Komentarz aktualny

Rozmowy na forum katolickim przy kawie i herbacie.
Awatar użytkownika
esperanza
Posty: 1425
Rejestracja: 10 lut 2021, 19:45
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 1252
Podziękowano: 1065
Płeć:

Nieprzeczytany post

@Zbyszek Tak samo jakbyś chciał żeby ktoś zareagował gdyby to chodziło o Ciebie..
Mogę powiedzieć tylko o sobie.. że na pewno nie chciałabym aby ktoś o tym trąbił na prawo i lewo, prosiłabym o wybaczenie, o modlitwę i pomoc w podniesieniu się z grzechu.
"Wystarczy ci mojej łaski. Moc, bowiem w słabości się doskonali”. (2Kor 12, 9).
amarwer

Nieprzeczytany post

esperanza pisze: 17 lip 2022, 13:05 Was razi grzech ów księdza, a mnie razi wasze osądzanie. Jaką miarą mierzycie taką wam odmierzą.
Mi to kojarzy ze sceną pijanego Noego. Sem i Jafet okryli jego wstyd płaszczem, pierwszy syn pobiegł opowiedzieć o wstydzie ojca innym - czy jesteście Chamem ?
--> (Rdz 9,22 )

To jakieś pomieszanie pojęć. Mówienie o tym, że razi mnie obsceniczny język kapłana Kościoła katolickiego nie jest osądzaniem! Stwierdzenie, że obleśny język pełen wulgaryzmów jest wyrazem stanu grzechu nie jest osądzaniem! Nazywanie grzechu grzechem nie jest osądzaniem człowieka!
PS Skoro, gdy mnie razi wulgarne odnoszenie się księdza do kobiety (rozumiem, że: nie powinno) to jest OSĄDZANIE, to czy jak Ciebie RAZI moje zachowanie (to że wg Ciebie osądzam) to też jest osądzanie?
Ostatnio zmieniony 17 lip 2022, 14:15 przez Magnolia, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
esperanza
Posty: 1425
Rejestracja: 10 lut 2021, 19:45
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 1252
Podziękowano: 1065
Płeć:

Nieprzeczytany post

@amarwer jestem jak najbardziej za nazywaniem grzechu po imieniu, ale tutaj dyskusja toczy się również między innymi o to czy powinien być ten człowiek dalej księdzem. Po za tym ten jego grzech dotyka nas owszem jako Kościół, ale np. ty osobiście z tym człowiekiem nic wspólnego nie masz a nie masz problemu powiedzieć, że "to wynik długotrwałego trwania w grzechu" albo że sugerować że hest niezdrowym mężczyzną - to już jest ocenianie, twoje domysły. Rozdmuchiwanie tego nikomu nie pomaga, a jedynie szkodzi bardziej.
"Wystarczy ci mojej łaski. Moc, bowiem w słabości się doskonali”. (2Kor 12, 9).
amarwer

Nieprzeczytany post

Słyszałaś wypowiedzi tego księdza? Naprawdę uważasz, że zdrowy, niezaburzony mężczyzna w taki sposób wyraża swoje zainteresowanie kobietą? Rozumiem, że możesz uważać, że nazywanie wulgarnego, obscenicznego zachowania zaburzeniem i wyrazem długotrwałego trwania w grzechu (bo człowiek nie wstaje pewnego dnia i nie zaczyna myśleć o kobiecie jako o s*ce, to proces) to moje domysły i ocenianie. Ja się po prostu z Tobą nie zgodzę.
Awatar użytkownika
Zbyszek
Posty: 801
Rejestracja: 07 cze 2022, 12:25
Wyznanie: inne wyznanie
Podziękował/a: 194
Podziękowano: 108
Płeć:

Nieprzeczytany post

W temacie osądzanie/sądzenia jest pewne zamieszanie.
Chętnie jest cytowana ta wypowiedź Pana Jezusa (Mt 7,1): "Nie sądźcie, abyście nie zostali osądzeni."
Przy jej pomocy można zamknąć usta wszelkiej krytyce - bo jak ktoś krytykuje, to zaraz osądza, a osądzać nie można!
Ale ten sam Chrystus oświadczył (J 7,24): "Przestańcie sądzić po pozorach, lecz sądźcie sądem sprawiedliwym."
No to jak to jest?!
Można sądzić, czy nie można?...
Pomówmy o tym, a poniżej cytowane zdania w kontekście, bo on tu jest istotny:

Mt 7,1-5 BT
1 Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni.
2 Bo takim sądem, jakim sądzicie, i was osądzą; i taką miarą, jaką wy mierzycie, wam odmierzą.
3 Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz?
4 Albo jak możesz mówić swemu bratu: Pozwól, że usunę drzazgę z twego oka, gdy belka [tkwi] w twoim oku?
5 Obłudniku, wyrzuć najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka twego brata.


J 7:19-25 BT
19 Czyż Mojżesz nie dał wam Prawa? A przecież nikt z was nie zachowuje Prawa, [bo] czemuż usiłujecie Mnie zabić?»
20 Tłum odpowiedział : «Jesteś opętany przez złego ducha! Któż usiłuje Cię zabić?»
21 W odpowiedzi Jezus rzekł do nich: «Dokonałem tylko jednego czynu, a wszyscy jesteście zdziwieni.
22 Oto Mojżesz dał wam obrzezanie - ale nie pochodzi ono od Mojżesza, lecz od przodków - i wy w szabat obrzezujecie człowieka.
23 Jeżeli człowiek może przyjmować obrzezanie nawet w szabat, aby nie przekroczono Prawa Mojżeszowego, to dlaczego złościcie się na Mnie, że w szabat uzdrowiłem całego człowieka?
24 Nie sądźcie z zewnętrznych pozorów, lecz wydajcie wyrok sprawiedliwy».
25 Niektórzy z mieszkańców Jerozolimy mówili: «Czyż to nie jest Ten, którego usiłują zabić?


@Zbyszek Umawialiśmy się, że będziesz używał przekładu Biblii Tysiąclecia. Podmieniłem przekład. Dominik
Ostatnio zmieniony 17 lip 2022, 15:39 przez Dominik, łącznie zmieniany 1 raz.
Dążcie do pokoju ze wszystkimi i do uświęcenia, bez którego nikt nie zobaczy Pana. Hbr 12,14
🔸
Mówi Ten, który świadczy o tym: Tak, przyjdę wkrótce. Amen, przyjdź, Panie Jezu! Ap 22,20
Awatar użytkownika
esperanza
Posty: 1425
Rejestracja: 10 lut 2021, 19:45
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 1252
Podziękowano: 1065
Płeć:

Nieprzeczytany post

@amarwer możesz się zgadzać albo nie, ale takie zachowanie wcale nie musi świadczyć o zaburzeniu. Po prostu życie nie jest czarnobiałe.
Ostatnio zmieniony 17 lip 2022, 15:19 przez esperanza, łącznie zmieniany 1 raz.
"Wystarczy ci mojej łaski. Moc, bowiem w słabości się doskonali”. (2Kor 12, 9).
Awatar użytkownika
Lunka
Posty: 1278
Rejestracja: 08 lis 2021, 14:07
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 955
Podziękowano: 947
Płeć:

Nieprzeczytany post

Pozostaje modlitwa. Ja dalej powtarzam, że miałam okazję słuchać kazań księdza i umiał to naprawdę robić więc musiał tym żyć.
Nie wiem co się wydarzyło. Mamy mądrego metropolitę wierzę, że Duch Święty pokieruje jego ocena i decyzja.
Bądź ze mną, Panie, w moim utrapieniu
Awatar użytkownika
Zbyszek
Posty: 801
Rejestracja: 07 cze 2022, 12:25
Wyznanie: inne wyznanie
Podziękował/a: 194
Podziękowano: 108
Płeć:

Nieprzeczytany post

To módlmy się też, aby ludzie, którzy będą - a będą! - opuszczać Kościół Katolicki po takim kolejnym wstrząsie, nie porzucali wiary w Boga; by nie utożsamiali Boga z grzesznymi ludźmi, i idąc w jakiś ateizm (albo kompletną letniość duchową: wierzący, ale nie praktykujący...), nie skazywali siebie na brak zbawienia, bo "bez wiary nie można podobać się Bogu" (Hbr 11,6).
Dążcie do pokoju ze wszystkimi i do uświęcenia, bez którego nikt nie zobaczy Pana. Hbr 12,14
🔸
Mówi Ten, który świadczy o tym: Tak, przyjdę wkrótce. Amen, przyjdź, Panie Jezu! Ap 22,20
amarwer

Nieprzeczytany post

Każdy grzech ma wymiar publiczny. Mniejszy lub większy, ale zawsze ma. Ujawniony grzech sieje zgorszenie. Owo zgorszenie może być tylko kolejnym poziomem złego sukcesu szatana (zło się rozlewa i puszy), ale może też stać się początkiem naprawy życia, nawrócenia. Pan Jezus nie zaprzeczył grzechom Marii Magdaleny (wręcz przeciwnie: nakaz, by nie grzeszyła WIĘCEJ potwierdza jej grzeszność), ale wykorzystał to publiczne zgorszenie Żydów do zaproponowania jej nawrócenia. I nie tylko jej. Bo przecież zwrócenie się do zebranych słowami: Kto jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamieniem nie powinno stanowić dla nich (i dla nas) usprawiedliwienia (no dobra ona grzeszy, wy grzeszycie, zostawmy to, takie jest życie), ale przypomnienie, że i oni (my) są grzeszni, i oni (my) potrzebują nawrócenia. Prawidłowa reakcja na publiczny, ujawniony grzech to owszem zgorszenie, a nie wzruszenie ramionami w stylu zostawmy to, bo każdy z nas grzeszy albo tłumaczenie, że życie nie jest czarno-białe (oczywiście, że nie jest. Mam swoje lata i doskonale zdaję sobie sprawę z jego odcieni szarości, ale to nie jest to dla mnie wytłumaczenie czyjegoś obscenicznego zachowania). Dlaczego zgorszenie? Bo ono wiąże się z niezgodą na grzech, z jego odrzuceniem. Kolejnym krokiem powinna być refleksja nad własnym życiem i podjęcie na nowo trudu nawrócenia.
I nieprawda, że skoro nie znam osobiście tego księdza, to jego grzech mnie nie dotyka osobiście tylko dotyka jakiś ogólny Kościół. Oczywiście, że dotyka. Choćby przez to, ze osłabia moją i tak kulejącą wiarę (podobnie jak świadectwa nieznanych mi osobiście ludzi wzmacniają mnie, uskrzydlają i dodają sił), dotyka w takim wymiarze, że przy tej okazji muszę się mierzyć z atakami ze strony ludzi niezbyt przyjaźnie nastawionych do Kościoła. Dotyka mnie, gdy widzę ból i rozczarowanie znajomych księży, na których część ludzi zaczyna patrzeć podejrzliwie, z uprzedzeniem, że może z nimi też coś jest nie tak. Grzech ma wymiar publiczny, szatan wykorzystuje go, by atakować dalej. Ale remedium nie jest systemowe niemówienie o nim w imię nieosądzania, ale zmierzenie się, reagowanie gdy sami dostrzegamy niepokojące sygnały zachowania oraz dbanie o czystość własnego sumienia. Owszem modlę się za tego księdza, proszę też Boga, by pomagał mi zmieniać własne serce. Modlę się też, by ludzie doświadczeni tym zgorszeniem nie odwracali się od Pana Boga i Kościoła, by szatan nie odniósł kolejnego zwycięstwa.
Awatar użytkownika
esperanza
Posty: 1425
Rejestracja: 10 lut 2021, 19:45
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 1252
Podziękowano: 1065
Płeć:

Nieprzeczytany post

@amarwer rozumiem co chcesz przekazać, w większości się zgodzę. Nigdy nie chodziło mi o to żeby o grzechu nie mówić i grzechu nie potępiać. Tutaj mamy jednak na tapecie konkretnego człowieka i jego się tutaj ogląda i ocenia z każdej strony dywagując czy powinien być księdzem czy nie, a to wszystko na podstawie artykułu. Po prostu uważam, że jest to nie fair i tak się nie robi i nie taka nasza rola. Zgorszenie? Jak najbardziej normalna reakcja, pierwsza jaką miałam i potem przychodzi współczucie bo wiem, że moje i innych zgorszenie zostanie na jego barkach, on będzie za to odpowiadał. Współczuję właśnie dlatego, że wiem że ja nie jestem wcale lepsza, też grzeszę i też mogę upaść w każdej chwili. Taka bieda zawsze mnie dotyka, szkoda mi każdego.
Podałaś przykład z Ewangeli z rzucaniem kamieniem. Owszem był grzech, nikt w to nie wątpił, ale też nikt nie rzucił kamieniem. Ci co tam byli odeszli, a nie dywagowali o tym czy Magdalena ma zaburzenia i co z nią tak. Po prostu wytłumacz mi czemu ma to służyć, po co to napisałaś? Chciałaś tym usprawiedliwić księdza? Pogrążyć go jeszcze bardziej? Podtrzymać temat? Okazać publicznie swoje zgorszenie? nie wiem.. pozwól mi zrozumieć twoje intencje.
"Wystarczy ci mojej łaski. Moc, bowiem w słabości się doskonali”. (2Kor 12, 9).
Awatar użytkownika
Zbyszek
Posty: 801
Rejestracja: 07 cze 2022, 12:25
Wyznanie: inne wyznanie
Podziękował/a: 194
Podziękowano: 108
Płeć:

Nieprzeczytany post

esperanza pisze: 17 lip 2022, 19:41 Tutaj mamy jednak na tapecie konkretnego człowieka i jego się tutaj ogląda i ocenia z każdej strony dywagując czy powinien być księdzem czy nie, a to wszystko na podstawie artykułu.
Nie, nie tylko na podstawie artykułu (albo ich już dziesiątek), ale zauważ, że ksiądz (albo jak kto woli: kapłan) przyznał się "bez bicia", że tak było, jak artykuł to podał...
A skoro z ust jego to padło, to już nie piszmy, że winny jest artykuł...
esperanza pisze: 17 lip 2022, 19:41 Współczuję właśnie dlatego, że wiem że ja nie jestem wcale lepsza, też grzeszę i też mogę upaść w każdej chwili.
Twój upadek może dotknie kogoś z rodziny/znajomych; nawet nie będzie to nigdzie opisane (no, chyba że zrobisz coś wielce "medialnego"); tu jest inna sytuacja: osoba "na świeczniku" to jest - jej "światło", a raczej teraz: mrok pada nie na rodzinę i znajomych, ale wręcz na cały KK w Polsce, a też na pewno po świecie to się rozniesie (przynajmniej wśród Polaków).
Widzisz różnicę?! Pojmujesz skalę tematu?!...
Dążcie do pokoju ze wszystkimi i do uświęcenia, bez którego nikt nie zobaczy Pana. Hbr 12,14
🔸
Mówi Ten, który świadczy o tym: Tak, przyjdę wkrótce. Amen, przyjdź, Panie Jezu! Ap 22,20
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 7106
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3280
Podziękowano: 3501
Płeć:

Nieprzeczytany post

Nie. Zbyszku, zapędziłeś się.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Marek Piotrowski
Posty: 1903
Rejestracja: 30 sty 2021, 22:00
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 293
Podziękowano: 993
Płeć:

Nieprzeczytany post

Jedynym powodem, dla którego możemy się wypowiadać z powściągliwością o tym, co się stało, jest niepewność relacji: nie wiem na ile możemy ufać doniesieniom o tym, co się stało.
Jeśli jednak to prawda...
„ Napisałem wam w liście, żebyście nie obcowali z rozpustnikami. Nie chodzi o rozpustników tego świata w ogóle ani o ludzi chciwych albo zdzierców lub bałwochwalców; musielibyście bowiem całkowicie opuścić ten świat. Dlatego pisałem wam wówczas, byście nie przestawali z takim, który nazywając się bratem, w rzeczywistości jest rozpustnikiem, chciwcem, bałwochwalcą, oszczercą, pijakiem lub zdziercą. Z takim nawet nie siadajcie wspólnie do posiłku. Jakże bowiem mogę sądzić tych, którzy są na zewnątrz? Czyż i wy nie macie sądzić tych, którzy są wewnątrz? Tych, którzy są na zewnątrz, będzie sądził Bóg. Usuńcie złego spośród was samych."/1Kor 5,1-13 BT5/

Jeśli to prawda, ksiądz skrzywdził tę dziewczynę, skrzywdził Kościół, skrzywdził ludzie, których zgorszył i skrzywdził tych, którzy się nie nawrócą - udaremnił pracę ewalngelizatorów.
Awatar użytkownika
Zbyszek
Posty: 801
Rejestracja: 07 cze 2022, 12:25
Wyznanie: inne wyznanie
Podziękował/a: 194
Podziękowano: 108
Płeć:

Nieprzeczytany post

Magnolia pisze: 17 lip 2022, 19:57 Nie. Zbyszku, zapędziłeś się.
Wskażesz mi to miejsce, gdzie się zapędziłem, abym wiedział, co masz konkretnie na myśli?
Dążcie do pokoju ze wszystkimi i do uświęcenia, bez którego nikt nie zobaczy Pana. Hbr 12,14
🔸
Mówi Ten, który świadczy o tym: Tak, przyjdę wkrótce. Amen, przyjdź, Panie Jezu! Ap 22,20
amarwer

Nieprzeczytany post

[
esperanza pisze: 17 lip 2022, 19:41 @amarwer rozumiem co chcesz przekazać, w większości się zgodzę. Nigdy nie chodziło mi o to żeby o grzechu nie mówić i grzechu nie potępiać. Tutaj mamy jednak na tapecie konkretnego człowieka i jego się tutaj ogląda i ocenia z każdej strony dywagując czy powinien być księdzem czy nie, a to wszystko na podstawie artykułu. Po prostu uważam, że jest to nie fair i tak się nie robi i nie taka nasza rola. Zgorszenie? Jak najbardziej normalna reakcja, pierwsza jaką miałam i potem przychodzi współczucie bo wiem, że moje i innych zgorszenie zostanie na jego barkach, on będzie za to odpowiadał. Współczuję właśnie dlatego, że wiem że ja nie jestem wcale lepsza, też grzeszę i też mogę upaść w każdej chwili. Taka bieda zawsze mnie dotyka, szkoda mi każdego.
Podałaś przykład z Ewangeli z rzucaniem kamieniem. Owszem był grzech, nikt w to nie wątpił, ale też nikt nie rzucił kamieniem. Ci co tam byli odeszli, a nie dywagowali o tym czy Magdalena ma zaburzenia i co z nią tak. Po prostu wytłumacz mi czemu ma to służyć, po co to napisałaś? Chciałaś tym usprawiedliwić księdza? Pogrążyć go jeszcze bardziej? Podtrzymać temat? Okazać publicznie swoje zgorszenie? nie wiem.. pozwól mi zrozumieć twoje intencje.
Oczywiście, że mówimy o grzechu w kontekście zachowania konkretnego człowieka, bo ten konkretny człowiek popełnił ten konkretny grzech. Jesteśmy ludźmi, Pan Bóg dał nam rozum i wolną wolę, Żyjąc, wybieramy, którą drogą podążymy, oceniamy, co jest dla nas dobre, a co należy odrzucić. Słuchamy rad jednych ludzi, innych współbraci unikamy, bo stwierdzamy (oceniliśmy, rozeznaliśmy), że ich towarzystwo nam nie służy, oddala nas od Pana. Ocena/rozeznanie/namysł i zgodne z nim działanie to istota naszego działania. Mam prawo ocenić/stwierdzić na pdstw. pewnych danych, czy czyjeś zachowanie jest odpowiednie, moralne, słuszne czy też należy nazwać je złym i odrzucić. Co tu jest nie fair? Ten ksiądz nie zaprzeczył prawdziwości podanych słów a nie ma kontekstu, który by je usprawiedliwiał albo tłumaczył, Zachował się haniebnie. Powtórzę: takie słowa, takie patrzenie na kobietę nie przystoi żadnemu mężczyźnie, księdzu zwłaszcza. A tłumaczenie tak niemoralnego zachowania słowami, że przecież wszyscy grzeszymy i że ja też mogę w każdej chwili upaść nikomu nie służy. Pan Jezus wzywa nas do świętości. To jest miara, do której powinniśmy się stosować, do której powinniśmy dążyć.
Nikt nie miał wątpliwości, że Maria Magdalena jest jawnogrzesznicą. Wszyscy zebrani głośno o tym krzyczeli, Pan Jezus nie szukał kontekstu dla usprawiedliwienia jej grzesznego życia, nie powoływał się np. na jej sytuację rodzinną, nie mówił o tych, którzy ją do takiego stanu doprowadzili. To nie było ważne w obliczu jej publicznego grzesznego życia. Ważne było jedynie wezwanie, a nawet nakaz Jezusa: Idź i nie grzesz więcej.
Nie szukam w kontekście sytuacji tego księdza tłumaczeń o tym, że może został sprowokowany a w ogóle to mu współczuję, bo sama jestem grzeszna, więc rozumiem jego grzech. Ja takie tłumaczenia traktuję jak pokusę. W ten sposób zawsze mogę usprawiedliwić każdy swój grzech. On, grzeszy, tamta jest grzesznicą i ja wciąż upadam, o co chodzi, takie jest nasze życie po prostu. A do nas skierowane są słowa: świętymi bądźcie. Do każdego z nas. Dlatego każdy grzech to dramat człowieka. Im ten grzech cięższy, tym dramat większy i oddalenie od Boga większe, powrót trudniejszy. Zawsze jednak możliwy.
Awatar użytkownika
Marek Piotrowski
Posty: 1903
Rejestracja: 30 sty 2021, 22:00
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 293
Podziękowano: 993
Płeć:

Nieprzeczytany post

Zbyszek pisze: 17 lip 2022, 10:11 @Magnolia - już kiedyś miałem się zapytać, ale teraz jest okazja, bo zauważyłem, że nigdy nie piszesz: ksiądz, ale zawsze: kapłan.
Czemu tak? Czy jest w Biblii odnośnie nowego przymierza taka nauka, że są kapłani w tym porządku hierarchicznym (bo zapewne taki masz na myśli)?
Bo ja czytam o tzw. powszechnym kapłaństwie, ale ono obejmuje wszystkich wierzących, na nowo narodzonych ludzi-chrześcijan; np.:
1P 2,9 BT5 (Biblia Tysiąclecia V [1999])
(9) Wy zaś jesteście wybranym plemieniem, królewskim kapłaństwem, narodem świętym, ludem [Bogu] na własność przeznaczonym, abyście ogłaszali chwalebne dzieła Tego, który was wezwał z ciemności do przedziwnego swojego światła;
Co ma fakt istnienia powszechnego kapłaństwa do zaprzeczania istnienia kapłaństwa służebnego?
Czy powiesz, że w ST nie było kapłaństwa, bo cały Lud był kapłański? a tak właśnie było:
„Teraz jeśli pilnie słuchać będziecie głosu mego i strzec mojego przymierza, będziecie szczególną moją własnością pośród wszystkich narodów, gdyż do Mnie należy cała ziemia. 6 Lecz wy będziecie Mi królestwem kapłanów i ludem świętym..”/Wj 19,5-6a/

Oczywiście, masz odrobinę racji: kapłaństwo Nowego Przymierza nie jest tym samym co kapłaństwo ST - a więc kapłan (prezbiter) katolicki nie jest „pośrednikiem” składającym ofiarę za lud. Jedynym prawdziwym kapłanem w tym pełnym (pośredniczącym) sensie jest Jezus Chrystus.

Nie zmienia to faktu, że oczywiście kapłaństwo nowotestamentalne jest w Piśmie obecne i to wielokrotnie wspominane: pełnię jego posiada osoba na urzędzie apostolskim, czyli biskup. Ci, których upoważnia do czynności nazywamy często także prezbiterami.

Ich istnienie było konieczne:
W tym celu zostawiłem cię na Krecie, byś zaległe sprawy należycie załatwił i ustanowił w każdym mieście prezbiterów (Tt 1,5).
Jak charyzmat nowotestamentowego kapłaństwa był przekazywany? Dokładnie tak jak dzisiaj: przez nałożenie rąk. Święty Paweł tak pisze do swojego ucznia, św. Tymoteusza:
Nie zaniedbuj w sobie charyzmatu, który został ci dany za sprawą proroctwa i przez włożenie rąk kolegium prezbiterów (1Tm 4,14).
Apostoł Narodów ostrzega jednak, by nie przekazywać święceń ludziom nieodpowiednim:
Na nikogo rąk pospiesznie nie wkładaj (1Tm 5,22a).

Czy prezbiterzy byli jakoś specjalnie traktowani lub otoczeni specjalnym szacunkiem? Chyba tak, skoro czytamy:
Przeciwko prezbiterowi nie przyjmuj oskarżenia, chyba że na podstawie dwu albo trzech świadków (1Tm 5,19).
Prezbiterzy, którzy dobrze przewodniczą, niech będą uważani za godnych podwójnej czci, najbardziej ci, którzy trudzą się głoszeniem słowa i nauczaniem
(1Tm 5,17 BT).

Czy biskupi mieli jakąś władzę? Paweł napisał do nich:
Uważajcie na samych siebie i na całe stado, nad którym Duch Święty ustanowił was biskupami, abyście kierowali Kościołem Boga, który On nabył własną krwią (Dz 20,28 BT).
Bądźcie posłuszni waszym przełożonym i bądźcie im ulegli, ponieważ oni czuwają nad duszami waszymi i muszą zdać sprawę z tego. Niech to czynią z radością, a nie ze smutkiem, bo to nie byłoby dla was korzystne (Hbr 13,17 BT).

Czy hierarchia miała świadomość swojego przełożeństwa i prawa do decydowania? Po obradach tzw. Pierwszego Soboru Jerozolimskiego (opisanego w 15 rozdziale Dziejów Apostolskich) Apostołowie i starsi wydali następujące orzeczenie:
Ponieważ dowiedzieliśmy się, że niektórzy bez naszego upoważnienia wyszli od nas i zaniepokoili was naukami, siejąc zamęt w waszych duszach, postanowiliśmy jednomyślnie wybrać mężów i wysłać razem z naszymi drogimi: Barnabą i Pawłem, którzy dla imienia Pana naszego Jezusa Chrystusa poświęcili swe życie. Wysyłamy więc Judę i Sylasa, którzy powtórzą wam ustnie to samo. Postanowiliśmy bowiem, Duch Święty i my, nie nakładać na was żadnego ciężaru oprócz tego, co konieczne. Powstrzymajcie się od ofiar składanych bożkom, od krwi, od tego, co uduszone, i od nierządu. Dobrze uczynicie, jeżeli powstrzymacie się od tego. Bywajcie zdrowi! (Dz 15,24-29).
Awatar użytkownika
esperanza
Posty: 1425
Rejestracja: 10 lut 2021, 19:45
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 1252
Podziękowano: 1065
Płeć:

Nieprzeczytany post

amarwer pisze: 17 lip 2022, 20:55
Oczywiście, że mówimy o grzechu w kontekście zachowania konkretnego człowieka, bo ten konkretny człowiek popełnił ten konkretny grzech.
Mówiąc, że nie jest zdrowym mężczyzną, diagnozując zaburzenia itp. mówisz już o nim jako człowieku personalnie, a nie o jego grzechu.
Jesteśmy ludźmi, Pan Bóg dał nam rozum i wolną wolę, Żyjąc, wybieramy, którą drogą podążymy, oceniamy, co jest dla nas dobre, a co należy odrzucić. Słuchamy rad jednych ludzi, innych współbraci unikamy, bo stwierdzamy (oceniliśmy, rozeznaliśmy), że ich towarzystwo nam nie służy, oddala nas od Pana. Ocena/rozeznanie/namysł i zgodne z nim działanie to istota naszego działania. Mam prawo ocenić/stwierdzić na pdstw. pewnych danych, czy czyjeś zachowanie jest odpowiednie, moralne, słuszne czy też należy nazwać je złym i odrzucić.


Z tym się jak najbardziej zgadzam
Co tu jest nie fair?
np. rozdmuchiwanie tego, dywagacje na temat tego czy powinien być/pozostać księdzem czy nie.
Powtórzę: takie słowa, takie patrzenie na kobietę nie przystoi żadnemu mężczyźnie, księdzu zwłaszcza.
tak, oczywiście
A tłumaczenie tak niemoralnego zachowania słowami, że przecież wszyscy grzeszymy i że ja też mogę w każdej chwili upaść nikomu nie służy.
Ja tego księdza nie tłumaczę, ale rozumiem że mógł upaść.
Pan Jezus wzywa nas do świętości. To jest miara, do której powinniśmy się stosować, do której powinniśmy dążyć.
Tak i nie sądzę żeby rozdrapywanie cudzych grzechów było do niej drogą.
Nikt nie miał wątpliwości, że Maria Magdalena jest jawnogrzesznicą. Wszyscy zebrani głośno o tym krzyczeli, Pan Jezus nie szukał kontekstu dla usprawiedliwienia jej grzesznego życia, nie powoływał się np. na jej sytuację rodzinną, nie mówił o tych, którzy ją do takiego stanu doprowadzili.


Krzyczeli przed czy po tym co powiedział Pan Jezus? Ty już wiesz co powiedział Pan Jezus, po co więc dalej o tym krzyczeć?
Ja takie tłumaczenia traktuję jak pokusę. W ten sposób zawsze mogę usprawiedliwić każdy swój grzech. On, grzeszy, tamta jest grzesznicą i ja wciąż upadam, o co chodzi, takie jest nasze życie po prostu.
nie, nie o to mi chodziło.
A do nas skierowane są słowa: świętymi bądźcie. Do każdego z nas. Dlatego każdy grzech to dramat człowieka. Im ten grzech cięższy, tym dramat większy i oddalenie od Boga większe, powrót trudniejszy. Zawsze jednak możliwy.
tak tu się zgodzę, jednak myślę, że świętość to coś więcej niż przestać grzeszyć.
Świętość to być w tej sytuacji z grzesznicą jak Pan Jezus, a nie krzyczący wokół tłum.

Nie odpowiedziałaś mi pytanie odnośnie intencji..
Ostatnio zmieniony 17 lip 2022, 22:08 przez esperanza, łącznie zmieniany 1 raz.
"Wystarczy ci mojej łaski. Moc, bowiem w słabości się doskonali”. (2Kor 12, 9).
amarwer

Nieprzeczytany post

"po co to napisałaś? 1. Chciałaś tym usprawiedliwić księdza? 2. Pogrążyć go jeszcze bardziej? 3. Podtrzymać temat? 4.Okazać publicznie swoje zgorszenie? nie wiem.. pozwól mi zrozumieć twoje intencje."

Myślałam, ze wybrzmiało to w mojej wypowiedzi, widać myliłam się. Odpowiadam zatem dosłownie i wprost: Ad 1. Nie chciałam usprawiedliwić tego księdza. Ad 2. Nie było moją intencją pogrążyć go jeszcze bardziej. Ad 3. Rzadko się wypowiadam na Forum, ale gdy już to robię to nie po to, by podtrzymać jakiś temat, zaognić dyskusję czy tak dla zabawy poprowokować. Nie takie są moje intencje. Chodzi mi o przekazanie pewnej prawdy, podzielenie się z innymi ważnymi dla mnie wnioskami. Ad 4. Tak wyraziłam w ten sposób głośno swoje zgorszenie i ból związany z tą sytuacją. Podzieliłam się z obecnymi na Forum swoimi przemyśleniami na ten temat. Podobnie jak Ty wyraziłam swoje zdanie. Czyż nie to robi się w takim miejscu? :) W kwestiach moralnych jako katolik jestem zobowiązana do zajmowania stanowiska. Moralność to właśnie m.in. umiejętność oceniania dobra i zła. To chciałam zrobić, nazwać zło złem i taka przyświecała mi intencja. Czy teraz odpowiedziałam? :)
Awatar użytkownika
esperanza
Posty: 1425
Rejestracja: 10 lut 2021, 19:45
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 1252
Podziękowano: 1065
Płeć:

Nieprzeczytany post

@amarwer Tak, dziękuję.
"Wystarczy ci mojej łaski. Moc, bowiem w słabości się doskonali”. (2Kor 12, 9).
Awatar użytkownika
Marek Piotrowski
Posty: 1903
Rejestracja: 30 sty 2021, 22:00
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 293
Podziękowano: 993
Płeć:

Nieprzeczytany post

W poniedziałek kuria białostocka poinformowała, że „abp. Józef Guzdek, metropolita białostocki, przekazał ks. Andrzejowi Dębskiemu dekret zawierający decyzję o pozbawieniu prawa do wykonywania jakichkolwiek posług duszpasterskich i noszenia stroju duchownego. Ponadto nakazał podjęcie terapii i pokuty w miejscu wskazanym przez Metropolitę Białostockiego”.

Myślę, że dobrze by było, gdyby pokrzywdzona złożyła też doniesienie w procesie cywilnym.