Grupowa u mnie odpada, wytrzymałbym w bezruchu przez dwie minuty a potem uciekł oknem ze stresu.Megi pisze: ↑26 kwie 2022, 19:33 Dzięki. Tez tak myślę.
Wiecie co? na You Tube znalazłam fajny kanał, chłopaki sporo wiedzą o nerwicy. Tu jeden z ich filmów, Oni sami nerwicę mieli ale już są oburzeni.:
A tu cały kanał.
https://www.youtube.com/results?search_ ... burzeni.pl
Dodano po 7 minutach 43 sekundach:Też mi taką polecono lub grupową. Umielibyście się otworzyć na grupowej.? niby są to ludzie którzy tez potrzebują pomocy ale jednak wolę sam na sam w nurcie poznawczo-behawioralnym.
Natrętne myśli, nerwica natręctw - jak sobie poradzić?
@Niezapominajka @Megi @Lunka głowa do góry będzie lepiej. Pan Bóg pomoże a skaza się pomodli.
-
- Posty: 212
- Rejestracja: 02 lut 2021, 20:01
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 19
- Podziękowano: 58
- Płeć:
@Lunka tak
Zauważyłam, że wszelkie myśli, natręctwa, myśli bluźniercze bardzo nasilają się przed menstruacją oraz pod jej koniec/przed owulacją.
Wtedy nie dość że jestem nadwrażliwa, niespokojna, ciągle spięta, denerwuję się i płaczę o wszystko, mam obniżony nastrój to jeszcze za bardzo się chyba skupiam wtedy na grzechach, upadkach, swoich slabościach no i tych myślach i one się pojawiają częściej i są silniejsze.
tak samo jest z uczuciem lęku czy strachem przed potępieniem.
Próbuje się dostać na jakąś terapię ale do kogo nie napiszę, nie mają już wolnych miejsc:(
Zauważyłam, że wszelkie myśli, natręctwa, myśli bluźniercze bardzo nasilają się przed menstruacją oraz pod jej koniec/przed owulacją.
Wtedy nie dość że jestem nadwrażliwa, niespokojna, ciągle spięta, denerwuję się i płaczę o wszystko, mam obniżony nastrój to jeszcze za bardzo się chyba skupiam wtedy na grzechach, upadkach, swoich slabościach no i tych myślach i one się pojawiają częściej i są silniejsze.
tak samo jest z uczuciem lęku czy strachem przed potępieniem.
Próbuje się dostać na jakąś terapię ale do kogo nie napiszę, nie mają już wolnych miejsc:(
-
- Posty: 2390
- Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 185
- Podziękowano: 608
Nerwica nie ma w sobie krzty logiki.
Znam osobę która boi się brudu, bakterii itd itp a jednocześnie brudne łyżeczki które uzwa w pracy wkłada do torebki foliowej i nie wyjmuje potem przez wiele dni (pewnie z lenistwa) w plecaku tym rośnie pleśń i ta osoba się tego nie boi, bo nosi przecież jedzenie i je je codziennie, mimo ze ma w nim także zapleśniałe łyżeczki.
Ale była sytuacja z ektos tej osobie przestawił plecak w miejsce które ona uważa za brudne to gadała że teraz musi uprać plecak bo w tym miejscu jest wiele bakterii w jej rozumieniu.
Więc choroba totalnych absurdów.
Znam osobę która boi się brudu, bakterii itd itp a jednocześnie brudne łyżeczki które uzwa w pracy wkłada do torebki foliowej i nie wyjmuje potem przez wiele dni (pewnie z lenistwa) w plecaku tym rośnie pleśń i ta osoba się tego nie boi, bo nosi przecież jedzenie i je je codziennie, mimo ze ma w nim także zapleśniałe łyżeczki.
Ale była sytuacja z ektos tej osobie przestawił plecak w miejsce które ona uważa za brudne to gadała że teraz musi uprać plecak bo w tym miejscu jest wiele bakterii w jej rozumieniu.
Więc choroba totalnych absurdów.
Ostatnio zmieniony 27 kwie 2022, 9:54 przez Aloes, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 1903
- Rejestracja: 30 sty 2021, 22:00
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 293
- Podziękowano: 993
- Płeć:
Chyba już o tym pisałem, ale nie jestem pewien czy na tym forum:
- Jest taka prosta technika - wygląda smiesznie, ale działa. Trzeba mieć "wyłącznik" - u mnie to była gumka na nadgarstku (recepturka). Gdy tylko orientowałem się że przychodzą te skrupulatne myśli, lekko "strzelałem" gumką (ale tak by nie bolało) - i "wyłączałem" natrętne myśli.
- Jest też inna metoda (działa również na rozpacz) - siadasz na środku pokoju na krześle (im mniej bodźców tym lepiej - dobrze jak jest półmrok, żadnej muzyki itd.). Nastawiasz budzik na 15-20 minut.
I... wystawiasz się na natręctwa. Intensywnie myślisz tylko na ich temat, jak najintensywniej.
Metoda ta bazuje na fakcie, iż mózg ma "bezpieczniki" - jak coś jest zbyt intensywne, mózg "wyłącza" (efekt jest mniej-więcej taki, jakby się "znudził temat").
-
- Posty: 1278
- Rejestracja: 08 lis 2021, 14:07
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 956
- Podziękowano: 947
- Płeć:
@Marek Piotrowski ten drugi sposób powoduje we mnie ciarki. Ja po takiej sesji powtarzania tego non stop dostałabym chyba szaleństwa. Ja jak mam te okropne myśli, to ich nienawidzę wręcz i nie chce do nich wracać
Dodano po 1 minucie 7 sekundach:
@Aloes to prawda. Też tak mam i mój szwagier też. Nie ma w tym logiki zupełnie i sama tego nie rozumiem. Tzn ja nie chowam brudnych łyżeczek do plecaka ale w czymś innym na tej zasadzie rzecz.
Dodano po 2 minutach 18 sekundach:
@Niezapominajka mieszkasz w jakiejś mniejszej miejscowości, że ciężko z terapią? Ja po przeprowadzce do miasta też bym chciała w końcu zadbać o siebie w tej materii.
Też mam tak jak Ty z tymi hormonami. Człowiek sam ze sobą nie może wtedy poradzić
Dodano po 1 minucie 7 sekundach:
@Aloes to prawda. Też tak mam i mój szwagier też. Nie ma w tym logiki zupełnie i sama tego nie rozumiem. Tzn ja nie chowam brudnych łyżeczek do plecaka ale w czymś innym na tej zasadzie rzecz.
Dodano po 2 minutach 18 sekundach:
@Niezapominajka mieszkasz w jakiejś mniejszej miejscowości, że ciężko z terapią? Ja po przeprowadzce do miasta też bym chciała w końcu zadbać o siebie w tej materii.
Też mam tak jak Ty z tymi hormonami. Człowiek sam ze sobą nie może wtedy poradzić
Bądź ze mną, Panie, w moim utrapieniu
-
- Posty: 2390
- Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 185
- Podziękowano: 608
Chyba z terapią to trzeba się wstrzelić w odpowiednią, bo na tej stronie co podała Megi słuchałem gościa który opowiadał o sobie że brał leki, chodził na terapię w której opowiadał Pani o przeszłości, ale to wszystko mu nie pomagało kompletnie na jego lęki, które się tylko nasilały.
Niestety jak się historia skończyła nie dosluchalem bo usnolem.
Niestety jak się historia skończyła nie dosluchalem bo usnolem.
Ostatnio zmieniony 27 kwie 2022, 12:34 przez Aloes, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 212
- Rejestracja: 02 lut 2021, 20:01
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 19
- Podziękowano: 58
- Płeć:
@Lunka aktualnie mieszkam w dużym mieście.
Zależy mi jednak na chrześcijańskiej psychoterapii. Jestem wpisana na listę rezerwową, jednak czekanie może potrwać nawet do kilku miesięcy..
Dokładnie!
Człowiek nie ma już do siebie siły
Zależy mi jednak na chrześcijańskiej psychoterapii. Jestem wpisana na listę rezerwową, jednak czekanie może potrwać nawet do kilku miesięcy..
Dokładnie!
Człowiek nie ma już do siebie siły
-
- Posty: 7210
- Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 3306
- Podziękowano: 3533
- Płeć:
Psychoterapia ma swój proces i etapy, to oczywiste że się pogarsza na jakiś czas, bo grzebie się blisko emocji które zostały zranione, ale w końcu celem jest to że nawet te najbardziej bolesne zranienia stają się już tylko historią i przestają boleć.
Lęki i natręctwa to są objawy czegoś co jest znacznie głębiej ukryte, a nawet jeśli wiemy co je wywołało, to najwcześniej musimy to przeżyć w bezpiecznych warunkach gabinetu terapeutycznego aby przestało nad nami panować.
A już naprawdę cudowne efekty są kiedy terapię i modlitwę stosujemy komplementarnie, czyli wzajemnie się uzupełniają w leczeniu. Oddawać Bogu to co o sobie się dowiemy, to czego się boimy, to co nas przeraża. I pozwolić sobie na przekraczanie siebie.
Na pierwszej 2 letnie terapii byłam jak dziecko we mgle, niby opowiadałam o sobie ale chyba nie pracowałam nad sobą. Po kilku latach mi się pogorszyło i wróciłam do tej poradni, ale do innej terapeutki i na terapię grupową. przyznam się ze to była prawdziwa droga krzyżowa, ale zakończyłam tą terapię z poczuciem wolności i naprawdę wiele zrozumiałam siebie i miałam naprawdę ogromną świadomość swoich mechanizmów.
Moimi dysocjacjami były wtedy zaniki pamięci. Regularnie traciłam pamięć co miesiąc. zgłosiłam się z zanikami typu 2-3 h mi znikało, a kończyłam po 2 latach ze stanem nie pamiętam nic z przeszłości, nie pamiętam imion ludzi na terapii grupowej, nie pamiętam żadnej pracy jaką tam zrobiłam. Ale uświadomiono mi że sama sobie to robię - niby wpadam w te dysocjacje. To było najtrudniejsze do przyjęcia, być ofiarą siebie samej.
Terapię skończyłam w czerwcu, dochodząc do wniosku, że skoro to ja wywołuje to ja mogę podjąć decyzję aby to zakończyć - taką decyzję podjęłam - w lipcu nie nastąpiła już kolejny zanik pamięci, ani nigdy potem.
Pracę nad sobą kontynuowałam przez następny rok i wtedy najwięcej osiągnęłam sama dzięki samoświadomości zdobytej na terapii.
Przez dziesięć lat udało mi się naprawdę dobrze funkcjonować dzięki terapii i samoświadomości.
Jeśli ktoś nie ma determinacji w sobie do zdrowienia i do pracy nad sobą, to nawet terapia nie pomoże... latami można chodzić i się użalać nad sobą. Ale gdy ktoś chce lepiej funkcjonować i szuka przewodnika w terapeucie aby to osiągnąć, to możliwości są duże.
Lęki i natręctwa to są objawy czegoś co jest znacznie głębiej ukryte, a nawet jeśli wiemy co je wywołało, to najwcześniej musimy to przeżyć w bezpiecznych warunkach gabinetu terapeutycznego aby przestało nad nami panować.
A już naprawdę cudowne efekty są kiedy terapię i modlitwę stosujemy komplementarnie, czyli wzajemnie się uzupełniają w leczeniu. Oddawać Bogu to co o sobie się dowiemy, to czego się boimy, to co nas przeraża. I pozwolić sobie na przekraczanie siebie.
Na pierwszej 2 letnie terapii byłam jak dziecko we mgle, niby opowiadałam o sobie ale chyba nie pracowałam nad sobą. Po kilku latach mi się pogorszyło i wróciłam do tej poradni, ale do innej terapeutki i na terapię grupową. przyznam się ze to była prawdziwa droga krzyżowa, ale zakończyłam tą terapię z poczuciem wolności i naprawdę wiele zrozumiałam siebie i miałam naprawdę ogromną świadomość swoich mechanizmów.
Moimi dysocjacjami były wtedy zaniki pamięci. Regularnie traciłam pamięć co miesiąc. zgłosiłam się z zanikami typu 2-3 h mi znikało, a kończyłam po 2 latach ze stanem nie pamiętam nic z przeszłości, nie pamiętam imion ludzi na terapii grupowej, nie pamiętam żadnej pracy jaką tam zrobiłam. Ale uświadomiono mi że sama sobie to robię - niby wpadam w te dysocjacje. To było najtrudniejsze do przyjęcia, być ofiarą siebie samej.
Terapię skończyłam w czerwcu, dochodząc do wniosku, że skoro to ja wywołuje to ja mogę podjąć decyzję aby to zakończyć - taką decyzję podjęłam - w lipcu nie nastąpiła już kolejny zanik pamięci, ani nigdy potem.
Pracę nad sobą kontynuowałam przez następny rok i wtedy najwięcej osiągnęłam sama dzięki samoświadomości zdobytej na terapii.
Przez dziesięć lat udało mi się naprawdę dobrze funkcjonować dzięki terapii i samoświadomości.
Jeśli ktoś nie ma determinacji w sobie do zdrowienia i do pracy nad sobą, to nawet terapia nie pomoże... latami można chodzić i się użalać nad sobą. Ale gdy ktoś chce lepiej funkcjonować i szuka przewodnika w terapeucie aby to osiągnąć, to możliwości są duże.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
-
- Posty: 2390
- Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 185
- Podziękowano: 608
W opisach tej terpii poznawczo behawioralnej piszą że już że wystarczy kilkanaście spotkań aby zwiększyć samoświadomość i zmienić schematy myślenia, tak jak pisała Magnolia jeśli ktoś chce to jak widać są metody w miarę skuteczne i szybkie. Ale raczej nie należy się spodziewać że będzie to coś łatwego.
Książka tania, może komuś się przyda w samodzielnej walce zanim będzie mógł iść po pomoc.
"Pokonaj problemy i lęki." Magdalena Staniek
Książka tania, może komuś się przyda w samodzielnej walce zanim będzie mógł iść po pomoc.
"Pokonaj problemy i lęki." Magdalena Staniek
Ostatnio zmieniony 27 kwie 2022, 19:20 przez Aloes, łącznie zmieniany 2 razy.
-
- Posty: 319
- Rejestracja: 11 mar 2022, 13:27
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 3
- Podziękowano: 51
- Płeć:
Czy ktoś tutaj na forum korzystał z psychologicznej terapii nerwicy?
Obecnie nie boje się już przeziembień, a jedynie śmiertelnych chorób odzwierzęcych. Ostnio sprzątałam gniazdo ptaków i nawdychalam się kurzu, teraz boje się choroby odzwierzecej od tego wydarzenia.
Obecnie nie boje się już przeziembień, a jedynie śmiertelnych chorób odzwierzęcych. Ostnio sprzątałam gniazdo ptaków i nawdychalam się kurzu, teraz boje się choroby odzwierzecej od tego wydarzenia.
Tak, zdecydownie, nie każda terapia pomoże. Podobno lepiej jeśli psychoterapię prowadzi psychoteapeuta a nie psycholog, A co do filmu to raczej skupiam się na filmach gdzie opowiadają jak wyjść z zaburzeń, rzadziej świadectwa np tu:Aloes pisze: ↑27 kwie 2022, 12:31 Chyba z terapią to trzeba się wstrzelić w odpowiednią, bo na tej stronie co podała Megi słuchałem gościa który opowiadał o sobie że brał leki, chodził na terapię w której opowiadał Pani o przeszłości, ale to wszystko mu nie pomagało kompletnie na jego lęki, które się tylko nasilały.
Niestety jak się historia skończyła nie dosluchalem bo usnolem.
-
- Posty: 319
- Rejestracja: 11 mar 2022, 13:27
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 3
- Podziękowano: 51
- Płeć:
Czy korzystasz lub korzystała z terapi?Megi pisze: ↑05 maja 2022, 10:09Tak, zdecydownie, nie każda terapia pomoże. Podobno lepiej jeśli psychoterapię prowadzi psychoteapeuta a nie psycholog, A co do filmu to raczej skupiam się na filmach gdzie opowiadają jak wyjść z zaburzeń, rzadziej świadectwa np tu:Aloes pisze: ↑27 kwie 2022, 12:31 Chyba z terapią to trzeba się wstrzelić w odpowiednią, bo na tej stronie co podała Megi słuchałem gościa który opowiadał o sobie że brał leki, chodził na terapię w której opowiadał Pani o przeszłości, ale to wszystko mu nie pomagało kompletnie na jego lęki, które się tylko nasilały.
Niestety jak się historia skończyła nie dosluchalem bo usnolem.
Czy te filmiki Ci pomagaj?
Dodano po 2 godzinach 26 minutach 42 sekundach:
Skaza czy już znalazłeś terapię?Skaza pisze: ↑26 kwie 2022, 11:45 Ja również zmagam się z nerwicą i za każdym razem słyszę od lekarza terapia terapia terapia niczym mantrę bo bez niej leki będą tylko trochę łagodzić problem. Po okresie urlopowym chyba rozejrzę się za jakimś terapeutą ogarniętym. Podzielam opinie Lunki zapisywanie to kiepski pomysł, tylko to nasili natrętne myśli.
Czy podejmowałes terapię już wcześniej ?
Szukam kogoś komu terapia po mogła bo nie wiem czy to nie strata czasu i pieniędzy.
Poszukam po okresie wakacyjnym dopiero.
Lata temu gdy miałem zaburzenia odżywiania to przez pół roku raz w tygodniu gadałem z psycholog.
Ponoć terapia bywa bardzo skuteczna tak słyszałem i wiele osób ją poleca.
Lata temu gdy miałem zaburzenia odżywiania to przez pół roku raz w tygodniu gadałem z psycholog.
Ponoć terapia bywa bardzo skuteczna tak słyszałem i wiele osób ją poleca.
Ponownie słowo klucz "bywa" ... w moim przypadku jak sam lekarz stwierdził może być ciężko terapeucie coś zdziałać. Spróbuję jednak pewnie od września lub października ją podjąć.
@Zagubiona tak, te filmiki bardzo, bardzo mi pomagają.
Chodziłam kiedyś do psychologa, fajna kobietka, dużo mi wyjaśniła ale to było 13 lat temu. I tylko takie "pogadanki" a teraz szukam psychoterapii chyba grupowej lub w nurcie behawioralno-poznawczym.
Trzymam kciuki. Warto poszukać chociażby psychologa.
Chodziłam kiedyś do psychologa, fajna kobietka, dużo mi wyjaśniła ale to było 13 lat temu. I tylko takie "pogadanki" a teraz szukam psychoterapii chyba grupowej lub w nurcie behawioralno-poznawczym.
Trzymam kciuki. Warto poszukać chociażby psychologa.
Ostatnio zmieniony 05 maja 2022, 19:56 przez Megi, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 2390
- Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 185
- Podziękowano: 608
To nie rozumiem. Wczensiej pisałeś z lekarz mówi że koniecznie terapia a teraz że niekoniecznie się uda. To ten sam lekarz daje tak 2 różne zalecenia?
Ostatnio zmieniony 05 maja 2022, 20:01 przez Aloes, łącznie zmieniany 1 raz.
To, że będzie ze mną ciężko to bardziej jego opinia niż zalecenie. Nic nie pozostało już prócz terapii bo leki od lat biorę.
Szansa jest jakaś i warto spróbować. Dodatkowo wiele zależy od motywacji o którą u mnie wciąż trudno.
Szansa jest jakaś i warto spróbować. Dodatkowo wiele zależy od motywacji o którą u mnie wciąż trudno.