Piotr55 pisze: ↑19 sty 2024, 15:10
Cóż, samo słowo nawrócenie sugeruje, że błądzi ten, co poza wiarą, poza kościołem. Wolałbym używać słowa konwersja. Albo odmiana.
Popatrz na mój schemat. Tak po chłopskiemu i w skrajnym uproszczeniu.
Nawrócenie jest wewnętrzną zmianą, przeniesieniem uwagi ze świata i ciała poprzez funkcje tego co zmysłowe, na Boga poprzez funkcje tego co duchowe.
To trudny i bolesny proces zwany krzyżem lub "śmiercią". Umrzeć musi bowiem prawie wszystko to za co się mamy. Nawrócenie jest zaparciem się siebie i rezygnacją ze świata.
Wszystko jednak w deszczu Łaski.
Piotr55 pisze: ↑19 sty 2024, 15:10
Bo nie czyni źle, ten co nie otrzymał wiary.
Zgadza się. Nie ma grzechu ciężkiego bez świadomości.
Zatem prawda o tym czy otrzymałeś łaskę wiary pozostaje w rozeznaniu Twojego sumienia, poprzez które mówić do Ciebie Bóg.
To Ty ostatecznie uczysz się miłować i rozpoznawać Boga, i to Ty koniec końcem gdy przed nim staniesz dostrzeżesz Go i przytulisz bądź miniesz.
Piotr55 pisze: ↑19 sty 2024, 15:10
On , być może, jeśli wiara jest prawdą, coś po prostu traci.
Wydaje mi się, że jeżeli ktoś nie spotkał Chrystusa za życia, nie otrzymał wiary, bo nie był jej świadomy, ale jest prawdziwie miłującym człowiekiem również jest zbawiony. Czy coś traci? Hmmm. Traci radowanie się miłością Bożą już tu na ziemi za życia doczesnego.
Piotr55 pisze: ↑19 sty 2024, 15:10
Co do akurat KK - pytam trochę retorycznie. Po prostu od urodzenia mieszkamy w kraju katolickim, albo szerzej - chrześcijanskim, w szkole jest religia, w radio i tv też. Przynajmniej była. No więc sprawa jest oczywista.
I tak i nie. Cóż, ja znam swoją historię i pięknie czyta mi ją wiara i Słowo Boże. Nie wiem co byłoby gdybym urodził się w Japonii.
Nie zapominajmy, że chrzest jest łaską. Jakby się tak zastanowić to całe życie nią jest.
Piotr55 pisze: ↑19 sty 2024, 15:10
Gdy fakt jakiś, sytuacja ( a ileż się nasłuchałem w turunskim radiu nawrócen satanistów i metalowców) spowoduje przemianę duchową - mamy gotowe, od dziecka znane lądowisko w postaci nauk KK. Tylko tyle i aż tyle. Rodzice mieli w domu książkę Religie Świata. Co z tego. Tylko obrazki oglądałem.
Wydaje mi się, że nie musisz lądować od razu w KK. Oczywiście kocham swój Kościół i pragnąłbym, abyśmy wszyscy Go tworzyli.
Liczę się z tym, iż moja córka w pewnym momencie może poszukiwać w całkowicie innych miejscach.
Wybór Chrystusa nie powinien wynikać ani z lęku przed karą - piekłem, ani z chęci kupna nagrody - nieba. Powinien być zgodny wolą kierowaną miłością. Spoiwem Kościoła jest miłość wewnętrznej/ych relacji jego wiernych.