Realizacja miłości w małżeństwie - praktyka
To chyba zależy od tego czego dotyczy dana kwestia w której się różnią zdaniem małżonkowie. Obiło mi się o uszy nie raz już takie powiedzenie, że małżeństwo to sztuka kompromisu.
-
- Posty: 7192
- Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 3300
- Podziękowano: 3530
- Płeć:
Metoda szukania racji i przedstawiania jednych drugim jest od razu skazana na wywołanie kryzysu małżeńskiego.
Inaczej mówiąc, szukając racji i trzymając się tylko swoich racji, po prostu walczymy ze sobą...
A w małżeństwie chodzi o to by walczyć o wspólne dobro, a nie ze sobą.
Trzeba zadawać pytanie sobie: co jest dobrem naszego małżeństwa?
To zmienia perspektywę patrzenia, a ta zmiana pociąga zmianę nastawienia do problemów. Wtedy nie ma walki i zwycięstwa jednego z małżonków, a drugi czuje się pokonany (co po prostu nie służy małżonkom) - oboje są wygrani bo walczą o dobro małżeństwa/rodziny.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
-
- Posty: 2390
- Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 185
- Podziękowano: 608
Nie mowiny o racjach ale o odrębnych pragnieniach, gdzie niezapokijenie jakiegoś pragnienia może źle wpływać na dobro małżeństwa bo dana osoba jest sflustrowana bo czegoś nie dostala na czym jej bardzo zalezy, a druga strona np godzi się na coś mimo że tego nie chce więc też czyje się sfrustrowana No i które z nich ma w takiej sytacji się poświęcić dla dobra małżeństwa?Magnolia pisze: ↑20 sty 2023, 8:31Metoda szukania racji i przedstawiania jednych drugim jest od razu skazana na wywołanie kryzysu małżeńskiego.
Inaczej mówiąc, szukając racji i trzymając się tylko swoich racji, po prostu walczymy ze sobą...
A w małżeństwie chodzi o to by walczyć o wspólne dobro, a nie ze sobą.
Trzeba zadawać pytanie sobie: co jest dobrem naszego małżeństwa?
To zmienia perspektywę patrzenia, a ta zmiana pociąga zmianę nastawienia do problemów. Wtedy nie ma walki i zwycięstwa jednego z małżonków, a drugi czuje się pokonany (co po prostu nie służy małżonkom) - oboje są wygrani bo walczą o dobro małżeństwa/rodziny.
Gdzie tak źle I tak niedobrze?
-
- Posty: 7192
- Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 3300
- Podziękowano: 3530
- Płeć:
Jeśli podejmuje się wysiłek dla współmałżonka z miłości to nie ma miejsca na frustrację, bo widzi się jak to uszczęśliwia współmałżonka
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
-
- Posty: 1278
- Rejestracja: 08 lis 2021, 14:07
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 956
- Podziękowano: 947
- Płeć:
No nie wiem @Magnolia obawiam się, że np. Kwestia chęci posiadania kolejnego potomka, a oporu z drugiej strony będzie budzić wieczne frustrację...
Ja osobiście tego nie czuje, że gdy stanie na męża i nie będzie więcej dzieci jak on chce to będę szczęśliwa, że on postawił na swoim.
Raczej będę mu wypominać to do końca życia. Ale ja jestem słabym człowiekiem i nie wiele wiem o miłości.
Bądź ze mną, Panie, w moim utrapieniu
-
- Posty: 7192
- Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 3300
- Podziękowano: 3530
- Płeć:
Lunko, ale nadal myślisz o racji Twojej lub racji męża. A ja mówię o racji która wypływa z dobra małżeństwa, jednej i wspólnej.
Póki każdy chce postawić na swojej racji to jest walka między racjami a nie o dobro małżeństwa.
Rozmowa o pragnieniu potomka powinna wziąć pod uwagę dobro każdego z małżonków pod uwagę, oraz dobro wspólne. Czyli jak będzie się działo w małzeństwie gdy będzie jeszcze jedno dziecko a jak się będzie działo gdy nie będzie więcej dzieci - można trochę puścić wodze i się zastanowić jak to wpłynie na nas... i czy tego chcemy...
Tu nam przytoczyła np argument ... że na tyle na ile siebie znasz... nie będziesz szczęśliwa i będziesz wypominała to mężowi... czy zdaje sobie z tego sprawę, że cię tak mocno unieszczęśliwi?
Mężczyzna musi sam podjąć decyzję, ale czasem warto odpowiednio zadać pytanie i dać czas na przemyślenie...
Póki każdy chce postawić na swojej racji to jest walka między racjami a nie o dobro małżeństwa.
Rozmowa o pragnieniu potomka powinna wziąć pod uwagę dobro każdego z małżonków pod uwagę, oraz dobro wspólne. Czyli jak będzie się działo w małzeństwie gdy będzie jeszcze jedno dziecko a jak się będzie działo gdy nie będzie więcej dzieci - można trochę puścić wodze i się zastanowić jak to wpłynie na nas... i czy tego chcemy...
Tu nam przytoczyła np argument ... że na tyle na ile siebie znasz... nie będziesz szczęśliwa i będziesz wypominała to mężowi... czy zdaje sobie z tego sprawę, że cię tak mocno unieszczęśliwi?
Mężczyzna musi sam podjąć decyzję, ale czasem warto odpowiednio zadać pytanie i dać czas na przemyślenie...
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
-
- Posty: 1278
- Rejestracja: 08 lis 2021, 14:07
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 956
- Podziękowano: 947
- Płeć:
Trudno tu znaleźć dobro wspólne. Mąż myślę, że jest zazdrosny trochę... Boi się, że czasu dla niego już w ogóle nie będzie. Bardzo go irytuje moje zmęczenie i to że moje jedyne hobby w czasie wolnym to łapanie snu. A jak on sobie wyobrazi kolejnego malucha to w ogóle już widzi siebie jako ostatniego do mojej uwagi...
No ale ja jestem matką i mam wrażenie, że nic w życiu mnie tak nie uszlachetniło i zbliżyło do Boga jak macierzyństwo...
No ale ja jestem matką i mam wrażenie, że nic w życiu mnie tak nie uszlachetniło i zbliżyło do Boga jak macierzyństwo...
Bądź ze mną, Panie, w moim utrapieniu
-
- Posty: 2390
- Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 185
- Podziękowano: 608
Co do dzieci to mężczyznę łatwiej zrobić w tym temacie. Gorzej jak kobieta nie chce
Dodano po 1 minucie 24 sekundach:
Dodano po 1 minucie 24 sekundach:
Ale trochę dziwne ze Ty się domyślasz powodów z jakich on nie chce kolejnego dziecka.Lunka pisze: ↑20 sty 2023, 20:49 Trudno tu znaleźć dobro wspólne. Mąż myślę, że jest zazdrosny trochę... Boi się, że czasu dla niego już w ogóle nie będzie. Bardzo go irytuje moje zmęczenie i to że moje jedyne hobby w czasie wolnym to łapanie snu. A jak on sobie wyobrazi kolejnego malucha to w ogóle już widzi siebie jako ostatniego do mojej uwagi...
No ale ja jestem matką i mam wrażenie, że nic w życiu mnie tak nie uszlachetniło i zbliżyło do Boga jak macierzyństwo...
-
- Posty: 1278
- Rejestracja: 08 lis 2021, 14:07
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 956
- Podziękowano: 947
- Płeć:
No tak @Aloes ale jaki w tym sens? Decyzja o pierwszym dziecku była wspólna i to było odpowiednie...
Dodano po 4 minutach 40 sekundach:
No właśnie bardzo dobrze znam powody ale życie to nie bajka tylko pełna poświęceń i wyrzeczeń droga, to normalne, że gdy dziecko jest małe musisz mu poświęcić więcej czasu i opieki.
Dodano po 4 minutach 40 sekundach:
No właśnie bardzo dobrze znam powody ale życie to nie bajka tylko pełna poświęceń i wyrzeczeń droga, to normalne, że gdy dziecko jest małe musisz mu poświęcić więcej czasu i opieki.
Bądź ze mną, Panie, w moim utrapieniu
-
- Posty: 2390
- Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 185
- Podziękowano: 608
U nas dość dobrze mlody spi w nocy?. A Twój ciągle się budzi jak za noworodka?Lunka pisze: ↑20 sty 2023, 20:55 No tak @Aloes ale jaki w tym sens? Decyzja o pierwszym dziecku była wspólna i to było odpowiednie...
Dodano po 4 minutach 40 sekundach:
No właśnie bardzo dobrze znam powody ale życie to nie bajka tylko pełna poświęceń i wyrzeczeń droga, to normalne, że gdy dziecko jest małe musisz mu poświęcić więcej czasu i opieki.
-
- Posty: 1278
- Rejestracja: 08 lis 2021, 14:07
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 956
- Podziękowano: 947
- Płeć:
Nie wiem, za dużo energii idzie na nerwy. Śpię tak ok 5 -6 h kiedyś to wystarczyło teraz to tak sobie. Dojazdy mnie męczą strasznie, a jak mały śpi to wiadomo trzeba nadrobić prania, sprzątania i coś na kolejny dzień przygotowac.
Jak wracam z pracy to się bawię z małym non stop,żeby choć trochę miał mamy na dzień
Jak wracam z pracy to się bawię z małym non stop,żeby choć trochę miał mamy na dzień
Bądź ze mną, Panie, w moim utrapieniu
-
- Posty: 2390
- Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 185
- Podziękowano: 608
To o której wychodzisz i jesteś spowrotem jeśli wolno spytać?Lunka pisze: ↑20 sty 2023, 21:04 Nie wiem, za dużo energii idzie na nerwy. Śpię tak ok 5 -6 h kiedyś to wystarczyło teraz to tak sobie. Dojazdy mnie męczą strasznie, a jak mały śpi to wiadomo trzeba nadrobić prania, sprzątania i coś na kolejny dzień przygotowac.
Jak wracam z pracy to się bawię z małym non stop,żeby choć trochę miał mamy na dzień
-
- Posty: 7192
- Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 3300
- Podziękowano: 3530
- Płeć:
@Lunka skoro już mąż ma niedostatek Twojej uwagi i czuje się odsunięty... to chyba jasno komunikuje, że coś tu trzeba zmienić. Ta potrzeba nie może być ignorowana.
Najpierw rachunek sumienia zrób jaka jesteś żoną dla męża- i od tego zaczęłabym zmiany w małżeństwie.
Może abyś miała więcej czasu dla Niego namówisz go na więcej pomocy w domu, albo przyjemniej uściśliła jak chce spędzać ten wspólny czas.
Najpierw rachunek sumienia zrób jaka jesteś żoną dla męża- i od tego zaczęłabym zmiany w małżeństwie.
Może abyś miała więcej czasu dla Niego namówisz go na więcej pomocy w domu, albo przyjemniej uściśliła jak chce spędzać ten wspólny czas.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
-
- Posty: 2390
- Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 185
- Podziękowano: 608
U nas mały lubi wkładać i wyjmować pranie z pralki, wysypujesz mu na ziemię i on wkłada albo wyjmune po skonczeniu (pralka otwierana na bok,) lubi też wyjmować talerze czyste że zmywarki, wyjmuje i się od niego odbiera I wkłada do szafki na razie na tyle jego wiek pozwala. Ale z czasem się rozszerzy. Jest to te sposób na zabawę i częściowe wypełnienie obowiązków co pozwala jakiś czas zaoszczędzić.
-
- Posty: 1278
- Rejestracja: 08 lis 2021, 14:07
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 956
- Podziękowano: 947
- Płeć:
Pisanie o tym nie ma żadnego sensu i już żałuję, że cokolwiek napisałam. Nie powinnam. Nikt nie był w mojej sytuacji i nie wie co przeżywalam lub przeżywam. Jakie warunki mam mieszkaniowe itd. to wszystko wpływa na widzenie sprawy.
Ale to nie miejsce do tego aby się tym dzielić dlatego nie wymagam od Was rad.
Tak @Aloes moje dziecko też mi pomaga w takich sprawach. Sprzata po sobie itd ale to tylko jedna z wielu czynności dziennie.
Ale to nie miejsce do tego aby się tym dzielić dlatego nie wymagam od Was rad.
Tak @Aloes moje dziecko też mi pomaga w takich sprawach. Sprzata po sobie itd ale to tylko jedna z wielu czynności dziennie.
Bądź ze mną, Panie, w moim utrapieniu