Bóg Starego i Nowego Testamentu – sprzeczności?

Stary i Nowy Testament, rozważania, rozumienie, komentarze
Augustynka

Nieprzeczytany post

Myślałam, że poradzę sobie z tym sama, przekonując samą siebie, że przecież Bóg zawsze chce dobra dla człowieka i że jest miłosierny... ale po prostu nie radzę sobie z różnymi fragmentami Pisma Świętego. I nawet nie chodzi o konkretne fragmenty, tylko o patrzenie na Słowo Boże jako całość. Po prostu czytam i ogarnia mnie niepokój, boję się Boga. Wiem, że takie odczucia mogą pochodzić od złego ducha (uczył tak św. Ignacy Loyola), ale i tak nie mogę z tym nic zrobić. Zaczynam nawet odczuwać niechęć do lektury Biblii, więc stwierdziłam, że najwyższy czas poprosić o pomoc.

W Pięcioksięgu Pan Bóg przez Mojżesza ustanawiał bardzo surowe kary za różne przewinienia. Np. tutaj:

Gdy Izraelici przebywali na pustyni, spotkali człowieka zbierającego drwa w dzień szabatu. Wtedy przyprowadzili go ci, którzy go spotkali przy zbieraniu drew, do Mojżesza, Aarona i całego zgromadzenia. Zatrzymali go pod strażą, bo jeszcze nie zapadło postanowienie, co z nim należy uczynić. Pan zaś rzekł do Mojżesza: «Człowiek ten musi umrzeć – cała społeczność ma go poza obozem ukamienować». Wyprowadziło go więc całe zgromadzenie poza obóz i ukamienowało według rozkazu, jaki wydał Pan Mojżeszowi.
Lb 15, 32-36

Nie chcę nikogo urazić moją opinią, ale powyższy opis wydaje mi się okrutny. Spotkali człowieka – czyli chyba nie należał on do społeczności Izraela, był obcy, nie znał Prawa. Poza tym dlaczego praca tego człowieka w szabat (podobnie jak wiele innych przewinień) groziła karą śmierci?

W Nowym Testamencie czytamy z kolei:

Jezus natomiast udał się na Górę Oliwną, ale o brzasku zjawił się znów w świątyni. Cały lud schodził się do Niego, a On usiadłszy nauczał ich. Wówczas uczeni w Piśmie i faryzeusze przyprowadzili do Niego kobietę którą pochwycono na cudzołóstwie, a postawiwszy ją pośrodku, powiedzieli do Niego: «Nauczycielu, tę kobietę dopiero pochwycono na cudzołóstwie. W Prawie Mojżesz nakazał nam takie kamienować. A Ty co mówisz?» Mówili to wystawiając Go na próbę, aby mieli o co Go oskarżyć. Lecz Jezus nachyliwszy się pisał palcem po ziemi. A kiedy w dalszym ciągu Go pytali, podniósł się i rzekł do nich: «Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień». I powtórnie nachyliwszy się pisał na ziemi. Kiedy to usłyszeli, wszyscy jeden po drugim zaczęli odchodzić, poczynając od starszych, aż do ostatnich. Pozostał tylko Jezus i kobieta, stojąca na środku. Wówczas Jezus podniósłszy się rzekł do niej: «Kobieto, gdzież oni są? Nikt cię nie potępił?» A ona odrzekła: «Nikt, Panie!» Rzekł do niej Jezus: «I Ja ciebie nie potępiam. – Idź, a od tej chwili już nie grzesz!».
J 8, 1-11

Ta kobieta grzeszyła bardziej niż tamten człowiek i pewnie zdawała sobie sprawę z tego, że grzeszy (chociażby z powodu bycia napiętnowaną przez społeczność).

Dlaczego ten sam Bóg, który wybacza w Nowym Testamencie, w Starym nie zawsze okazuje miłosierdzie? Nie przekonuje mnie argument o zatwardziałości serc, jak było w kwestii rozwodów. Bo co innego oddalić żonę, a co innego zabić człowieka. Bóg, który daje życie, kazał zabić człowieka – nie rozumiem tego.

Pamiętam, że w Starym Testamencie są też piękne fragmenty mówiące o nieskończonej miłości Bożej. Np. ten:

Bo góry mogą ustąpić
i pagórki się zachwiać,
ale miłość moja nie odstąpi od ciebie
i nie zachwieje się moje przymierze pokoju,
mówi Pan, który ma litość nad tobą.

Iz 54, 10

Albo ten:

Ukochałem cię odwieczną miłością,
dlatego też zachowałem dla ciebie łaskawość.

Jr 31, 3

I jeszcze inne fragmenty, ale nie napiszę ich tutaj.

Dlaczego więc Bóg, który kocha nas odwieczną miłością, kazał niekiedy zabijać grzeszników w Starym Testamencie, nie dając im szansy na nawrócenie?
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 7102
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3277
Podziękowano: 3500
Płeć:

Nieprzeczytany post

Zauważ że Ty czytasz od razu ST i NT. Ale w czasach Izraela nie znano NT bo jeszcze nie powstał i jeszcze nie było Jezusa. Czyli ludzie nie znali Boga w pełni. Tylko
Na tyle na ile im się sam objawił i na ile umieli zrozumieć objawienie. Czyli na sposób niedoskonały. Poza tym najwyraźniej nie byli gotowi by zrozumieć wiele rzeczy tak jak nie rozumieli ludzie nawet gdy Jezus tłumaczył czym jest Królestwo Boże. Wielu zrozumiało dopiero po Pięćdziesiątnicy. Czyli to po stronie ludzi są błędy w postrzeganiu Boga w rozumieniu czego Bóg chce od ludzi, jaka jest Jego wola. Zauważ że w ST panowała zasada oko za oko. I to było miłosierdzie na ich czasy. Bo zwykle jak ktoś komuś coś ukradł to żądał śmierci a nie oddania ukradzionego.
Ta zasada miała wprowadzić równość i sprawiedliwość, miała porządkować moralność tamtych czasie która raczej domagała się zemsty niż zwrotu.
A NT przyniósł miłość do bliźniego i do nieprzyjaciół co było „twardą mową” czyli czymś niewyobrażalnym dla nich. Nawet obecnie miłość do nieprzyjaciół jest ciężka dla człowieka. A co dopiero miłość bezinteresowna jaką kocha nas Bóg.

Bóg objawiał się ludziom powoli i prowadził ich na tyle na ile byli gotowi zrozumieć i przyjąć.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Betka
Posty: 20
Rejestracja: 29 sty 2021, 17:48
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 50
Podziękowano: 26
Płeć:

Nieprzeczytany post

@Augustynka
Zobacz w Słowie Bożym Pwt.9.4-6 i link do tekstu
https://www.apologetyka.info/ateizm/dla ... i,1189.htm
Może to pomoże zobaczyć o co chodziło Bogu w ST.
Pan mym pasterzem, nie brak mi niczego ( Ps 23)
Awatar użytkownika
Marek Piotrowski
Posty: 1903
Rejestracja: 30 sty 2021, 22:00
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 293
Podziękowano: 993
Płeć:

Nieprzeczytany post

Bóg jest ten sam, ale adresaci ST i NT (a także ludzie je spisujący) byli różni.
Każdy komunikat ma nadawcę i odbiorcę.
Komunikacja składa sie z kodowania, przesyłu i rozkodowania.
Nie można czytać przekazu zakodowanego do człowieka z mentalnością kilku tysięcy lat przed Chrystusem (z całym jego światem walki z przyrodą i innymi ludami) kodem człowieka, który żyje w kulturze nasycanej od 2000 lat chrześcijaństwem, ideami miłości, łagodności itd.
Taki błąd przy czytaniu ST nazywa się "anachronizm" i jest jednym z częstszych błędów poznawczych.

Może przydadzą się takie linki:
http://mateusz.pl/ksiazki/js-npp/js-npp_07.htm
http://mateusz.pl/ksiazki/js-pn/js-pn_14.htm
https://opoka.org.pl/biblioteka/T/TB/pe ... le_01.html