Dojrzałość duchowa

O tym wszystkim co dotyczy katolika w codziennym życiu
Awatar użytkownika
Aloes
Posty: 2390
Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 185
Podziękowano: 608

Nieprzeczytany post

Czy wszyscy ludzie z wiekiem, doświadczeniem życiowym będą się rozwijać duchowo, wyzbywać wad, leczyć że skrupulantyzmu czy też bez wkładu własnego można w wieku 70 lat nadal być skrupulantem i egocentrykiem?
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 7101
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3277
Podziękowano: 3500
Płeć:

Nieprzeczytany post

Raczej to drugie. Bez naszego wysiłku wkładanego w przemianę siebie można być 70 letnim niedojrzałym gburem/jędzą, którzy poza nazwą "katolik" z wiara nie maja nic wspólnego.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Aloes
Posty: 2390
Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 185
Podziękowano: 608

Nieprzeczytany post

Magnolia pisze: 08 mar 2022, 13:23 Raczej to drugie. Bez naszego wysiłku wkładanego w przemianę siebie można być 70 letnim niedojrzałym gburem/jędzą, którzy poza nazwą "katolik" z wiara nie maja nic wspólnego.
No to gdzie w tym wszystkim Pomoc Boga?
Jak ktoś ma się zmienić jak nie potrafi, nie widzi swoich wad. Przecież skrupulanyow męczą skrupuły ale nie umieją ich się pozbyć.
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 7101
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3277
Podziękowano: 3500
Płeć:

Nieprzeczytany post

Aloes pisze: 08 mar 2022, 13:30
No to gdzie w tym wszystkim Pomoc Boga?
Jak ktoś ma się zmienić jak nie potrafi, nie widzi swoich wad. Przecież skrupulanyow męczą skrupuły ale nie umieją ich się pozbyć.
Pomoc Boga w rozwoju duchowym jest nieodzowna!
Przecież sam sobie przeczysz... jeśli ktoś nie potrafi sam się zmienić to właśnie powinien oprzeć się na Bogu i prosić Go o pomoc w tej zmianie.
Ze skrupułów można wyjść, zasady są jasne i wystarczy miesiąc-dwa je stosować. Problem jest bardziej w ich stosowaniu, czyli zaufaniu spowiednikowi czy osobie doradzającej w rozeznaniu, niż w braku pomocy...
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Aloes
Posty: 2390
Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 185
Podziękowano: 608

Nieprzeczytany post

Magnolia pisze: 08 mar 2022, 13:33
Aloes pisze: 08 mar 2022, 13:30
No to gdzie w tym wszystkim Pomoc Boga?
Jak ktoś ma się zmienić jak nie potrafi, nie widzi swoich wad. Przecież skrupulanyow męczą skrupuły ale nie umieją ich się pozbyć.
Pomoc Boga w rozwoju duchowym jest nieodzowna!
Przecież sam sobie przeczysz... jeśli ktoś nie potrafi sam się zmienić to właśnie powinien oprzeć się na Bogu i prosić Go o pomoc w tej zmianie.
Ze skrupułów można wyjść, zasady są jasne i wystarczy miesiąc-dwa je stosować. Problem jest bardziej w ich stosowaniu, czyli zaufaniu spowiednikowi czy osobie doradzającej w rozeznaniu, niż w braku pomocy...
Czyli wychodzi na to że jak ktoś się nie chce zmienić, to się nigdy nie zmieni bo np nie widzi swoich wad. A wiara w Boga nie ma tu nic do rzeczy, no nie powoduje dojrzałości z automatu.
Awatar użytkownika
Zebra
Posty: 353
Rejestracja: 21 maja 2021, 10:35
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 129
Podziękowano: 176
Płeć:

Nieprzeczytany post

Wydaje mi się, że zawsze człowiek musi dać coś od siebie. Pan Bóg może dawać znaki i pomagać ale zmienić się musimy sami.
Kto zebrę wolno wypuszcza?
Kto osła dzikiego rozwiąże?
Za dom mu dałem pustkowie,
legowiskiem zaś jego słona ziemia.
Śmieje się z miejskiego zgiełku,
słów poganiacza nie słyszy,
w górach szuka pokarmu,
goni za wszelką zielenią.

Hi 39, 5-8
Awatar użytkownika
esperanza
Posty: 1423
Rejestracja: 10 lut 2021, 19:45
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 1249
Podziękowano: 1064
Płeć:

Nieprzeczytany post

Aloes pisze: 08 mar 2022, 13:46
Czyli wychodzi na to że jak ktoś się nie chce zmienić, to się nigdy nie zmieni bo np nie widzi swoich wad. A wiara w Boga nie ma tu nic do rzeczy, no nie powoduje dojrzałości z automatu.
Wiesz co ja to widzę tak, ze jak ktoś wierzy w Boga to ma z Nim relację. Relacja staje się coraz głębsza dzięki naszej wytrwałości w wierze I modlitwie. Im bliżej Boga jesteśmy tym bardziej On oświetla naszą duszę, sami zauważamy nasze grzechy i wady. Gdy juz je widzimy to spowiadamy się, mamy postanowienie poprawy i prosimy Boga o łaski nam potrzebne z wyjścia z tych grzechów. I tak dalej, i tak dalej aż do świętości 😀 To tak w dużym skrócie i najprościej 😉
"Wystarczy ci mojej łaski. Moc, bowiem w słabości się doskonali”. (2Kor 12, 9).
Skaza

Nieprzeczytany post

Zgadzam się z koleżankami. Jeśli ktoś spróbuje być bliżej Pana Boga to dostrzeże swoje problemy i będzie chciał nad nimi popracować a jeśli nie to pochłoną go całkowicie. Pan Bóg pozwala nam samym zdecydować i nie zmusza do niczego.
Awatar użytkownika
Lunka
Posty: 1278
Rejestracja: 08 lis 2021, 14:07
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 955
Podziękowano: 947
Płeć:

Nieprzeczytany post

Skaza pisze: 08 mar 2022, 19:57 Zgadzam się z koleżankami. Jeśli ktoś spróbuje być bliżej Pana Boga to dostrzeże swoje problemy i będzie chciał nad nimi popracować a jeśli nie to pochłoną go całkowicie. Pan Bóg pozwala nam samym zdecydować i nie zmusza do niczego.
Dodam do tego jeszcze, ze wręcz rodzi się olbrzymia chęć pracy nad sobą i zmiana. Prawda? 🙂
Bądź ze mną, Panie, w moim utrapieniu
Skaza

Nieprzeczytany post

Prawda, często nawet dużo większa chęć niż możliwości na dany moment i człowiek się porywa z motyką na słońce :)
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 7101
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3277
Podziękowano: 3500
Płeć:

Nieprzeczytany post

Wręcz spotkanie z Bogiem, takie dotknięcie serca przez Boga, rodzi w nas Nowego Człowieka.
Bardzo dobrze oddaje to formacja w Domowym Kościele.
Gdy nawracamy się do Boga, to jakbyśmy się urodzili na nowo, ale choć poczucie mamy ogromnej przemiany i zwrotu w życiu o 180 stopni, to jesteśmy zaledwie w okresie niemowlęcym i trzeba włożyć wiele wysiłku i pracy nad sobą, aby dojrzeć w tej relacji z Bogiem i ludźmi. Ale naprawdę wiele dostajemy od Boga pomocy na każdym kroku.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Aloes
Posty: 2390
Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 185
Podziękowano: 608

Nieprzeczytany post

Magnolia pisze: 09 mar 2022, 9:36 Wręcz spotkanie z Bogiem, takie dotknięcie serca przez Boga, rodzi w nas Nowego Człowieka.
Bardzo dobrze oddaje to formacja w Domowym Kościele.
Gdy nawracamy się do Boga, to jakbyśmy się urodzili na nowo, ale choć poczucie mamy ogromnej przemiany i zwrotu w życiu o 180 stopni, to jesteśmy zaledwie w okresie niemowlęcym i trzeba włożyć wiele wysiłku i pracy nad sobą, aby dojrzeć w tej relacji z Bogiem i ludźmi. Ale naprawdę wiele dostajemy od Boga pomocy na każdym kroku.
Chyba każda spowiedź rodzi w nas Nowego Człowieka.
ODPOWIEDZ