Pytam o to, ponieważ powszechna opinia jest taka, że Czyściec występuje tylko w teologii katolickiej.Marek Piotrowski pisze: ↑22 paź 2023, 12:11To bardzo ciekawe pytanie.
Czyściec to stara tradycja żydowska, choć oczywiście, nie używają takiej nazwy. Wprawdzie aluzje do niego w Starym Testamencie znalazłem - oprócz Drugiej Machabejskiej - tylko w Księdze Syracha i Księdze Mądrości, ale w nauczaniu jest.
Na przykład w czasach Chrystusa szkoła rabina Szammaja (I w. przed Chr./ I w.po Chr.) nauczała o trzech rodzajach Sądu Bożego:Być może do tego ostatniego właśnie nawiązał św. Paweł w 1 Kor 3:15, Piotr w Ptr 1,7 i Jan w Ap 3,18
- na życie wieczne (dla pobożnych)
- na hańbę wieczną (dla niesprawiedliwych)
- na oczyszczenie (dla nie w pełni sprawiedliwych ale i nie całkiem bezbożnych, którzy zstępują na pewien czas do Gehenny by się oczyścić „przez ogień” (Tos. Sanhedrin 13;3)
Także Żydzi „Esseńczycy” wierzyli w „piec” oczyszczający dusze po śmierci.
Ciekawą (choć skomplikowaną) sprawą jest zagadnienie Kadiszu (modlitwy odmawianej po śmierci Żyda).
W zasadzie kadisze nie są modlitwą za zmarłego, tylko modlitwą sławiącą Boga odprawianą na grobie krewnego - aby pokazać iż nawet w tym położeniu (niczym Hiob) wielbi się Boga.
Jednak... są pewne "specjalne" kadisze:Dodam tu, ze całkiem sporo wyznań protestanckich uznaje istnienie Czyśćca, wzdragając się jedynie przed nazwaniem go w ten sposób. Wychodzą oni z logicznego rozumowania:
- Kadisz jatom (קדיש יתום) tj. Kadisz sierocy.
Otóż żałobnik odmawia go codziennie przez 11 miesięcy. Sam tekst modlitwy nie ma nic wspólnego z Czyśćcem - ciekawe jest jednak uzasadnienie czasu odmawiania pacierza. Otóż Żydzi wierzą że po śmierci dusza ulega oczyszczeniu i że dla wyjątkowo niegodziwych grzeszników ów proces trwa 12 miesięcy.
Syn odmawia więc modlitwę jedynie przez 11 miesięcy aby nie sugerować iż jego Ojciec był niegodziwcem- Modlitwa za zmarłych Hazkoras-neszomas, odprawiana w synagodze kilka razy do roku. Wspomina się w niej imię zmarłego i błaga się o pokój dla jego duszy. Towarzyszy temu jałmużna na cel dobroczynny.
- Modlitwa Hazkara (wspomnienie) będąca elementem najstarszej tradycji żydowskiej, zawiera elementy modlitwy wstawienniczej podobnej do naszych modlitw za spokój duszy zmarłej osoby.
Niechęć, do nazwania tego zdarzenia czy procesu przemiany katolickim terminem "czyściec" jest być może winą katolickich malarzy (a nawet być może kaznodziejów) którzy często przedstawiają Czyściec jako miejsce i przypisują mu nasze doczesne kategorie (np. czasu trwania).
- Człowiek na Ziemi nie osiągnie doskonałości, umiera więc niedoskonały
- człowiek, aby był w stanie znieść bezpośrednią obecność Nieskończenie Dobrego Boga, musi być doskonały (inaczej nie byłby w stanie Go "oglądać" - patrz Księga Wyjścia). Zatem by być w Niebie, musi być doskonały
- Wniosek - pomiędzy śmiercią a pobytem w Niebie, człowiek musi doświadczyć przemiany z niedoskonałego do doskonałości
Nie znam żadnego żyda, ale chętnie zapytałbym go o wiarę w Czyściec.
Dążę do tego, że my luteranie posługujemy się dokładnie takim samym kanonem Starego Testamentu co i żydzi. W tym kanonie trudno jest coś znaleźć na temat Czyśćca. Dodatkowo biorąc pod uwagę fakt, że żydzi nie uznają Nowego Testamentu, w którym według katolików istnieją pewne wersety sugerujące istnienie Czyśćca, wyłania się obraz żyda niemającego zielonego pojęcia o wierze w Czyściec. Krótko mówiąc żydowi trudniej jest imputować wiarę w Czyściec niż luteraninowi takiemu jak ja, któremu można pokazać wersety z NT, skoro nie uznaję katolickiego kanonu ST.
Wśród katolickich apologetów istnieje opinia, że Luter wyrzucił ze ST księgi, które nie pasowały do jego nauki. To jest oczywista nieprawda. On po prostu uważał, że rację mają żydzi, którzy "opiekowali się" treścią ST od samego początku i wszystko co do niego zostało dodawane to apokryfy. Gdyby Luter chciał mieć "swój" kanon ST, to na pewno nie zgadzał by się on nie tylko z kanonem katolickim, ale również żydowskim. W Reformacji chodziło o pieniądze z odpustów, które papież chciał przeznaczyć na budowę Bazyliki Świętego Piotra, a których nie miał. Luter widział jarmarczny sposób stosowania odpustów i przeciwko temu właśnie zaprotestował. Dziwnym trafem przyczyna Reformacji jest zakotwiczona w księgach deuterokanonicznych, czyli dla luteranina po prostu w apokryfach. Gdyby KK nie dokleił tych ksiąg do kanonu żydowskiego, który jest starszy, to nie byłoby reformacji, bo nie byłoby wiary w Czyściec i odpustów.
Często też mówi się nam luteranom taki zarzut, że istniejemy od XVI wieku, wyskoczyliśmy wtedy ze swoimi przekonaniami i dlatego nie mamy racji, bo KK jest starszy. Szkoda tylko że nie mówi się o tym, iż Luter wcale nie chciał zakładać swojego Kościoła, tylko odnowić Kościół katolicki. Nikomu nie przyszło do głowy, że Luter może być tylko narzędziem Boga, który chce odnowić Kościół. Zamiast tego KK sam stworzył protestantów (sam nas tak nazwał), poprzez rzucenie na Lutra klątwy. To był strzał we własną stopę. My nie chcieliśmy odejść z Kościoła. To nas wyrzucono, a teraz wszyscy protestanci razem wzięci to ok. 40% wszystkich chrześcijan.
Ale ok. Niech będzie, że jesteśmy tylko dla katolików "młodszymi braćmi w wierze", czy "braćmi odłączonymi" (abstrahując od tego czy to my sami się odłączyliśmy, czy to raczej nas odłączono). Popatrzmy na Cerkiew prawosławną, która uważa się tak jak KK za pierwszy Kościół. Tam nie ma nauki o Czyśćcu, tylko o Niebie i Piekle, z którego można przedostać się do Nieba i dlatego prawosławni praktykują modlitwę za zmarłych.