Dobry wieczór!
Jutro planuje spowiedz i mam pewne watpliwosci co do jednej kwestii. Jestem kinestetykiem i w nauce pomaga mi wszelaki ruch. Często podczas nauki ruszam nadgarstkami, by wiedza sie lepiej wchlaniala
i czasem mimowolnie pojawia sie podniecenie, wtedy przestaje sie ruszac, a czasem nie przestaje i probuje nie zwracac na to uwagi, ale przyznam szczerze, ze mnie to meczy i wolalabym, by sie tak nie dzialo. Czy to grzech?
Czy to grzech?
Dobry wieczór
Przede wszystkim o grzechu mówimy jeśli pojawia się on dobrowolnie i świadomie. Moim zdaniem nie zaliczyłbym tego do grzechu, ponieważ nie doprowadzasz się do podniecenia specjalnie. Po prostu pojawia się to jako tzw. efekt uboczny. I takie coś może mieć miejsce w każdym miejscu i o każdej porze. Tym bardziej że podczas tego podniecenia nie jest w żaden sposób podsycane albo kontynuowane. Nie ulegasz też żadnym nieczystym zachowaniom jak np. onanizm więc według mnie grzechu tutaj nie ma. A jeżeli Cię to męczy to może spróbuj znaleźć inny sposób taki który tego podniecenia nie będzie wywoływał. Pozdrowionka
Przede wszystkim o grzechu mówimy jeśli pojawia się on dobrowolnie i świadomie. Moim zdaniem nie zaliczyłbym tego do grzechu, ponieważ nie doprowadzasz się do podniecenia specjalnie. Po prostu pojawia się to jako tzw. efekt uboczny. I takie coś może mieć miejsce w każdym miejscu i o każdej porze. Tym bardziej że podczas tego podniecenia nie jest w żaden sposób podsycane albo kontynuowane. Nie ulegasz też żadnym nieczystym zachowaniom jak np. onanizm więc według mnie grzechu tutaj nie ma. A jeżeli Cię to męczy to może spróbuj znaleźć inny sposób taki który tego podniecenia nie będzie wywoływał. Pozdrowionka
- Magnolia
- Posty: 7101
- Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 3276
- Podziękowano: 3500
- Płeć:
Mimowolne reakcje biologiczne organizmu nie mogą być grzechem.
Grzechem jest świadomy i dobrowolny zły czyn człowieka.
Grzechem jest świadomy i dobrowolny zły czyn człowieka.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
-
- Posty: 43
- Rejestracja: 29 wrz 2021, 17:00
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 10
- Podziękowano: 5
Hej,
Kilka dni temu zmarła moja ciocia, która była już w podeszłym wieku. Mieszkała daleko od nas (ok. 140 km), odwiedzaliśmy ją z rodzicami kiedyś raz w roku, a od kilku lat to raz na kilka lat. No i właśnie kilka dni temu zmarła, a dzisiaj był pogrzeb. Mój tata, moja babcia i dwie ciotki pojechały na pogrzeb, ja nie, ponieważ z jednej strony oczywiście z lenistwa, bo no nie lubię jeździć w tak długie trasy (zawsze były to ok. 2 -2,5 h w jedną stronę). Z drugiej, cały samochód był już pełny tzn było jeszcze jedno miejsce, ale wtedy to wszyscy byliby w nim ściśnięci jak sardynki Mieliśmy jechać większym autem mojego wujka, ale niestety on pracuje za granicą i nie zdazylby przyjechac na pogrzeb. Wtedy najprawdopodobniej bym pojechała, bo wtedy tez moja mama na pewno by pojechała, a do pomyslu do pojechania na ten pogrzeb mnie odwodziła właśnie z tej przyczyny. Pogrzeb był dzisiaj czyli w środku tygodnia, no a ja mam szkołę, więc trochę słabo, a sam pogrzeb był dopiero na 14. Planuje odmówić dzisiaj różaniec za duszę cioci, ale mam jakieś wyrzuty sumienia, że nie poejchałam na ten pogrzeb. Czy myślicie że jest to grzech ciężki?
Kilka dni temu zmarła moja ciocia, która była już w podeszłym wieku. Mieszkała daleko od nas (ok. 140 km), odwiedzaliśmy ją z rodzicami kiedyś raz w roku, a od kilku lat to raz na kilka lat. No i właśnie kilka dni temu zmarła, a dzisiaj był pogrzeb. Mój tata, moja babcia i dwie ciotki pojechały na pogrzeb, ja nie, ponieważ z jednej strony oczywiście z lenistwa, bo no nie lubię jeździć w tak długie trasy (zawsze były to ok. 2 -2,5 h w jedną stronę). Z drugiej, cały samochód był już pełny tzn było jeszcze jedno miejsce, ale wtedy to wszyscy byliby w nim ściśnięci jak sardynki Mieliśmy jechać większym autem mojego wujka, ale niestety on pracuje za granicą i nie zdazylby przyjechac na pogrzeb. Wtedy najprawdopodobniej bym pojechała, bo wtedy tez moja mama na pewno by pojechała, a do pomyslu do pojechania na ten pogrzeb mnie odwodziła właśnie z tej przyczyny. Pogrzeb był dzisiaj czyli w środku tygodnia, no a ja mam szkołę, więc trochę słabo, a sam pogrzeb był dopiero na 14. Planuje odmówić dzisiaj różaniec za duszę cioci, ale mam jakieś wyrzuty sumienia, że nie poejchałam na ten pogrzeb. Czy myślicie że jest to grzech ciężki?
- Magnolia
- Posty: 7101
- Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 3276
- Podziękowano: 3500
- Płeć:
Nie miałaś obowiązku jechać na pogrzeb. Nie ma tu grzechu.
Były konkretne przesłanki byś nie jechała - brak miejsca w aucie, szkoła, dalekie pokrewieństwo.
Modlitwa za ciocię to bardzo dobre zadośćuczynienie. Nie poprzestań na jednej modlitwie,... ;-)
Były konkretne przesłanki byś nie jechała - brak miejsca w aucie, szkoła, dalekie pokrewieństwo.
Modlitwa za ciocię to bardzo dobre zadośćuczynienie. Nie poprzestań na jednej modlitwie,... ;-)
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)