Czym jest modlitwa? Czym jest dla mnie?

Wszystko o modlitwie, co nam pomaga, co nam przeszkadza, jak ją rozwijać
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 7101
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3276
Podziękowano: 3498
Płeć:

Nieprzeczytany post

Anathiela pisze: 31 paź 2023, 11:00 Różaniec to jest modlitwa jak i egzorcyzm.
Sprawdziłam... i znalazłam.
https://m.niedziela.pl/artykul/167407/n ... gzorcyzmem
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
daniel
Posty: 1864
Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 434
Podziękowano: 824
Płeć:

Nieprzeczytany post

Magnolia pisze: 31 paź 2023, 9:41
daniel pisze: 30 paź 2023, 22:25 "Kochać znaczy móc zrezygnować z ukochanego. Tak samo modlić się to móc zrezygnować ze spotkania z Bogiem."

Denis Vasse
To za trudne dla mnie, Jak to Ty rozumiesz?
Godzinkę temu myślałem o tym fragmencie. Trafiła mnie nawet myśl czy "Kasia to ogarnie". Czy może ta myśl nie jest zbyt, nie wiem jak to powiedzieć, "ordynarna". Trafiłem na nią jakiś rok, może dwa lata temu. Urzekła mnie. Lubię gdy coś jest niejasne, niejednoznaczne, paradoksalne, pozornie nie do pogodzenia. Wklejając ją wczoraj nie przeczytałem kontekstu, ale niech tak na razie zostanie bezkontekstowo. Pytasz jak ją rozumiem. Chyba jej nie rozumiem. Bardziej czuję jak we mnie godzi swoją skrajnością dzięki czemu godzi we mnie skrajności (gra słów nieprzypadkowa) :)

To takie ciepłe, tajemnicze uczucie, stan, proces dziania się, spokojnego niepokoju, bólu rodzących się pytań, dla których każda odpowiedź jest jest śmiercią, no bo jak pisał M. Świetlicki "zrozumiesz co zabijesz".

To, że zapytałaś jest super. To takie ... hmmm... nieziemskie. W każdym razie pozwól, że pozwolę sobie, by ta myśl jeszcze troszkę we mnie posiedziała i popracowała, bo obecnie mam w głowie, w stosunku do niej, małą pustynię, a lubię ten stan ;)

Obiecuję wrócić i napisać coś w miarę rozsądnych słowach.
Dziękuję.
Ostatnio zmieniony 31 paź 2023, 15:29 przez daniel, łącznie zmieniany 2 razy.
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 7101
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3276
Podziękowano: 3498
Płeć:

Nieprzeczytany post

Kasia tego nie ogarnęła, więc poczekam aż mi wyjaśnisz...;-)
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
daniel
Posty: 1864
Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 434
Podziękowano: 824
Płeć:

Nieprzeczytany post

“On [Chrystus] to i w czasie nadchodzącej męki zostawił apostołów, mając się sam modlić; tym przykładem bardzo wyraźnie daje do zrozumienia, jak bardzo modlitwie pomaga samotność, skoro On nie chce się modlić wmieszany w grono towarzyszy, nawet Apostołów”.

Gwidon Kartuz
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
Awatar użytkownika
daniel
Posty: 1864
Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 434
Podziękowano: 824
Płeć:

Nieprzeczytany post

Magnolia pisze: 31 paź 2023, 16:20 Kasia tego nie ogarnęła, więc poczekam aż mi wyjaśnisz...;-)
daniel pisze: 30 paź 2023, 22:25 "Kochać znaczy móc zrezygnować z ukochanego. Tak samo modlić się to móc zrezygnować ze spotkania z Bogiem." Denis Vasse
Pierwsze zdanie rozumiem poniekąd jako miłość matczyną, ale również przychodzą mi do głowy słowa św. Pawła, które od dłuższego czasu, zostawiam i noszę w sobie jako „otwarte”, a mianowicie:

„Wolałbym bowiem sam być pod klątwą, [odłączonym] od Chrystusa dla [zbawienia] braci moich, którzy według ciała są moimi rodakami.” Rz 9, 3.

I wiem jak „winniśmy” je interpretować. Spotkałem się jednak u jakiegoś mnicha, może Ojca Pustyni, z koncepcją „rezygnacji ze zbawienia”. Wiem, że dość skrajne, ale pozwalam sobie, by we mnie pracowało.

Drugie zdanie rozumiem jako gotowość dystansu. Gotowość straty, odpuszczenia, pustki.
Nie wiem czy właściwie praktykuję medytację. Poza książkami nie mam mistrza. Gdy jednak siadam na modlitwie i w rytm oddechu powtarzam słowa [wdech] „Jezu Chryste”, [wydech] „zmiłuj się nade mną”, staram się, by mój umysł pozostał skupiony jedynie na nich. Staram się, bo modlitwa medytacyjna monologiczna, moim zdaniem, jest swego rodzaju próbą przekroczenia dyskursywności, a zatem w dużej mierze jest walką z rozproszeniami, a zatem, wszelka myśl i podążanie za nią, nie są wskazane.
Medytacja Modlitwą Jezusową jest zatem rezygnacją nie tylko z siebie samego, ale i z gotowością do rezygnacji ze Spotkania.

Osobiście, nie wiem czy właściwie, uważam, że modlitwa nie jest sprawą rozumu, a już z pewnością nie jest sprawą rozumu jej istota, czyli Spotkanie z Bogiem. Im rozum czystszy, pusty tym bardziej człowiek otwarty na Ducha. To troszkę paradoksalne, że rozumowa rezygnacja ze spotkania z Bogiem może stanowić o duchowym otwarciu. Z drugiej jednak strony, moim zdaniem, rozum, psychika zawsze ma interes, zawsze chce handlować, duch, zawsze chce jedynie kochać. Na modlitwie chodzi o przebywanie z Bogiem, który jest Duchem. Po ludzku powiedzielibyśmy miłością. Miłość natomiast nie jest oczekiwaniem, a otwartością (pustką), rezygnacją (z korzyści) i oddaniem (siebie).

To troszkę w duchu tego co napisał ojciec M. Nawara OSB:
"(...) pierwszym owocem spodziewania się jest rozczarowanie się.",
„Korzyść przeszkadza narodzić się Bogu w duszy.”,
„(…) jeśli zrezygnujesz z szukania Boga według własnego mniemania, wg własnej myśli, to pozwalasz, żeby cię odnalazł Ten, Który Jest.”


Lub Mistrz Eckhart:
„Tak Go szukaj, żebyś Go nigdy nie znalazł. Znajdziesz Go, kiedy nie będziesz szukał.”
„Wyjdź całkowicie z siebie dla Boga, a On wyjdzie cały z siebie dla ciebie.”
„Kto czegoś szuka czy o coś zabiega, ten szuka nicości i o nią zabiega, a jeśli ktoś o coś prosi, otrzyma nicość.”



Przytoczę teraz kontekst zdania. Oczywiście nie cały. Pochodzi z książki W. Stinissen „Ani joga, ani zen, chrześcijańska medytacja głębi”, mowa tu o medytacji „nie przedmiotowej” czyli tak skrajnej, że doświadcza się nieobecności Boga.

„Denis Vasse przedstawia ten problem z punktu widzenia psychoanalizy, wykazując, że człowiek rozwija się i wzrasta od <potrzeby> (besoin) do <pragnienia> (desir). Ten wzrost dokonuje się poprzez i dzięki kryzysowi, który polega na ciągłej rezygnacji, na porzucaniu czegoś. Trzeba zaakceptować to większe opuszczanie. Podobnie jak dziecko wzrasta, wyzwalając się stopniowo od matki (przez odstawienie od piersi, przyjście na świat rodzeństwa, okres dojrzewania), podobnie i ten, kto szuka Boga, jest Jego duchowym dzieckiem, które na różnych etapach wzrasta przez analogiczne wyzwalanie się: <<Bóg nigdy nie jest przedmiotem naszych potrzeb, choć trzeba przyznać, że to właśnie dzięki tej przynęcie decydujemy się rozpocząć naszą drogę. Rozwój miłości i rozwój modlitwy, to nic innego, jak proces uwalniania się od tej przynęty. Kochać znaczy móc zrezygnować z ukochanego. Tak samo modlić się to móc zrezygnować ze spotkania z Bogiem.”

A zatem Stinissen i Vasse mają tu na myśli, a przynajmniej tak to rozumiem, rozwój człowieka na płaszczyźnie psychicznej poprzez miłość oraz duchowej poprzez modlitwę, który rozumieją jako „wyrastanie z dotychczas ubranej na siebie odzieży”, która wymaga zdjęcia (swego rodzaju kryzysu, nagości, samotności, rezygnacji) „uwierających szat” w celu przebrania w coś luźniejszego. Ciekawe jest to, że podobnie ujmuje to Kazimierz Dąbrowski (polski psychiatra i psycholog) w swej koncepcji „dezintegracji pozytywnej”, z którą związek z „Nocą Ciemną” św. Jana od Krzyża dostrzega Jerzy Skawroń OCarm i nie tylko.

Sam W. Stinissen pisze dalej:

„Święty Jan od Krzyża uczy dokładnie tego samego. W <Nocy Ciemnej> pisze na przykład: <Należy zwrócić uwagę, że duszę, która zdecydowała się służyć Bogu całkowicie, karmi On i umacnia w duchu oraz obdarza pieszczotami na sposób czułej matki. Matka bowiem tuląc do piersi maleńkie dziecię, ogrzewa je swym ciepłem, karmi mlekiem – lekkim i słodkim pokarmem. Pieści je i nosi na swych rękach. Gdy jednak dziecko dorasta, matka zmniejsza swoje pieszczoty, ukrywa czułą miłość, a słodki pokarm zaprawia goryczą. Nie nosi go na rączkach, lecz każe mu stąpań na własnych nóżkach, aby powoli wyzbyło się słabości i zabierało do rzeczy większych i istotniejszych. Łaska Boża, jak czuła matka, czyni to samo z duszą, gdy ją już odrodzi gorącością i zaapałem w służbie Bożej>.
(…)
Sens opuszczania przez Boga jest taki: uczy człowieka kochać Boga, nie sprowadzając Go przy tym do przedmiotu. Obraz Boga, jaki sobie człowiek stworzył i w którym próbował Go zamknąć, zostaje zniszczony po to, aby człowiek mógł odkryć, że Bóg jest poza wszelkim rozumieniem i obrazami. Zadaniem człowieka jest wzrastać z amour captatif, miłości pożądawczej, ku amour oblativ, miłości ofiarniczej, miłości, która jest samooddaniem.”


Wybacz Kasiu, że tak obszernie i że tak mało tu mnie, a wiele innych.
No i mam nadzieję, że to rzuca więcej światła.
Ostatnio zmieniony 01 lis 2023, 15:16 przez daniel, łącznie zmieniany 1 raz.
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
Awatar użytkownika
daniel
Posty: 1864
Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 434
Podziękowano: 824
Płeć:

Nieprzeczytany post

“Trudno jest zobaczyć Chrystusa w tłumie; nasz umysł potrzebuje pewnej samotności; Boga ogląda się w jakimś odosobnieniu skupionej uwagi. W tłumie panuje zgiełk; to oglądanie wymaga ustronia”.

św. Augustyn
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
Awatar użytkownika
daniel
Posty: 1864
Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 434
Podziękowano: 824
Płeć:

Nieprzeczytany post

"Dusza zaprzestająca modlitwy umiera z wycieńczenia."

proboszcz z Ars
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
Awatar użytkownika
daniel
Posty: 1864
Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 434
Podziękowano: 824
Płeć:

Nieprzeczytany post

„W człowieku dotkniętym modlitwą rodzi się życie. (…) Nic nie może się wydarzyć bez modlitwy. Poszczególne chwile dnia czekają w bezruchu jak twarze muzyków wpatrzone w ciszy w dyrygenta, aż jego wzrok się przekona, że można już podnieść rękę.”

ks. K. Grzywocz
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
Awatar użytkownika
daniel
Posty: 1864
Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 434
Podziękowano: 824
Płeć:

Nieprzeczytany post

„W modlitewnym spojrzeniu świat nie dzieli się na rzeczy czy sprawy wielkie albo małe. Ludzi modlących się można rozpoznać po pragnieniu uproszczenia życia. Nie ma dla nich lepszych i gorszych miejsc przy stole, mniej lub bardziej nobilitowanych ludzi.”

ks. K. Grzywocz
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 7101
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3276
Podziękowano: 3498
Płeć:

Nieprzeczytany post

Ludzi modlących się można poznać po pragnieniu....

Chciałabym się zatrzymać nad tymi słowami... Wydaje mi się, ze na drodze modlitwy idziemy od modlitwy prośby indywidualnej (czyli zanosimy Bogu nasze sprawy osobiste) aż do modlitwy pragnień karmionych miłością do bliźniego (czyli już nie nasze osobiste sprawy, ale sprawy Kościoła, grzeszników, sprawy świata np pokój).
Czyli modlitwa powinna w nas budzić pragnienia które naśladują pragnienia Boga. Wtedy modlitwa staje się komunią z Bogiem.
Wolą Boga jest nawrócenie grzeszników, miłość i dobro w relacjach, pokuta, uczynki miłosierdzia, pokój i sprawiedliwość... gdy pragniemy, aby nasze serce biło miłością naśladującą MIŁOŚĆ, to pragniemy tego samego, dla siebie i innych ludzi, co Bóg dla człowieka.
Pięknym aktem strzelistym, który nas tego uczy jest: "Jezu cichy i pokornego Serca, uczyń serce moje wedle Serca twego" - pragniemy kochać tak jak Serce Jezusa, naszego Pana.

Taki krótki akt strzelisty, a pozwalamy Bogu przemieniać nasze serce, aby kochało... najpierw Boga, potem siebie, potem bliźnich aż w końcu nieprzyjaciół.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
daniel
Posty: 1864
Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 434
Podziękowano: 824
Płeć:

Nieprzeczytany post

„(…) i przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili; (…)” Mt 6, 12

Kiedy zrozumiałem te słowa jakby mnie trafiło. Bóg przebacza mi jako i ja przebaczam. A zatem, Bóg przebacza tak i o ile ja przebaczam innym. Coś mi jednak nie pasowało. Czyżby Bóg był handlarzem. Czyżbym kupował u Niego przebaczenie swoim przebaczeniem wobec drugiego człowieka. Ostatnio trafiłem, na zawsze nudną dla mnie Ewangelię: Mt 18, 21-35

„23 Dlatego podobne jest królestwo niebieskie do króla, który chciał rozliczyć się ze swymi sługami. 24 Gdy zaczął się rozliczać, przyprowadzono mu jednego, który mu był winien dziesięć tysięcy talentów. 25 Ponieważ nie miał z czego ich oddać, pan kazał sprzedać go razem z żoną, dziećmi i całym jego mieniem, aby tak dług odzyskać. 26 Wtedy sługa upadł przed nim i prosił go: "Panie, miej cierpliwość nade mną, a wszystko ci oddam". 27 Pan ulitował się nad tym sługą, uwolnił go i dług mu darował. 28 Lecz gdy sługa ów wyszedł, spotkał jednego ze współsług, który mu był winien sto denarów. Chwycił go i zaczął dusić, mówiąc: "Oddaj, coś winien!" 29 Jego współsługa upadł przed nim i prosił go: "Miej cierpliwość nade mną, a oddam tobie". 30 On jednak nie chciał, lecz poszedł i wtrącił go do więzienia, dopóki nie odda długu. 31 Współsłudzy jego widząc, co się działo, bardzo się zasmucili. Poszli i opowiedzieli swemu panu wszystko, co zaszło. 32 Wtedy pan jego wezwał go przed siebie i rzekł mu: "Sługo niegodziwy! Darowałem ci cały ten dług, ponieważ mnie prosiłeś. 33 Czyż więc i ty nie powinieneś był ulitować się nad swoim współsługą, jak ja ulitowałem się nad tobą?" 34 I uniesiony gniewem pan jego kazał wydać go katom, dopóki mu całego długu nie odda. 35 Podobnie uczyni wam Ojciec mój niebieski, jeżeli każdy z was nie przebaczy z serca swemu bratu».”

Dla mnie ta Ewangelia mówi to samo co Mt 6,12. Uświadomiła mi jednak, że Bóg nie przebacza mi dlatego, że ja przebaczam. Bóg jest Miłością, a zatem jego przebaczenie jest łaską, która otwierając serce pozwala przebaczać innym, którzy przeciw nam zawinili. On mi przebacza, bym i ja przebaczał poprzez miłość.

Czy ja jednak potrafię przebaczyć? Czy potrafię darować 100-denarowy dług? No słabo. Przecież to godzi we mnie, w moje ja, uzmysławia mi jakiś brak, buduje napięcie, wręcz mnie dezintegruje na płaszczyźnie psychicznej, a nierzadko i somatycznej. Perspektywa zmienia się jednak gdy dociera do mnie, że to nie mi ktoś jest dłużny lecz ja dłużny jestem 10 000 talentów, a zatem mój dłużnik jest dłużnikiem króla, który słynie z darowania długów.

Z tej perspektywy na każdym z moich dłużników przestaje ciężyć wina, która mnie wiąże, a za sprawą łaski, przeradza się w wolność. Dłużnik, ten kto ci zawinił, przeciwnik, wróg staje się tym, który jest jedynie po to, by mu darować. Darować to co darowano tobie.

Miłość.
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
Awatar użytkownika
daniel
Posty: 1864
Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 434
Podziękowano: 824
Płeć:

Nieprzeczytany post

"To, że człowiek ma w swoim środku Boga, sprawia, iż prawidłowo rozwijać się może on tylko ku wnętrzu. Działanie zaś zewnętrzne musi być temu podporządkowane. Zwrócenie się na zewnątrz kosztem tego dążenia powoduje utratę właściwej perspektywy rozwoju."

ks. dr. P. Nikolski (kapłan prawosławny)
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
Awatar użytkownika
daniel
Posty: 1864
Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 434
Podziękowano: 824
Płeć:

Nieprzeczytany post

<<Kilku starców przyszło kiedyś do abba Pojmena i pytało: „Kiedy widzimy, że bracia zasypiają na modlitwie, czy chcesz, żebyśmy ich budzili, aby czuwali podczas wigilii?” A on im odpowiedział: „Co do mnie, to gdy widzę, że brat zasypia, opieram jego głowę o swoje kolana, żeby odpoczął”.>>

Mądrość Ojców Pustyni. Sentencje duchowe (7)
Ostatnio zmieniony 20 lis 2023, 11:15 przez daniel, łącznie zmieniany 1 raz.
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
Awatar użytkownika
daniel
Posty: 1864
Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 434
Podziękowano: 824
Płeć:

Nieprzeczytany post

“Nasze akty miłości Boga i bliźniego – to modlitwa, która począwszy od wstania aż do położenia się na spoczynek – towarzyszy wszystkim naszym czynnościom.”

św. Rafał Kalinowski
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
Awatar użytkownika
daniel
Posty: 1864
Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 434
Podziękowano: 824
Płeć:

Nieprzeczytany post

"Jezeli na modlitwie nie robimy nic innego, jak tylko walczymy z roztargnieniami i pokusami, to i tak modlitwa jest dobra."

św. Franciszek Salezy
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 7101
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3276
Podziękowano: 3498
Płeć:

Nieprzeczytany post

Lubię posłuchać, że święci także walczyli z rozproszeniami na modlitwie.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
daniel
Posty: 1864
Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 434
Podziękowano: 824
Płeć:

Nieprzeczytany post

Magnolia pisze: 24 lis 2023, 16:10 Lubię posłuchać, że święci także walczyli z rozproszeniami na modlitwie.
Zgadza się. Chrześcijaństwo to w dużej mierze walka. O miłość, dobro, pokój, zdrowie, relacje, więź.
Modlitwa uświadamia, że jest to wewnętrzna walka ze sobą, nie z drugim człowiekiem czy światem.

Ja ostatnio nie walczę na modlitwie, a o nią w ogóle.
Ostatnio zmieniony 25 lis 2023, 13:47 przez daniel, łącznie zmieniany 1 raz.
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
Awatar użytkownika
daniel
Posty: 1864
Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 434
Podziękowano: 824
Płeć:

Nieprzeczytany post

"Czysta, skupiona modlitwa kontemplacyjna ściąga umysł do wnętrza serca i scala całego człowieka w jedno."

ks. dr Piotr Nikolski (duchowny prawosławy)
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
JOB
Posty: 157
Rejestracja: 15 lip 2023, 20:46
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 11
Podziękowano: 56
Płeć:

Nieprzeczytany post

Muyldermans, Evagriana, 42; Pisma ascetyczne, II, 252:
„Modlitwa jest stanem umysłu, w którym usuwane jest wszelkie ziemskie wyobrażenie”

Liczy się czyste trwanie w obecności Bożej...

Święty Benedykt uczy:

"Czynić własną wolę zabrania nam Pismo Święte słowami: Powstrzymaj się od twoich pożądań (Syr 18,30). Podobnie też prosimy Boga w modlitwie, by Jego wola w nas się wypełniała."

oraz przede wszystkim...

W MODLITWIE NAJWAŻNIEJSZA JEST POSTAWA CZŁOWIEKA I DYSPOZYCJA W MODLITWIE:

O czci należnej Bogu podczas modlitwy
Jeśli ludziom możnym pragniemy przedstawić jakąś sprawę, ośmielamy się czynić to jedynie z najgłębszą pokorą i szacunkiem. Z o ileż większą pokorą i czystszym oddaniem musimy zanosić nasze prośby przed oblicze Boga, Pana wszechświata! A i to należy wiedzieć, że nie wielomówstwo, lecz tylko czystość serca i łzy skruchy zasługują w oczach Boga na wysłuchanie. Dlatego też modlitwa powinna być krótka i czysta, chyba że natchnienie łaski Bożej skłoni nas do jej przedłużenia. 5Wspólna jednak modlitwa niech będzie zawsze krótka, a na znak dany przez przełożonego wszyscy razem powstaną.

Modlitwa ma być krótka i czysta - uczy św. Benedykt...
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 7101
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3276
Podziękowano: 3498
Płeć:

Nieprzeczytany post

Piękna modlitwa na zakończenie roku (Autor: Arley Tuberquia)

Panie,
na końcu tego roku chciałbym Ci podziękować
za wszystko, co od Ciebie dostałem.
Dziękuję Ci za życie i za miłość,
którą otrzymałem i którą dałem,
za kwiaty, powietrze i słońce,
za szczęście i za troski,
za to, co było możliwe
i za to, co nie było możliwe.

Oddaję Ci wszystko, co w tym roku zrobiłem:
wykonaną pracę,
rzeczy, które wyszły spod moich rąk
i to wszystko, co zdołałem moimi rękami zbudować.

Powierzam Ci ludzi, którzy mnie kochają,
i których ja kocham,
moich nowych przyjaciół, tych, którzy są blisko,
tych, którzy się oddalili,
tych, którzy zakończyli swoje życie,
tych, którzy prosili mnie o pomoc
i tych, którym zdołałem pomóc,
tych, z którymi dzielę życie,
obowiązki, smutki i radości.

Dzisiaj, Panie, proszę Cię: wybacz mi
źle wykorzystany czas, niemądrze wydane pieniądze,
wypowiadanie bezużytecznych słów, lekceważenie miłości.

Wybacz mi puste działania,
źle wykonane prace,
życie bez entuzjazmu,
poświęcanie zbyt krótkiego czasu na modlitwę,
moje zapominalstwo i to, że milczałem, kiedy należało mówić.
Pokornie proszę o Twoje przebaczenie.

Panie czasu i wieczności,
Twoje jest dzisiaj i jutro, przeszłość i przyszłość.
W perspektywie nowego roku,
który niebawem się zacznie,
powierzam Ci raz na zawsze
wszystkie te dni, które pozwolisz mi jeszcze przeżyć.

Dzisiaj proszę Cię dla siebie i dla moich bliskich
o pokój, szczęście,
siłę, odwagę,
miłosierną miłość i mądrość.

Chcę być codziennie pełen optymizmu i życzliwości.
Zamknij moje uszy na wszelki fałsz,
moje usta na kłamstwa, egoistyczne słowa
i na inne słowa, które mogą kogoś zranić.

Za to otwórz całe moje jestestwo na wszystko, co dobre,
żeby Twoje błogosławieństwo mogło napełnić mojego ducha
i żebyś rozsiewał je wokół mnie.

Napełnij mnie dobrocią i szczęściem,
by ci, którzy ze mną żyją,
mogli znaleźć w moim życiu coś z Ciebie.

Panie, daj mi szczęśliwy rok
i naucz mnie głosić moim życiem Twoje błogosławieństwa.
W imię Jezusa, Amen.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
ODPOWIEDZ