Pytanie poniekąd z innego forum (wybaczcie) choć tam rozmowa toczy się bardziej w kontekście Ducha Świętego w niewierzącym, nieochrzczonym, nieznającym Objawienia. Wydaje mi się jednak oczywistym, iż Bóg może poprzez Ducha zamieszkać w każdym lub udzielić się w formie daru, łaski, miłości, cnoty, doświadczenia, objawienia. Mnie jednak interesuje czy Jest w nas od zawsze. Słabo znam Słowo Boże, a w szczególności ST wyjdę więc od duchowości i mistyki, a zatem od św. Jana od Krzyża. Osobiście uważam, że Bóg w nas jest. Jego Ojcowska dłoń przez śmierć Syna wyciągnięta ku nam w Miłości Ducha. Niezmiennie oczekując na naszą odpowiedź. Wydaje mi się, i to zasadnicze pytanie, że jest On w każdym człowieku. A w tym nieznającym Objawienia bądź nieznającym Go w pełni, jawi się w, bliższej lub dalszej, „opowieści” o Bożej Miłości. Oczywiście nie jestem teologiem i jeżeli to co piszę ociera się choćby o herezję to proszę o sprostowanie. Wydaje mi się, że w Piśmie nie znajdziemy raczej literalnej odpowiedzi i liczę się z tym, iż wypadało będzie zinterioryzować tę „tajemnicę” (nie to, że jestem taki oczytany, ale poznałem ostatnio u o. J. Gogoli OCD słowo „zinterioryzować” [które znała moja żona, a ja nie], co oznacza „uwewnętrznić”, i które bardzo mi się podoba więc je ćwiczę), jednakże chciałbym poznać Wasze zdanie. A nuż Duch jednak coś da.
św. Jan od Krzyża:
„Środkiem duszy jest Bóg, i gdy ona dojdzie do niego według wszelkich możliwości swej istoty i według siły swych działań i skłonności, wówczas osiągnie swój ostateczny i najgłębszy środek w Bogu.” (ZPM 1,12)
“Bóg przebywa i jest substancjalnie w każdej duszy, choćby to była dusza największego w świecie grzesznika.” (DGK II, 5, 3)
“(…) Bóg przebywa zawsze w duszy, udzielając jej i utrzymując swą obecnością jej byt naturalny, nie zawsze jednak udziela jej bytu nadprzyrodzonego. Ten bowiem [byt nadprzyrodzony] udziela się tylko przez miłość i łaskę, a nie wszystkie dusze znajdują się w stanie łaski.” (DGK II, 5, 4)
„Potrzeba więc tylko, by dusza uwolniła się od tych przeciwieństw naturalnych, a wtedy Bóg, który się jej udziela naturalnie przez swój byt, będzie się jej udzielał w sposób nadprzyrodzony przez łaskę.” (DGK II, 5, 4)
„Bóg bowiem przebywa ukryty w duszy i tam go powinien szukać z miłością człowiek kontemplatywny (…)” (PD 1,6)
św. Teresa Benedykta od Krzyża (Edyta Stein):
"Głębia duszy jest miejscem gdzie Bóg mieszka „zupełnie sam” dopóki dusza nie osiągnie doskonałego zjednoczenia w miłości.” ("Światłość w ciemności")
św. Teresa z Avili
„Zważmy tu jednak i pamiętajmy, że źródło to i słońce jaśniejące, obecne zawsze w pośrodku duszy, chociażby grzechem śmiertelnym zmazanej, nigdy nie traci boskiej jasności swojej i żadna złość grzechu nie zdoła zaćmić przedwiecznej jego piękności. Ale dusza, pogrążona w ciemności grzechu, blasku tego Bożego do siebie nie przepuszcza, podobnie jak kryształ, gęstą i ciemną pokryty zasłoną, choć go wystawisz na słońce i słońce go promieniami swymi oświeca, nie rozjaśni się przecież blaskiem jego i światłości jego w sobie nie odbije.” (Twierdza wewnętrzna, I,2,3)
ks. prof. Waldemara Rakocego (nie znam człowieka, ale znalazłem artykuł):
„Gdyby w niewierzących w Boga nie zamieszkiwał Duch Tego, który jest źródłem wszelkiego dobra, to nie czyniliby oni w ogóle dobra, ponieważ nie byliby do niego zdolni.”
http://www.waldemarrakocy.pl/media/m12.pdf
(mi wyświetla jako niebezpieczna)
Nie wiem czy wszystkie cytaty odnoszą się do każdego człowieka, a nie jedynie do ochrzczonego. Wydaje mi się jednak, że opierając się na Janie od Krzyża, można wysunąć hipotezę o „zamieszkiwaniu Boga” w każdym z nas. Co Wy na to?
środkiem duszy jest Bóg
-
- Posty: 7109
- Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 3280
- Podziękowano: 3501
- Płeć:
Skoro Bóg stwarza duszę każdorazowo dla poszczególnych ludzi to właśnie tam mieszka- w nieśmiertelnej duszy.
Tak ja to rozumiem.
Tak ja to rozumiem.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
-
- Posty: 1874
- Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 435
- Podziękowano: 829
- Płeć:
Też tak uważam. Stwarzając Adama był w jego duszy jako Miłość Boża do Adama (akt stwórczy i życie) oraz jako Relacja pomiędzy Adamem, a Bogiem - jako "zjednoczenie" Miłości.
Po grzechu Relacja została zerwana, ale Miłość Boga, ku grzesznikowi trwała.
W ST Relacja pomału była odbudowywana, by ostatecznie w pełni Objawienia poprzez Chrystusa urzeczywistnić Miłość Bożą w Człowieku.
W Teraz już tylko od człowieka zależy czy dostrzeżemy daną nam Łaską Stworzenia Bożą Miłość, którą w sobie nosimy i z Ojcem poprzez Chrystusa w Duchu odnowimy Relację.
Po grzechu Relacja została zerwana, ale Miłość Boga, ku grzesznikowi trwała.
W ST Relacja pomału była odbudowywana, by ostatecznie w pełni Objawienia poprzez Chrystusa urzeczywistnić Miłość Bożą w Człowieku.
W Teraz już tylko od człowieka zależy czy dostrzeżemy daną nam Łaską Stworzenia Bożą Miłość, którą w sobie nosimy i z Ojcem poprzez Chrystusa w Duchu odnowimy Relację.
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
-
- Posty: 830
- Rejestracja: 28 sty 2023, 15:31
- Wyznanie: agnostycyzm
- Podziękował/a: 83
- Podziękowano: 57
- Płeć:
Rozumiem, Adam, to alegoria. Bo chyba nie wypieramy się ewolucji? Zatem czy widzisz Adama w naszym małpim przodku, czy jeszcze dużo, dużo dawniej - w pierwszej żywej komórce ze zdolnością do reprodukcji?
Jeśli Raj, to nie ewolucja. I odwrotnie. Zdecydujmy się. Mieć ciastko, czy je zjeść?
-
- Posty: 1874
- Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 435
- Podziękowano: 829
- Płeć:
Nie rozkminiam tego dylematu. Pozwalam sobie pozostawić go otwartym. Nie jest mi to niezbędne do wiary i nie wpływa na nią.Piotr55 pisze: ↑07 lut 2024, 9:38 Rozumiem, Adam, to alegoria. Bo chyba nie wypieramy się ewolucji? Zatem czy widzisz Adama w naszym małpim przodku, czy jeszcze dużo, dużo dawniej - w pierwszej żywej komórce ze zdolnością do reprodukcji?
Jeśli Raj, to nie ewolucja. I odwrotnie. Zdecydujmy się. Mieć ciastko, czy je zjeść?
Ale tak najogólniej, tak, historia o raju to alegoria, która wydarzyła (a może i nadal wydarza) się rzeczywiście
Nie czujesz czasem, że tu na forum wpychasz na stromą ścianę jakiś głaz?
Gdybym musiał pogodzić Księgę Rodzaju z ewolucją spróbowałbym chyba w taki sposób, iż grzech pojawił się po uzyskaniu przez człowieka, na drodze ewolucji, samoświadomości. Pisał o tym chyba E. Fromm. Oczywiście ma to pewne mankamenty, ale jak pisałem nie jest to dla mnie, aż tak ważne na dzień dzisiejszy.
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
-
- Posty: 830
- Rejestracja: 28 sty 2023, 15:31
- Wyznanie: agnostycyzm
- Podziękował/a: 83
- Podziękowano: 57
- Płeć:
Ciągle mam wrażenie, że to wierzący głaz pod górę toczą. Ucieczka od myślenia, sny o potędze. Rozumiem, bo domyślam, że jest o co walczyć. Wiara góry przesuwa. W koncu Królestwo nagrodą. Co do Raju, chyba już zamieszczałem? Masz rację. Jak wiem, że coś mi bardzo nie pasuje, drażni, wywraca poglądy = staram się pomijać w myśleniu. Metoda na strusia. Chyba stać cię na więcej, Danielu?daniel pisze: ↑07 lut 2024, 9:54Nie rozkminiam tego dylematu. Pozwalam sobie pozostawić go otwartym. Nie jest mi to niezbędne do wiary i nie wpływa na nią.Piotr55 pisze: ↑07 lut 2024, 9:38 Rozumiem, Adam, to alegoria. Bo chyba nie wypieramy się ewolucji? Zatem czy widzisz Adama w naszym małpim przodku, czy jeszcze dużo, dużo dawniej - w pierwszej żywej komórce ze zdolnością do reprodukcji?
Jeśli Raj, to nie ewolucja. I odwrotnie. Zdecydujmy się. Mieć ciastko, czy je zjeść?
Ale tak najogólniej, tak, historia o raju to alegoria, która wydarzyła (a może i nadal wydarza) się rzeczywiście
Nie czujesz czasem, że tu na forum wpychasz na stromą ścianę jakiś głaz?
Gdybym musiał pogodzić Księgę Rodzaju z ewolucją spróbowałbym chyba w taki sposób, iż grzech pojawił się po uzyskaniu przez człowieka, na drodze ewolucji, samoświadomości. Pisał o tym chyba E. Fromm. Oczywiście ma to pewne mankamenty, ale jak pisałem nie jest to dla mnie, aż tak ważne na dzień dzisiejszy.
-
- Posty: 1874
- Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 435
- Podziękowano: 829
- Płeć:
Pozwalam sobie nie wiedzieć, nie rozumieć, potrafię pomieścić napięcie, być cierpliwym ...Piotr55 pisze: ↑07 lut 2024, 13:09 Ciągle mam wrażenie, że to wierzący głaz pod górę toczą. Ucieczka od myślenia, sny o potędze. Rozumiem, bo domyślam, że jest o co walczyć. Wiara góry przesuwa. W koncu Królestwo nagrodą. Co do Raju, chyba już zamieszczałem? Masz rację. Jak wiem, że coś mi bardzo nie pasuje, drażni, wywraca poglądy = staram się pomijać w myśleniu. Metoda na strusia.
Wiara to nie tylko odpowiedź na pytania, ale co ważniejsze łaska pogodzenia się z nieumiejętnością znalezienia na nie odpowiedzi.
A może masz mnie z kogoś kim nie jestem.
"Wolno nie umieć,
Nie rozumieć.
Wolno mi.
Żyć nie umiejąc,
Nie rozumiejąc.
Wolno mi.
Wolno mi być
I nie umieć żyć.
Wolno tu
Kimś takim być.
..."
lub:
"Podróż w wierze wymaga od nas, abyśmy porzucili stworzony przez nas wizerunek Boga i własne wyobrażenie o nas samych. Jednakże nie możemy tego dokonać ani w naszej głowie, ani też samodzielnie; to dokonuje się nam. Jedyną rzeczą, którą musimy zrobić, to żyć, ale żyć otwarcie i uczciwie, pozwalając aby przenikała nas prawda świata. Nie nawracamy się w naszych głowach lub dzięki kazaniom wygłaszanym przez kapłana; nawracamy się dzięki okolicznościom - jeśli naprawdę zgadzamy się ich wysłuchać. A kiedy pozwalamy rzeczywistości, aby nas przeniknęła, wtedy nawrócenie jest już o krok."
... także zapomnij o tym jak wyobrażasz sobie odpowiedź, odpuść, że w ogóle jesteś w stanie ją odnaleźć ...
Pytania, które nas nurtują, moim zdaniem są łaską daną od Boga, a na łaskę jedyną odpowiedzią jest wiara pełna spokojnej nadziei na prawdę daną miłością.
Nic mądrzejszego Ci niestety bracie nie napiszę.
W wierze nie chodzi o jakąś potęgę, zwycięstwo, nagrodę czy satysfakcję. Tu chodzi o wybór pomiędzy życiem, a śmiercią.
Albo umierasz, by żyć,
albo wydaje Ci się, że żyjesz, gdy w rzeczywistości wciąż dbasz o to, by nie umrzeć, a co za tym idzie nieustannie jesteś martwy.
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
-
- Posty: 1874
- Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 435
- Podziękowano: 829
- Płeć:
Trafiłem na kolejny cytat św. Jana od Krzyża odnośnie obecności Boga w duszy człowieka:
"Bóg w potrójny sposób może przebywać w duszach.
Pierwsza obecność jest przez Jego istotę, przez którą przebywa On we wszystkich duszach nie tylko dobrych i świętych, lecz również w złych i grzesznych, podobnie jak jest we wszystkich stworzeniach. Przez tę obecność daje im życie i byt, gdyby zaś ją usunął, wszystkie stworzenia obróciłyby się w nicość i przestałyby istnieć. Tej obecności nie brak nigdy w duszy.
Drugim rodzajem obecności jest obecność przez łaskę, przez którą Bóg mieszka w duszy, podobając sobie w niej i będąc z niej zadowolony. Przez tę obecność nie wszyscy posiadają Boga, gdyż ci, co popadli w grzech śmiertelny, utracili Go i dusza nie może wiedzieć w sposób naturalny, czy go posiada.
Trzecia obecność, to obecność przez odczucie duchowe. Wiele bowiem dusz pobożnych nawiedza On swą szczególną obecnością, w różnych przeżyciach duchowych, przez które je orzeźwia, napełnia rozkoszą i uwesela.
Lecz te duchowe obecności, podobnie jak i tamte, są przysłonięte, gdyż z powodu trwania życia doczesnego Bóg nie ukazuje się takim, jakim jest w swej istocie." (PD 11,3-4)
https://www.karmel.pl/zycie-w-bozej-obecnosci/
"Bóg w potrójny sposób może przebywać w duszach.
Pierwsza obecność jest przez Jego istotę, przez którą przebywa On we wszystkich duszach nie tylko dobrych i świętych, lecz również w złych i grzesznych, podobnie jak jest we wszystkich stworzeniach. Przez tę obecność daje im życie i byt, gdyby zaś ją usunął, wszystkie stworzenia obróciłyby się w nicość i przestałyby istnieć. Tej obecności nie brak nigdy w duszy.
Drugim rodzajem obecności jest obecność przez łaskę, przez którą Bóg mieszka w duszy, podobając sobie w niej i będąc z niej zadowolony. Przez tę obecność nie wszyscy posiadają Boga, gdyż ci, co popadli w grzech śmiertelny, utracili Go i dusza nie może wiedzieć w sposób naturalny, czy go posiada.
Trzecia obecność, to obecność przez odczucie duchowe. Wiele bowiem dusz pobożnych nawiedza On swą szczególną obecnością, w różnych przeżyciach duchowych, przez które je orzeźwia, napełnia rozkoszą i uwesela.
Lecz te duchowe obecności, podobnie jak i tamte, są przysłonięte, gdyż z powodu trwania życia doczesnego Bóg nie ukazuje się takim, jakim jest w swej istocie." (PD 11,3-4)
https://www.karmel.pl/zycie-w-bozej-obecnosci/
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
-
- Posty: 1874
- Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 435
- Podziękowano: 829
- Płeć:
"Tu możemy znaleźć podobiznę Jego, Boży i święty posąg, tu w duszy człowieka."
św. Klemens Aleksandryjski
św. Klemens Aleksandryjski
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42