Bezsens życia

Tu omawiamy problemy w rozeznawaniu grzechów, problemy ze spowiedzią, skrupulatyzm
Danielprzezduzed
Posty: 252
Rejestracja: 19 gru 2023, 18:50
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 6
Podziękowano: 6
Płeć:

Nieprzeczytany post

No właśnie. Dlatego nie rozumiem co w tym złego. Gdzie tu mamy grzech?
Ostatnio zmieniony 23 lut 2024, 14:17 przez Danielprzezduzed, łącznie zmieniany 1 raz.
Zgodnie z wiślacką tradycją
Bakster na piwku z policją
Awatar użytkownika
daniel
Posty: 1862
Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 433
Podziękowano: 824
Płeć:

Nieprzeczytany post

Danielprzezduzed pisze: 23 lut 2024, 14:16 No właśnie. Dlatego nie rozumiem co w tym złego. Gdzie tu mamy grzech?
Kto mamy? W pewnych sytuacjach sam musisz rozeznać czy Twoje postępowanie jest grzeszne. Zdarzyło mi się kiedyś "siedzieć" na zwolnieniu 3 miesiące. Nie byłem jeszcze wtedy wierzący. I nie rozpatrywałem tego w kwestii grzechu, a raczej swego rodzaju "żywotności". Gdy stanąłem na nogi, to choć fajnie się było mieć tyle czasu dla siebie, czułem wewnętrznie, że coś nie tak.
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 7100
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3276
Podziękowano: 3496
Płeć:

Nieprzeczytany post

Zło brania "lewego" zwolnienia polega na kłamstwie, na oszustwie.

Jeśli jesteś chory i przyznano ci zasiłek ze względu na chorobę, to nie ma zła, bo to prawda.
Jeśli jesteś zdrowy i bierzesz zwolnienie, bo "coś tam, coś tam", to jest kłamstwo.

Daniel opisał swoją sytuację, gdy potrzebował zwolnienia by np psychicznie stanąć na nogi, to tez jest uzasadniony powód, szczególnie jeśli się leczył w tym czasie.
Nie ma znaczenia czy choroba jest fizyczna czy psychiczna. Są przecież takie sytuacje zawodowe, że ktoś dostaje rok urlopu zdrowotnego, aby odpocząć, pojechać do sanatorium, czy po prostu zregenerować siły psychiczne i fizyczne.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Danielprzezduzed
Posty: 252
Rejestracja: 19 gru 2023, 18:50
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 6
Podziękowano: 6
Płeć:

Nieprzeczytany post

Wiadomo jak chory to nie ma dyskusji, ale co do kombinowania to sie nie zgadzam poniewaz panstwo i system nas tak poniewiera ze przez zasilek mozna co najwyzej odebrac czesc tego co nam w podatkach zabrali. Twierdze tak niezaleznie od tego czy ja rzeczywiscie jestem chory czy zmyslam.
Zgodnie z wiślacką tradycją
Bakster na piwku z policją
Awatar użytkownika
daniel
Posty: 1862
Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 433
Podziękowano: 824
Płeć:

Nieprzeczytany post

Danielprzezduzed pisze: 23 lut 2024, 16:27 Wiadomo jak chory to nie ma dyskusji, ale co do kombinowania to sie nie zgadzam poniewaz panstwo i system nas tak poniewiera ze przez zasilek mozna co najwyzej odebrac czesc tego co nam w podatkach zabrali. Twierdze tak niezaleznie od tego czy ja rzeczywiscie jestem chory czy zmyslam.
Wiesz, mój brat ma podobne podejście do życia. Twierdzi, że państwo i wszyscy w koło robią go w wała, więc i on może, a nawet musi. I tylko patrzy jak tu coś "przekręcić", a nawet "ukraść", wynieść z pracy czy oszukać. Z moich mimowolnych obserwacji wynika, że wiele osób prowadzi taką swoistą "grę" z rzeczywistością, z systemem - "kto kogo zrobi w balona", "kogo będzie na wierzchu", moje czy żony, moje czy sąsiada, moje czy pracodawcy, moje czy państwa, moje czy świata. Nie rozumiem tego - nic tylko brać, wygrywać, mieć, walczyć, być na wierzchu. A jak pisze św. Jak od Krzyża: "Miłość (...) opiera się na woli, której właściwością jest dawać, a nie przyjmować." I choć to, jak zawsze w przypadku Jana, dość skrajne, bo miłość to również umiejętność przyjmowania, to jednak zawsze pierwsze jest dawanie, bo jak pisze ks. Grzywocz (parafraza) "mamy jedynie to, co jesteśmy w stanie oddać".
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
Danielprzezduzed
Posty: 252
Rejestracja: 19 gru 2023, 18:50
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 6
Podziękowano: 6
Płeć:

Nieprzeczytany post

Jezeli mialbym sie dawac kroic panstwu w duchu meczenstwa to jest to teza do przeanalizowania z punktu widzenia wiary. Ale nie bede przytakiwal niektorym ksiezom i innym katolikom ktorzy twierdza ze panstwo jest wspaniale i moim obowiazkiem jest byc niewolnikiem tego panstwa. Na to wedlug mnie nie ma zadnych podstaw ewangelicznych. Czyli na mowienie ze cos okrutnego, w tym przypadku panstwo/szeroko pojety system jest czyms dobrym. W moim sumieniu to grzech, a niewiedza nie usprawiedliwia, wrecz przeciwnie.

Co do tego ulegania panstwu w duchu meczenstwa to roznie mozna na to patrzyc. A czy na przyklad chrzescijanin w Nigerii tez ma obowiazek pokornie nastawic glowe do sciecia, czy moze probowac organizowac jakis ruch obronny. Obydwie rzeczy chyba sa w porzadku czy nie. Nie wiem. Nad tym by sie mozna zastanawiac.

Tu tez nie tylko chodzi o posiadanie, u mnie chodzi bardziej o to ze nie chce dawac sie kroic. Nie mial bym nic przeciwko temu zeby zrobic jakis przekret finansowy i calosc przeznaczyc komus np ze strony www.siepomaga.pl kogo panstwo skazuje na smierc nie zapewniajac odpowiedniego leczenia.
Zgodnie z wiślacką tradycją
Bakster na piwku z policją
Awatar użytkownika
daniel
Posty: 1862
Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 433
Podziękowano: 824
Płeć:

Nieprzeczytany post

Danielprzezduzed pisze: 23 lut 2024, 20:38 Jezeli mialbym sie dawac kroic panstwu w duchu meczenstwa to jest to teza do przeanalizowania z punktu widzenia wiary. Ale nie bede przytakiwal niektorym ksiezom i innym katolikom ktorzy twierdza ze panstwo jest wspaniale i moim obowiazkiem jest byc niewolnikiem tego panstwa. Na to wedlug mnie nie ma zadnych podstaw ewangelicznych. Czyli na mowienie ze cos okrutnego, w tym przypadku panstwo/szeroko pojety system jest czyms dobrym. W moim sumieniu to grzech, a niewiedza nie usprawiedliwia, wrecz przeciwnie.

Co do tego ulegania panstwu w duchu meczenstwa to roznie mozna na to patrzyc. A czy na przyklad chrzescijanin w Nigerii tez ma obowiazek pokornie nastawic glowe do sciecia, czy moze probowac organizowac jakis ruch obronny. Obydwie rzeczy chyba sa w porzadku czy nie. Nie wiem. Nad tym by sie mozna zastanawiac.

Tu tez nie tylko chodzi o posiadanie, u mnie chodzi bardziej o to ze nie chce dawac sie kroic. Nie mial bym nic przeciwko temu zeby zrobic jakis przekret finansowy i calosc przeznaczyc komus np ze strony www.siepomaga.pl kogo panstwo skazuje na smierc nie zapewniajac odpowiedniego leczenia.
"«Oddajcie więc Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga»." Mk 12,17

Wydaje mi się, że jeżeli mamy za co godnie żyć to dla chrześcijanina są istotniejsze tematy niż kto kogo kroi.
Oczywiście, jak zauważył Kazik Staszewski, dziś zgubiliśmy różnice znaczenia pomiędzy słowem "godnie", a "wygodnie".
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
Danielprzezduzed
Posty: 252
Rejestracja: 19 gru 2023, 18:50
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 6
Podziękowano: 6
Płeć:

Nieprzeczytany post

Nie zgadzam sie z tym i nie wyobrażam sobie przyjąc takiego myślenia jako swoje. A jezeli to jest warunek rozgrzeszenia to pozostało mi zyc bez sakramentów i liczyc na to ze Bóg troche szerzej na to spojrzy. Ale tez co to za zycie gdzie jest sie skazanym przez Kościół na piekło? Co mi wtedy pozostało. Ułozyć se życie poza kościołem? Niechciany celibat i życie pełne nienawiści?

A jakbym miał przyjąć to myślenie jako swoje to raczej byłbym bliski stwerdzenia że zycie juz nie było by warte życia. Samobojstwa popelnic nie wolno ale rzucic sie jako mięso armatnie przed kule boko haram ratujac przez to byc moze jakiegos czlowieka to juz smierć męczeńska i zbawienie czy jak?
Zgodnie z wiślacką tradycją
Bakster na piwku z policją
Piotr55
Posty: 830
Rejestracja: 28 sty 2023, 15:31
Wyznanie: agnostycyzm
Podziękował/a: 83
Podziękowano: 57
Płeć:

Nieprzeczytany post

Dwie sprawy : było tu wspomniane, czy Bóg aż takim buchalterem co do grzechów? Nie sądzę. Ktoś, Który nas i wszystko inne stworzył
w miarę doskonale, nie będzie zaprzeczał swemu dziełu osaczając nas z każdej strony grzechami i karami za nie. To KK jest grzechowym buchalterem. Gdy się wczytać, to poza Dekalogiem powymyślano całą niekonczącą się listę, a to grzechy główne, a to kościelne, a to przeciw Duchowi itd. W zasadzie prawie każdy miły przejaw życia można zaksięgować pod grzech. A Bóg, gdyby też tak to rozumiał, czy nie po prostu już na desce kreślarskiej pozbawiłby nas radości? Nie pozbawił mechanizmu nagrody? Zrzutu dopaminy?

Druga: sumienie. I bez KKK wiadomo, że jak idziemy zdrowi na zwolnienie, na zasiłek, ktoś inny robi za frajera i na nas pracuje. Więc jak się dowie, to przyjdzie albo osobiście, albo jako Karma i da nam z liścia.

Dodano po 18 minutach 52 sekundach:
PS czy tu jest choć jedno buchalteryjne nawiązanie do grzechu?


Obrazek
Ostatnio zmieniony 24 lut 2024, 7:37 przez Piotr55, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
daniel
Posty: 1862
Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 433
Podziękowano: 824
Płeć:

Nieprzeczytany post

Danielprzezduzed pisze: 23 lut 2024, 22:45 Nie zgadzam sie z tym i nie wyobrażam sobie przyjąc takiego myślenia jako swoje. A jezeli to jest warunek rozgrzeszenia to pozostało mi zyc bez sakramentów i liczyc na to ze Bóg troche szerzej na to spojrzy. Ale tez co to za zycie gdzie jest sie skazanym przez Kościół na piekło? Co mi wtedy pozostało. Ułozyć se życie poza kościołem? Niechciany celibat i życie pełne nienawiści?

A jakbym miał przyjąć to myślenie jako swoje to raczej byłbym bliski stwerdzenia że zycie juz nie było by warte życia. Samobojstwa popelnic nie wolno ale rzucic sie jako mięso armatnie przed kule boko haram ratujac przez to byc moze jakiegos czlowieka to juz smierć męczeńska i zbawienie czy jak?
Oczywiście, że nikt nie każe Ci przyjmować swojego sposobu myślenia jako Twój. To Ty wybierasz, jesteś człowiekiem wolnym. Ja tak to widzę. No ale chyba nie chcesz mi powiedzieć, że "krojenie drugiego" jest istotą życia?

Dodano po 10 minutach 14 sekundach:
Piotr55 pisze: 24 lut 2024, 7:55 Dwie sprawy : było tu wspomniane, czy Bóg aż takim buchalterem co do grzechów? Nie sądzę. Ktoś, Który nas i wszystko inne stworzył
w miarę doskonale, nie będzie zaprzeczał swemu dziełu osaczając nas z każdej strony grzechami i karami za nie. To KK jest grzechowym buchalterem. Gdy się wczytać, to poza Dekalogiem powymyślano całą niekonczącą się listę, a to grzechy główne, a to kościelne, a to przeciw Duchowi itd. W zasadzie prawie każdy miły przejaw życia można zaksięgować pod grzech. A Bóg, gdyby też tak to rozumiał, czy nie po prostu już na desce kreślarskiej pozbawiłby nas radości? Nie pozbawił mechanizmu nagrody? Zrzutu dopaminy?
To nie jest takie proste. Mamy przykazania Biblijne, mamy to o czym mówi na temat grzechu KK i mamy bardzo ważne sumienie. Bodajże św. Tomasz, akwinita twierdził, iż kierować się winniśmy sumieniem. To jednak ma dwie strony medalu, bo w miarę zbliżania się do Boga, rzeczy małe stają się niewłaściwymi. Na drodze oczyszczenia nawet swego rodzaju wątpliwość w walce z pokusą może być grzechem.
Nie chodzi mi o to, że grzech jest pojęciem relatywnym jednakże rozpatrywanie go winno być indywidualne.
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
Piotr55
Posty: 830
Rejestracja: 28 sty 2023, 15:31
Wyznanie: agnostycyzm
Podziękował/a: 83
Podziękowano: 57
Płeć:

Nieprzeczytany post

Faktycznie, z tego, co np. tutaj często czytam, co słyszę, gdy dzwonią wyznawcy do radia na antenę - ludność widzi w Bogu jakiegoś księgowego od grzechów, nakazów, zakazów i podejrzewam, że nie umacnia to ich w wierze, a przeciwnie.
Uczciwie i szerze sobie odpowiedzmy - czy nie nauki KK przyczyną takich masowych absurdalnych i szkodliwych postaw?
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 7100
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3276
Podziękowano: 3496
Płeć:

Nieprzeczytany post

Piotr55 pisze: 24 lut 2024, 7:55 Dwie sprawy : było tu wspomniane, czy Bóg aż takim buchalterem co do grzechów? Nie sądzę.
Jaki stosunek ma Bóg wobec grzechu mówi przypowieść o Miłosiernym Ojcu - Łk 15, od 11 wersu, szczególnie 20 wers.

Poza tym o Bożym Miłosierdziu świadczy nielimitowany sakrament pojednania, spowiedź powszechna (gdy On sam nas oczyszcza z grzechów i przygotowuje na godne przyjęcie Ciała Pańskiego), akt pokory tuż przed komunią św (kolejne oczyszczenie), obmycie palców kapłana (symbol że cała wspólnota jest obmywana z grzechów), akt żalu doskonałego gładzący grzechy ciężkie, gdy niemożliwa jest spowiedź.
Czy to wszystko dałby ludziom Bóg, poprzez swój Kościół, gdyby nasze grzechy chciał rozliczać jak precyzyjny księgowy?!

Bóg pokonał grzech, odkupił - sprawa grzechu jest zamknięta - zostawił nam przykazania miłości - oto na czym powinniśmy się skupić - będziemy sądzeni z miłości.

Wbrew pozorom rozeznawanie grzechów jest bardzo proste -
Czy to jest dobre czy złe?
Czy kieruję się miłością czy nienawiścią?
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
daniel
Posty: 1862
Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 433
Podziękowano: 824
Płeć:

Nieprzeczytany post

Piotr55 pisze: 24 lut 2024, 8:55 Faktycznie, z tego, co np. tutaj często czytam, co słyszę, gdy dzwonią wyznawcy do radia na antenę - ludność widzi w Bogu jakiegoś księgowego od grzechów, nakazów, zakazów i podejrzewam, że nie umacnia to ich w wierze, a przeciwnie.
Uczciwie i szerze sobie odpowiedzmy - czy nie nauki KK przyczyną takich masowych absurdalnych i szkodliwych postaw?
Przyczynia się do tego brak wewnętrznego rozwoju relacji z Bogiem, brak własnego poszukiwania, ciszy, modlitwy, rozmowy. Do tego dochodzi lenistwo. Człowiek chce mieć wszystko podane na tacy, nie chce mu się samemu ruszyć palcem. Wiara nie jest jedynie zewnętrzną pobożnością, a przestrzeganie przykazań i nauczania Kościoła ma sens jedynie w tedy gdy jest równoległe z głęboko wewnętrzną pracą.

Czy winny jest temu Kościół. Jest temu winny w takim samym stopniu jak każdy jego członek. Ja również jestem Kościołem. Czy Go obwiniam? Kiedyś tak, dziś nie. Dziś dostrzegam, że Jego problem był niczym więcej jak moim problemem.
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
Piotr55
Posty: 830
Rejestracja: 28 sty 2023, 15:31
Wyznanie: agnostycyzm
Podziękował/a: 83
Podziękowano: 57
Płeć:

Nieprzeczytany post

Gdy następuje ogłupienie, wina oczywiście leży także po stronie ogłupianego. Ale od dziecka słyszę - mądrzejszy ustępuje.
W relacji Kościół (hierarchiczny) - wierny to KK jako instytucja jest odpowiedzialny bardziej za stan głoszonych nauk niż członkowie.
Awatar użytkownika
daniel
Posty: 1862
Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 433
Podziękowano: 824
Płeć:

Nieprzeczytany post

Piotr55 pisze: 24 lut 2024, 9:16 Gdy następuje ogłupienie, wina oczywiście leży także po stronie ogłupianego. Ale od dziecka słyszę - mądrzejszy ustępuje.
W relacji Kościół (hierarchiczny) - wierny to KK jako instytucja jest odpowiedzialny bardziej za stan głoszonych nauk niż członkowie.
A zatem to Twoi rodzice są bardziej odpowiedzialni za to kim i jaki jesteś niż Ty sam?
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
Danielprzezduzed
Posty: 252
Rejestracja: 19 gru 2023, 18:50
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 6
Podziękowano: 6
Płeć:

Nieprzeczytany post

Piotr55 pisze: 24 lut 2024, 7:55 Dwie sprawy : było tu wspomniane, czy Bóg aż takim buchalterem co do grzechów? Nie sądzę. Ktoś, Który nas i wszystko inne stworzył
w miarę doskonale, nie będzie zaprzeczał swemu dziełu osaczając nas z każdej strony grzechami i karami za nie. To KK jest grzechowym buchalterem. Gdy się wczytać, to poza Dekalogiem powymyślano całą niekonczącą się listę, a to grzechy główne, a to kościelne, a to przeciw Duchowi itd. W zasadzie prawie każdy miły przejaw życia można zaksięgować pod grzech. A Bóg, gdyby też tak to rozumiał, czy nie po prostu już na desce kreślarskiej pozbawiłby nas radości? Nie pozbawił mechanizmu nagrody? Zrzutu dopaminy?

Druga: sumienie. I bez KKK wiadomo, że jak idziemy zdrowi na zwolnienie, na zasiłek, ktoś inny robi za frajera i na nas pracuje. Więc jak się dowie, to przyjdzie albo osobiście, albo jako Karma i da nam z liścia.

Dodano po 18 minutach 52 sekundach:
PS czy tu jest choć jedno buchalteryjne nawiązanie do grzechu?


Obrazek
Mi osobiście nikt jeszcze z liścia za to nie dał. Mimo tego że jestem chory to wstydze się swoich diagnoz i jak ktos pyta dlaczego siedze na zasiłku to mówie że tylko dlatego że chce wykorzystać państwo, także ludzie mieli mnóstwo okazji ale nikt mi nawet tego bezpośrednio nie zarzucił. W srodowisku katolickim tez nie. Ale wścibsko pytac to lubią "czym sie zajmujesz" ale to już inna kwestia...

Jak ktoś lubi swoją prace i pracuje w zdrowych warunkach to go raczej nie obchodzi czy pracuje za dwoch czy za trzech co siedza na zasiłku, a jak ktos nie lubi swojej pracy i nie próbuje nic z tym zrobić to kompletnie mnie to nie rusza. Co najwyżej zazdrości temu co dostaje zasiłek.

Po trzecie to nie każdy ma takie myślenie prosystemowe zeby go to bolało że ktos pobiera zasiłek uczciwie czy nie. Nie jestem jedyną osobą w moim otoczeniu ktora pobiera świadczenia socjalne.

Dodano po 1 godzinie 19 minutach 29 sekundach:
daniel pisze: 24 lut 2024, 8:48
Danielprzezduzed pisze: 23 lut 2024, 22:45 Nie zgadzam sie z tym i nie wyobrażam sobie przyjąc takiego myślenia jako swoje. A jezeli to jest warunek rozgrzeszenia to pozostało mi zyc bez sakramentów i liczyc na to ze Bóg troche szerzej na to spojrzy. Ale tez co to za zycie gdzie jest sie skazanym przez Kościół na piekło? Co mi wtedy pozostało. Ułozyć se życie poza kościołem? Niechciany celibat i życie pełne nienawiści?

A jakbym miał przyjąć to myślenie jako swoje to raczej byłbym bliski stwerdzenia że zycie juz nie było by warte życia. Samobojstwa popelnic nie wolno ale rzucic sie jako mięso armatnie przed kule boko haram ratujac przez to byc moze jakiegos czlowieka to juz smierć męczeńska i zbawienie czy jak?
Oczywiście, że nikt nie każe Ci przyjmować swojego sposobu myślenia jako Twój. To Ty wybierasz, jesteś człowiekiem wolnym. Ja tak to widzę. No ale chyba nie chcesz mi powiedzieć, że "krojenie drugiego" jest istotą życia?

Dodano po 10 minutach 14 sekundach:
Piotr55 pisze: 24 lut 2024, 7:55 Dwie sprawy : było tu wspomniane, czy Bóg aż takim buchalterem co do grzechów? Nie sądzę. Ktoś, Który nas i wszystko inne stworzył
w miarę doskonale, nie będzie zaprzeczał swemu dziełu osaczając nas z każdej strony grzechami i karami za nie. To KK jest grzechowym buchalterem. Gdy się wczytać, to poza Dekalogiem powymyślano całą niekonczącą się listę, a to grzechy główne, a to kościelne, a to przeciw Duchowi itd. W zasadzie prawie każdy miły przejaw życia można zaksięgować pod grzech. A Bóg, gdyby też tak to rozumiał, czy nie po prostu już na desce kreślarskiej pozbawiłby nas radości? Nie pozbawił mechanizmu nagrody? Zrzutu dopaminy?
To nie jest takie proste. Mamy przykazania Biblijne, mamy to o czym mówi na temat grzechu KK i mamy bardzo ważne sumienie. Bodajże św. Tomasz, akwinita twierdził, iż kierować się winniśmy sumieniem. To jednak ma dwie strony medalu, bo w miarę zbliżania się do Boga, rzeczy małe stają się niewłaściwymi. Na drodze oczyszczenia nawet swego rodzaju wątpliwość w walce z pokusą może być grzechem.
Nie chodzi mi o to, że grzech jest pojęciem relatywnym jednakże rozpatrywanie go winno być indywidualne.
Czy "krojenie drugiego" nie jest istota zycia? Mysle ze ma to tak mocne odzialywanie na zycie ze w pewnym sensie staje sie jego istota
Zgodnie z wiślacką tradycją
Bakster na piwku z policją
Awatar użytkownika
daniel
Posty: 1862
Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 433
Podziękowano: 824
Płeć:

Nieprzeczytany post

Danielprzezduzed pisze: 24 lut 2024, 9:43 Mi osobiście nikt jeszcze z liścia za to nie dał. Mimo tego że jestem chory to wstydze się swoich diagnoz i jak ktos pyta dlaczego siedze na zasiłku to mówie że tylko dlatego że chce wykorzystać państwo, także ludzie mieli mnóstwo okazji ale nikt mi nawet tego bezpośrednio nie zarzucił. W srodowisku katolickim tez nie. Ale wścibsko pytac to lubią "czym sie zajmujesz" ale to już inna kwestia...
Ja tam "z liścia" dostałem nie raz w życiu. Nie raz na to zasłużyłem, a czasem bez przyczyny. Ja tam nie wstydzę się swojej choroby. Gdybym miał się jej wstydzić ni mógłbym być sobą. Staram się niczego nie ukrywać i nikogo nie okłamywać. Oczywiście nie zawsze się to udaje - choć raczej nie jest to grzech, z którym mam problem.
Danielprzezduzed pisze: 24 lut 2024, 9:43 Jak ktoś lubi swoją prace i pracuje w zdrowych warunkach to go raczej nie obchodzi czy pracuje za dwoch czy za trzech co siedza na zasiłku, a jak ktos nie lubi swojej pracy i nie próbuje nic z tym zrobić to kompletnie mnie to nie rusza. Co najwyżej zazdrości temu co dostaje zasiłek.
Zgadzam się. Jeżeli lubisz to co robisz, ciszy cię to, odnajdujesz się wśród ludzi, z którymi pracujesz to nawet nie zauważasz, że zarabiasz mniej niż pracownik skarbówki z 6 letnim stażem (choć nie powiem jak się dowiedziałem nieco mnie to ubodło). Przecież fakt, że mimo swojej choroby pracuję już 18 lat, a dzięki tej pracy się uspołeczniłem, usamodzielniłem, sam się utrzymuję jest raczej łaską, a nie karą. To z kolei, że mam pracę i zarabiam wynika również z tego, że ktoś tej pracy nie ma i nie zarabia. Nie mam nic przeciwko, by z moich podatków jakieś pieniądze trafiały do kogoś kto ich nie ma. Z podatków pieniądze trafiają również na Kościół nawet od ludzi będących innego wyznania.
Danielprzezduzed pisze: 24 lut 2024, 9:43 Po trzecie to nie każdy ma takie myślenie prosystemowe zeby go to bolało że ktos pobiera zasiłek uczciwie czy nie. Nie jestem jedyną osobą w moim otoczeniu ktora pobiera świadczenia socjalne.
To czy bierzesz go uczciwie czy nie to twoja indywidualna sprawa. Prawo jest dość płynne w tej kwestii. Często ludzie chorzy zostają bez środków do życia, a zdrowi potrafią oszukiwać, by te pieniądze dostawać.

Dodano po 1 minucie 30 sekundach:
Danielprzezduzed pisze: 24 lut 2024, 11:02 Czy "krojenie drugiego" nie jest istota zycia? Mysle ze ma to tak mocne odzialywanie na zycie ze w pewnym sensie staje sie jego istota
przykro mi :(
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
Piotr55
Posty: 830
Rejestracja: 28 sty 2023, 15:31
Wyznanie: agnostycyzm
Podziękował/a: 83
Podziękowano: 57
Płeć:

Nieprzeczytany post

Krojenie drugiego oczywiście jest cechą ewolucyjną, ułatwiającą życie. Jednak krojeni lub Karma mogą się "odwdzięczyć" we własnej obronie i w sumie na krojeniu wyjdziemy na minus. Kwestia po prostu kalkulacji. Np. urodzeni manipulanci, często z eleganckich dzielnic wielkich miast, jak Mokotów, Żoliborz, Bałuty długo jadą na tym, że ludkowie wokół są bierni, łatwowierni, a jesli już, to zamiast przyłożyć,
żeby się nogami nakrył jeden z drugim - nadstawiają drugi policzek. Byłem dzieckiem na Pradze i na Grochowie. Świetnie pamiętam niezawodną wychowawczą presję podwórka, ulicy, grupy rówieśniczej, dorosłych w tramwaju czy sklepie. Jak tylko ktoś się wychylił,
inaczej mówiąc - zgrzeszył w obiektywnej w sumie ocenie ogółu - doświadczał tej presji NATYCHMIAST. W rozmaitych formach. No i często wystarczało, by popamiętał, czego nie wypada. Dawno to było, przed telewizją jeszcze. Dziś ta presja jest w zaniku. Stąd cała niepewność.
Danielprzezduzed
Posty: 252
Rejestracja: 19 gru 2023, 18:50
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 6
Podziękowano: 6
Płeć:

Nieprzeczytany post

Piotr55 pisze: 24 lut 2024, 12:25 Krojenie drugiego oczywiście jest cechą ewolucyjną, ułatwiającą życie. Jednak krojeni lub Karma mogą się "odwdzięczyć" we własnej obronie i w sumie na krojeniu wyjdziemy na minus. Kwestia po prostu kalkulacji. Np. urodzeni manipulanci, często z eleganckich dzielnic wielkich miast, jak Mokotów, Żoliborz, Bałuty długo jadą na tym, że ludkowie wokół są bierni, łatwowierni, a jesli już, to zamiast przyłożyć,
żeby się nogami nakrył jeden z drugim - nadstawiają drugi policzek. Byłem dzieckiem na Pradze i na Grochowie. Świetnie pamiętam niezawodną wychowawczą presję podwórka, ulicy, grupy rówieśniczej, dorosłych w tramwaju czy sklepie. Jak tylko ktoś się wychylił,
inaczej mówiąc - zgrzeszył w obiektywnej w sumie ocenie ogółu - doświadczał tej presji NATYCHMIAST. W rozmaitych formach. No i często wystarczało, by popamiętał, czego nie wypada. Dawno to było, przed telewizją jeszcze. Dziś ta presja jest w zaniku. Stąd cała niepewność.
Tak, tylko to my zwykłe pionki jesteśmy krojeni przez największych manipulantów i złodzieji zbierających sie przy ulicy wiejskiej w Warszawie
ktorzy właśnie jadą na tym że ludkowie wokół są bierni i nie do końca na pełnych obrotach. Skoro pan z Warszawy to zapewne pan wie gdzie ta hołota przebywa. To państwo Pana kroi a nie obywatel pobierający zasiłek.

Presja społeczna o ktorej Pan pisze cały czas jest i chciałoby sie aby właśnie wiara była jakąś odskocznią od tego ale co z tego jak pojdzie sie do ksiedza a ten będzie stał po stronie systemu i państwa i jeszcze wyciągał karte moralnosci w tej kwesti...

ILU BYŁO KATOLIKOW CO SIE NABRAŁO NA WAŁESE?! JAKBYS 20 LAT TEMU SKRYTYKOWAŁ WAŁĘSE TO TAKI PRZECIĘTNY PIONEK BY CIE WIDŁAMI POGONIŁ. A KATOLIK TEŻ? WSTYD..

Dodano po 21 minutach 4 sekundach:
daniel pisze: 21 lut 2024, 12:20
Danielprzezduzed pisze: 21 lut 2024, 12:06 sklada sie na to bardzo wiele roznych rzeczy. Ale wszystkie maja korzenie w tym ze od dziecka mam zdiagnozowany syndrom asbergera, syndrom touretta i nerwice natrectw. Do tego wszystkie rzeczy co posrednio lub bezposrednio sa objawami badz skutkami tych zaburzen jak np chorobliwa fobia spoleczna.
Przypuszczam, że było i jest niełatwo. Nie znam tych zaburzeń. W sensie wiem nie doświadczyłem ich. Choć żona czasem powtarza, że mam delikatny sznyt aspergera i nerwicy. Choruję jednak na dwubiegunówkę. Również nie było i nie jest łatwo, choć nie ma co się porównywać. Jesteś jeszcze młody. Czy przy odpowiednim leczeniu niemożliwe jest założenie rodziny? Pewnie bardziej orientujesz się w remisyjności swoich zaburzeń. Które z nich doskwiera Ci szczególnie?
Danielprzezduzed pisze: 21 lut 2024, 12:06 To wszystko sprawilo ze majac 25 lat nic w zyciu nie osiagnalem. Nawet ze szkoly sredniej musialem zrezygnowac bo fobia spoleczna byla za silna i mi rowiesnicy dokuczali. Czyli mam 25 lat i jestem zerem, nikim.
Żyjesz i masz ćwierć wieku.
Tyle było wątków że pominąłem ten o założeniu rodziny. Założenie rodziny po katolicku nie wiem czy jest możliwe. Pamiętajmy o tym że przed ślubem to nie tylko współżycie jest grzechem cz., nie tylko jakieś pieszczoty narządów intymnych są grzechem cz. Ale nawet najmniejsze swiadomie i dobrowolnie wywołane uczucie podniecenia jest grzechem cz. Tak, wiem ze samo pojawienie się tego uczucia nie jest grzechem, tylko czy da się to w ogole rozroznic?
Zgodnie z wiślacką tradycją
Bakster na piwku z policją
Piotr55
Posty: 830
Rejestracja: 28 sty 2023, 15:31
Wyznanie: agnostycyzm
Podziękował/a: 83
Podziękowano: 57
Płeć:

Nieprzeczytany post

Być na zasiłku, gdy nie daje się znaleźć pracy, mimo szukania, być na zwolnieniu gdy chory - żaden grzech i żaden dyshonor. Mówimy tu o takich sytuacjach, które są zapewne i grzechem, a na pewno społecznie negatywne.

Obrazek

Dodano po 9 minutach 17 sekundach:
"Ale nawet najmniejsze swiadomie i dobrowolnie wywołane uczucie podniecenia jest grzechem cz. Tak, wiem ze samo pojawienie się tego uczucia nie jest grzechem, tylko czy da się to w ogole rozroznic?"

Mam 3 razy tyle lat co ty i też bym nie umiał rozróżnić. Zresztą jaki to grzech, skoro są to przymioty i cechy dane przez Boga, byśmy nie wyginęli jako gatunek. Ilekroć spojrzy na kobietę, a pożąda jej, już scudzołożył w sercu swoim. Cóż za bezsens. To jakieś drwiny ze Stwórcy. Ktoś, kto spojrzy na kobietę w jego typie , jest młody i nie pożąda jej, biegiem do lekarza i Boga prosić, by wrócił znów jego dar
"idźcie i mnóżcie się". Z głowy na nogi. A że kościół z władzą, że władza nas kroi - zawsze było i będzie. Ręce mają ustawienie do, a nie od. A że poeci mówią inaczej, od tego są poetami.
ODPOWIEDZ