Zerwanie kontaktu/unikanie czy to grzech ?

Tu omawiamy problemy w rozeznawaniu grzechów, problemy ze spowiedzią, skrupulatyzm
Skaza

Nieprzeczytany post

Nie mogę zupełnie porozumieć się ze swoją siostrą :-?? działa na mnie jak płachta na byka i non stop same kłótnie są między nami tylko.
Tak sobie myślę, że jak w przyszłości bym się wyprowadził i nie chciał utrzymywać z nią kontaktów to czy będę takim zachowaniem grzeszył. Marnie na siebie wpływamy to może lepiej się unikać ? Jak uważacie ? czy unikanie kogoś by móc żyć spokojniej jest złe moralnie względem sumienia ?
Awatar użytkownika
Dominik
Posty: 2009
Rejestracja: 29 sty 2021, 10:48
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 593
Podziękowano: 1574
Płeć:

Nieprzeczytany post

Myślisz, że te kłótnie w przyszłości nadal będą przy sporadycznych spotkaniach, jeśli już nie będziecie razem mieszkać?
Nie bój się, robaczku Jakubie,
nieboraku Izraelu!

Izajasza 41, 14

Przekaż mi 1% podatkuKLIK
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 7110
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3281
Podziękowano: 3503
Płeć:

Nieprzeczytany post

@Skaza nie utrzymywanie kontaktu z powodu ochrony siebie i swojego zdrowia (psychicznego) nie jest grzechem.

Ale trwanie w urazie i nieprzebaczeniu już jest grzechem.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Skaza

Nieprzeczytany post

@Dominik nie mam pewności ku temu, ale przeczuwam, że istnieje szansa na wyciszenie naszych relacji gdy będziemy od siebie w codzienności dużo dużo dalej odległością.

Siostra jest choleryczką i ma też swoje zaburzenia w emocjach na które się leczy póki co ze słabym skutkiem przynajmniej w mojej ocenie przez co daje nam popalić w domu. To sprawy nie ułatwia ... i mimo, że staram się być wyrozumiały i zaciskać zęby każdego dnia to wytrzymać ciągłe docinki i uwagi z jej strony nie jest łatwo. Siostra ma fobię czystości, lęk przed zarazkami, brudem i wszelkimi chorobami. Jakbym się nie starał, jak często ręce nie mył, trzymał kota u siebie w pokoju niemal tylko to i tak jest zawsze jej źle i za mało z mojej/rodziców strony względem higieny. Można na uszach stawać a to i tak nie zadowoli. Ciężko dogadać się z kimś kto tylko głównie wymaga czegoś od pozostałych a niemal nic od siebie nie daje. Gdybym jeszcze faktycznie nie uważał olewał jej obawy, ale zachowują higieniczne środki ostrożności a ona i tak znajdzie coś za co mnie ochrzania i krzyczy codziennie. Wiem, że to wina fobii nie do końca "czysto" jej charakteru, ale tez mam swoje zaburzenia i nie jest mi lekko to wszystko godzić i panować nad sobą. Wczoraj przegięła już po całości gdy mi powiedziała, że ma nadzieję, że mi Beti zdechnie niedługo. To nie było fer nawet przy tej fobii. Wybaczę jej to kiedyś, ale nie od razu. Trochę czasu minie nim jej te słowa zapomnę. Póki co nie będę z nią rozmawiał wcale. W sercu już chyba wybaczyłem to, ale muszę to przetrawić bo zabolało.
Awatar użytkownika
Aloes
Posty: 2390
Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 185
Podziękowano: 608

Nieprzeczytany post

Zaciskanie zębów i uleganie kompulsji chorego z reguły wzmagaja nerwice natrectw. Zasadniczo nie powinno się im ulegać mimo ataków agresji.

Ocd leczy się trudno, nie wystarczy "zwykła terapia" aby to ogarnąć wymaga stałej codziennej pracy chorego i dobrego prowadzącego którego trudno znaleźć.
Zatem aby zmusić do konkretnego leczenia nie należy ułatwiać choremu warunków, bo to błędne koło dla chorego jak i męka dla rodziny.
Ostatnio zmieniony 18 lut 2023, 10:37 przez Aloes, łącznie zmieniany 1 raz.
Skaza

Nieprzeczytany post

W tym wątku się z Tobą Aloesie w pełni zgodzę. Staram się robić co trzeba, uważać na tyle ile podpowiada rozsądek zwykły, ale na głowę wchodzić sobie już nie daje.
Awatar użytkownika
Aloes
Posty: 2390
Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 185
Podziękowano: 608

Nieprzeczytany post

Niestety kłótnie z reguły powodują stres, a stres nasila objawy, potem zreguly dochodzi obwinianie innych za swoje stan co raczej ciezko wytrzymac. Ogólnie ta choroba niestety ma tendencje do pogłębienia i to że przejdzie jest raczej wątpliwe.
U niektórych nasila się do tego stopnia że rytuały czyszczenia, analizowania czy czegokolwiek innego(bo w zasadzie może doczepić się wszystkiego) zajmują im wiele godzin, potem nie są w stanie wstać do pracy/szkoły i tak naprawdę przestają normanie funkcjonować.

@Skaza Myślę że tekst o kocie Twojej siostry nie jest niczym nadzwyczajnym u osoby cierpiącej na nerwice natrectw, ta choroba bardzo skupia na sobie więc na jakąś empatię/współczucie czy spojrzenie na coś innego poza doba samym raczej nie jest możliwe liczyć.
Ostatnio zmieniony 19 lut 2023, 8:43 przez Aloes, łącznie zmieniany 3 razy.
Skaza

Nieprzeczytany post

Tylko co ja mogę na to poradzić .... jest dorosła ... lekarza ma stałego ... a żyć jakoś trzeba. Żyję teraz nadzieją na udaną kastrację kota i wyjazd jak najszybszy na działkę by odpocząć, wyspać się nabrać sił i potem jakoś ogarnąć swoje życie.
Awatar użytkownika
Aloes
Posty: 2390
Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 185
Podziękowano: 608

Nieprzeczytany post

Skaza pisze: 19 lut 2023, 8:38 Tylko co ja mogę na to poradzić .... jest dorosła ... lekarza ma stałego ... a żyć jakoś trzeba. Żyję teraz nadzieją na udaną kastrację kota i wyjazd jak najszybszy na działkę by odpocząć, wyspać się nabrać sił i potem jakoś ogarnąć swoje życie.
No osoby dorosłej nie zmusisz siłą do leczenia.