Sokół z masłem orzechowym

Polecajmy sobie dobre filmy, takie fabularne, dokumentalne, albo religijne.
Awatar użytkownika
Dominik
Posty: 2008
Rejestracja: 29 sty 2021, 10:48
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 592
Podziękowano: 1573
Płeć:

Nieprzeczytany post

Zak (tytułowy Sokół z masłem orzechowym), chłopak z zespołem Downa, uciekł właśnie z ośrodka, w którym pod opieką sanitariuszy znajdują się przede wszystkim starcy. Jego marzeniem jest zostać wrestlerem, zainspirowany oglądaną raz po raz kasetą VHS wyrusza więc do Szkoły Wrestlingu, do której zaprasza jego idol, The Salt Water Redneck. Kierunek: Floryda. Na Florydę ucieka też Tyler, który podpadł miejscowym poławiaczom, podbierając im ryby i podpalając siedzibę. Tyler nie może pogodzić się ze śmiercią brata, o którą się obwinia. Rozbity na kawałki i ścigany przez szemranych typów, brudny i zarośnięty, o zdziczałym spojrzeniu, wydaje się najgorszym możliwym towarzyszem dla Zaka, uciekiniera z wyboru, który - czego film nie próbuje nam wmówić - nie jest przecież całkowicie samowystarczalny.

A jednak - to działa. Ta osobliwa relacja unika sztampowej zależności: Tyler, który utracił swój największy autorytet w postaci brata, nie stara się wyrosnąć na autorytet dla Zaka, by w ten protekcjonalny sposób osiągnąć odkupienie. Prosty chłopak jako pierwszy zdaje się traktować Zaka jak drugiego człowieka. Rozmawia z nim jak z każdym, nie dając mu taryfy ulgowej. Zak otrzymuje więc kompana, przy którym może poczuć się tak zwyczajnie, jak tylko zapragnie, a jednocześnie podążyć za marzeniem, które - choć poniekąd nie ma prawa się ziścić - da mu więcej, niż ktokolwiek mógł przypuszczać. Każdy z kolejnych etapów przygody - równie urodzajny emocjonalnie - wymyka się ramom podobnych opowieści. Wraz z bohaterami dryfujemy tą prowizorycznie poskładaną tratwą, poddajemy się, nie śpieszymy, nie mamy pojęcia, co czeka nas za kolejnym zakrętem rzeki. I jest świetnie.

Bo abstrakcyjny przecież cel Zaka to tylko pretekst: najważniejsza jest podróż, przygoda, która raczej nie mogłaby się wydarzyć, ale nie ma to znaczenia - oto oni, dwóch wędrowców (do których w międzyczasie dołączy ktoś jeszcze!). Jest trochę brudu, jest przyjaźń, prosta, czysta, szczera, jest poświęcenie, są siniaki, prostolinijność, wierność. Sokół z masłem orzechowym jest czymś innym, niż się wydaje. Spadkobierca Hucka Finna poprowadzi nas przez dramat, komizm i absurd. Oto kino drogi nietypowej, tętniący życiem buddy movie, który unika znanych tropów i przetartych ścieżek gatunku. Uwierzcie mu na słowo i poczujcie tę bliskość człowieka z człowiekiem. Tercet LaBeouf-Gottsagen-Johnson, tak naturalny w kontraście do fabularnego tła, wykreował pozbawioną grama fałszu i zbędnych napięć relację napędzaną poruszającą czułością. To coś, czego warto doświadczyć.

https://naekranie.pl/recenzje/sokol-z-m ... nzja-filmu
Nie bój się, robaczku Jakubie,
nieboraku Izraelu!

Izajasza 41, 14

Przekaż mi 1% podatkuKLIK
ODPOWIEDZ