moich wątpliwości. Niektórych nigdy nie opiszę, bo nie chcę urażać szczerze i w pełni wierzących. Wiem, że wierzącemu trochę łatwiej żyć. Więcej nadziei. Pozorna sprawczość modlitwy. Byłem wierzący i praktykujący do ok. 15 - 16. roku życia. Dlatego staram się teraz bez skutku. Na żadną z moich wątpliwości nie uzyskuję nawet
częściowego przekonującego wyjaśnienia.
Wiesz, że mnie wzruszyłeś.
:ymhug:

Ja wychowałem się w rodzinie bardzo katolickiej. W okresie dojrzewania zwątpiłem i jako niewierzący żyłem przez blisko ćwierć wieku.


Oczywiście nie chodzi mi oto, by nasze decyzje nie były podejmowane na płaszczyźnie rozumowej lecz by rozum brał pod uwagę również to przynosi swego rodzaju, powiedzmy, „intuicja”, która dla rozumu jest czymś zewnętrznym. Niektórzy taki sposób „myślenia” nazywają niedyskursywnym (pozalogicznym). Istnieje również coś takiego jak „niedualizm”. Niedualność w pewien sposób pozwala spojrzeć z perspektywy, która łączy nie dzieli. Oczywiście to wszystko w zakresie, który pozwoli Ci pomóc w poszukiwaniach.


Nie umiesz uczynić aktem woli. Rozumiem. Myślałeś o tym w kontekście „uzależnienia” od sposobu rozumowania. Ja aktem woli ni umiem nie zapalić. Czasem jednak udaje mi się wytrzymać 3 lub 4 godziny (oczywiście mówię o czasie, gdy nie śpię). Inaczej – czasem, a w moim przypadku nawet często, warto zrobić coś przeciw własnej woli. Chrzcząc swoje dziecko byłem niewierzący. Działałem nielogicznie. Pamiętam jak trzymając ją na rękach zastanawiałem się „co ty robisz?”. Czułem jednak, intuicyjnie, że to dobre. Tak zrobiłem.

Pozdrawiam
w duchu i miłości
Chętnie skorzystam z linku który podajesz. Mówię tu często o "logice" mając na myśli wszelkiego typu rozumowanie. Osobiście jestem typem intuicyjnym, słabym w szachach. Co jednak nie znaczy, żebym nie korzystał z "logicznych" danych o czlowieku i swiecie które posiadam. Ale jeszcze bardziej jestem ciekawy, co spowodowało u ciebie powrót wiary. Jakie myśli spowodowały odejście od niej. Nie myląc oczywiście wiary w Boga z wiarą w nauki dowolnego kościoła, a tym bardziej z praktykowaniem.
Oczywiście słusznie zrobiłeś chrzcząc córkę. Dałeś jej prawo późniejszego wyboru, który bez sakramentu byłby utrudniony i niesprawiedliwy. No i wreszcie zakład Pascala : wiara w Boga, gdyby go nie było, przynosi nieporównywalnie mniejsze starty niż brak wiary w Boga jeżeli On istnieje. Nie wierząc w Boga człowiek może starcić życie wieczne, wierząc i praktykując, najwyżej trochę czasu.

Dodano po 18 minutach 7 sekundach:
Marek Piotrowski pisze: 28 paź 2023, 14:30
Piotr55 pisze: 28 paź 2023, 9:28 Dlatego staram się teraz bez skutku. Na żadną z moich wątpliwości nie uzyskuję nawet
częściowego przekonującego wyjaśnienia.
Bo pytasz o wiele, ale niczego nie słuchasz.
OK, zapomnijmy na chwilę, że na wiele moich wątpliwości nie bylo żadnego odzewu.
Jeśli chodzi o pozostałe - czy mam rozumieć, że ty na przykład też je miałeś i znalazłeś wyjasnienie w lekturach teologii?
W takim razie dlaczego ludzie po prostu wierzą bez tych pogłebionych studiów?
Bo nie naszły ich określone myśli? Bo są katolikami "z rozpędu" ? Bez refleksji?
Coś mi tu bardzo nie pasuje. Nic nie poradzę.
Ostatnio zmieniony 29 paź 2023, 10:10 przez daniel, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
daniel
Posty: 1864
Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 434
Podziękowano: 824
Płeć:

Nieprzeczytany post

@Piotr55 coraz lepiej idzie Ci cytowanie :-bd
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 7101
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3276
Podziękowano: 3498
Płeć:

Nieprzeczytany post

Piotr55 pisze: 28 paź 2023, 9:28 Mniej trzymać się logiki? Czasem może i chciałbym. Nie umiem uczynić tego aktem woli.
Również czasem chciałbym uwierzyć w coś, z czym umysł się nie zgadza. Np. w mozliwość zbawienia i jakiegoś istnienia po śmierci biologicznej. Jestem człowiekiem starym i taka wiara mocno by się przydała. Nic z tego.
Namysł nie pozwala. Argumenty , które tu przytaczam , to jedynie ułamek moich wątpliwości. Niektórych nigdy nie opiszę, bo nie chcę urażać szczerze i w pełni wierzących. Wiem, że wierzącemu trochę łatwiej żyć. Więcej nadziei. Pozorna sprawczość modlitwy. Byłem wierzący i praktykujący do ok. 15 - 16. roku życia. Dlatego staram się teraz bez skutku. Na żadną z moich wątpliwości nie uzyskuję nawet
częściowego przekonującego wyjaśnienia.
Piotrze, a czy nie przyszło ci do głowy, że to nie kwestia argumentów na wątpliwości, (bo przecież padają argumenty z naszej strony i ich nie zabraknie bo katolicyzm jest logiczny i wiedza teologiczna jest wyjątkowo spójna i logiczna)?

Zastanawiam się nad tym co napisałeś, ze wierzyłeś i praktykowałem do bycia nastolatkiem, a obecnie jesteś "stary", czyli całe swoje życie dorosłe nie budowałeś z Bogiem... nie szedłeś w światłości ale w ciemności, zapewne wiele grzechów obciąża Twoje sumienie, co skutecznie przeszkadza Ci dostrzec światło i w tym świetle zobaczyć prawdy wiary.

Piszesz: "pozorna sprawczości modlitwy" - absolutnie nie mogę się z tym zgodzić. wiele razy doświadczyłam uzdrawiającego działania modlitwy, wiele razy doświadczyłam cudów, wiele razy Bóg dodawał mi sił, gdy ich po ludzku nie miałam. Ale doświadczam tego bo staram się żyć w łasce uświęcającej. To na jej fundamencie Bóg działa w człowieku.
Dla Boga Twoje grzechy nie są murem nie do pokonania, ale dla ciebie mogą być murem przez który nie wpada światło łaski, a ta jest do wiary potrzebna.

Innymi słowy trwanie w grzechach nie pozwala Ci doświadczać tego wszystkiego co Bóg dla Ciebie ma i przygotował.
Może tez być tak, że po prostu szatan zniewala twój umysł, zniewala cię przez Twoje grzechy. Sam bez Boga tego zniewolenia nie pokonasz.
Dobra wiadomość jest taka, że Bóg chce dać Ci miłość, dać Ci uwolnienie, dać wolność, dać uzdrowienie.
Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną.. Ap 3, 20
Jezus stoi u drzwi Twojego serca i czeka na Twoją decyzję, czy chcesz Go wpuścić do twojego życia ?
To jest zasadnicze pytanie do Ciebie: czy tego chcesz? czy chcesz By Jezus wszedł do Twojego życia?

Niby proste pytanie, ale trudna decyzja. Bo wiąże się z ryzykiem, ze zmianami w życiu, z działaniem Kogoś, Kto się wymyka definicjom i jest Tajemnicą. Dlatego wielu się boi odpowiedzieć : Tak.

Czasem Bóg mówi do nas przez ludzi, a czasem przez dotyk serca, ale nigdy nie zawodzi. Jest Pierwszy w pragnieniu dawania człowiekowi miłości, wolności, łask i błogosławieństwa.

5 Nowina, którą usłyszeliśmy od Niego
i którą wam głosimy, jest taka:
Bóg jest światłością4,
a nie ma w Nim żadnej ciemności.
6 Jeżeli mówimy, że mamy z Nim współuczestnictwo,
a chodzimy w ciemności, kłamiemy
i nie postępujemy zgodnie z prawdą.
7 Jeżeli zaś chodzimy w światłości,
tak jak On sam trwa w światłości,
wtedy mamy jedni z drugimi współuczestnictwo,
a krew Jezusa, Syna Jego,
oczyszcza nas z wszelkiego grzechu.
1 J 1, 5-7


Kiedy ostatnio byłeś u spowiedzi? Kiedy pozwoliłeś się Jezusowi oczyścić z grzechów?


Dlaczego sam nie poprosisz Jezusa, aby przyszedł do twojego serca i życia?
Choćby codzienna modlitwą: "Jezu przyjdź do mojego życia. W Imię Ojca i Syna i Ducha świętego. Amen. "
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Piotr55
Posty: 830
Rejestracja: 28 sty 2023, 15:31
Wyznanie: agnostycyzm
Podziękował/a: 83
Podziękowano: 57
Płeć:

Nieprzeczytany post

Ostatni raz byłem u spowiedzi chyba w klasie szóstej, może siódmej szkoły podstawowej.
Jak mam teraz iść, gdy np. okłamywanie klientów było fundamentem mojego zawodu, gdy jeszcze pracowalem,
a umysł nie pozwala mi na żal z tego powodu? Nawet niedoskonały. Bo tak trzeba, inaczej żyć się nie da.
A jak sprzedaję stary samochód , nic a nic nie czuję żalu, ani tym bardziej nie postanawiam poprawy - że udało się
kłamliwie ukryć jego wady. Mogę sobie nie wierzyć, ale jak już, to podchodzę do sprawy solidnie. Jeśli już spowiedź,
to prawdziwa, bo inaczej lekceważył bym nie tylko Boga, ale samego siebie. Wóz albo przewóz. Za czerwonego po Świętach Wielanocnych bardzo przybywało chętnych do aborcji. Bo kobiety rezygnowały z antykoncepcji żeby się z tego nie musieć spowiadać.
To fakt historyczny, powszechnie znany w środowisku lekarskim. Dziękuję za takie coś.
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 7101
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3276
Podziękowano: 3498
Płeć:

Nieprzeczytany post

Żal za grzechy również jest darem i laską. Do ważnej spowiedzi wystarczy że grzech nazywasz po imieniu i nie chcesz więcej go popełniać.
Czyli kłamstwo jest kłamstwem a oszustwo oszustwem.
Nie odwrócisz tych sytuacji ale możesz je wprost nazwać że to było złe wobec tych ludzi i Boga.

mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Piotr55
Posty: 830
Rejestracja: 28 sty 2023, 15:31
Wyznanie: agnostycyzm
Podziękował/a: 83
Podziękowano: 57
Płeć:

Nieprzeczytany post

Magnolia pisze: 29 paź 2023, 11:15 Żal za grzechy również jest darem i laską. Do ważnej spowiedzi wystarczy że grzech nazywasz po imieniu i nie chcesz więcej go popełniać.
Czyli kłamstwo jest kłamstwem a oszustwo oszustwem.
Nie odwrócisz tych sytuacji ale możesz je wprost nazwać że to było złe wobec tych ludzi i Boga.

Ale przecież cała rzecz w tym, że wiele grzechów przeciw Przykazaniom, glównych, kościelnych prawie każdy chce dalej popelniać, bo musi, by ogarnąć życie codzienne, zawodowe i rodzinne. Albo tylko z własnego lenistwa. Słabej woli. Bo tak po prostu jest.
Wytyczne religii prowadzą, owszem, do pięknego świata. Gdyby taki istniał. Mógł istnieć. Jeśli w wielkim uproszczeniu , tylko teoretycznie przyjmiemy, że drapieżnik jadł w Raju tylko rośliny, to czy na Arce także?

Prelekcja na Ytubie potwierdza moje podejście. Zarazem pomija całkiem "mocne postanowienie poprawy". Powszechny zatem cynizm? Pragmatyzm?
Albo i hipokryzja. A co myśleć o kobietach, które opisałem? Czy tego uczy KK w którym solennie praktykują?
Ostatnio zmieniony 29 paź 2023, 12:35 przez Piotr55, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 7101
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3276
Podziękowano: 3498
Płeć:

Nieprzeczytany post

Piotr. Mnie nie interesują jakieś kobiety sprzed kilkudziesięciu lat. Mnie interesujesz Ty. I tylko o Tobie chce rozmawiać.

Dziękuje że obejrzałeś filmik.
W jakiej kategorii ludzi którzy mówią że nie żałują sam siebie odnalazłeś?

Nie czujesz żalu emocjami?
Naprawdę nie masz żalu że postąpiłeś źle? Czy jesteś cynikiem?
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Piotr55
Posty: 830
Rejestracja: 28 sty 2023, 15:31
Wyznanie: agnostycyzm
Podziękował/a: 83
Podziękowano: 57
Płeć:

Nieprzeczytany post

Magnolia pisze: 29 paź 2023, 12:44 Piotr. Mnie nie interesują jakieś kobiety sprzed kilkudziesięciu lat. Mnie interesujesz Ty. I tylko o Tobie chce rozmawiać.

Dziękuje że obejrzałeś filmik.
W jakiej kategorii ludzi którzy mówią że nie żałują sam siebie odnalazłeś?

Nie czujesz żalu emocjami?
Naprawdę nie masz żalu że postąpiłeś źle? Czy jesteś cynikiem?
Co do kobiet - głowę daję, że to trwa nadal. Co o tym mysleć? To tylko jeden z całego morza mozliwych przykładów.
Co do większości grzechów popelnianych hurtowo przez prawie wszystkich we wszystkich religiach swiata -
jest podobnie. Czy ktoś może serio postanowić mocno, że przestanie być chciwym, zazdrosnym, klamliwym, nieczystym,
pokocha wrogów, odpuści winowajcom? Może paść na kolana ,(ja też padam, gdy organy grają Bacha czy Buxtehude, Francka)
wypowiadać formułki, może nawet przez chwilę czuć się trochę głupio - ale mocne postanowienie poprawy?
Toć to jak mocno postanowić, że przestaniemy mrugać.
Po prostu umysłowo nie mogę (nie można?) uznać za cos złego wrodzonych, od Stwórcy danych umiejętności przetrwania.
Każda grupa, rodzeństwo, zespół, firma, cech rzemiosł, wszelkie wspólnoty, całe zycie społeczne i zawodowe to arena konkurencyjnych zachowań, gdzie serio podejście do bezgrzeszności spycha nas natychmiast na margines, na szary koniec. Cały zamysł genialny Bożej Ewolucji na tym się zasadza, że przewagą "lepszych" genów następuje nieustanne doskonalenie się wszystkiego. Nie jest to darwinizm.
Po prostu inaczej to wszystko by się rozpadło w trymiga. Czerwony próbował tu mieszać - poległ. Oczywiście - regulatorem życia społecznego jest prawo. Sądy, kary. Ale oczekiwać od przekupnia, by nie chwalił kłamliwie swego towaru kosztem konkurenta, bliźniego?
Ba, by tego żałował i mocno postanawiał poprawę? A jak niby ma wyżywić rodzinę? Powiesz, gdyby wszyscy dla Jezusa , czy chociaż w strachu przed piekłem przestali kłamać - jak pięknie by bylo! By było. Gdyby wszyscy się rozbroili. Gdyby lew był trawożerny.
A trawy nie szkoda? Też bardzo skomplikowany wytwór Boga.
Tej kwestii naprawdę nie da się obronić.
Ostatnio zmieniony 29 paź 2023, 13:27 przez Piotr55, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 7101
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3276
Podziękowano: 3498
Płeć:

Nieprzeczytany post

Jeśli ktoś nie chce pracować nad swoimi słabościami z pomocą Bożej łaski to zapewne nie rozumie mocnego postanowienia poprawy. Ale gdy ktoś pragnie nawrócenia i szczerze postanawia to Bóg mu w tym pomoże.
Mało tego, osobiście doświadczyłam trwałego uwolnienia od jakiegoś grzechu, czyli że od jakiejś spowiedzi nigdy więcej nie popełniłam danego grzechu bo Bóg mnie od niego uwolnił.

Ty w to nie wierzysz, bo nigdy tego nie doświadczyłeś... bo nie spowiadasz się od bardzo długiego czasu....

Nawrócenie rozpoczyna się od zrozumienia jak bardzo ukochał nas Bóg. Z jednej strony to dar, z drugiej decyzja.

W pewnym sensie Bóg jest bezsilny wobec Twojego wyboru trwania w grzechach... masz wolność i z niej tak korzystasz... ale jasno mówi, że za takim wyborem nie ma zbawienia.
To tak, jakby całe bogactwo duchowe było na wyciągnięcie Twojej ręki, ale musisz podjąć decyzję, aby stało się Twoim udziałem. Taką decyzją jest uwierzyć w Boga i uznać Go za swojego Zbawiciela.

Sam to już dobrze wewnątrz czujesz, pewną trwogę, że potrzebujesz Boga i odczuwasz głód Boga.
Ale postawiłeś sobie mur jako swój ostatni bastion, na tym murze stoisz i mówisz: musi mi się to wszystko zgadzać z umysłem, rozumem, zanim uwierzę, bo nie chce ryzykować.

Ja i inni Ci mówimy, najpierw zaryzykuj, a potem wszystko zrozumiesz. Bo tak to działało u nas.

A czemu wierzą prości ludzie, bez wiedzy teologicznej i wykształcenia? Bo wiedzą, że sami z siebie nic nie mogą, ale z Bogiem mogą wiele. Albo wiedzą, że za ich grzechy zasłużyli na piekło, ale szukają u Boga odkupienia i przyjmują je z wdzięcznością.
Od razu są ustawieni w posłuszeństwie do Boga, a to wspaniałe postawa dla człowieka.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Marek Piotrowski
Posty: 1903
Rejestracja: 30 sty 2021, 22:00
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 293
Podziękowano: 993
Płeć:

Nieprzeczytany post

Piotr55 pisze: 29 paź 2023, 10:43 Ostatni raz byłem u spowiedzi chyba w klasie szóstej, może siódmej szkoły podstawowej.
Jak mam teraz iść, gdy np. okłamywanie klientów było fundamentem mojego zawodu, gdy jeszcze pracowalem,
a umysł nie pozwala mi na żal z tego powodu? Nawet niedoskonały. Bo tak trzeba, inaczej żyć się nie da.
A jak sprzedaję stary samochód , nic a nic nie czuję żalu, ani tym bardziej nie postanawiam poprawy - że udało się
kłamliwie ukryć jego wady.
No cóż, nasuwa się stara prawda: "Jeśli nie żyjesz tak, jak wierzysz, wkrótce zaczynasz wierzyć tak, jak żyjesz".
Piotr55 pisze:Mogę sobie nie wierzyć, ale jak już, to podchodzę do sprawy solidnie.Jeśli już spowiedź,
to prawdziwa, bo inaczej lekceważył bym nie tylko Boga, ale samego siebie. Wóz albo przewóz.
Jest jeszcze inne wyjście - po prostu postanowić sobie zostać porządnym człowiekiem...
Piotr55 pisze:Za czerwonego po Świętach Wielanocnych bardzo przybywało chętnych do aborcji. Bo kobiety rezygnowały z antykoncepcji żeby się z tego nie musieć spowiadać.
To fakt historyczny, powszechnie znany w środowisku lekarskim. Dziękuję za takie coś.
I winisz za to katolicyzm? Czy raczej złamanie jego zasad?
Piotr55
Posty: 830
Rejestracja: 28 sty 2023, 15:31
Wyznanie: agnostycyzm
Podziękował/a: 83
Podziękowano: 57
Płeć:

Nieprzeczytany post

Marek Piotrowski pisze: 29 paź 2023, 13:29
Piotr55 pisze: 29 paź 2023, 10:43
To fakt historyczny, powszechnie znany w środowisku lekarskim. Dziękuję za takie coś.
I winisz za to katolicyzm? Czy raczej złamanie jego zasad?
Winię oczywiście hipokryzję tych wiernych. Ale i dziwię się nierealności zasad KK w tym temacie. Bo to szkodzi tym biednym zbłąkanym
wiernym jeszcze bardziej, niż gdyby takich zasad nie było.
Niedawno dzwoni do Torunia nieszczęśliwa kobieta, mąż uciekł, a ona z obawy przed piekłem boi się ponownie ułozyć sobie życie.
To dopiero grzech stawiać wiernych w tak absurdalnych układach.

Dodano po 4 minutach 6 sekundach:
Marek Piotrowski pisze: 29 paź 2023, 13:29
Piotr55 pisze: 29 paź 2023, 10:43 Jest jeszcze inne wyjście - po prostu postanowić sobie zostać porządnym człowiekiem...
Tak. W bajkach. Stracić robotę, zawalić firmę, ludzi na bruk a rodzinie do jedzenia mannę z nieba?
To po pierwsze idiotyzm. A po drugie grzech egoizmu - dla własnej zabawy w piękną duszę zaszkodzić bliźnim?
PS. Czy jak chwilkę pomyślisz, nie wpadniesz na to, jaka na twój argument jest prosta odpowiedź? Czy myślisz, że ktoś inny już sam dawno w ten sposób 100 razy nie pomyslał i wnet uznał, że ślepa dróżka?
Ostatnio zmieniony 29 paź 2023, 13:52 przez Piotr55, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ