Dlaczego nie można błogosławić związków osób tej samej płci? - dokument KNW oraz deklaracja Fiducia Supplicans
Czy ktoś mógłby wyjaśnić, dlaczego homoseksualista, który chce się nawrócić, zerwać z grzesznym życiem nie może iść do księdza SAM, by indywidualnie przyjąć błogosławieństwo mogące mu w tym pomóc?
Czy to będzie ok, gdy wiarołomny mąż będzie trzymał kochankę za rękę i poproszą RAZEM Boga: pobłogosław NAS, daj NAM swoje błogosławieństwo?
Czy to będzie ok, gdy wiarołomny mąż będzie trzymał kochankę za rękę i poproszą RAZEM Boga: pobłogosław NAS, daj NAM swoje błogosławieństwo?
-
- Posty: 430
- Rejestracja: 13 mar 2021, 9:27
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 51
- Podziękowano: 81
- Płeć:
Niczego się nie doczepiłem ostatnimi pazurkami tylko od samego początku o tym piszę i o to mi chodzi.esperanza pisze: ↑22 gru 2023, 21:13aha.. czyli z całego dokumentu doczepiłeś się ostatnimi pazurkami słowa "gestów", które zinterpretowałeś jako podchodzenie wspólne do kapłana. Wydaje mi się jednak, że samo podejście do kapłana to za mało aby uznac to jako "gesty", które mają świadczyć o błogosławieństwu dla związku, czy udzielaniu małżeństwa.
Nie wiem jak teraz, ale ja pamiętam jak np. dzieci komunijne w sukienkach i garniturach podchodzili wspólnie do księdza i (o zgrozo!) do Ołtarza. To dopiero się tam pożenili To ci się z udzielaniem małżeństwa przypadkiem nie kojarzy? Bo mi bardzo... czy to w związku z tym jest udzielanie błogosławieństwa dla małżonków?
I to ze tobie sie wydaje ze to za mało to tylko twoje subiektywne odczucie . Ja i wielu innych i sami homoseksualiści maja inne odczucia.
Co mają dzieci wspólnego z błogosławieństwem par homoseksualnych?
Dodano po 6 minutach 23 sekundach:
Niczego się nie doczepiłem ostatnimi pazurkami tylko od samego początku o tym piszę i o to mi chodzi.esperanza pisze: ↑22 gru 2023, 21:13aha.. czyli z całego dokumentu doczepiłeś się ostatnimi pazurkami słowa "gestów", które zinterpretowałeś jako podchodzenie wspólne do kapłana. Wydaje mi się jednak, że samo podejście do kapłana to za mało aby uznac to jako "gesty", które mają świadczyć o błogosławieństwu dla związku, czy udzielaniu małżeństwa.
Nie wiem jak teraz, ale ja pamiętam jak np. dzieci komunijne w sukienkach i garniturach podchodzili wspólnie do księdza i (o zgrozo!) do Ołtarza. To dopiero się tam pożenili To ci się z udzielaniem małżeństwa przypadkiem nie kojarzy? Bo mi bardzo... czy to w związku z tym jest udzielanie błogosławieństwa dla małżonków?
I to ze tobie sie wydaje ze to za mało to tylko twoje subiektywne odczucie . Ja i wielu innych i sami homoseksualiści maja inne odczucia.
Co mają dzieci wspólnego z błogosławieństwem par homoseksualnych?
To jednak chodziło im o taka namiastkę małżeństwa?Oni walczyli o zdecydowanie więcej. Tak naprawdę ten dokument właśnie zamyka im drogę do tego o co walczyli a otwiera inną, nawrócenia z uwzględnieniem ich stanu, w jakim się obecnie znajdują.i sami homoseksualiści tak to rozumieją i dlatego o to walczą bo uważają to za namiastkę zawierania małżeństwa.
Czy jest obawa o nadużycia? Myślę, że można mieć taką obawę, ale niech tez ona nie zakrywa tego o co faktycznie chodzi.
A to ciekawe. I nadal twierdzisz że podchodzenie par homoseksualistów nie stanowi żadnej namiastki sakramentu małżeństwa, nie powinno się z tym absolutnie kojarzyć i nie ma związku?Wyrzekłam się kłamstwa kilka lat temu i bardzo tego pilnuję, może dlatego jestem tak na nie uczulona I szybko je wyłapuję. Bardzo polecam akt wyrzeczenia się kłamstwa.Nie będę ci zarzucał kłamstwa tak jak ty biskupom ale ty sama powinnaś sie nad tym zastanowić.
- esperanza
- Posty: 1423
- Rejestracja: 10 lut 2021, 19:45
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 1249
- Podziękowano: 1064
- Płeć:
to nie zmienia faktu, że uczepiłeś się jednego słowa (a właściwie tylko ułamka tego co ono zawiera i oznacza) z całego dokumentu, który jest bardzo treściwy i na tej podstawie próbujesz udowodnić, że cały rozdział 3 nie istnieje. To nawet zabawne...
ja myślę, że nawet jakbyś nie znalazł tego słowa, którego się czepiłeś to twoje odczucie by się nie zmieniło. Po prostu widzisz to co chcesz widzieć zamiast spróbować zrozumieć o co właściwie chodzi.I to ze tobie sie wydaje ze to za mało to tylko twoje subiektywne odczucie . Ja i wielu innych i sami homoseksualiści maja inne odczucia.
wykonują wspólnie "gest" podejścia po błogosławieństwo, który uważasz za wystarczający aby uznać że przyszli po błogosławieństwo dla związku.Co mają dzieci wspólnego z błogosławieństwem par homoseksualnych?
Jak widzisz samo podejście wspólnie to za mało.
"Wystarczy ci mojej łaski. Moc, bowiem w słabości się doskonali”. (2Kor 12, 9).
-
- Posty: 430
- Rejestracja: 13 mar 2021, 9:27
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 51
- Podziękowano: 81
- Płeć:
Jakby ktoś wyjaśnił to by musiał przyznać że nie chodzi wcale o żadne błogosławieństwo i prawdziwe nawrócenie tylko właśnie o oswajanie z grzechem i promowanie gejowskiego stylu życia.cypro pisze: ↑22 gru 2023, 21:28 Czy ktoś mógłby wyjaśnić, dlaczego homoseksualista, który chce się nawrócić, zerwać z grzesznym życiem nie może iść do księdza SAM, by indywidualnie przyjąć błogosławieństwo mogące mu w tym pomóc?
Czy to będzie ok, gdy wiarołomny mąż będzie trzymał kochankę za rękę i poproszą RAZEM Boga: pobłogosław NAS, daj NAM swoje błogosławieństwo?
Dodano po 7 minutach 42 sekundach:
Nie chodzi o tylko jedno słowo, choć jest w zupełności wystarczające ale o wyrażaną i podkreślaną w dokumencie kwestię aby to błogosławieństwo w niczym nie przypominało i nie sprawiało wrażenia że ma związek z sakramentem małżeństwa.esperanza pisze: ↑22 gru 2023, 21:43to nie zmienia faktu, że uczepiłeś się jednego słowa (a właściwie tylko ułamka tego co ono zawiera i oznacza) z całego dokumentu, który jest bardzo treściwy i na tej podstawie próbujesz udowodnić, że cały rozdział 3 nie istnieje. To nawet zabawne...
ja myślę, że nawet jakbyś nie znalazł tego słowa, którego się czepiłeś to twoje odczucie by się nie zmieniło. Po prostu widzisz to co chcesz widzieć zamiast spróbować zrozumieć o co właściwie chodzi.I to ze tobie sie wydaje ze to za mało to tylko twoje subiektywne odczucie . Ja i wielu innych i sami homoseksualiści maja inne odczucia.
wykonują wspólnie "gest" podejścia po błogosławieństwo, który uważasz za wystarczający aby uznać że przyszli po błogosławieństwo dla związku.Co mają dzieci wspólnego z błogosławieństwem par homoseksualnych?
Jak widzisz samo podejście wspólnie to za mało.
A oczywiście podchodzenie parami (nie wiedzieć czemu akurat tak... ) takie wrazenie sprawia i z sakramentem małżeństwa sie kojarzy.
para sodomitów to co innego niz dzieci komunijne i przynajmniej u mnie wywołują całkiem inne skojarzenia.
Dodano po 4 minutach 30 sekundach:
Ad personam.esperanza pisze: ↑22 gru 2023, 21:43ja myślę, że nawet jakbyś nie znalazł tego słowa, którego się czepiłeś to twoje odczucie by się nie zmieniło. Po prostu widzisz to co chcesz widzieć zamiast spróbować zrozumieć o co właściwie chodzi.I to ze tobie sie wydaje ze to za mało to tylko twoje subiektywne odczucie . Ja i wielu innych i sami homoseksualiści maja inne odczucia.
Zaczynasz skupiać się na ocenie mojej osoby zamiast na konkretach.
- esperanza
- Posty: 1423
- Rejestracja: 10 lut 2021, 19:45
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 1249
- Podziękowano: 1064
- Płeć:
nie
nie wiem co to dla ciebie jest "namiastka sakramentu" nie ma czegoś takiego. Błogosławieństwo, które mogą otrzymać to sakramentalium. I tak, samo podchodzenie pary po błogosławieństwo nie świadczy o tym że chcą wziąć ślub Kościelny, czy w jakikolwiek inny sposób usankcjonować związek. Mało tego warunkiem jest, że nie mogą tego chcieć. Wręcz przeciwnie. To prośba o Ducha Świętego, który bedzie wyprowadzał ich z grzechu.
A to ciekawe. I nadal twierdzisz że podchodzenie par homoseksualistów nie stanowi żadnej namiastki sakramentu małżeństwa, nie powinno się z tym absolutnie kojarzyć i nie ma związku?
A to, że się to tobie kojarzy to co zrobić, mi się kojarzy z zawieraniem małżeństwa podchodzenie wspólne dzieci komunijnych do Ołtarza. Także możemy się jeszcze różnymi skojarzeniami powymieniac, ale nasze skojarzenia nie zmienią stanu faktycznego tych sytuacji.
wiadomo, ale nie jest to może kwestia uprzedzeń?para sodomitów to co innego niz dzieci komunijne i przynajmniej u mnie wywołują całkiem inne skojarzenia.
no zgadza się i są nawet napisane konkrety. Cytat dawałam wyżej. Ale to wciąż nie oznacza, że takie pary nie mogą dostać błogosławieństwa. Mogą, ale po prostu pod wieloma warunkami.Nie chodzi o tylko jedno słowo, choć jest w zupełności wystarczające ale o wyrażaną i podkreślaną w dokumencie kwestię aby to błogosławieństwo w niczym nie przypominało i nie sprawiało wrażenia że ma związek z sakramentem małżeństwa.
Dodano po 3 minutach 18 sekundach:
no wybacz jeśli tak to odebrałeś, ale taka jest moja ocena tej dyskusji.
"Wystarczy ci mojej łaski. Moc, bowiem w słabości się doskonali”. (2Kor 12, 9).
W takim razie po cichutku Magnolio, zapytam, dlaczego bronisz pomysłu błogosławieństwa PARY homoseksualistów? Jeśli możesz jako teolog, wyjaśnij, dlaczego skoro dwaj panowie nie tylko regularnie otrzymują błogosławieństwo podczas Mszy św. (zakładam, że są wierzący i praktykujący, skoro zależy im na błogosławieństwie), więcej - każdy z nich może otrzymać indywidualne błogosławieństwo, by każdego z nich Pan wspomógł w nawróceniu, jednak oczekują WSPÓLNEGO pobłogosławienia ich PARY, która opiera się na związku niezgodnym z Bożym planem stworzenia?
Kiedy po raz pierwszy zaprosiłem moją ukochaną (jeszcze nie narzeczoną) do domu rodzinnego na święta, wszyscy wiedzieli, że to musi być wyjątkowa dla mnie kobieta i że na coś poważnego się zanosi Razem na święta... Gdybym poprosił kapłana o błogosławieństwo dla mnie i stojącej obok mnie kobiety, którą trzymałbym za rękę, stanęlibyśmy przed nim jako para, taka prośba o błogosławieństwo dla NAS byłaby potwierdzeniem naszej bliskości i deklaracją, że jesteśmy parą. Co innego, gdyby każde z nas oddzielnie takie błogosławieństwo otrzymało.
Czy dostrzegasz to, że dwaj homoseksualiści przez to stanięcie wspólnie (na razie nie publicznie, tylko przed księdzem) podkreślają właśnie to, że są parą, że są w związku? Więcej, to błogosławieństwo ma umocnić ich parę. Czy rozumiesz, dlaczego oni właśnie przed Bogiem chcą tę wspólnotę życia potwierdzić (RAZEM występując o błogosławieństwo dla nich jako PARY), skoro jest ona zaprzeczeniem Jego zbawczego planu, On jej nie chce?
Kiedy po raz pierwszy zaprosiłem moją ukochaną (jeszcze nie narzeczoną) do domu rodzinnego na święta, wszyscy wiedzieli, że to musi być wyjątkowa dla mnie kobieta i że na coś poważnego się zanosi Razem na święta... Gdybym poprosił kapłana o błogosławieństwo dla mnie i stojącej obok mnie kobiety, którą trzymałbym za rękę, stanęlibyśmy przed nim jako para, taka prośba o błogosławieństwo dla NAS byłaby potwierdzeniem naszej bliskości i deklaracją, że jesteśmy parą. Co innego, gdyby każde z nas oddzielnie takie błogosławieństwo otrzymało.
Czy dostrzegasz to, że dwaj homoseksualiści przez to stanięcie wspólnie (na razie nie publicznie, tylko przed księdzem) podkreślają właśnie to, że są parą, że są w związku? Więcej, to błogosławieństwo ma umocnić ich parę. Czy rozumiesz, dlaczego oni właśnie przed Bogiem chcą tę wspólnotę życia potwierdzić (RAZEM występując o błogosławieństwo dla nich jako PARY), skoro jest ona zaprzeczeniem Jego zbawczego planu, On jej nie chce?
Ostatnio zmieniony 22 gru 2023, 23:38 przez cypro, łącznie zmieniany 1 raz.
- Magnolia
- Posty: 7101
- Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 3277
- Podziękowano: 3500
- Płeć:
Odnoszę wrażenie, że moje posty w tym wątku są pomijane, albo nie czytane, skoro zadajesz mi takie pytania.
Po pierwsze nie wyrażałam chyba własnego zdania, a jedynie staram się zrozumieć dokument jaki zatwierdził papież, odczytać jego wolę i przesłanie. Cytuje ludzi, którzy w moim odczuciu odczytują poprawnie to przesłanie i z którymi się zgadzam.
W dokumencie tym jasno chodzi o wyrażenie, czego absolutnie nie wolno dać parom jednopłciowym i związkom nieregularnym i podkreślenie nauki doktrynalnej odnośnie małżeństwa i czym jest błogosławieństwo.
W moim odczuciu ten dokument ma zniechęcić lobby homoseksualne do walki o uroczyste błogosławieństwo dla par homoseksualnych, bo jasno papież mówi: to jest wykluczone!
Masz rację, jeśli te osoby praktykują, to otrzymują błogosławieństwo na koniec mszy św. Ale też aby nie czuli się wyłączeni ze wspólnoty i dyskryminowani mogą podejść na pielgrzymce czy w zakrystii o powszechnie dostępne błogosławieństwo. Papież nawet napisał czym należy błogosławić: pokojem, zdrowiem, cierpliwością, dialogiem itd
Czyli tym, czego potrzebuje każdy człowiek.
Acz tu można dyskutować czy bardziej potrzebują pokoju czy niepokoju sumienia aby się nawrócili.
Ale ja osobiście, gdybym jako kapłan miała udzielać takiego błogosławieństwa, to błogosławiłabym laską głębokiej wiary i nawrócenia, oraz aby wola Boża się wypełniła wobec tych ludzi.
Wola Bożą jest aby przestali grzeszyć....aby wrócili do sakramentów... ale aby to się stało potrzebują łaski Bożej i współpracy z nią.
Miłość Boża jest bezwarunkowa i to podkreśla papież, Miłość nie odrzuca nikogo i nie przekreśla grzesznika, inaczej samego siebie papież by odrzucał i potępiał.
Ja tak odczytuję ten dokument.
A że wielu odczyta go wygodnie dla siebie, albo że będą nadużycia... to zła wola człowieka, ludzi... ale papież tu broni doktryny i nauczanie Kościoła o małżeństwie i rodzinie. I to jest cenne.
Po pierwsze nie wyrażałam chyba własnego zdania, a jedynie staram się zrozumieć dokument jaki zatwierdził papież, odczytać jego wolę i przesłanie. Cytuje ludzi, którzy w moim odczuciu odczytują poprawnie to przesłanie i z którymi się zgadzam.
W dokumencie tym jasno chodzi o wyrażenie, czego absolutnie nie wolno dać parom jednopłciowym i związkom nieregularnym i podkreślenie nauki doktrynalnej odnośnie małżeństwa i czym jest błogosławieństwo.
W moim odczuciu ten dokument ma zniechęcić lobby homoseksualne do walki o uroczyste błogosławieństwo dla par homoseksualnych, bo jasno papież mówi: to jest wykluczone!
Masz rację, jeśli te osoby praktykują, to otrzymują błogosławieństwo na koniec mszy św. Ale też aby nie czuli się wyłączeni ze wspólnoty i dyskryminowani mogą podejść na pielgrzymce czy w zakrystii o powszechnie dostępne błogosławieństwo. Papież nawet napisał czym należy błogosławić: pokojem, zdrowiem, cierpliwością, dialogiem itd
Czyli tym, czego potrzebuje każdy człowiek.
Acz tu można dyskutować czy bardziej potrzebują pokoju czy niepokoju sumienia aby się nawrócili.
Ale ja osobiście, gdybym jako kapłan miała udzielać takiego błogosławieństwa, to błogosławiłabym laską głębokiej wiary i nawrócenia, oraz aby wola Boża się wypełniła wobec tych ludzi.
Wola Bożą jest aby przestali grzeszyć....aby wrócili do sakramentów... ale aby to się stało potrzebują łaski Bożej i współpracy z nią.
Miłość Boża jest bezwarunkowa i to podkreśla papież, Miłość nie odrzuca nikogo i nie przekreśla grzesznika, inaczej samego siebie papież by odrzucał i potępiał.
Ja tak odczytuję ten dokument.
A że wielu odczyta go wygodnie dla siebie, albo że będą nadużycia... to zła wola człowieka, ludzi... ale papież tu broni doktryny i nauczanie Kościoła o małżeństwie i rodzinie. I to jest cenne.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
-
- Posty: 430
- Rejestracja: 13 mar 2021, 9:27
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 51
- Podziękowano: 81
- Płeć:
Magnolio! Skarżysz się że twoje posty są nieczytane albo pomijane a ty ewidentnie pomijasz i nie odnosisz się do konkretnych pytań cypro.( zresztą moje posty i pytania też wielokrotnie pomijasz)
Cypro przecież w ogóle nie kwestionuje, podobnie jak chyba wszyscy inni w tym temacie, możliwości błogosławienia osób homoseksualnych.
On pyta o to dlaczego miały by być być błogosławione pary homoseksualne a nie osoby homoseksualne.
I czy to popierasz? Możesz jak najbardziej rozwiać jego obawy i sprawę wyjaśnić.
Piszesz o miłości tak jakby ktoś tą miłość kwestionował.
Ale oczywiście nikt tego nie robi chyba że masz na myśli miłość do grzechu a nie do grzesznika.
Pytanie cypro jest jak najbardziej aktualne tym bardziej że KEP interpretując ten dokument uznał ze błogosławienie par jednopłciowych jest niedopuszczalne nie tylko jakoś "uroczyście" ale w ogóle.
Cypro przecież w ogóle nie kwestionuje, podobnie jak chyba wszyscy inni w tym temacie, możliwości błogosławienia osób homoseksualnych.
On pyta o to dlaczego miały by być być błogosławione pary homoseksualne a nie osoby homoseksualne.
I czy to popierasz? Możesz jak najbardziej rozwiać jego obawy i sprawę wyjaśnić.
Piszesz o miłości tak jakby ktoś tą miłość kwestionował.
Ale oczywiście nikt tego nie robi chyba że masz na myśli miłość do grzechu a nie do grzesznika.
Pytanie cypro jest jak najbardziej aktualne tym bardziej że KEP interpretując ten dokument uznał ze błogosławienie par jednopłciowych jest niedopuszczalne nie tylko jakoś "uroczyście" ale w ogóle.
Ostatnio zmieniony 23 gru 2023, 10:09 przez Albertus, łącznie zmieniany 3 razy.
Magnolio, po pierwsze nie rozumiem, dlaczego zarzucasz mi, że nie czytam tego co piszesz Cała Twoja ostatnia wypowiedź (podobnie jak wcześniejsze) potwierdza to, że bronisz koncepcji błogosławieństwa par homoseksualistów.
Pp drugie, nie odpowiedziałaś na moje pytanie (zresztą powtórzone, bo wcześniej już prosiłem o wytłumaczenie, dlaczego skoro mogą prosić indywidualnie o błogosławieństwo, oni przychodzą po nie jako para, ale przecież to nie ma nic wspólnego ze związkiem, który tworzą), tylko powtórzyłaś jak Ty rozumiesz ten dokument.
Do wcześniejszych pytań dodam dwa jeszcze:
1. Jakbyś zareagowała, gdyby po takie spontaniczne błogosławieństwo poszli brat i siostra żyjący w kazirodczym związku? A potem razem wrócili do wspólnego życia, czekając na to, aż Duch Święty usposobi ich do tego, by dał im siłę na zerwanie z grzesznym życiem?
2. Czy gdyby przyszedł do Ciebie twój przyjaciel, który od trzech lat modli się o powrót żony, zdruzgotany i zszokowany, bo dowiedział się, że jego żona wraz z kochankiem właśnie zostali pobłogosławieni , naprawdę podałabyś mu te argumenty, które tu się pojawiają? Powiedziałabyś mu: 1) ależ nie nic się nie zmieniło w nauczania Kościoła, oni zostali pobłogosławieni jako PARA, nie nich związek, wszystko jest ok. Przecież otrzymali RAZEM błogosławieństwo Pana, ale "nie w strojach, gestach i słowach właściwych dla małżeństwa” 2) zrozum, to błogosławieństwo to gest wobec nich, którzy „uznając się za będących w potrzebie i potrzebujących Jego pomocy, nie roszczą sobie prawnego uznania własnego statusu, ale błagają, aby wszystko, co jest prawdziwe, dobre i po ludzku ważne w ich życiu i relacjach, zostało objęte, uzdrowione i podniesione przez obecność Ducha Świętego” (może należałoby go zachęcić, aby zamiast błagać Boga o zerwanie żony z grzesznym życiem i powrót do domu, on powinien się właśnie modlić aby to co DOBRE, PRAWDZIWE i WAŻNE PO LUDZKU w relacji jego żony z kochankiem zostało podniesione przez Ducha Świętego)?, 3) zapewniłabyś go, że to na pewno krok w dobrym kierunku, bo ważne (jak napisałaś wyżej o homoseksualistach, ale jak rozumiem, że to odnosi się szerzej do związków nieregularnych, bo niby dlaczego nie, skoro wszystkich te sytuacji dotyczy dokument.?), ważne by ONI nie czuli się wyłączeni ze wspólnoty i dyskryminowani (i nie wspominaj czasem, że nikt ich nie wyłącza, że oni sami się wyłączają przez grzech). I dodałabyś, że "wolą Bożą jest aby przestali grzeszyć....aby wrócili do sakramentów... ale aby to się stało potrzebują łaski Bożej i współpracy z nią", dlatego kapłan, zanim udzielił im błogosławieństwa nie zastrzegł, że muszą najpierw zerwać tę grzeszną relację i nie miał nic przeciwko, gdy dowiedział się, że z tym błogosławieństwem wracają razem do WSPÓLNEGO życia?
Pp drugie, nie odpowiedziałaś na moje pytanie (zresztą powtórzone, bo wcześniej już prosiłem o wytłumaczenie, dlaczego skoro mogą prosić indywidualnie o błogosławieństwo, oni przychodzą po nie jako para, ale przecież to nie ma nic wspólnego ze związkiem, który tworzą), tylko powtórzyłaś jak Ty rozumiesz ten dokument.
Do wcześniejszych pytań dodam dwa jeszcze:
1. Jakbyś zareagowała, gdyby po takie spontaniczne błogosławieństwo poszli brat i siostra żyjący w kazirodczym związku? A potem razem wrócili do wspólnego życia, czekając na to, aż Duch Święty usposobi ich do tego, by dał im siłę na zerwanie z grzesznym życiem?
2. Czy gdyby przyszedł do Ciebie twój przyjaciel, który od trzech lat modli się o powrót żony, zdruzgotany i zszokowany, bo dowiedział się, że jego żona wraz z kochankiem właśnie zostali pobłogosławieni , naprawdę podałabyś mu te argumenty, które tu się pojawiają? Powiedziałabyś mu: 1) ależ nie nic się nie zmieniło w nauczania Kościoła, oni zostali pobłogosławieni jako PARA, nie nich związek, wszystko jest ok. Przecież otrzymali RAZEM błogosławieństwo Pana, ale "nie w strojach, gestach i słowach właściwych dla małżeństwa” 2) zrozum, to błogosławieństwo to gest wobec nich, którzy „uznając się za będących w potrzebie i potrzebujących Jego pomocy, nie roszczą sobie prawnego uznania własnego statusu, ale błagają, aby wszystko, co jest prawdziwe, dobre i po ludzku ważne w ich życiu i relacjach, zostało objęte, uzdrowione i podniesione przez obecność Ducha Świętego” (może należałoby go zachęcić, aby zamiast błagać Boga o zerwanie żony z grzesznym życiem i powrót do domu, on powinien się właśnie modlić aby to co DOBRE, PRAWDZIWE i WAŻNE PO LUDZKU w relacji jego żony z kochankiem zostało podniesione przez Ducha Świętego)?, 3) zapewniłabyś go, że to na pewno krok w dobrym kierunku, bo ważne (jak napisałaś wyżej o homoseksualistach, ale jak rozumiem, że to odnosi się szerzej do związków nieregularnych, bo niby dlaczego nie, skoro wszystkich te sytuacji dotyczy dokument.?), ważne by ONI nie czuli się wyłączeni ze wspólnoty i dyskryminowani (i nie wspominaj czasem, że nikt ich nie wyłącza, że oni sami się wyłączają przez grzech). I dodałabyś, że "wolą Bożą jest aby przestali grzeszyć....aby wrócili do sakramentów... ale aby to się stało potrzebują łaski Bożej i współpracy z nią", dlatego kapłan, zanim udzielił im błogosławieństwa nie zastrzegł, że muszą najpierw zerwać tę grzeszną relację i nie miał nic przeciwko, gdy dowiedział się, że z tym błogosławieństwem wracają razem do WSPÓLNEGO życia?
- daniel
- Posty: 1867
- Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 434
- Podziękowano: 824
- Płeć:
"Para" to dwie "osoby".
Błogosławieństwo udzielane jest parze, a zatem tym dwu osobą.
Nie grzechowi, który jest pomiędzy nimi.
Czego tu nie widać?
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
- Magnolia
- Posty: 7101
- Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 3277
- Podziękowano: 3500
- Płeć:
To nie ja jestem autorką tego dokumentu, piszcie do Dykasterii Nauki Wiary, piszcie do papieża i ich pytajcie dlaczego nie wzięli pod uwagę tych sytuacji. Albo po prostu napiszcie papieżowi, że jesteście oburzeni.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
-
- Posty: 430
- Rejestracja: 13 mar 2021, 9:27
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 51
- Podziękowano: 81
- Płeć:
Nie udawaj że nie rozumiesz o co chodzi.
Podejście pary jest takim gestem który upodabnia takie błogosławieństwo do sakramentu małżeństwa.
I zgodnie z tekstem dokumentu jest to niedopuszczalne i tak to interpretuje KEP.
Jeśli homoseksualistom zależy rzekomo tylko na błogosławieństwie a nie na stworzeniu namiastki ceremonii małżeńskiej i na propagowaniu grzechu to dlaczego nie wystarcza im indywidualne albo zbiorowe błogosławieństwo które bez problemu mogą w Kościele otrzymać?
Dodano po 4 minutach 1 sekundzie:
Ale pytanie nie dotyczyło tylko treści dokumentu papieskiego ale twojego poglądu w tej kwestii.
A interpretację tego co pisze w dokumencie przedstawił KEP.
Czy akceptujesz tą interpretację?
Jeśli nie to piszcie do KEP, pytajcie alb wyrażajcie swoje oburzenie.
- daniel
- Posty: 1867
- Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 434
- Podziękowano: 824
- Płeć:
Nie mów mi co mam robić jeżeli sam nie mówisz tego co myślisz.
Podejście pary na ulicy, na pielgrzymce czy w zakrystii jest gestem w jakim znaczeniu tego słowa? Jest czyś podniosłym czy ruchem ręki, a może podejście pary jest gestem dobroduszności w stosunku do duchownego?
I według czyjejś interpretacji jest to niedopuszczalne. Nie "zgodnie z tekstem".
Zapytaj homoseksualistów. Zresztą wydaje się, że dobrze wiesz na czym im zależy,
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
-
- Posty: 430
- Rejestracja: 13 mar 2021, 9:27
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 51
- Podziękowano: 81
- Płeć:
Ale pytam ciebie.
A homoseksualistom którzy chcą otrzymywać błogosławieństwo jako para zależy na tworzeniu namiastki ślubu małżeńskiego to oczywiste.
Jakby tego nie chcieli to po co tak im na tym zależy?
Pytałem o TWOJE zdanie i o to, jakby wyglądało TWOJE zachowanie w kontekście zapisów dokumentu, z którym się zgadzasz. Rozumiem, że nie chcesz udzielić odpowiedzi na postawione pytania, natomiast nie rozumiem, dlaczego podważasz sens dyskusji (np. na tym forum), bo przecież wszyscy zamiast nawzajem wymieniać się pytaniami i argumentami możemy od razu pisać do prefekta odpowiedniej Dykasterii i papieża...
- daniel
- Posty: 1867
- Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 434
- Podziękowano: 824
- Płeć:
Homoseksualista, jak każdy inny człowiek w głębi swego istnienia pragnie jedynie Bożej Miłości.
Niektóre rzeczy oczywiste dla jednych są niedorzeczne dla drugich - to oczywiste.
Gdybym był homoseksualistą i chciał namiastki ślubu nie rozwalałbym systemu, a po prostu urządził sobie ślub cywilny lub stworzył wyznanie, które dopuszcza takie śluby.
Po co mi "namiastka", "gest", "substytut".
Nie wiem jak im zależy i czy w ogóle im zależy. Odnoszę się do dokumentu (a w zasadzie jego skrawków) papieża. Nie mam danych jak bardzo im zależy i czy w ogóle.
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
-
- Posty: 430
- Rejestracja: 13 mar 2021, 9:27
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 51
- Podziękowano: 81
- Płeć:
A co to ma wspólnego z podchodzeniem po błogosławieństwo jako para?
Jakby im nie zależało to by nie chcieli otrzymywać błogosławieństwo jako pary.Niektóre rzeczy oczywiste dla jednych są niedorzeczne dla drugich - to oczywiste.
Gdybym był homoseksualistą i chciał namiastki ślubu nie rozwalałbym systemu, a po prostu urządził sobie ślub cywilny lub stworzył wyznanie, które dopuszcza takie śluby.
Po co mi "namiastka", "gest", "substytut".
Nie wiem jak im zależy i czy w ogóle im zależy. Odnoszę się do dokumentu (a w zasadzie jego skrawków) papieża. Nie mam danych jak bardzo im zależy i czy w ogóle.
A ja też odnoszę sie do dokuemntu i jego interpretacji KEP.