Nieracjonalność ateizmu.

Tu zamieść temat, jeśli nie wiesz, gdzie pasuje.
Piotr55
Posty: 830
Rejestracja: 28 sty 2023, 15:31
Wyznanie: agnostycyzm
Podziękował/a: 83
Podziękowano: 57
Płeć:

Nieprzeczytany post

daniel pisze: 27 mar 2024, 20:24
Piotr55 pisze: 27 mar 2024, 20:16 Gdyby potrafił mi to udowodnić, nie byłoby innego wyjścia, niż to przyjąć i uznać się za głupiego do tej pory, świata nie znającego. Albo dowody odrzucić i też się uznać za wariata.
Abstrahując tak sobie pomyślałem.
Kwestia udowodnienia czegoś komuś wynika jeszcze z faktu, że ktoś komu przedstawiamy dany dowód musi posiadać narzędzia, by to pojąć i przyjąć.
Wydaje mi się, że do porozumienia się w kwestii wiary niezbędny jest wspólny "kanał miłości" czy "przestrzeń ducha".
Dość typowy syndrom. Ambicja nie pozwala publicznie przyjąć obcych argumentów, niezgodnych z naszym dotychczasowym poglądem.
Jednak wewnętrzne odrzucanie faktów , bo przeczą nawykom myślowym - to już poważny błąd poznawczy. Wyraz niedostosowania do środowiska. Może grzechem nie jest, ale z pewnością w prawidłowej religii być powinno.
Awatar użytkownika
daniel
Posty: 1866
Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 434
Podziękowano: 824
Płeć:

Nieprzeczytany post

Piotr55 pisze: 28 mar 2024, 7:33 Dość typowy syndrom. Ambicja nie pozwala publicznie przyjąć obcych argumentów, niezgodnych z naszym dotychczasowym poglądem.
Jednak wewnętrzne odrzucanie faktów , bo przeczą nawykom myślowym - to już poważny błąd poznawczy. Wyraz niedostosowania do środowiska. Może grzechem nie jest, ale z pewnością w prawidłowej religii być powinno.
Nie do końca to miałem na myśli. Chodziło mi o to, że muszę znać jakieś podstawy angielskiego, by próbować rozmawiać o sprawach technicznych. Nie wyjaśnię córce potęgowania jeżeli nie ma pojęcia o mnożeniu, a nie przekaże jej czym jest mnożenie jeżeli nie mam choć namiastki umiejętności przekazywania wiedzy.

Nie chodzi o ambicje. Aby przekazać wiedzę, zarówno przyjmujący jak i przekazujący muszą wyjść z własnych butów w stronę drugiego. Oboje muszą w jakiś sposób pochylić się i narazić na ewentualny upadek, niezrozumienie, przykrość.
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
Piotr55
Posty: 830
Rejestracja: 28 sty 2023, 15:31
Wyznanie: agnostycyzm
Podziękował/a: 83
Podziękowano: 57
Płeć:

Nieprzeczytany post

Tak, racja. Ale co innego angielski i/lub arytmetyka. Jednak "kanał miłości" sugeruje jakby już na wejściu nieobiektywną ocenę otrzymywanych danych. Nauka mówi o tym - nie do konca racjonalna obrona decyzji. My, tu ludzie na ulicy - pójściem w zaparte.
Awatar użytkownika
daniel
Posty: 1866
Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 434
Podziękowano: 824
Płeć:

Nieprzeczytany post

Piotr55 pisze: 28 mar 2024, 8:14 Tak, racja. Ale co innego angielski i/lub arytmetyka. Jednak "kanał miłości" sugeruje jakby już na wejściu nieobiektywną ocenę otrzymywanych danych. Nauka mówi o tym - nie do konca racjonalna obrona decyzji. My, tu ludzie na ulicy - pójściem w zaparte.
"Kanał miłości" poszukuje prawdy, nie racji i nie zawsze zdroworozsądkowej logiki. W sporze pomiędzy dwiema osobami nie chodzi o racje, a o wypracowanie wspólnej płaszczyzny porozumienia, budowania relacji i wzmacniania więzi. Prawda jest tym co buduje most. Racja jest tym co buduje mur.

Tak. Często idziemy w zaparte, ale posiadamy umiejętność zmiany. Oczywiście to wymaga ryzyka i puszczenia się barierek "pewności", ale rozwój jest linieniem, zdzieraniem ciasnoty skóry.
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
Piotr55
Posty: 830
Rejestracja: 28 sty 2023, 15:31
Wyznanie: agnostycyzm
Podziękował/a: 83
Podziękowano: 57
Płeć:

Nieprzeczytany post

Rozwój = coraz bliżej do prawdy. Ale znam to sam z autopsji, bywa miło i cieplutko mieć na boku swój odrębny ogródek, osłonięty od deszczu prawdy i wichrów nowości.
ODPOWIEDZ