Trudności w wierze

O tym wszystkim co dotyczy katolika w codziennym życiu
Awatar użytkownika
Dominik
Posty: 2009
Rejestracja: 29 sty 2021, 10:48
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 592
Podziękowano: 1574
Płeć:

Nieprzeczytany post

Ciężko powiedzieć. Z jednej strony trudności życiowe bardzo ograniczają mi rozwój duchowy.
Nie bój się, robaczku Jakubie,
nieboraku Izraelu!

Izajasza 41, 14

Przekaż mi 1% podatkuKLIK
Awatar użytkownika
daniel
Posty: 1862
Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 433
Podziękowano: 824
Płeć:

Nieprzeczytany post

Magnolia pisze: 22 sty 2024, 8:45 Czy trudności życiowe rozwijają Waszą wiarę?
Czy to co jest dla Was wyzwaniem życiowym pomaga rozwijać wiarę, czy ją osłabia?
Jak to obserwujecie u siebie, albo u innych/bliskich?

@Krzysiek , @abi , @Dominik , @JOB , @Paweł , i inni - podzielcie się z nami refleksjami... :)
Moją największą "trudnością życiową" jest moja choroba. Gdy dopada mnie depresja gaśnie we mnie wszystko. Siły fizyczne, psychiczne i duchowe. Zawsze jedyną myślą, która trzymała mnie przy życiu był fakt, iż wiedziałem, że to nie może trwać wiecznie i kiedyś się skończy. Na szczęście odkąd się nawracam nie miałem silnego nawrotu depresji. Jednak 2 miesiące temu miałem krótki 5-dniowy epizod silnego obniżenia nastroju noszącego pewne znamiona depresji. Oddałem to Bogu, ufałem, czekałem i się modliłem. Taki strzał uczy pokory.

Trudności, których doświadczam w życiu zewnętrznym staram się ogarniać kierując jednak nadzieje ku Bogu i w samym tym akcie godzić się ze sposobem w jaki zostaną one "rozwiązane".

Wydaje mi się, że trudności, a raczej "trudnostki", których doświadczam budują moją wiarę choć nie wiem co byłoby gdybym doświadczył poważnego problemu.
Ostatnio zmieniony 22 sty 2024, 13:08 przez daniel, łącznie zmieniany 1 raz.
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 7099
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3276
Podziękowano: 3496
Płeć:

Nieprzeczytany post

Dominik pisze: 22 sty 2024, 11:07 Ciężko powiedzieć. Z jednej strony trudności życiowe bardzo ograniczają mi rozwój duchowy.
bo na przykład nie możesz chodzić na spotkania do kościoła do wspólnoty? co masz na myśli?
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Krzysiek
Posty: 594
Rejestracja: 02 lut 2021, 16:04
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 532
Podziękowano: 380
Płeć:

Nieprzeczytany post

Magnolia pisze: 22 sty 2024, 8:45 Czy trudności życiowe rozwijają Waszą wiarę?
Czy to co jest dla Was wyzwaniem życiowym pomaga rozwijać wiarę, czy ją osłabia?
Jak to obserwujecie u siebie, albo u innych/bliskich?

@Krzysiek , @abi , @Dominik , @JOB , @Paweł , i inni - podzielcie się z nami refleksjami... :)
Z pewnością zbliżały mnie do Boga. Gdy po ciężkich godzinach mama wracała do przytomności, widziałem Bożą pomoc. A gdy po tym gdzie otrzymała Sakrament Chorych i ze wracała do świadomości, to nie tylko na mnie robiło wrażenie, Również a może bardziej na kapłanach którzy udzielali Sakramentu. Ostatni to nawet teraz podczas kolędy to wspominał, dodając kolejny raz ze pomogło mu to o mocy Sakramentu dzieciaki na religii uświadamiać.
Także świadomość ze modlitwy i Msza sw zamówiona przez pewną Dobrą Duszyczkę pomogła mnie wyjsc z tych szpitalno- kardiologiczno-płucnych tarapatów. Ale o tym ze istniało realne zagrożenie dopiero w domu po fakcie sie dowiedziałem i z reakcji lekarzy. Ale jestem i sobie żyje ;)
A ze teraz ćwicząc by dojść do siebie zbytnio nie narzekam to znak ze czegoś mnie to nauczyło. Oczywiście postawa Mamy, ktora 10 lat bez słowa skargi wytrzymała. Zatem zbliżyło mnie do Boga, ugruntowało moja wiare a co do rozwoju, czytania Biblii etc to nie. Nie mam sily.
Dalej mam problem z modlitwa, ale korzystam ze wskazówek kapłana i ofiaruje caly dzien. Ograniczam sie do krótkich westchnień, kilku zdan. Chyba ze modlitwa o która ktoś mnie poprosi, wtedy jest inaczej.
Ostatnio zmieniony 22 sty 2024, 16:32 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 3 razy.
Paweł
Posty: 76
Rejestracja: 22 paź 2023, 21:48
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 36
Podziękowano: 46
Płeć:

Nieprzeczytany post

Magnolia pisze: 22 sty 2024, 8:45 Czy trudności życiowe rozwijają Waszą wiarę?
Czy to co jest dla Was wyzwaniem życiowym pomaga rozwijać wiarę, czy ją osłabia?
Jak to obserwujecie u siebie, albo u innych/bliskich?
W wieku dziecięcym miałem silną, niezmąconą wiarę. Gdy przyszły trudności życiowe, wiara stopniowo osłabiała się i prawie jej nie było. Po dotknięciu egzystencjalnego dna, pustki i poczucia całkowitej samotności, nastąpił proces wzrostu wiary i powrotu do korzeni.
Teraz jest pewna stabilizacja, a trudne momenty w życiu pomagają mi w łapaniu właściwej perspektywy, dystansowaniu się od tymczasowych problemów i podążaniu ku wieczności.
Dobrze, że są słabości, choroby i w końcu śmierć, bo inaczej nie dostałbym się do Krainy Wiecznej Szczęśliwości, a o Zbawienie tutaj chodzi.
Awatar użytkownika
abi
Posty: 1104
Rejestracja: 02 lut 2021, 15:48
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 254
Podziękowano: 579

Nieprzeczytany post

trudności wzmacniały moją wiarę i gorliwość w modlitwie ale do czasu
jak zobaczyłam że już nic nie będzie dobrze, nastąpiło jakieś zatrzymanie
nie spodziewajcie sie po mnie ani wiedzy, ani mądrości
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 7099
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3276
Podziękowano: 3496
Płeć:

Nieprzeczytany post

abi pisze: 22 sty 2024, 22:19 trudności wzmacniały moją wiarę i gorliwość w modlitwie ale do czasu
jak zobaczyłam że już nic nie będzie dobrze, nastąpiło jakieś zatrzymanie
Co rozumiesz przez "już nic nie będzie dobrze"? W sensie że nie będzie cudu?
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
abi
Posty: 1104
Rejestracja: 02 lut 2021, 15:48
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 254
Podziękowano: 579

Nieprzeczytany post

tak, limit wyczerpany
nie spodziewajcie sie po mnie ani wiedzy, ani mądrości
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 7099
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3276
Podziękowano: 3496
Płeć:

Nieprzeczytany post

Nie ma limitu cudów... czasem są jednak próby wytrwałości trwania przy Bogu...
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Dominik
Posty: 2009
Rejestracja: 29 sty 2021, 10:48
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 592
Podziękowano: 1574
Płeć:

Nieprzeczytany post

Magnolia pisze: 22 sty 2024, 12:40
Dominik pisze: 22 sty 2024, 11:07 Ciężko powiedzieć. Z jednej strony trudności życiowe bardzo ograniczają mi rozwój duchowy.
bo na przykład nie możesz chodzić na spotkania do kościoła do wspólnoty? co masz na myśli?
Dokładnie to. Dodatkowo np. jakieś studia w tym kierunku.
Nie bój się, robaczku Jakubie,
nieboraku Izraelu!

Izajasza 41, 14

Przekaż mi 1% podatkuKLIK
JOB
Posty: 157
Rejestracja: 15 lip 2023, 20:46
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 11
Podziękowano: 56
Płeć:

Nieprzeczytany post

Piszę z osobistego doświadczenia oczywiście...

Trudności w wierze i przeciwności tego świata tylko uświęcają i są sprawdzianem naszej wierności Bogu, ale tego nie da się wytłumaczyć, bo to doświadczenie. Z drugiej strony - tego nie trzeba tłumaczyć. Wystarczy przeczytać Ewangelię i zrozumieć jaką Jezus przeszedł drogę życia. Jeżeli mamy być Jego uczniami, to musimy być gotowi na tą samą drogę, którą przeszedł Jezus.

J 12, 31 "Teraz odbywa się sąd nad tym światem. Teraz władca tego świata zostanie precz wyrzucony."

Trudności są bardzo trudnym lekarstwem na ego i każdy dostaje inne lekarstwo w tym względzie.

U innych tego nie będę oceniał. Patrzę na siebie tylko pod tym względem. Innym życzę mądrości w rozeznawaniu Woli Bożej.
Kto jeszcze potrzebuje ciszy?
www.youtube.com/watch?v=72u2PWIZFEs
Piotr55
Posty: 830
Rejestracja: 28 sty 2023, 15:31
Wyznanie: agnostycyzm
Podziękował/a: 83
Podziękowano: 57
Płeć:

Nieprzeczytany post

Bardzo wiele objaśnia ludowa mądrość : gdy trwoga, to do Boga. Ludzka emocjonalność w opałach w sumie prosta jest. Atak/ucieczka.
I to własnie jest dar. Filozofie w groźnych sytuacjach nie sprzyjają podtrzymaniu gatunku.
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 7099
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3276
Podziękowano: 3496
Płeć:

Nieprzeczytany post

Uciekamy się do Boga, gdy Go potrzebujemy, nie tylko w trwodze, bo wiemy/mamy nadzieję, że nasza modlitwa będzie wysłuchana a Bóg zajmie się naszymi sprawami, otoczy opieką, udzieli potrzebnych łask.

Wiara to zawierzenie siebie Bogu, poleganie na Bogu w każdej sytuacji.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
daniel
Posty: 1862
Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 433
Podziękowano: 824
Płeć:

Nieprzeczytany post

Piotr55 pisze: 07 lut 2024, 9:33 Bardzo wiele objaśnia ludowa mądrość : gdy trwoga, to do Boga. Ludzka emocjonalność w opałach w sumie prosta jest. Atak/ucieczka.
I to własnie jest dar. Filozofie w groźnych sytuacjach nie sprzyjają podtrzymaniu gatunku.
A ja w sumie nie wiem co tu chciałeś powiedzieć. Możesz powtórzyć?
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
Piotr55
Posty: 830
Rejestracja: 28 sty 2023, 15:31
Wyznanie: agnostycyzm
Podziękował/a: 83
Podziękowano: 57
Płeć:

Nieprzeczytany post

Tak, Magnolia, wierzący do Boga uciekają się nie tylko w kłopotach. Ale w kłopotach uciekają się bardziej. I dotyczy to również, albo i bardziej tzw. niedowiarków.
Co chciałem powiedzieć Danielu, otóż trywialnym jest odkrycie, iż trudności i niebezpieczenstwa wiarę umacniają.
To właśnie mówi ludowe porzekadło.
Inna sprawa, w przypadkach losowych, gdy opatrzność zawodzi, modły , posty, przysięgi nie dają efektu , choć wpierw dawały złudną nadzieję, bywa, że wiara słabnie. Ale to już tylko statystyka.
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 7099
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3276
Podziękowano: 3496
Płeć:

Nieprzeczytany post

Wg mnie każdą modlitwę Bóg słyszy, Opatrzność nie może zawieźć, a post Bóg docenia... ale działa w swoim czasie i kieruje się Miłością i Najwyższym Dobrego danego człowieka . Czyli to że nie działa po myśli człowieka nie oznacza że Bóg zawiódł albo nie wysłuchał modlitwy popartej postem.
Zdecydowanie bardziej można powiedzieć, że to my nie dostrzegamy działania Boga, albo jesteśmy niecierpliwi...
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
daniel
Posty: 1862
Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 433
Podziękowano: 824
Płeć:

Nieprzeczytany post

Piotr55 pisze: 07 lut 2024, 13:16 Co chciałem powiedzieć Danielu, otóż trywialnym jest odkrycie, iż trudności i niebezpieczenstwa wiarę umacniają.
To właśnie mówi ludowe porzekadło.
Inna sprawa, w przypadkach losowych, gdy opatrzność zawodzi, modły , posty, przysięgi nie dają efektu , choć wpierw dawały złudną nadzieję, bywa, że wiara słabnie. Ale to już tylko statystyka.
Wydaje mi się, że z jednej strony można użyć przysłowia "Wiatr zdmuchnie mały ogień, duży rozpali".
Z drugiej strony, z mojego osobistego doświadczenia, spoglądając na moje życie, doświadczenia około-traumatyzujące, moją chorobę, swego rodzaju "cierpienia" muszę przyznać, że gdyby nie one nie wydaj mi się, by moja wiara była tak (pisząc subiektywnie) życiodajna.

Ciekawe jest też podejście pewnego autora prawosławnego, który pisze, iż to czego człowiek doświadcza w oczyszczeniu w trakcie Nocy Ciemnej (u nich nie ma to takiej nazwy, nie pamiętam jak to zwą), jakiego cierpienia zmysłowego i duchowego, porównywalnego z czyśćcem pozwala tym ascetom poprzez wracanie do tych doświadczeń łatwiej postępować na drodze przebóstwienia.

Nie bardzo podoba mi się idea wiary z "lęku przed karą", ale wydaje mi się, że jeżeli ktoś doświadczył "piekła" dużo wyraźniej dostrzega "niebo".
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
Piotr55
Posty: 830
Rejestracja: 28 sty 2023, 15:31
Wyznanie: agnostycyzm
Podziękował/a: 83
Podziękowano: 57
Płeć:

Nieprzeczytany post

daniel pisze: 07 lut 2024, 22:47
Piotr55 pisze: 07 lut 2024, 13:16 Co chciałem powiedzieć Danielu, otóż trywialnym jest odkrycie, iż trudności i niebezpieczenstwa wiarę umacniają.
To właśnie mówi ludowe porzekadło.
Inna sprawa, w przypadkach losowych, gdy opatrzność zawodzi, modły , posty, przysięgi nie dają efektu , choć wpierw dawały złudną nadzieję, bywa, że wiara słabnie. Ale to już tylko statystyka.
Wydaje mi się, że z jednej strony można użyć przysłowia "Wiatr zdmuchnie mały ogień, duży rozpali".
Trollowanie daleko nie prowadzi. Skoro mowa o zjawiskach pogodowych , dopustach : wicher dęby kładzie a trzcinę kołysze.

Dodano po 13 minutach 58 sekundach:
Magnolia pisze: 07 lut 2024, 13:37 Wg mnie każdą modlitwę Bóg słyszy, Opatrzność nie może zawieźć, a post Bóg docenia... ale działa w swoim czasie i kieruje się Miłością i Najwyższym Dobrego danego człowieka . Czyli to że nie działa po myśli człowieka nie oznacza że Bóg zawiódł albo nie wysłuchał modlitwy popartej postem.
Zdecydowanie bardziej można powiedzieć, że to my nie dostrzegamy działania Boga, albo jesteśmy niecierpliwi...
Sądzę, że nie tylko wg ciebie, ale obiektywnie Bóg jako wszechwiedzący każdą modlitwę słyszy. Niespełnić wielu jednak musi, bo stworzył taką biologię, w której są niepełnosprawności, choroby i śmierć. W prawosławnej Grabarce jest góra krzyży proszalnych, błagalnych.
Byłem, czytałem intencje . Bardzo , bardzo wiele by brat, syn, ojciec, mąż pić przestał. Wzgórzami prowadzi tam droga, którą ludzie zamiast np. pościć, zakładać kolczatki, czy się biczować - niosą ciężkie kamienie. Niektórym się pewnie udało, jednak wzdłuż ścieżki moc
porzuconych głazów, których donieść do Grabarki się nie udało.
Bóg post docenia, powiadasz. A włosiennicę? A wstrzymanie się od oddychania? Nie obrażajmy Go.

Obrazek

Dodano po 5 minutach 27 sekundach:
No nie, ratuj się, kto może. Serio myślałem, że to pozostało w średniowieczu.
A jednak........

https://cilice.pl/prestashop/pl/
Awatar użytkownika
daniel
Posty: 1862
Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 433
Podziękowano: 824
Płeć:

Nieprzeczytany post

Piotr55 pisze: 08 lut 2024, 8:37 Trollowanie daleko nie prowadzi. Skoro mowa o zjawiskach pogodowych , dopustach : wicher dęby kładzie a trzcinę kołysze.
"Moc bowiem w słabości się doskonali." 2 Kor 12,9

Dodano po 4 minutach 37 sekundach:
Piotr55 pisze: 08 lut 2024, 8:37 Niespełnić wielu jednak musi, bo stworzył taką biologię, w której są niepełnosprawności, choroby i śmierć. W prawosławnej Grabarce jest góra krzyży proszalnych, błagalnych.
Bóg spełnia większość modlitw. (EDIT było "nie spełnia", a miało być "spełnia")
Zwykle jednak nie w sposób w jaki tego spełniania oczekujemy, nie w czasie, w którym ich spełniania odczekujemy, a często i nie w przestrzeni co do której prosimy.
Ostatnio zmieniony 08 lut 2024, 13:55 przez daniel, łącznie zmieniany 1 raz.
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
Piotr55
Posty: 830
Rejestracja: 28 sty 2023, 15:31
Wyznanie: agnostycyzm
Podziękował/a: 83
Podziękowano: 57
Płeć:

Nieprzeczytany post

Tak, właśnie usłyszałem w radiu katolickim : moje myśli nie są waszymi myślami, moje drogi nie są waszymi drogami. No i zgoda.
Jak nie, jak tak. Tylko dziecko i to małe może snuć porównania wielkości Tego, co świat stworzył, z tym, co tu w naszych rozumkach.

Tylko jak tu pasuje autentyczny sklepik z włosiennicami i kolczatkami? Nie lękaj się, przyznaj , że to błazenada.
ODPOWIEDZ