Synod od środka - w oku cyklonu?

Życie Kościoła, dokumenty, encykliki, wydarzenia
Paweł
Posty: 76
Rejestracja: 22 paź 2023, 21:48
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 36
Podziękowano: 46
Płeć:

Nieprzeczytany post

"Gdy czasami wieczorem, po powrocie do siebie, zerkam na jedną czy drugą wypowiedź, którą w międzyczasie wydają na świat niektórzy publicyści, czuję, jakbyśmy żyli w alternatywnych rzeczywistościach" - pisze Aleksander Bańka.

Prof. Bańka jest jednym z polskich delegatów na synod. Bierze udział w trwającej obecnie sesji XVI Zgromadzenia Ogólnego Zwyczajnego Synodu Biskupów "Ku Kościołowi synodalnemu: komunia, misja, uczestnictwo", która zakończy się 29 października.

To jest głównym celem synodu

Nasz delegat dzieli się refleksjami dotyczącymi przebiegu prac synodalnych na swoim facebookowym profilu. W połowie pażdziernika dzielił się swoimi spostrzeżeniami na temat otwartości papieża Franciszka, a w ostatnim wpisie zamieszczonym 25 września opisuje końcówkę procesu, w jakim od początku października biorą udział wszyscy uczestnicy sesji.

Jak pisze, jedną z ciekawszych synodalnych rozmów była dla niego rozmowa z kard. Luisem Antonio Tagle, z którym zastanawiali sie nad celem zwołanego przez papieża synodu o synodalności.

"Donazwaliśmy sobie wspólnie główny cel tego całego synodalnego "zamieszania". A jego celem nie jest majstrowanie przy doktrynie Kościoła, ideologiczną walka z kimkolwiek lub przepychanie pomysłów jakiejś grupy - mniejsza o to, czy liberalnej czy konserwatywnej - na świetlaną przyszłość eklezjalnej wspólnoty. Synod o synodalności jest po to, żeby spróbować powrócić do źródeł, do pewnego sposobu przeżywania relacji z człowiekiem i z Bogiem, który otwierał pierwotny Kościół na moc Ducha Świętego i rozpalał go ogniem ewangelizacji oraz misji. To jest głównym celem tego Synodu i właśnie to próbujemy tu, w Rzymie, robić" - pisze.

"Nic tu nie jest wcześniej ustawiane, uknute, przepychane w kuluarach"

Prof. Bańka opisał też, jak wygląda codzienność synodalnych spotkań. "Siedzę w tych synodalnych spotkaniach już od prawie miesiąca. Setki wysłuchanych wystąpień, spotkania w pięciu grupach dzielenia, rozmowy kuluarowe z dziesiątkami osób - od świeckich, prezbiterów, zakonnic i zakonników, aż po biskupów i kardynałów - kolejne sesje zgromadzenia ogólnego; czas wypełniony, poza przerwą obiadową, od 9.00 do 19.30.
Modlę się, słucham, zabieram głos, rozmawiam. Z jednymi się zgadzam, z innymi różnię. Do jednych mi bliżej do innych dalej - jak w każdej społeczności, z tą wszakże różnicą, że w tej rozmawiamy szczerze, z wzajemnym szacunkiem i życzliwością - także względem tych, od których różnimy się w poglądach. Nic tu nie jest wcześniej ustawiane, uknute, przepychane w kuluarach. Pracujemy właśnie nad dokumentem końcowym i redagujemy go wspólnie, w małych grupach, gdzie każdy może zgłosić swoje poprawki i uwagi niemal do każdego zdania" - czytamy w jego wpisie.

"Zamiast fantazjować, lepiej czasami zamilknąć"

Do swojego wpisu Aleksander Bańka dorzucił także nieduże post scriptum, w którym odniósł się do opinii wyrażanych przez niektórych komentujących synod publicystów. "Gdy czasami wieczorem, po powrocie do siebie, zerkam na jedną czy drugą wypowiedź, którą w międzyczasie wydają na świat niektórzy publicyści, czuję, jakbyśmy żyli w alternatywnych rzeczywistościach. Problem w tym, że najchętniej autorytatywnie i hiperkrytycznie na temat Synodu wypowiadają się ci, którzy kompletnie nie mają pojęcia, co się obecnie w Rzymie dzieje. Cóż, pozostaje mi tylko prosić: Drodzy, zamiast fantazjować, lepiej czasami zamilknąć. Wszak milczenie bywa mądrzejsze niż słowa." - kończy swój wpis nasz świecki synodalny delegat.

Obrazek
https://deon.pl/kosciol/prof-banka-do-p ... ac,2648738

Dodano po 10 minutach 50 sekundach:
Pełen wpis prof. Bańki (źródło: facebook)
"To była jedna z ciekawszych synodalnych rozmów. Kardynał Tagle zaproponował, że wejdzie na krzesło, żebyśmy stanęli na równi, ale ostatecznie, to ja się zniżyłem. 😉 Wzrostem, bo duchem ten skromny, pokorny kardynał z Filipin, pro-prefekt watykańskiej Dykasterii ds. Ewangelizacji szybuje bardzo wysoko.
Rozmawialiśmy o sytuacji w Polsce, o nowej ewangelizacji, o ruchu charyzmatycznym i synodalności. Kardynał prosił, żeby pozdrowić wszystkich, którzy w Polsce angażują się w dzieła ewangelizacyjne (co niniejszym czynię 🙂). Przede wszystkim jednak - i to było dla mnie szczególnie owocne - donazwaliśmy sobie wspólnie główny cel tego całego synodalnego "zamieszania". A jego celem nie jest majstrowanie przy doktrynie Kościoła, ideologiczną walka z kimkolwiek lub przepychanie pomysłów jakiejś grupy - mniejsza o to, czy liberalnej czy konserwatywnej - na świetlaną przyszłość eklezjalnej wspólnoty. Synod o synodalności jest po to, żeby spróbować powrócić do źródeł, do pewnego sposobu przeżywania relacji z człowiekiem i z Bogiem, który otwierał pierwotny Kościół na moc Ducha Świętego i rozpalał go ogniem ewangelizacji oraz misji. To jest głównym celem tego Synodu i właśnie to próbujemy tu, w Rzymie, robić. Kardynał Luis Antonio Tagle jest tego najlepszym przykładem.
Siedzę w tych synodalnych spotkaniach już od prawie miesiąca. Setki wysłuchanych wystąpień, spotkania w pięciu grupach dzielenia, rozmowy kuluarowe z dziesiątkami osób - od świeckich, prezbiterów, zakonnic i zakonników, aż po biskupów i kardynałów - kolejne sesje zgromadzenia ogólnego; czas wypełniony, poza przerwą obiadową, od 9.00 do 19.30.
Modlę się, słucham, zabieram głos, rozmawiam. Z jednymi sie zgadzam, z innymi różnię. Do jednych mi bliżej do innych dalej - jak w każdej społeczności, z tą wszakże różnicą, że w tej rozmawiamy szczerze, z wzajemnym szacunkiem i życzliwością - także względem tych, od których różnimy się w poglądach. Nic tu nie jest wcześniej ustawiane, uknute, przepychane w kuluarach. Pracujemy właśnie nad dokumentem końcowym i redagujemy go wspólnie, w małych grupach, gdzie każdy może zglosić swoje poprawki i uwagi niemal do każdego zdania. Owszem, w tym Synodzie jak w soczewce skupia się całą różnorodność i wielowymiarowość Kościoła. Inny pogląd na wiele spraw ma pewna część zachodniej Europy, a inny dynamicznie rozwijające się, młode i konserwatywne Kościoly Afryki, Azji czy Oceanii Niektóre problemy istotne na przykład dla niemieckich katolików, są w ogóle nieistotne dla mieszkańców Papui Nowej Gwinei. I vice versa. Jesteśmy różni kulturowi, mamy inną historię, dynamikę przeżywania wiary, jesteśmy w innym momencie rozwoju naszych lokalnych wspólnot. I widać wyraźnie, że w tym zróżnicowanym, wielowymiarowym Kościele to wcale nie Europa gra pierwsze skrzypce.
Nie, synod wcale nie jest sielankowym, idyllicznym doświadczeniem, gdzie wszyscy poklepują się po plecach. Wiemy, że są kwestie, w których konsensusu raczej nie osiągniemy i pozostaną rozbieżności. Być może kiedyš nastanie moment, gdy rozstrzygnięcie będzie musiało przyjść za pośrednictwem definitywnej wypowiedzi papieża. Póki co rozmawiamy, słuchamy, rozeznajemy. Możemy iść razem tą drogą, bo wszyscy chcemy dobra Kościoła, wierząc, że w naszych nieudolnych próbach szukania i znajdowania dla niego woli Bożej, działa Duch Święty.
PS.. Gdy czasami wieczorem, po powrocie do siebie, zerkam na jedną czy drugą wypowiedź, którą w międzyczasie wydają na świat niektórzy publicyści, czuję, jakbyśmy żyli w alternatywnych rzeczywistościach. Problem w tym, że najchętniej autorytatywnie i hiperkrytycznie na temat Synodu wypowiadają się ci, którzy kompletnie nie mają pojęcia, co się obecnie w Rzymie dzieje. Cóż, pozostaje mi tylko prosić: Drodzy, zamiast fantazjować, lepiej czasami zamilknąć. Wszak milczenie bywa mądrzejsze niż słowa."
Awatar użytkownika
Marek Piotrowski
Posty: 1903
Rejestracja: 30 sty 2021, 22:00
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 293
Podziękowano: 993
Płeć:

Nieprzeczytany post

Chiński kardynał, represjonowany przez władze, o synodzie - relacja ks.prof. Dariusza Kowalczyka w "Idziemy". Warto przeczytać, ważny tekst: http://idziemy.pl/komentarze/gorliwy-o-synodzie/4423
ODPOWIEDZ