Wiara nie wyklucza

O tym wszystkim co dotyczy katolika w codziennym życiu
Awatar użytkownika
daniel
Posty: 1871
Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 434
Podziękowano: 826
Płeć:

Nieprzeczytany post

Zgadzam się z esperą. "Doświadczenie" jest tutaj chyba najbardziej odpowiednim pojęciem.
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
PoprostuOskar
Posty: 87
Rejestracja: 08 mar 2024, 18:35
Wyznanie: agnostycyzm
Podziękowano: 2
Płeć:

Nieprzeczytany post

Wiedzę da się przekazać. "Jakąś wiedzę" nie. Dlatego to nie wiedza. Wiara? Tak.
Awatar użytkownika
esperanza
Posty: 1424
Rejestracja: 10 lut 2021, 19:45
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 1250
Podziękowano: 1064
Płeć:

Nieprzeczytany post

@PoprostuOskar nauka też przekazuje "jakąś wiedzę", to co wiemy o świecie to dużo mniej niż tego co nie wiemy.
Mamy też wiedzę o Panu Bogu, teologia jest nauką.
"Wystarczy ci mojej łaski. Moc, bowiem w słabości się doskonali”. (2Kor 12, 9).
PoprostuOskar
Posty: 87
Rejestracja: 08 mar 2024, 18:35
Wyznanie: agnostycyzm
Podziękowano: 2
Płeć:

Nieprzeczytany post

To nie jest wiedza. To są przypuszczenia oparte na Biblii. Czyli wierzenia. Macie wierzenia. Zmienne w czasie zresztą, co jest dla mnie śmieszne, bo podobno nauka Jezusa jest niezmienna.

Dodano po 1 minucie 51 sekundach:
W przeciwieństwie do wiary wiedzę naukową można potwierdzić dostępnymi współcześnie sposobami. A jak ktoś to kiedyś powiedział: Wierzący mają swoje — wierzę — i nic do dodania.
Piotr55
Posty: 830
Rejestracja: 28 sty 2023, 15:31
Wyznanie: agnostycyzm
Podziękował/a: 83
Podziękowano: 57
Płeć:

Nieprzeczytany post

Zwykle rozumiem, Esperanca, tu nie. Wiara przynosi doświadczenie w sensie przeżycia pewnego stanu, emocji, nastawienia? Czy doświadczenie w znaczeniu przyzwyczajenia? Jedno i drugie znane zjawisko. Tzw. Neuroplastyczność .

Gdy byłem wierzący, czułem się właśnie daltonistą w ustalonych ramach, gdzie niby wszystko było wiadome i obliczalne. Teraz widać wielość możliwości , hipotez, teorii
i niewiadomego. Słowem, paleta kolorów.

Dodano po 12 minutach 6 sekundach:
Oskar pisze "przypuszczenie oparte na Biblii. Do tego często zmieniane przez urzędników.
Nawet, jeśli dla wielu było to i jest nadal wystarczające dla niezachwianej wiary ,
myślę, ze rzetelnie i rozsądnie byłoby mówić nie Bóg chce, kocha, nie chce , potępia, lecz wierzymy, ze Bóg to, czy inne.
Ostatnio zmieniony 11 mar 2024, 14:38 przez Piotr55, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 7102
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3277
Podziękowano: 3500
Płeć:

Nieprzeczytany post

@PoprostuOskar ale nawet nauka nie potrafi wyjaśnić w pewny sposób jak powstał Całun Turyński? Do tej pory nie ma ludzkość takich narzędzi aby stworzyć taki obraz na płótnie. Nie ma także odnalezionego Ciała Jezusa - grób jest pusty.
Nie mają naukowcy innych wyjaśnień niż że to nadprzyrodzone (powstanie Całunu).
Więc proszę zanim powiesz że mamy zaledwie wierzenia. To ja ci powiem doczytaj. Bo są dowody!

To że nie ma Ciała Jezusa, którego życie potwierdzono historycznie, jest dowodem na to wszystko co zostało opisane w Piśmie św. Zmartwychwstanie potwierdza naszą wiarę i daje pewność.

Widziałeś naukowe filmy o Całunie? Warto obejrzeć. Mamy na forum wątek i tam są te filmy dokumentalne z nazwiskami naukowców, którzy po wielu latach badań mogą jedynie powiedzieć że nauka tego nie potrafi wyjaśnić.
Ergo naukowcy udowadniają świat nadprzyrodzony.
Pozdrawiam.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
daniel
Posty: 1871
Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 434
Podziękowano: 826
Płeć:

Nieprzeczytany post

PoprostuOskar pisze: 11 mar 2024, 14:33 To nie jest wiedza. To są przypuszczenia oparte na Biblii. Czyli wierzenia. Macie wierzenia. Zmienne w czasie zresztą, co jest dla mnie śmieszne, bo podobno nauka Jezusa jest niezmienna.
A ja myślałem, że niepodzielność atomu była przypuszczeniem.
"Fakty" naukowe zmieniają się tak szybko, że nie można za nimi nadążyć. Już nawet nie wiem co dziś jest centrum wszechświata, ile pierwszych sekund od wybuchu nie znamy, co jest najmniejszą cząstką elementarną, czy w ogóle są cząstki, fale czy struny, nie wspominając już o mechanice kwantowej, która dopuszcza "bilokacje". Cóż jeszcze odkryje nauka nim zreflektuje się, że nie odnajduje, a wymyśla, by zaspokoić lęk przed Tajemnicą.
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
PoprostuOskar
Posty: 87
Rejestracja: 08 mar 2024, 18:35
Wyznanie: agnostycyzm
Podziękowano: 2
Płeć:

Nieprzeczytany post

Oglądałem filmy o różnych tzw. relikwiach. Jedne bardziej, inne mniej naukowe. Nie przekonują mnie. Jest zbyt wiele wątpliwości i przeciw. Nie ma relikwii, której nie można by zarzucić całej masy różnego rodzaju dowodów, że jest nieprawdziwa. Zawsze można podważyć. Całun turyński też. Co zostało zrobione chociażby na tym filmie:


a tu krótszy:

Nie ma jak dotąd takiej relikwii, ani cudu, który by mnie przekonał, że wiara w Jezusa ma jakikolwiek sens. A jestem takim człowiekiem, że bez niezbitego dowodu nie uwierzę i koniec. Bo nie potrafię i już.

Dodano po 59 sekundach:
Brak ciała nie jest dowodem.

Dodano po 8 minutach 38 sekundach:
Daniel, ja jednak wolę te naukowe fakty, niż rzekome fakty religijne. Bo prawdziwa nauka cały czas się rozwija i dzięki niej mamy wszystkie nowoczesne technologie chociażby. Jest namacalna. A wiara, z całym szacunkiem, to gdybanie. A w niebie to... do piekła pójdzie ten i ten... Bóg chce, żeby... itd.itd. To jest gdybanie, którego się sprawdzić nie da. Nauka, jak czegoś nie wie, to stara się to poznać, aby wiedzieć. A największe problemy wiary nadal nierozwiązane. Choćby pierwsza z brzegu: dlaczego Bóg pozwala na śmierć niewinnych dzieci? Czemu nie robi nic z wojną na Ukrainie? Czyżby papież i Ukraińcy zbyt niedoskonale się modlili? Szaleniec Putin jak zabijał, tak zabija na Ukrainie. A tu boskiej pomocy ani widu, ani słychu. I ja miałbym w takiego Boga uwierzyć? Co na to pozwala? I proszę was, przestańcie mi z tą wolną wolą wyjeżdżać, bo ja w nią nie wierzę.
Awatar użytkownika
daniel
Posty: 1871
Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 434
Podziękowano: 826
Płeć:

Nieprzeczytany post

PoprostuOskar pisze: 11 mar 2024, 22:54 Nie ma jak dotąd takiej relikwii, ani cudu, który by mnie przekonał, że wiara w Jezusa ma jakikolwiek sens. A jestem takim człowiekiem, że bez niezbitego dowodu nie uwierzę i koniec. Bo nie potrafię i już.
Nie istnieją niezbite dowody.
Coś może być dowodem czegoś przy pewnym założeniu. Porównaj mechanikę newtonowską z mechaniką kwantową, geometrie euklidesową z nieeuklidesową, medycynę zachodnia z dalekowschodnią, a może przypomnij sobie film matrix.

Fakt, że cud nie wydarzył się w Twoim życiu nie stanowi o tym, że ich niema. Poza tym nie oczekuj petard, huku i świateł. Cud to często coś małego, coś co dostrzec możesz czasem tylko Ty sam. Cudem jest często relacja, mały dar lub to co wydarza się w Twoim sercu.
PoprostuOskar pisze: 11 mar 2024, 22:54 Daniel, ja jednak wolę te naukowe fakty, niż rzekome fakty religijne.
Wyjaśnij czym jest fakt?
Czy faktem jest, że czytanie przy słabym świetle szkodzi zdrowiu?
Czy faktem jest, że chleb jest zdrowy?
Czy faktem jest, że heroina uzależnia po jednym zażyciu?
Czy faktem jest, że gdy ojciec pije dziecko też będzie?

Najważniejszym pytaniem jest "co jest dla mnie ważne?". Znajomość faktów i posiadanie racji czy bycie w Prawdzie.
PoprostuOskar pisze: 11 mar 2024, 22:54 Bo prawdziwa nauka cały czas się rozwija i dzięki niej mamy wszystkie nowoczesne technologie chociażby. Jest namacalna.
Również, a może i głównie technologie militarne.
PoprostuOskar pisze: 11 mar 2024, 22:54 A wiara, z całym szacunkiem, to gdybanie. A w niebie to... do piekła pójdzie ten i ten... Bóg chce, żeby... itd.itd. To jest gdybanie, którego się sprawdzić nie da.
Rozwijająca się wiara i duchowość ukierunkowana na relację z Bogiem owocuje uciszeniem niewłaściwych pragnień, namiętności, konieczności sprawdzania, posiadania dowodów.
PoprostuOskar pisze: 11 mar 2024, 22:54 Nauka, jak czegoś nie wie, to stara się to poznać, aby wiedzieć. A największe problemy wiary nadal nierozwiązane.
Nie wiem czy nauka rozwiązuje. Z pewnością nie zawsze. Nauka zamyka w pojęcia, teorie, wzory, założenia.
Największe problemy nauki również są nierozwiązane. Różnica jest taka, że wiara pozwala pozwala "pozostać w Tajemnicy", a nauka boi się "nie wiedzieć".
PoprostuOskar pisze: 11 mar 2024, 22:54 Choćby pierwsza z brzegu: dlaczego Bóg pozwala na śmierć niewinnych dzieci? Czemu nie robi nic z wojną na Ukrainie? Czyżby papież i Ukraińcy zbyt niedoskonale się modlili? Szaleniec Putin jak zabijał, tak zabija na Ukrainie. A tu boskiej pomocy ani widu, ani słychu. I ja miałbym w takiego Boga uwierzyć? Co na to pozwala? I proszę was, przestańcie mi z tą wolną wolą wyjeżdżać, bo ja w nią nie wierzę.
To ludzie zabijają. Bóg dał człowiekowi wolność. Nie wiesz co byłoby dziś gdyby ludzie się nie modlili.
Jak to nie wierzysz w wolną wolę? A zatem kto decyduje za Ciebie?
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 7102
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3277
Podziękowano: 3500
Płeć:

Nieprzeczytany post

Piszesz że wolisz naukowe fakty... a podsuwasz nam filmy dwudziestoparolatków ubranych w dresy, rzekomo coś obalającego w naukowy sposób? Przepraszam, ale bardzo mnie rozbawiłeś!

Naukowiec ma tytuł, doświadczenie, dorobek, nazwisko, przebadał coś wiele razy i napisał na temat wyników pracę, a dopiero potem udostępnia swoje wnioski światu.
I takie filmy mam zebrane w wątku o Całunie, wyniki naukowców, którzy opowiadają o swoich badaniach wieloletnich pod swoim nazwiskiem i legitymują się swoimi tytułami.
Więc jeśli naprawdę zależy ci na faktach naukowych to obejrzyj sobie te filmy:









Dodano po 19 minutach 40 sekundach:
PoprostuOskar pisze: 11 mar 2024, 22:54
Brak ciała nie jest dowodem.
Owszem jest dowodem, bo potwierdza to co jest zapisane w Piśmie św. Gdyby archeolodzy odkryli ciało Jezusa, a zapewne wielu ma taką ambicję i chce je odnaleźć, to obaliliby całe chrześcijaństwo. Bo właśnie Zmartwychwstanie nadaje prawdziwość naszej wierze.
PoprostuOskar pisze: 11 mar 2024, 22:54 Daniel, ja jednak wolę te naukowe fakty, niż rzekome fakty religijne. Bo prawdziwa nauka cały czas się rozwija i dzięki niej mamy wszystkie nowoczesne technologie chociażby. Jest namacalna. A wiara, z całym szacunkiem, to gdybanie. A w niebie to... do piekła pójdzie ten i ten... Bóg chce, żeby... itd.itd. To jest gdybanie, którego się sprawdzić nie da. Nauka, jak czegoś nie wie, to stara się to poznać, aby wiedzieć. A największe problemy wiary nadal nierozwiązane. Choćby pierwsza z brzegu: dlaczego Bóg pozwala na śmierć niewinnych dzieci? Czemu nie robi nic z wojną na Ukrainie? Czyżby papież i Ukraińcy zbyt niedoskonale się modlili? Szaleniec Putin jak zabijał, tak zabija na Ukrainie. A tu boskiej pomocy ani widu, ani słychu. I ja miałbym w takiego Boga uwierzyć? Co na to pozwala? I proszę was, przestańcie mi z tą wolną wolą wyjeżdżać, bo ja w nią nie wierzę.
Dlatego podsunęła ci namacalne badania naukowe, tak jak lubisz, mam nadzieję, ze poświęcisz czas by obejrzeć te filmy.
Mam jeszcze pytanie, skoro wiara to tylko gdybanie, to dlaczego teologia jest wykładana na największych Uniwersytetach od wieków, zaraz obok filozofii i matematyki? Podaj jakiś argument, że to nie jest nauka. Bo jak rozumiem na Uniwersytetach jest wykładana nauka. Ba, czasem jak nie ma teologii to daną uczelnię nie można nazwać uniwersytetem, wiedziałeś?

Czemu Bóg nie robi czegoś z wojną na Ukrainie? A to Bóg ja rozpoczął czy Rosja? Podajesz nazwisko konkretnego człowieka, który wydaje rozkazy wojenne... a winę przypisujesz Bogu? gdzie tu logika? Za ta wojnę jest odpowiedzialny konkretny człowiek.
A skąd wiesz ile zła Bóg powstrzymał? Które mogłoby się wydarzyć ale się nie wydarzyło? A zarzucasz ze nic nie robi?! przecież nie znasz całej prawdy, tak jak ON.

Jeśli wykluczasz pojęcie wolnej woli, to wyjaśnij mi dlaczego masz prawo mieć swoją opinię, swój światopogląd? Bo gdyby Bóg nas nie stworzył wolnymi ludźmi, to nie mógłbyś wybierać w co , w kogo, i jak wierzyć... byłbyś marionetką, niewolnikiem... w takiego boga łatwiej byłoby ci wierzyć? czy takiego boga można by kochać?
Ja uważam ze nie, absolutnie nie mogłabym takiego boga kochać, który mnie zniewala i nie daje wyboru.
Miłość wiąże się z wolnością, inaczej nie byłaby miłością.
A to że ludzie bardzo różnie korzystają ze swojej wolności to widać po mnie i po tobie ... po każdym człowieku, którego zapytasz... każdy myśli i czuje inaczej, wybiera inaczej... bo MOŻE, bo MA WYBÓR.
Na ziemi żyli tacy, którzy służyli całym swoim życiem ludziom i Bogu oraz żyli tacy, którzy są odpowiedzialni za wojny, ludobójstwa i holokaust. Odpowiedzialności dopatruj się w ludzkich wyborach. Bóg za to odpowiedzialny nie jest.
Jak gdzieś w strefie gazy wybucha bomba czy pocisk, to giną wszyscy który byli w polu rażenia, niezależnie czy to były kobiety, dzieci, mężczyźni, biali czy czarni, muzułmanie czy chrześcijanie - pocisk nie wybiera... ale ktoś- jakiś człowiek wydał rozkaz by ten pocisk tam wysłać. Nieprawdaż?

W piśmie św Bóg się objawił i wiele nam o sobie opowiedział - dlatego wiemy - naprawdę WIEMY, jaki Bóg jest, a jaki nie jest, czego pragnie a czego na pewno nie.

! J 4, 7- 11
7 Umiłowani, miłujmy się wzajemnie,
ponieważ miłość jest z Boga,
a każdy, kto miłuje,
narodził się z Boga i zna Boga.
8 Kto nie miłuje, nie zna Boga,
bo Bóg jest miłością.
9 W tym objawiła się miłość Boga ku nam,
że zesłał Syna swego Jednorodzonego na świat3,
abyśmy życie mieli dzięki Niemu.
10 W tym przejawia się miłość,
że nie my umiłowaliśmy Boga,
ale że On sam nas umiłował
i posłał Syna swojego jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy.
11 Umiłowani, jeśli Bóg tak nas umiłował,
to i my winniśmy się wzajemnie miłować.


Z Miłości Bóg odkupił każdego. Ale nadal wybór mamy my - możemy odpowiedzieć miłością do Boga, albo odrzuceniem Boga. A zbawienie czy potępienie jest konsekwencją naszego wyboru.

J 3, 15-16
Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Piotr55
Posty: 830
Rejestracja: 28 sty 2023, 15:31
Wyznanie: agnostycyzm
Podziękował/a: 83
Podziękowano: 57
Płeć:

Nieprzeczytany post

Jak zwykle nieśmiało apeluję o chwilkę namysłu. Nawet, jeśli przyjąć , że Całun jest autentyczny, że Jezus z Nazaretu był postacią historyczną, że prawdziwie zmartwychwstał, że czynił cuda - czy ma to zaraz potwierdzać , że cała nauka KKK jest autentyczna i rzeczywiście jest Prawdą Objawioną? Że inne religie hurtem nie mają racji? Że w ogóle jakakolwiek religia ma rację?
To dwie całkiem odmienne kwestie i bardzo, bardzo daleka, naciągana paralela.

Dodano po 4 minutach 9 sekundach:
@Magnolia piszesz "z miłosci Bóg odkupił każdego" . Dodałbym "wierzę, że..."
A swoją drogą nigdy tego nie rozumiałem. Bóg odkupił, a część z nas tak czy tak do piekła? A jaka byłaby sytuacja, gdyby nie odkupił?
Wtedy do piekła wszyscy hurtem, nawet sprawiedliwi?

Dodano po 5 minutach 17 sekundach:
No i pytanie: skoro , jak wynika z nauki KK, Bóg nas kocha i chce naszego zbawienia - czemu objawił się tylko jednemu ludowi, w tak ograniczonym zakresie, że nawet do dziś chrześcijanstwo dotarło jedynie do 23% ludności świata?
A przecież Bóg Stwórca potrafi wszystko. Czyżby nie kochał 77% swych dzieci?
Ostatnio zmieniony 12 mar 2024, 8:38 przez Piotr55, łącznie zmieniany 2 razy.
Piotr55
Posty: 830
Rejestracja: 28 sty 2023, 15:31
Wyznanie: agnostycyzm
Podziękował/a: 83
Podziękowano: 57
Płeć:

Nieprzeczytany post

Czytam powyżej i dalej się dziwię. Elementarny błąd logiczny. Abecadło. Ani odnalezienie ciała Chrystusa nie obala całego Chrześcijanstwa, ani nieodnalezienie go nie potwierdza. To jedynie element dużo większej całości.
Awatar użytkownika
daniel
Posty: 1871
Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 434
Podziękowano: 826
Płeć:

Nieprzeczytany post

Piotr55 pisze: 12 mar 2024, 8:37 Jak zwykle nieśmiało apeluję o chwilkę namysłu. Nawet, jeśli przyjąć , że Całun jest autentyczny, że Jezus z Nazaretu był postacią historyczną, że prawdziwie zmartwychwstał, że czynił cuda - czy ma to zaraz potwierdzać , że cała nauka KKK jest autentyczna i rzeczywiście jest Prawdą Objawioną? Że inne religie hurtem nie mają racji? Że w ogóle jakakolwiek religia ma rację?
To dwie całkiem odmienne kwestie i bardzo, bardzo daleka, naciągana paralela.
Ja osobiście nie potrzebuję dowodu w postaci całunu czy jakiegokolwiek innego. Rozumiem jednak, że dla niektórych to ważne. Jestem również daleki od jakichś apologetycznych "walk" o rację. Wierzę i uważam, że Bóg Objawił się w wielu religiach lecz całkowicie w chrześcijaństwie, z którego mi najbliższy, i z dnia na dzień coraz bliższy, jest Kościół Katolicki.
Piotr55 pisze: 12 mar 2024, 8:37 @Magnolia piszesz "z miłosci Bóg odkupił każdego" . Dodałbym "wierzę, że..."
A swoją drogą nigdy tego nie rozumiałem. Bóg odkupił, a część z nas tak czy tak do piekła?
Żywimy nadzieję, że piekło będzie puste
Piotr55 pisze: 12 mar 2024, 8:37 A jaka byłaby sytuacja, gdyby nie odkupił?
Wtedy do piekła wszyscy hurtem, nawet sprawiedliwi?
Ale odkupił. To jest istotą wiary.
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
Piotr55
Posty: 830
Rejestracja: 28 sty 2023, 15:31
Wyznanie: agnostycyzm
Podziękował/a: 83
Podziękowano: 57
Płeć:

Nieprzeczytany post

Myślisz, że to są odpowiedzi na moje pytania? To są deklaracje obok tematu. Spadający z wieżowca na wysokości 7 piętra mówi sobie "jak dotąd, OK"
Ostatnio zmieniony 12 mar 2024, 8:53 przez Piotr55, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 7102
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3277
Podziękowano: 3500
Płeć:

Nieprzeczytany post

A ja apeluje Piotrze abyś przesłuchał materiały i podał refleksję. Bo jeśli w minutę po moim poście wymyślasz kilkanaście pytań, to oznacza dla mnie jedno, nic nie obejrzałeś, nie przemyślałeś i nie masz zamiaru...
Jedyne co chcesz to sobie odbijać piłeczkę. To jest niepoważne podejście do dyskusji.
Rozmowa powinna się toczyć na jeden temat, a nie na kilkanaście jednocześnie, po to mamy wątki tematyczne.
Aby coś zgłębić od początku do końca. a nie ciut tu i ciut tam i potem wyskakuje ci wniosek: to jest niespójne... czyli cała religia jest niewiarygodna...

Ja też mam pytania, co z materiałów które ci podaliśmy autentycznie przesłuchałeś, przeczytałeś? Jak TY szukasz odpowiedzi na te pytania?
Skoro CI nasze odpowiedzi wiecznie nie pasują, to jedyna osobą która ma jakiś autorytet dla ciebie to ty sam, więc wieź się do prawdziwych poszukiwań - proponuję Katechizm!
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
daniel
Posty: 1871
Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 434
Podziękowano: 826
Płeć:

Nieprzeczytany post

Piotr55 pisze: 12 mar 2024, 8:52 Myślisz, że to są odpowiedzi na moje pytania? To są deklaracje obok tematu. Spadający z wieżowca na wysokości 7 piętra mówi sobie "jak dotąd, OK"
Przepraszam. Proszę.
Piotr55 pisze: 12 mar 2024, 8:43 a) Nawet, jeśli przyjąć , że Całun jest autentyczny, że Jezus z Nazaretu był postacią historyczną, że prawdziwie zmartwychwstał, że czynił cuda - czy ma to zaraz potwierdzać , że cała nauka KKK jest autentyczna i rzeczywiście jest Prawdą Objawioną?
b) Że inne religie hurtem nie mają racji?
c) Że w ogóle jakakolwiek religia ma rację?
d) Bóg odkupił, a część z nas tak czy tak do piekła?
e) A jaka byłaby sytuacja, gdyby nie odkupił? Wtedy do piekła wszyscy hurtem, nawet sprawiedliwi?
f) No i pytanie: skoro , jak wynika z nauki KK, Bóg nas kocha i chce naszego zbawienia - czemu objawił się tylko jednemu ludowi, w tak ograniczonym zakresie, że nawet do dziś chrześcijanstwo dotarło jedynie do 23% ludności świata?
g) A przecież Bóg Stwórca potrafi wszystko. Czyżby nie kochał 77% swych dzieci?
a) moim zadaniem nie.
b) moim zdaniem nie.
c) moim zdaniem nie.
d) tak.
e) tak.
f) bo słabi z nas ewangelizatorzy.
g) na świecie i w nas jest jeszcze zły.
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
PoprostuOskar
Posty: 87
Rejestracja: 08 mar 2024, 18:35
Wyznanie: agnostycyzm
Podziękowano: 2
Płeć:

Nieprzeczytany post

Dobra, inaczej. Powiem szczerze, że nie chce mi się już po raz wtóry oglądać tych filmów. Bo już je oglądałem, oprócz tam jednego. Dowody tam przedstawione mnie nie przekonują, bo zapoznałem się także z wnioskami przeciwnymi i one są wiarygodniejsze. Po prostu. Wykłócał się nie będę, bo i tak nie ma to sensu. Nigdy do niczego to nie prowadzi. Mam ciekawsze rzeczy do roboty niż poświęcanie nadmiernie czasu na coś, co dla mnie nie ma żadnej wartości.
Do katolicyzmu nie przekonam się nigdy. A dlaczego? Bo kościół mnie skutecznie do siebie zraził swą homofobią, wykluczaniem grup społecznych i samymi swoimi funkcjonariuszami. Podam przykład, chyba nie przytaczałem, nie pamiętam. Otóż nie dalej jak dwa tygodnie temu proboszcz parafii, na której terenie mieszkam, naskoczył na mnie i mojego męża, że on nie życzy sobie, aby na jego terenie pedały mieszkały. Że przez takich jak my to wszystko. Kościół katolicki nie ma nic wspólnego z jakimikolwiek wartościami ludzkimi i empatią, co pokazuje doskonale głowa tego kościoła, papież. Gdybym był wiernym tegoż kościoła, to bym sobie chyba ze wstydu w łeb strzelić musiał po jego wypowiedziach.
Poza tym uważam, że na przykład w sporze między katolikami a protestantami, to ich wersja wierzeń nt. Biblii jest słuszna i interpretują ją w lepszy sposób. Nie to, żebym wierzył, ale z tych dwóch denominacji oni są bardziej przekonujący. I tyle. Nie mam zamiaru, jak już powiedziałem, wykłócać się o coś, w co nie wierzę. Ja tu docelowo zalogowałem się tylko po to, żeby wypowiedzieć się nt. kłamstw, jakie były tutaj umieszczone o homoseksualizmie i nie będę tutaj wytaczał jakichś krucjat przeciwko wierze, która wywiera coraz mniejszy wpływ na życie w Polsce. Na moje de facto już nie wpływa, no, może poza wpływaniem na prezydenta, który z powodu bycia wiernym tegoż kościoła nie podpisze ważnych dla wielu ludzi postępowych fajnych ustaw podartych zdrowych rozsądkiem. Ale to tylko pokazuje, że prezydent kraju (nie mój, ja go za prezydenta nie uznaje), okłamał ludzi, mówiąc, że będzie prezydentem wszystkich Polaków, jest prezydentem biskupów. I tylko ich.

Dodano po 6 minutach 6 sekundach:
Co do teologii jeszcze. Od wieków była na uniwersytetach, bo kler miał wielki wpływ na politykę większości państw średniowiecznej Europy. I tak ta teologia została. Tak samo na uniwersytetach islamskich wykłada się teologię islamską.
Ostatnio zmieniony 12 mar 2024, 10:45 przez PoprostuOskar, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
daniel
Posty: 1871
Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 434
Podziękowano: 826
Płeć:

Nieprzeczytany post

Najważniejsze byś przekonał się do Boga w Trójcy przenajświętszej.
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
PoprostuOskar
Posty: 87
Rejestracja: 08 mar 2024, 18:35
Wyznanie: agnostycyzm
Podziękowano: 2
Płeć:

Nieprzeczytany post

Aaaa... a ten profesor z filmu Twarz Boga, jest stronniczy. Wystarczy wiedzieć, że ukończył KUL. To, że ktoś jest profesorem, nie oznacza, że nie może robić fikołków intelektualnych. Argument z autorytetu w tym wypadku jest całkowicue, jakby tu powiedzieć: xD. Z całym szacunkiem, ale jeśli porównasz jego dorobek naukowy z dorobkami poważnych profesorów genetyków chociażby, to taki pseudo profesor Czarnek wychodzi, a nie poważny naukowiec. Ten profesor wykazałby, że zachodzi cud, tam, gdzie ten cud nie zachodzi. A dlaczego? Bo jest wierzący i zależy mu na tym, aby tam ten cud był. Ot, taka to "nauka".

Dodano po 8 minutach 45 sekundach:
Trójca to jest dopiero odlot. Ona jest dopiero nielogiczna. Oglądałem wiele materiałów na ten temat. Nie. Do trójcy się nie przekonam. Żadna religia, z którą miałem styczność, nie potrafiła pokazać dowodu, który by mnie przekonał. I tu pytanie: Czy to jest moja wina, że (jeśli istnieje) Bóg mnie takim stworzył? No nie. Stworzył, to niech pokaże, że istnieje, w sposób dla mnie przekonujący (jest Bogiem, wymyśli coś). Stworzył mnie sceptykiem, to niech teraz się nijako wpisze w moją sceptyczną naturę. Nie moja wina, że bez zbitych dowodów nie uwierzę, choćby nie wiem kto przedstawiał ten dowód, który da się obalić. I tu rodzą się kolejne pytania: Co, jeśli przez całe życie nie przekona mnie Bóg o swoim istnieniu i umrę bez wiedzy czy on istnieje, czy nie? Czy to moja wina, że w świetle wielu religii pójdę do piekła? I kolejne combo, w moim przypadku: jestem homoseksualistą w poważnym związku, z którego rezygnować nie mam zamiaru. Czy to moja wina, że Bóg uczynił mnie homoseksualistą? Prosiłem się o to, czy co? Bo wg waszej wiary, pójdę do piekła. Skoro tak: Po co Bóg mnie stworzył? Trochę agnostyk, trochę ateista, sceptyk, "praktykujący" homoseksualista. Niezłe combo. To co? Który to krąg piekielny ma rzekomo na mnie czekać?
A właśnie: Nawet gdybym był przekonany, że Bóg istnieje, to skąd mam wiedzieć, która z x tysięcy religii jest prawdziwa? Mam się bawić w rosyjską ruletkę? Coś słabo ten Bóg zaprojektował to wszystko, skoro, na przykład po przeczytaniu Biblii większość ludzi nie jest przekonana co do jej prawdziwości, jak ja dla przykładu.

Dodano po 10 minutach 18 sekundach:
Jest taka książka, nie znam tytułu, zasłyszane z internetu, nie pamiętam gdzie, byłego więźnia obozu koncentracyjnego. Opisuje w niej mniej więcej takie wydarzenie: Jest obóz. Grupa bodajże kilkunastu mężczyzn skazana na śmierć. Przez powieszenie. W tym bardzo biedny czternastolatek. Sama skóra i kości. Zagłodzone dziecko. Esesmani zbierają mężczyzn z obozu i każą patrzeć na egzekucje. Wszyscy mężczyźni umierają tak, jak się umiera przez powieszenie: przerwanie rdzenia kręgowego pod wpływem ciężaru, śmierć. Dziecko nie może tak umrzeć. Jest zbyt wychudzone. Przez kilka minut miota się na sznurze, nie mogąc wreszcie umrzeć i przestać cierpieć. Jeden z mężczyzn z tłumu pyta: "Gdzie jest Bóg? Czemu na to pozwala?". Esesman wskazuje palcem na dziecko i mówi z pogardą: "Tutaj jest ten wasz Bóg". I się śmieje. Każdy, nawet najmniej empatyczny człowiek zrobiłby coś w tej chwili. Ja również. A Bóg nie zrobił nic. Czemu? Odpowiedź nasuwa się sama. A przecież mógł olśnić tych esesmanów, pokazać im, że robią źle. Potrafił rzekomo nawrócić niektórych świętych, to czemu nie tych esesmanów? To czemu nie Putina? Przecież mógłby to zrobić w taki sposób, aby ludzie nie wiedzieli, że to Bóg. Podobno zależy mu, aby wiara pozostała wiarą, nie wiedzą. To mógł to zrobić tak, aby pozostał w ukryciu i olśnić jednocześnie zbrodniarzy. Sorry. Ja w takiego bezczynnego Boga wierzyć nie mogę. Nie chcę. Jest to sprzeczne z moimi standardami moralnymi. Dlatego wszelcy Bogowie są u mnie skreśleni. Za bezczynność.
Awatar użytkownika
daniel
Posty: 1871
Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 434
Podziękowano: 826
Płeć:

Nieprzeczytany post

PoprostuOskar pisze: 12 mar 2024, 11:03 1) Czy to jest moja wina, że (jeśli istnieje) Bóg mnie takim stworzył?
2) Co, jeśli przez całe życie nie przekona mnie Bóg o swoim istnieniu i umrę bez wiedzy czy on istnieje, czy nie?
3) Czy to moja wina, że w świetle wielu religii pójdę do piekła?
4) I kolejne combo, w moim przypadku: jestem homoseksualistą w poważnym związku, z którego rezygnować nie mam zamiaru. Czy to moja wina, że Bóg uczynił mnie homoseksualistą?
5) Bo wg waszej wiary, pójdę do piekła. Skoro tak: Po co Bóg mnie stworzył?
6) Trochę agnostyk, trochę ateista, sceptyk, "praktykujący" homoseksualista. Niezłe combo. To co?
7) Który to krąg piekielny ma rzekomo na mnie czekać?
8) A właśnie: Nawet gdybym był przekonany, że Bóg istnieje, to skąd mam wiedzieć, która z x tysięcy religii jest prawdziwa?
9) Mam się bawić w rosyjską ruletkę?
1) Nie.
2) Wiedza jest zbędna. Wystarczy wiara. Gdybyś uwierzył choćby w chwili umierania.
3) Do czasu gdy nie masz wyboru, świadomości, mam nadzieję, że nie Twoja.
4) Nie. To poniekąd nie Twoja wina, że masz takie, a nie inne skłonności. I wydaje mi się, że nie zawsze Twoja, że grzeszysz. Podobnie jak u każdego z nas.
5) Bóg wierzy, że nie pójdziesz. Stworzył Cię po to byś wrócił do Niego.
6) Niezłe, ale wcale nie jesteś "lepszy czy gorszy" choćby ode mnie.
7) Czyściec.
8) Gdy odnajdziesz Boga, On Cię poprowadzi.
9) Moim zdaniem to właśnie się bawisz.

Dodano po 2 minutach 52 sekundach:
PoprostuOskar pisze: 12 mar 2024, 11:14 Ja w takiego bezczynnego Boga wierzyć nie mogę. Nie chcę.
Jak chcesz doświadczyć bożej obecności skoro wciąż się od niej odwracasz?
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42