Bezsens życia

Tu omawiamy problemy w rozeznawaniu grzechów, problemy ze spowiedzią, skrupulatyzm
Danielprzezduzed
Posty: 252
Rejestracja: 19 gru 2023, 18:50
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 6
Podziękowano: 6
Płeć:

Nieprzeczytany post

Czy każdy tu uważa że życie jest okropne i bez sensu czy tylko ja?
Awatar użytkownika
daniel
Posty: 1871
Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 434
Podziękowano: 827
Płeć:

Nieprzeczytany post

Danielprzezduzed pisze: 21 lut 2024, 10:30 Czy każdy tu uważa że życie jest okropne i bez sensu czy tylko ja?
Uważałem tak mniej więcej od 14 roku życia do 34 roku życia, a zatem może jakieś 20 lat. Czy wciąż tak myślę? Nie. Czy wyrzuciłem tę myśl z siebie? Nie. Zintegrowałem ją, uwewnętrzniłem, można powiedzieć pokochałem i przewartościowałem. Poniekąd życie nie ma sensu. Rodzimy się, żyjemy i umieramy. Sensem istnienia, życia jest otwarcie się na odnalezienie nas przez Boga. Odwrócenie się ku niemu. To jednak trwa i raczej odbywa się małymi krokami przedzielonymi czasem jakimś znaczącym zdarzeniem. To proces w aktach.

Wiem, że dla Ciebie to co piszę to pewnie jakieś głupoty, ale tak tego doświadczyłem.
Zresztą fajnie zapytałeś. Wynika z tego, że "uważasz", że tak jest, a nie "że tak jaest" ;)

Dlaczego tak uważasz?
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
Danielprzezduzed
Posty: 252
Rejestracja: 19 gru 2023, 18:50
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 6
Podziękowano: 6
Płeć:

Nieprzeczytany post

sklada sie na to bardzo wiele roznych rzeczy. Ale wszystkie maja korzenie w tym ze od dziecka mam zdiagnozowany syndrom asbergera, syndrom touretta i nerwice natrectw. Do tego wszystkie rzeczy co posrednio lub bezposrednio sa objawami badz skutkami tych zaburzen jak np chorobliwa fobia spoleczna.

To wszystko sprawilo ze majac 25 lat nic w zyciu nie osiagnalem. Nawet ze szkoly sredniej musialem zrezygnowac bo fobia spoleczna byla za silna i mi rowiesnicy dokuczali. Czyli mam 25 lat i jestem zerem, nikim.
Zgodnie z wiślacką tradycją
Bakster na piwku z policją
Awatar użytkownika
daniel
Posty: 1871
Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 434
Podziękowano: 827
Płeć:

Nieprzeczytany post

Danielprzezduzed pisze: 21 lut 2024, 12:06 sklada sie na to bardzo wiele roznych rzeczy. Ale wszystkie maja korzenie w tym ze od dziecka mam zdiagnozowany syndrom asbergera, syndrom touretta i nerwice natrectw. Do tego wszystkie rzeczy co posrednio lub bezposrednio sa objawami badz skutkami tych zaburzen jak np chorobliwa fobia spoleczna.
Przypuszczam, że było i jest niełatwo. Nie znam tych zaburzeń. W sensie wiem nie doświadczyłem ich. Choć żona czasem powtarza, że mam delikatny sznyt aspergera i nerwicy. Choruję jednak na dwubiegunówkę. Również nie było i nie jest łatwo, choć nie ma co się porównywać. Jesteś jeszcze młody. Czy przy odpowiednim leczeniu niemożliwe jest założenie rodziny? Pewnie bardziej orientujesz się w remisyjności swoich zaburzeń. Które z nich doskwiera Ci szczególnie?
Danielprzezduzed pisze: 21 lut 2024, 12:06 To wszystko sprawilo ze majac 25 lat nic w zyciu nie osiagnalem. Nawet ze szkoly sredniej musialem zrezygnowac bo fobia spoleczna byla za silna i mi rowiesnicy dokuczali. Czyli mam 25 lat i jestem zerem, nikim.
Żyjesz i masz ćwierć wieku.
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 7102
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3277
Podziękowano: 3500
Płeć:

Nieprzeczytany post

Diagnozy są po to by odpowiednio leczyć chorobę. Ale my nie jesteśmy diagnozami, tylko osobami.

Znam młodego chłopaka, który ma syndrom Touretta i nerwicę natręctw, leczy się na terapii i lekami, w lato pomagał na rekolekcjach zajmując się dziećmi w wieku przedszkolnym, aby rodzice mogli korzystać z konferencji i rekolekcji, studiuje, śpiewa w chórze... Piszę to, bo choroby nas nie muszą zatrzymywać, możemy je przezwyciężać, jeśli się postaramy.
Ja też całe życie walczę z nerwicą lękową, ptsd mam już drugi raz w życiu, przyjmuje leki i miałam kilka terapii.
Ale najważniejsze rzeczy dzieją się w moim życiu dzięki wierze w Boga i budowaniu relacji z Nim.
Jasne że jakie ograniczenia mamy, ty masz takie, ja mam siakie, Daniel ma inne, ale życie jest zbyt fascynujące aby zamknąć się w domu i oglądać jedynie cztery ściany.

Kiedyś chodziłam na 6 rano do pracy, czasem myślałam "to niesprawiedliwe" cała rodzina jeszcze śpi, a ja już jadę do pracy... ale były tez takie miesiące, ze właśnie wtedy wstawało słońce i codziennie oglądałam wschód słońca... wtedy to ja byłam "szczęśliwcem" ... a przecież nadal była 6 rano!
Wiele zależy w naszym życiu od tego jak interpretujemy fakty.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Danielprzezduzed
Posty: 252
Rejestracja: 19 gru 2023, 18:50
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 6
Podziękowano: 6
Płeć:

Nieprzeczytany post

"życie jest zbyt fascynujące aby zamknąć się w domu i oglądać jedynie cztery ściany". A co jest az tak fascynujace w tym zyciu?
Zgodnie z wiślacką tradycją
Bakster na piwku z policją
Awatar użytkownika
daniel
Posty: 1871
Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 434
Podziękowano: 827
Płeć:

Nieprzeczytany post

Danielprzezduzed pisze: 21 lut 2024, 17:36 "życie jest zbyt fascynujące aby zamknąć się w domu i oglądać jedynie cztery ściany". A co jest az tak fascynujace w tym zyciu?
Moim zdaniem jedna rzecz. Miłość. Od Boga, do Boga, do ludzi i do siebie samego. Wszelkie relacje i więzi. Poznawanie drugiego człowieka, poznawanie w nim Boga, siebie. Ciągły proces zmiany tego kim jestem w odniesieniu do innych i całego świata, rzeczywistości. Małżeństwo, ojcostwo, doświadczanie natury: wiatru, rzeki, śpiewu ptaków, szumu drzew, wilgoci deszczu. Obserwowanie, bycie w tu i teraz. Pomaganie, dawanie, przyjmowanie pomocy i otrzymywanie. Wymiana doświadczeń, praca nad sobą, słuchanie innych, przebaczanie, przyjmowanie przebaczenia, upadanie i wstawanie, umniejszanie własnemu ja. Spanie, modlitwa, jedzenie, muzyka, radość, którą się dostaje i łaski, które zsyła na nas Ojciec.
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
Quinque
Posty: 47
Rejestracja: 27 cze 2023, 3:03
Wyznanie: katolicyzm
Podziękowano: 1
Płeć:

Nieprzeczytany post

Danielprzezduzed pisze: 21 lut 2024, 12:06 sklada sie na to bardzo wiele roznych rzeczy. Ale wszystkie maja korzenie w tym ze od dziecka mam zdiagnozowany syndrom asbergera, syndrom touretta i nerwice natrectw. Do tego wszystkie rzeczy co posrednio lub bezposrednio sa objawami badz skutkami tych zaburzen jak np chorobliwa fobia spoleczna.

To wszystko sprawilo ze majac 25 lat nic w zyciu nie osiagnalem. Nawet ze szkoly sredniej musialem zrezygnowac bo fobia spoleczna byla za silna i mi rowiesnicy dokuczali. Czyli mam 25 lat i jestem zerem, nikim.
Nie ma ludzi nic nie wartych (pomijając wyjątki znane z historii). Ja też nic w życiu nie osiągnąłem. Ludzie w moim wieku mają rodziny, budują domy... Ale nic to. Przynajmniej żyje z dnia na dzień
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 7102
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3277
Podziękowano: 3500
Płeć:

Nieprzeczytany post

Danielprzezduzed pisze: 21 lut 2024, 17:36 "życie jest zbyt fascynujące aby zamknąć się w domu i oglądać jedynie cztery ściany". A co jest az tak fascynujace w tym zyciu?
Oj, mnóstwo rzeczy! Od roślin, przyrody, zwierząt po relacje i uczucia, biologię ciała... po prostu wszystko jest fascynujące.

Tak wiele dobra nas otacza, tak wiele piękna. Najcześciej na to nie zwracamy uwagi, ale fajnie jest popatrzeć na kwiaty czy góry, czy morze i pomyśleć, ze Bóg stworzył to właśnie dla mnie, żeby ucieszyć moje oko, moje serce.
Tak mnie kocha mój Bóg, że wszystko tak pięknie stworzył. Pomyślałeś tak kiedykolwiek?

Interesuje cię piłka nożna... pomyślałeś kiedyś jak wspaniałe i wytrzymałe ciało Bóg stworzył? Jakie mięśnie są cudowne, że potrafią tak długo biegać? Jacy ludzie są bystrzy i zdolni, jak potrafią się rozwijać w tym co trenują?
To wszystko mamy od Boga.
Nawet tak banalna rzecz jaką jest trawa... świetnie się nadaje na boisko! Bóg stworzył trawę, aby na niej ludzie biegali, siadali, leżeli, aby zwierzęta ją jadły... taka banalna trawa, a ile ma przeznaczeń i jak bardzo jest potrzebna człowiekowi i zwierzętom.... czy pomyślałeś kiedyś że trawa została stworzona specjalnie dla ludzi i zwierząt?
Że jest dobra i pochodzi od Boga?

Ja wiem, ze to może brzmieć jakbym się czegoś naćpała... ale to się nazywa kontemplacja. Cieszy mnie genialność stworzenia i przyrody, cieszy mnie geniusz Boga, rośnie moja wdzięczność Bogu. Po prostu rośnie moja radość i zachwyt.

I tak można ze wszystkim... można kontemplować wszystko, kwiaty, zwierzęta, jedzenie, zdolności człowieka itd
Można żyć w ciągłej radości i zachwycie.... bez żadnych używek i substancji.
Spróbuj.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Piotr55
Posty: 830
Rejestracja: 28 sty 2023, 15:31
Wyznanie: agnostycyzm
Podziękował/a: 83
Podziękowano: 57
Płeć:

Nieprzeczytany post

Mam tyle lat, że powinienem nie widzieć sensu. Zwykle widzę, a jak się zdarzy, że mniej - zaraz biorę 2-3 dni lecytynę (kilkanaście zł bez recepty) i autentycznie pomaga. Jeszcze bardziej pomaga ciężka robota fizyczna, a właśnie lecytyna do niej zachęca.
Braki sensu są często efektem niedoborów chemicznych organizmu. Może nie zawsze, ale czemu nie spróbować?
Danielprzezduzed
Posty: 252
Rejestracja: 19 gru 2023, 18:50
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 6
Podziękowano: 6
Płeć:

Nieprzeczytany post

Piotr55 pisze: 22 lut 2024, 11:21 Mam tyle lat, że powinienem nie widzieć sensu. Zwykle widzę, a jak się zdarzy, że mniej - zaraz biorę 2-3 dni lecytynę (kilkanaście zł bez recepty) i autentycznie pomaga. Jeszcze bardziej pomaga ciężka robota fizyczna, a właśnie lecytyna do niej zachęca.
Braki sensu są często efektem niedoborów chemicznych organizmu. Może nie zawsze, ale czemu nie spróbować?
Ale czy chodzi o dobrowolna prace fizyczna np w formie jakieś pokuty czy o niewolniczą prace u jakiegoś pracodawcy kapitalisty? Do tej pierwszej moglbym isc czemu nie. Jak zna pan jakis kilkutygodniowy WOLONTARIAT w kamieniolomie np. to prosze dac znac. Chętnie pójde. Ale gdzieś gdzie jakis otyły pracodawca będzie na mnie zarabiał to nie dziękuje
Zgodnie z wiślacką tradycją
Bakster na piwku z policją
Awatar użytkownika
daniel
Posty: 1871
Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 434
Podziękowano: 827
Płeć:

Nieprzeczytany post

Danielprzezduzed pisze: 22 lut 2024, 15:23 Ale czy chodzi o dobrowolna prace fizyczna np w formie jakieś pokuty czy o niewolniczą prace u jakiegoś pracodawcy kapitalisty? Do tej pierwszej moglbym isc czemu nie. Jak zna pan jakis kilkutygodniowy WOLONTARIAT w kamieniolomie np. to prosze dac znac. Chętnie pójde. Ale gdzieś gdzie jakis otyły pracodawca będzie na mnie zarabiał to nie dziękuje
Praca to nie jedynie pieniądze. Dla mnie to też relacje, miła atmosfera, pewna wolność i swoboda w wykonywaniu powierzonych mi zadań. Szczerze powiedziawszy to wybieram zarabiać mniej lecz w miłej atmosferze, z pewnym "luzem", który jest mi niezbędny ze względu na moją chorobę.

W życiu nie zawsze jest tak, że albo Ty okradasz, albo okradają Ciebie. Można inaczej. A z czasem, paradoksalnie możesz dostrzec, że tak naprawdę "dostajesz" najwięcej gdy pozwalasz się "okradać", bo masz "masz jedynie to, co jesteś w stanie oddać" (parafraza ks. K. Grzywocz).
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
Danielprzezduzed
Posty: 252
Rejestracja: 19 gru 2023, 18:50
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 6
Podziękowano: 6
Płeć:

Nieprzeczytany post

"Praca to nie jedynie pieniądze. Dla mnie to też relacje, miła atmosfera, pewna wolność i swoboda w wykonywaniu powierzonych mi zadań. Szczerze powiedziawszy to wybieram zarabiać mniej lecz w miłej atmosferze, z pewnym "luzem", który jest mi niezbędny ze względu na moją chorobę."

Tak powinno byc, tak powinno byc! Zgadzam sie! Jestem zadowolony ze sa ludzie ktorzy maja zdrowe podejscie do pracy. Ale pracodawca powinien zadbac o takie warunki pracy. Nie powinien, tylko ma taki obowiazek moralny, inaczej pracownik nie ma obowiazku tam pracowac. A jak sytuacja finansowa go do tego zmusza to wtedy jest problem. Np ktos nie moze sobie pozwolic finansowo na to zeby sie zwolnic z pracy i na spokojnie szukac nowej to mu pozostaje cierpiec!

Ja mieszkam w Danii gdzie jest dobrze rozwinieta siec pomocy socjalnej, nie wiem jak jest w Polsce. Jestem na zasilku chorobowym choc slyszalem plotki wsrod katolikow ze siedzenie na zasilku to grzech... ciezki. Czego, najdelikatniej mowiac, nie rozumiem.
Zgodnie z wiślacką tradycją
Bakster na piwku z policją
Awatar użytkownika
daniel
Posty: 1871
Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 434
Podziękowano: 827
Płeć:

Nieprzeczytany post

Danielprzezduzed pisze: 22 lut 2024, 18:15 Jestem na zasilku chorobowym choc slyszalem plotki wsrod katolikow ze siedzenie na zasilku to grzech... ciezki. Czego, najdelikatniej mowiac, nie rozumiem.
Każdą sytuację należy rozpatrywać indywidualnie. Oszukiwanie jest grzechem. Pobieranie należnej pomocy już nie. Ja obecnie leczę się prywatnie, bo mnie stać. Był jednak czas, na studiach, że również dostawałem jakieś grosze przez rok. Mieszkałem wtedy we Wrocławiu, studiowałem i pracowałem w KFC. Zarabiałem 450-650 zł/m-c. Wynajem stancji kosztował 300-350.
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
Piotr55
Posty: 830
Rejestracja: 28 sty 2023, 15:31
Wyznanie: agnostycyzm
Podziękował/a: 83
Podziękowano: 57
Płeć:

Nieprzeczytany post

Gdybym wierzył . że spowiedź prawdziwie uwalnia z grzechów, z auto odpowiedzialności i skutecznie czyści sumienie, po prostu spowiadałbym się trochę "na wyrost". To znaczy ze wszystkiego, co może jest, a może nie jest grzechem, a ja pewności nie mam, bo skąd niby miałbym mieć.
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 7102
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3277
Podziękowano: 3500
Płeć:

Nieprzeczytany post

Piotr55 pisze: 23 lut 2024, 8:22 Gdybym wierzył . że spowiedź prawdziwie uwalnia z grzechów, z auto odpowiedzialności i skutecznie czyści sumienie, po prostu spowiadałbym się trochę "na wyrost". To znaczy ze wszystkiego, co może jest, a może nie jest grzechem, a ja pewności nie mam, bo skąd niby miałbym mieć.
Spowiadać się na "wyrost"?! Znaczy się zwalniać się z kształtowania sumienia... zwalniać się z podejmowania wysiłku oceny moralnej... można przecież powiedzieć w konfesjonale: "zgrzeszyłem i naruszyłem wszystkie przykazania dekalogu... " - pewnie ludzie po 30-40 latach bez spowiedzi mogliby tak wyznać, ale nie o to chodzi. Mamy wyznać te grzechy, które nam sumienie wyrzuca, przecież spowiadamy się przed Bogiem!! On wie dokładnie co zrobiliśmy i co nam wyrzuca sumienie, wie co chcemy ukryć i gdzie staramy się być uczciwi.
Boga nie oszukasz... spowiedź na wyrost jest oszukiwaniem siebie, nie jest uczciwe i nie jest szczere, a więc przeczy warunkowi spowiedzi: szczere wyznanie grzechów.
Przykro mi ale bzdury piszesz Piotrze.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Danielprzezduzed
Posty: 252
Rejestracja: 19 gru 2023, 18:50
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 6
Podziękowano: 6
Płeć:

Nieprzeczytany post

Może to co Piotr pisze nie jest zgodne z nasza wiara ale wedlug mnie ma to sens bo całkowicie by uwolniło od skrupułów.

Ja jako jednostka nie rozumiem sensu spowiedzi dousznej szczerze musze to powiedziec.

Pani pisze ze mamy wyznac to co sumienie wyrzuca. A co wtedy jak komus sumienie nie wyrzuca czegos co według Kościoła jest grzechem. To ma źle ukształtowane sumienie.

Wierze w nieomylność Kościoła co do zatwierdzonych dogmatów ale w rozeznawaniu grzechów ludzie Kościoła chyba sie mogą mylić. Czy nie?

Moge mieć nerwice natręctw i wiele innych zaburzeń ale osobiscie nie dziwie sie jak psychoterapeuta odradza skrupulantowi spowiadania sie. Szczerze mowiac to nie chce spędzic zycia na analizowaniu jakis drobnych grzechów, czy jak inna osoba pytała, o moralnosc sluchania muzyki w słuchawkach na drodze, gdy jednoczescie ludzie sie mordują w okolicach Ziemii Świetej po której sam Pan Jezus chodził. Dla mnie to nie ma najmniejszego sensu.

Może ktos mi wyjaśni sens spowiedzi. Bo jak wszyscy mowia ze Bóg nie jest skrupulatnym księgowym to dla mnie swiadczy jednak ze jest. Dlaczego? Poniewaz trzeba chodzic w te drone szczegóły jak Pani Magnolia pisze z tego co zrozumiałem. Czemu nie wystarczy szybka spowiedz dotyczacych 10 przykazan?

Dodano po 1 minucie 27 sekundach:
Piotr55 pisze: 23 lut 2024, 8:22 Gdybym wierzył . że spowiedź prawdziwie uwalnia z grzechów, z auto odpowiedzialności i skutecznie czyści sumienie, po prostu spowiadałbym się trochę "na wyrost". To znaczy ze wszystkiego, co może jest, a może nie jest grzechem, a ja pewności nie mam, bo skąd niby miałbym mieć.
Widze sens takiego podejscia ale "tak nie wolno" jak widac.
Zgodnie z wiślacką tradycją
Bakster na piwku z policją
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 7102
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3277
Podziękowano: 3500
Płeć:

Nieprzeczytany post

Danielprzezduzed pisze: 23 lut 2024, 10:03 Może to co Piotr pisze nie jest zgodne z nasza wiara ale wedlug mnie ma to sens bo całkowicie by uwolniło od skrupułów.
Niestety nie uwolniłoby od skrupułów, bo nie to jest przyczyną ich powstawania.
Danielprzezduzed pisze: 23 lut 2024, 10:03 Pani pisze ze mamy wyznac to co sumienie wyrzuca. A co wtedy jak komus sumienie nie wyrzuca czegos co według Kościoła jest grzechem. To ma źle ukształtowane sumienie.
Jeśli coś komuś nie wyrzuca sumienie to żyje według sumienia. Ale jednocześnie jako wierni jesteśmy zobowiązani do ciągłego kształtowania sumienia wg Nauki Kościoła, opartej przecież na Dekalogu. Więc skrupulant tym bardziej powinien opierać się na Dekalogu i wg niego robić rachunek sumienia, aby nie szukać grzechów tam gdzie ich nie ma.
Robiąc rachunek sumienia, raz w miesiącu, mamy czas przyjrzeć się gdzie łamiemy Dekalog - świadomie i dobrowolnie wybierając zło w ważnej materii - tu rozpoznamy grzechy ciężkie, które należy wyznać w konfesjonale. Grzechy lekkie zostaną usunięte bez ich wyznawania przez fakt rozgrzeszenia, albo spowiedzi powszechnej.
Danielprzezduzed pisze: 23 lut 2024, 10:03 Moge mieć nerwice natręctw i wiele innych zaburzeń ale osobiscie nie dziwie sie jak psychoterapeuta odradza skrupulantowi spowiadania sie. Szczerze mowiac to nie chce spędzic zycia na analizowaniu jakis drobnych grzechów, czy jak inna osoba pytała, o moralnosc sluchania muzyki w słuchawkach na drodze, gdy jednoczescie ludzie sie mordują w okolicach Ziemii Świetej po której sam Pan Jezus chodził. Dla mnie to nie ma najmniejszego sensu.
Nerwica natręctw to nieudolny mechanizm obronny radzenia sobie z napięciem wewnętrznym. To co miało chronić w swoim pierwotnym zamyśle, po czasie przeradza się w mechanizm atakujący - bo osoba jest zamęczona natrętnymi myślami. Psychoterapeuta powinien dotrzeć co źródła tych napięć i je rozładować w bezpieczny sposób, przeprowadzając terapię. Ale nie może zabronić spowiadania, bo wkroczyłby na teren wolności człowieka, czego mu nie wolno robić. Częsta spowiedź nie rozwiązuje problemu, spowiadanie się szczegółowe też nie. Zdrowie przychodzi gdy znajdziemy źródło napięć (które w rezultacie każą się oczyszczać ze wszystkiego i wszędzie widza zło).
Kapłani doświadczeni doradzają spowiedź raz w miesiącu, oraz kwadrans na rachunek sumienia - oto do czego należy dążyć i co w rezultacie daje spokój gdy jednocześnie przepracujemy wewnętrzne mechanizmy.

Po prostu zamiast się męczyć analizowaniem każdej sytuacji trzeba pójść do terapeuty i podjąć leczenie.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Danielprzezduzed
Posty: 252
Rejestracja: 19 gru 2023, 18:50
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 6
Podziękowano: 6
Płeć:

Nieprzeczytany post

Po prostu zamiast się męczyć analizowaniem każdej sytuacji trzeba pójść do terapeuty i podjąć leczenie.
[/quote]

U terapeutow to bylem chyba z pieciu...

A co wtedy jak w moim sumieniu cos nie jest grzechem a w sumieniu ludzi kosciola juz jest?

Dodano po 39 minutach 41 sekundach:
daniel pisze: 22 lut 2024, 19:52
Danielprzezduzed pisze: 22 lut 2024, 18:15 Jestem na zasilku chorobowym choc slyszalem plotki wsrod katolikow ze siedzenie na zasilku to grzech... ciezki. Czego, najdelikatniej mowiac, nie rozumiem.
Każdą sytuację należy rozpatrywać indywidualnie. Oszukiwanie jest grzechem. Pobieranie należnej pomocy już nie. Ja obecnie leczę się prywatnie, bo mnie stać. Był jednak czas, na studiach, że również dostawałem jakieś grosze przez rok. Mieszkałem wtedy we Wrocławiu, studiowałem i pracowałem w KFC. Zarabiałem 450-650 zł/m-c. Wynajem stancji kosztował 300-350.
Wedlug mojego sumienia mam prawo do zasilku. Ale dlaczego wedlug Pana "oszukiwanie" (specjalnie w cudzyslowiu) w sprawie pobierania zasilku bylo by grzechem? I w jakich sytuacjach wedlug pana mamy do czynienia z oszustwem jesli chodzi o pobieranie zasilku?
Zgodnie z wiślacką tradycją
Bakster na piwku z policją
Awatar użytkownika
daniel
Posty: 1871
Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 434
Podziękowano: 827
Płeć:

Nieprzeczytany post

Danielprzezduzed pisze: 23 lut 2024, 12:25 Wedlug mojego sumienia mam prawo do zasilku. Ale dlaczego wedlug Pana "oszukiwanie" (specjalnie w cudzyslowiu) w sprawie pobierania zasilku bylo by grzechem? I w jakich sytuacjach wedlug pana mamy do czynienia z oszustwem jesli chodzi o pobieranie zasilku?
Mam wielu znajomych mieszkających na wyspach i świadomie przeciągających zwolnienia, nie biorących ślubów itd. Wydaje mi się, że gdybym zadzwonił do swojego psychiatry i powiedział, że potrzebuję 2 tygodni zwolnienia pewnie też bym je dostał.
Ostatnio zmieniony 23 lut 2024, 12:45 przez daniel, łącznie zmieniany 2 razy.
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42