Grzech ciężki czy lekki?

Tu omawiamy problemy w rozeznawaniu grzechów, problemy ze spowiedzią, skrupulatyzm
Shiftt
Posty: 35
Rejestracja: 20 lut 2024, 23:50
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 10
Podziękowano: 4
Płeć:

Nieprzeczytany post

Z miejsca przepraszam jeśli denerwują kogoś moje pytania, bo ostatnio często je zadaję.
Byłem w piątek w spowiedzi, już się boję że zgrzeszyłem ciężko. W ogóle takie myśli że zgrzeszyłem i chęć analizy w dniu dzisiejszym przydarzyła mi się kilka razy (ok. 5), ale jedna mnie najbardziej intryguje, resztę raczej potrafię rozeznać jako grzechy powszednie lub "nie-grzechy".
Otóż pokazałem dziś koledze (nie dziecku, dorosły facet 20 lat) stronę internetową (wcześniej o niej nie wiedział), na której dużo ludzi wyzywa pewne osoby. Ludzie to często piszą dla żartów i chciałem się z nim pośmiać z takich mniej obraźliwych (ale jednak) i nie wulgarnych. Jakoś jednak nie pomyślałem, że znaczna większość jest wulgarna i też nieskromna (w sensie nie wywołująca podniecenie, ale seksualnie-wulgarna). Gdy zdałem sobie z tego sprawę mój entuzjazm opadł i zacząłem szybko przewijać stronę na telefonie szukając tych luźniejszych komentarzy, które są raczej bardziej żartami i piszący raczej serio nic za bardzo nie mają do tej osoby (osoba medialna). Kolega jednak chciał czytać te gorsze i robił to i się z tego śmiał. Ja się nie śmiałem i chciałem to przerwać, ale nie wiedziałem jak to powiedzieć. Ostatecznie gdy kilka przeczytał to wyłączyłem to i powiedziałem, że no brzydkie te komentarze ludzie piszą (nie wiedziałem już jak to naprawić).

Nie przemyślałem tego zanim to zrobiłem. Po prostu zapytałem się go czy zna tą stronę i gdy powiedział, że nie to mu pokazałem. Niby coś czułem, że to do końca nie jest dobry pomysł to nie przemyślałem tego tak dogłębnie. Nie zatrzymałem się i nie powiedziałem sobie że robiąc to mogę popełnić grzech ciężki.
Materii też nie potrafię ocenić, raczej go nie zgorszyłem (no chyba że pokazaniem mu strony której wcześniej nie znał) bo dorosły człowiek spotkał się już nie raz z czymś takim lub podobnym.
Na pewno nie było to dobre moralnie, ale czy było to wielkie zło? Nie potrafię ocenić
Piotr55
Posty: 830
Rejestracja: 28 sty 2023, 15:31
Wyznanie: agnostycyzm
Podziękował/a: 83
Podziękowano: 57
Płeć:

Nieprzeczytany post

Jeśli kolega ca 20 lat, to i ty chyba dorosły facet. Mocno się zamyśliłem. W KKK nie wierzę, ale tak po ludzku - grzech byłby wielki, gdybyś uczynił to, co opisujesz, z zamiarem zaszkodzenia koledze. A jeśli zaszkodziłeś, ale bez takiego zamiaru , niechcący - to grzech mały.
A jakby to inaczej nazwać? Nie grzech, a np. świnstwo? Czy małe było, duże, czy żadne? A jakby to ktoś tobie uczynił, byłbyś wdzięczny, czy przeciwnie? Bez KKK da się też funkcjonować w miarę przyzwoicie.
Shiftt
Posty: 35
Rejestracja: 20 lut 2024, 23:50
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 10
Podziękowano: 4
Płeć:

Nieprzeczytany post

Piotr55 pisze: 05 mar 2024, 9:24 Jeśli kolega ca 20 lat, to i ty chyba dorosły facet. Mocno się zamyśliłem. W KKK nie wierzę, ale tak po ludzku - grzech byłby wielki, gdybyś uczynił to, co opisujesz, z zamiarem zaszkodzenia koledze. A jeśli zaszkodziłeś, ale bez takiego zamiaru , niechcący - to grzech mały.
A jakby to inaczej nazwać? Nie grzech, a np. świnstwo? Czy małe było, duże, czy żadne? A jakby to ktoś tobie uczynił, byłbyś wdzięczny, czy przeciwnie? Bez KKK da się też funkcjonować w miarę przyzwoicie.
Sam nie wiem jak mam do tego podejść. Czekam na więcej odpowiedzi.
Na pewno da się funkcjonować bez katechizmu i Kościoła w ogóle. Każdy człowiek ma swoje zasady moralne i może się nimi kierować. Mimo, że jestem wierzący to wcale nie uważam aby człowiek niewierzący miałby być od razu kimś kto czyni tylko moralne zło. Wierzę jednak nie dlatego, że potrzebuję aby ktoś wskazał mi zasady życia, ale dlatego, że realnie wierzę w zbawczą rolę Jezusa Chrystusa - dlatego jestem chrześcijaninem. Katolikiem jestem dlatego, że staram się podążać za wskazaniami KK, który jak wierzę, jest w swoich działaniach wspierany przez Ducha Świętego.
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 7100
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3276
Podziękowano: 3496
Płeć:

Nieprzeczytany post

No jakby nie patrzeć wydarzyło się zło, zapewne przez brak pomyślenia o konsekwencjach, ale jednak nic dobrego z tego nie wynika.... z tego sobie zdajesz sprawę, to ci wyrzuca sumienie. Skoro to bezmyślność, to jednak na pewno nie świadomość, czyli nie można mówić o grzechu ciężkim.

Po prostu odmów akt żalu i nie rób tego więcej. Staraj się robić coś dobrego dla innych.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Shiftt
Posty: 35
Rejestracja: 20 lut 2024, 23:50
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 10
Podziękowano: 4
Płeć:

Nieprzeczytany post

Magnolia pisze: 05 mar 2024, 18:38 No jakby nie patrzeć wydarzyło się zło, zapewne przez brak pomyślenia o konsekwencjach, ale jednak nic dobrego z tego nie wynika.... z tego sobie zdajesz sprawę, to ci wyrzuca sumienie. Skoro to bezmyślność, to jednak na pewno nie świadomość, czyli nie można mówić o grzechu ciężkim.

Po prostu odmów akt żalu i nie rób tego więcej. Staraj się robić coś dobrego dla innych.
Źle się czuję z tym, że zrobiłem coś złego drugiemu człowiekowi. Chcę czynić dobro, być dobrą osobą.
Nie wiem dlaczego to zrobiłem. Z dużą dozą prawdopodobieństwa mogę powiedzieć, że jeśli bym się zatrzymał, przemyślał to chociaż przez 30 sekund to bym tego nie zrobił. Działałem dość impulsywnie, ale z drugiej strony miałem gdzieś tam z tyłu głowy zagłuszony głos który może mi podpowiadał że nie powinienem tego robić. Trudno powiedzieć to było 2 dni temu, a decyzję o pokazaniu mu tego podjąłem w kilka sekund i słabo to pamiętam.
Oczywiście cierpię teraz przez to. Jak można być tak złym człowiekiem, że w ciągu 2 dni od spowiedzi zrobiłem coś takiego.
Są tylko 2 opcje:
-albo przesadzam i takie głupoty zdarzają się każdemu tylko podchodzą to tego spokojniej
-albo faktycznie jestem strasznym grzesznikiem
Z racji że jestem skrupulantem to raczej ta pierwsza opcja. Nie chcę się jednak na siłę usprawiedliwiać
Ostatnio zmieniony 05 mar 2024, 20:00 przez Shiftt, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 7100
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3276
Podziękowano: 3496
Płeć:

Nieprzeczytany post

Takie rzeczy zdarzają się każdemu. Żałują. Odmówią akt żalu i postanawiają więcej tego nie robić. I wraca równowaga. Pokój do serca.

Sumienie ma być naszą busolą która nam pokazuje to rób a tamtego unikaj. Ale często błądzimy i na takich błędach się uczymy.
Zostaw to i nie analizuj więcej.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Shiftt
Posty: 35
Rejestracja: 20 lut 2024, 23:50
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 10
Podziękowano: 4
Płeć:

Nieprzeczytany post

Magnolia pisze: 05 mar 2024, 20:12 Takie rzeczy zdarzają się każdemu. Żałują. Odmówią akt żalu i postanawiają więcej tego nie robić. I wraca równowaga. Pokój do serca.

Sumienie ma być naszą busolą która nam pokazuje to rób a tamtego unikaj. Ale często błądzimy i na takich błędach się uczymy.
Zostaw to i nie analizuj więcej.
Dziękuję bardzo za pomoc, jestem bardzo wdzięczny. Z Panem Bogiem
Piotr55
Posty: 830
Rejestracja: 28 sty 2023, 15:31
Wyznanie: agnostycyzm
Podziękował/a: 83
Podziękowano: 57
Płeć:

Nieprzeczytany post

Shiftt pisze: 05 mar 2024, 18:13
Piotr55 pisze: 05 mar 2024, 9:24 Jeśli kolega ca 20 lat, to i ty chyba dorosły facet. Mocno się zamyśliłem. W KKK nie wierzę, ale tak po ludzku - grzech byłby wielki, gdybyś uczynił to, co opisujesz, z zamiarem zaszkodzenia koledze. A jeśli zaszkodziłeś, ale bez takiego zamiaru , niechcący - to grzech mały.
A jakby to inaczej nazwać? Nie grzech, a np. świnstwo? Czy małe było, duże, czy żadne? A jakby to ktoś tobie uczynił, byłbyś wdzięczny, czy przeciwnie? Bez KKK da się też funkcjonować w miarę przyzwoicie.
Sam nie wiem jak mam do tego podejść. Czekam na więcej odpowiedzi.
Na pewno da się funkcjonować bez katechizmu i Kościoła w ogóle. Każdy człowiek ma swoje zasady moralne i może się nimi kierować. Mimo, że jestem wierzący to wcale nie uważam aby człowiek niewierzący miałby być od razu kimś kto czyni tylko moralne zło. Wierzę jednak nie dlatego, że potrzebuję aby ktoś wskazał mi zasady życia, ale dlatego, że realnie wierzę w zbawczą rolę Jezusa Chrystusa - dlatego jestem chrześcijaninem. Katolikiem jestem dlatego, że staram się podążać za wskazaniami KK, który jak wierzę, jest w swoich działaniach wspierany przez Ducha Świętego.
Da się bez KKK i bez KK. Sam tak mam, muszę tak mieć, bo brak mi łaski wiary już od dziesiątek lat. Ale nawet bez KK czy nie wystarcza przeczytać Dekalog?
No powiedzmy jeszcze 7 Grzechów Głownych. Ileś tam (5?) kościelnych. No i tych już całkiem skrupulatnych - przeciw Duchowi Świętemu.
A i nawet bez czytania, sumienie, jesli człowiek nie dał się całkiem zdemoralizować, wyraźnie powie, po czym nam głupio, co chcemy naprawić, wstecz odwrócić.
Ale najgorsze z sumieniem, i na to KK nic nie pomoże, jest przekonanie, że owszem, żałujemy, głupio nam i przykro, ale taką mamy naturę, że tak czy tak ponownie tak postąpimy. Gdy wnikając w siebie, dobrze wiemy, że żal może i jest, a nawet doskonały, nie ze strachu przed karą, piekłem, czy karmą obojętne, tylko brak mocnego postanowienia poprawy, bo sami siebie dobrze znamy, jeśli już nie jesteśmy dziećmi. Nie mam na to rady, piekła się nie boję, bo w nie nie wierzę.

Dodano po 56 minutach 45 sekundach:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Grzech_pr ... %C4%99temu

Rzekł Jezus: Temu, kto bluźni przeciw Ojcu, będzie wybaczone, i temu, kto bluźni przeciw Synowi, będzie wybaczone. Temu zaś, kto bluźni przeciw Duchowi Świętemu nie będzie wybaczone ani na ziemi, ani w niebie[4].

O tym na religii mnie w szkole nie uczyli. W kościele też jakoś nie słyszałem. A bardzo ciekawa, dorosła sprawa.
Może było przed Bierzmowaniem, do którego nie wytrwałem .

Zwłaszcza, dla mnie nr. 5. Zatwardziałość serca nie jest do sterowania moją wolą. Takie zatwardziałe mam od Niego i co mam począć?
Ja mam być prześladowany , ścigany za otrzymane od Boga własciwości mojego serca? Oczywiście o umysł idzie. Serce tyle, że krew pompuje. Serce zostawmy dziatwie i poetom.
Coraz mniej z tego wszystkiego rozumiem. W rozpacz nie popadać? To po co dał nam Pan w darze radość, smutek, euforię i rozpacz?
Niedoskonałymi nas uczynił? Nie osłabiajcie mnie.
alyz
Posty: 63
Rejestracja: 06 mar 2023, 22:28
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 1
Podziękowano: 1
Płeć:

Nieprzeczytany post

Jak to wogóle działa kiedy kłamstwo staje się grzechem ciężkim, miałem przykładowo taką sytuację że dawniej parę lat temu spróbowałem e papierosa nadal nie mam 18 lat i mama spytała się czy próbowałem bo był jakiś reportaż o tym w telewizji i powiedziałem że nie ale spróbowałem aktualnie bardzo tego unikam wiele wiele razy było mi proponowane i odrzucałem i nie wiem jaki był tego ciężar wydaje mi się że lekki
ODPOWIEDZ