Cierpienie
-
- Posty: 319
- Rejestracja: 11 mar 2022, 13:27
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 3
- Podziękowano: 51
- Płeć:
Robiłam wiele dla odporności a potem i tak chorowałam, ale częściowo wyolbrzymiam przez nerwicę. Dlatego Bóg powinnien dać okres względnego spokoju abym wyszła z błędnego koła chorób i lęku przed nimi.
Nie zawsze mamy wpływ na to jakie myśli nam przychodzą do głowy.To TY decydujesz jaki obierasz stosunek do tego co CIę spotyka. Możesz przyjmować każde doświadczenie albo jako trampolina do rozwoju albo popadać w rozpacz.
Jedna opcja jest destrukcyjna a druga pozytywna.
Twój wybór.
-
- Posty: 7205
- Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 3302
- Podziękowano: 3533
- Płeć:
Ty wiesz co powinien Bóg robić? A może nadal nie zmieniasz swojego podejścia do życia, chorób i Boga?
Bóg robi to co dla nas jest dobre, co nas uświęca. ale przeziębienia wiązałabym jednak z odpornością lub niestosownym ubraniem się do pogody.
Jeśli dopadają cię przeziębienia, a Ty się czujesz (wyolbrzymiasz) jakby conajmniej wielkie doświadczenia na Ciebie spadały w postaci wielkich chorób. To może warto zmienić stosunek do swoich przeziębień?
Masz rację, często myśli po prostu płyną, ale to my decydujemy czy nadajemy im wysoka ważność, czy lekceważymy je, a może analizujemy i zupełnie odrzucamy.
Nie zawsze mamy wpływ na to jakie myśli nam przychodzą do głowy.
Chore myśli można odrzucić albo się w nie zagłębiać i popadać w rozpacz - to jest w pewien sposób wybór.
Jak leczysz swoją nerwicę? bierzesz jakieś leki, chodzisz na terapię?
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
-
- Posty: 319
- Rejestracja: 11 mar 2022, 13:27
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 3
- Podziękowano: 51
- Płeć:
No może dla kogoś przeziembienoa to drobiazg ale dla osoby takiej jak ja jest to wielkie k trudne doświadczenie, bardzo często mam objawy ze strony serca, duszność, brak sił mam wrażenie że umrę.
Nie rozumiem czemu uważasz że wyolbrzymiam. To też wielki krzyż to wysłuchiwać, np ze strony rodzicow gdy leżę chora a mama krzyczy i też mówi tak jak Ty że wyolbrzymiam. Jedynie tata się przejmuje i stara się dać leki na uspokojenie tachykardi.Masz rację, często myśli po prostu płyną, ale to my decydujemy czy nadajemy im wysoka ważność, czy lekceważymy je, a może analizujemy i zupełnie odrzucamy.
Chore myśli można odrzucić albo się w nie zagłębiać i popadać w rozpacz - to jest w pewien sposób wybór.
Nie leczę, wychowując się w domu gdzie wszyscy widzą bakterie i wszystko dezynfekują nie może być inaczej.Jak leczysz swoją nerwicę? bierzesz jakieś leki, chodzisz na terapię?
Wczoraj przyszły niespodziewanie wnuczki taty z pierwszego małżeństwa, na codzień nie utrzymujemy kontaktu, bawiły sie zabawkami które były u nas w domu.
Mama 3 zabawki wyrzuciła, resztę pierze i dezynfekuje gdyż mówi że u nich jest kiepsko z higiena a te dzieci podobno prosto z placu zabaw przyszły.
Do siostry taty mama też nie jeździ zawsze, zawsze zamienia się dyżurami w święta aby nie musieć jechać woli iść do pracy.
A jak czasem pojedzie i oni dają jedzenie na wynos to potem i tak to wyrzuca.
Ostatnio zmieniony 14 mar 2022, 8:55 przez Zagubiona, łącznie zmieniany 2 razy.
-
- Posty: 7205
- Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 3302
- Podziękowano: 3533
- Płeć:
Czy chodzisz do lekarza rodzinnego, do kogoś obcego? Czy byłaś u psychiatry z tymi objawami? U kardiologa?
Bo to brzmi jak atak paniki, ale trzeba wykluczyć problemy z sercem.
O wyolbrzymianiu sama napisałaś kilka postów wyżej. Jesteś dorosła i sama odpowiadasz za swoje zdrowie. Trzeba iść do obcego lekarza, którzy na ciebie spojrzy obiektywnie, wyślę na badania, skonsultuje wyniki.Nie rozumiem czemu uważasz że wyolbrzymiam. To też wielki krzyż to wysłuchiwać, np ze strony rodzicow gdy leżę chora a mama krzyczy i też mówi tak jak Ty że wyolbrzymiam. Jedynie tata się przejmuje i stara się dać leki na uspokojenie tachykardi.
No tak, opisujesz bardzo zaburzone reakcje u mamy. Ale powtórzę, jesteś dorosła i musisz sama zadbać o swoje zdrowie. Nerwice trzeba leczyć, szczególnie jeśli przeziębienie wygląda jak agonia przed śmiercią.Nie leczę, wychowując się w domu gdzie wszyscy widzą bakterie i wszystko dezynfekują nie może być inaczej.
Wczoraj przyszły niespodziewanie wnuczki taty z pierwszego małżeństwa, na codzień nie utrzymujemy kontaktu, bawiły sie zabawkami które były u nas w domu.
Mama 3 zabawki wyrzuciła, resztę pierze i dezynfekuje gdyż mówi że u nich jest kiepsko z higiena a te dzieci podobno prosto z placu zabaw przyszły.
Do siostry taty mama też nie jeździ zawsze, zawsze zamienia się dyżurami w święta aby nie musieć jechać woli iść do pracy.
A jak czasem pojedzie i oni dają jedzenie na wynos to potem i tak to wyrzuca.
No i może pora wyprowadzić się z domu?
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
-
- Posty: 319
- Rejestracja: 11 mar 2022, 13:27
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 3
- Podziękowano: 51
- Płeć:
Tata mnie leczy, umwkal też konsultacje z kardiologiem jego znajomym ze szpitala, który nic nie stwierdził.
Chodzę do specjalistów, znajomych taty gdy tego wymaga postawienie diagnozy.O wyolbrzymianiu sama napisałaś kilka postów wyżej. Jesteś dorosła i sama odpowiadasz za swoje zdrowie. Trzeba iść do obcego lekarza, którzy na ciebie spojrzy obiektywnie, wyślę na badania, skonsultuje wyniki.
Leciala mi woda z ucha. Tata umówił konsultacje z laryngologiem, na oko było wszystko ok a z posiewu wyszedł gronkowiec złocisty.
Nie wyolbrzymiam, mam prawdziwe choroby.
Ona dba o higienę.No tak, opisujesz bardzo zaburzone reakcje u mamy. Ale powtórzę, jesteś dorosła i musisz sama zadbać o swoje zdrowie. Nerwice trzeba leczyć, szczególnie jeśli przeziębienie wygląda jak agonia przed śmiercią.
No i może pora wyprowadzić się z domu?
Wyprowadzadze się gdy skończę studia i będę zarabiać.
-
- Posty: 7205
- Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 3302
- Podziękowano: 3533
- Płeć:
Czy Twój tata wie o Twoich nerwicowych objawach? Umówił cię do psychiatry na konsultację?
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
-
- Posty: 7205
- Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 3302
- Podziękowano: 3533
- Płeć:
I Ty i tata możecie mieć rację w tym samym momencie. On Cię widzi, więc umie ocenić czy dana przypadłość przynosi takie objawy czy są one nadmiernie opisywane/przeżywane.
Ty patrzysz tylko na fakt że wyszła bakteria, a nie na to ile atencji skupiasz na sobie całego domu.
Poza tym jednak lekarz obcy ocenia stan pacjenta inaczej niż rodzony ojciec.
Poza tym, co szkodzi skonsultować się aby usłyszeć ze wszystko jest ok i wcale nie masz nerwicy?
Mnie ciało bardzo myli w objawach, wiele razy chodziłam do specjalistów aby wykluczyć chorobę a nie by jej szukać czy diagnozować. Usłyszenie że wszystko jest w porządku też wnosi wiele dobrego do samopoczucia.
Ty patrzysz tylko na fakt że wyszła bakteria, a nie na to ile atencji skupiasz na sobie całego domu.
Poza tym jednak lekarz obcy ocenia stan pacjenta inaczej niż rodzony ojciec.
Poza tym, co szkodzi skonsultować się aby usłyszeć ze wszystko jest ok i wcale nie masz nerwicy?
Mnie ciało bardzo myli w objawach, wiele razy chodziłam do specjalistów aby wykluczyć chorobę a nie by jej szukać czy diagnozować. Usłyszenie że wszystko jest w porządku też wnosi wiele dobrego do samopoczucia.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
-
- Posty: 319
- Rejestracja: 11 mar 2022, 13:27
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 3
- Podziękowano: 51
- Płeć:
Staram się oddzielić objawy psychiczne od prawdziwych.Magnolia pisze: ↑14 mar 2022, 14:07 I Ty i tata możecie mieć rację w tym samym momencie. On Cię widzi, więc umie ocenić czy dana przypadłość przynosi takie objawy czy są one nadmiernie opisywane/przeżywane.
Ty patrzysz tylko na fakt że wyszła bakteria, a nie na to ile atencji skupiasz na sobie całego domu.
Poza tym jednak lekarz obcy ocenia stan pacjenta inaczej niż rodzony ojciec.
Poza tym, co szkodzi skonsultować się aby usłyszeć ze wszystko jest ok i wcale nie masz nerwicy?
Mnie ciało bardzo myli w objawach, wiele razy chodziłam do specjalistów aby wykluczyć chorobę a nie by jej szukać czy diagnozować. Usłyszenie że wszystko jest w porządku też wnosi wiele dobrego do samopoczucia.
Czasem biorę hydroksyzynę na uspokojenie, trochę pomaga, jak objawy się nie rozwijają to potem się uspokajam.
Ostatnio zmieniony 14 mar 2022, 20:19 przez Zagubiona, łącznie zmieniany 1 raz.