Aborcja - dyskusja

[Piotr55]

To nie błędy, to teraz powszechna moda. Niedługo i Google będzie tak podpowiadał. Wszyscy się łapią. Z dziennikarzami i spikerami włącznie.
Parę lat temu walczono z genitivem. "nie akceptujemy ten wariant".
A w KK mają własny, autorski akcent : stOOlica, wIIzyta, szczEEgóły itd. Oraz świĘĘty.
Żartowałem.

[daniel]

W moim wypadku to zaburzenie. Nie chodzę za modą. Jestem raczej kontrsugestywny. Wracam do Kościoła, gdy wielu odchodzi

[TheGreat]

Zgadzam się, propaganda kościelna jest straszna.

Możesz wymienić punkty, które najbardziej cię denerwują?
Ale nie w stylu: macie krew na rękach, tylko tak wiesz, bez emocji, co konkretnie cię mocno wkurza?

[Dominik]

Druga część

[Janusz]

[Piotr55]

W punkt?
Dziecko poczęte ma pewną szansę na życie.
Nie poczęte nie ma żadnej .
Zarodki zamrażane przy in vitro jakąś szansę mają.
Miałyby zero, gdyby bez in
vitro wcale nie powstały.
Czy jest inna arytmetyka?

[esperanza]

Przetłumaczone na polski przez Al dzięki Dominkowi.

[TheGreat]

Magnolio?
Esperanzo?
Potępiłybyście kobietę, która usunie dziecko, żeby ratować swoje życie?

[esperanza]

@TheGreat ja nikogo nie potępiam, bez względu na okoliczności.

[Magnolia]

Nie potępia się osób. Osoby staramy się kochać pomimo wszystko.

[Dominik]

Myślę, że nie można wymagać heroizmu od innych.

[Magnolia]

Taka sytuacja - ratowanie życia matki - jest przewidziana w etyce i moralności.

[TheGreat]

Taka sytuacja - ratowanie życia matki - jest przewidziana w etyce i moralności.

Ale ja piszę o aborcji, usunięciu, a nie o wybraniu kogo ratować-to różnica.
A wg nauki KK usunąć nie można, nawet jeśli zagrożone jest życie matki.

Dodano po 50 sekundach:

Myślę, że nie można wymagać heroizmu od innych.

O, jestem mile zaskoczona. Myślałam że włąśnie od ciebie dostanę za to banika:P

[daniel]

A wg nauki KK usunąć nie można, nawet jeśli zagrożone jest życie matki.

Kościół nikomu nie mówi co można, a czego nie można. Wskazuje jedynie co jest grzechem.
"Możesz wszystko, ale nie wszystko przynosi korzyść."

Kościół nie zakazuje Ci popełniania grzechu, a wskazuje drogę miłości.
Możesz ukrzyżować Chrystusa.
On Ci przebaczy, bo nie wiesz co czynisz.
Ostatecznie jednak to Ty (czy ja) będziemy musieli ponieść konsekwencji tego co czynimy.

[esperanza]

@TheGreat Kościół nie zgadza się ze słusznością aborcji w żadnym przypadku dopuszcza jednak wybór, które życie ratować w przypadku zagrożenia. Jest tak dlatego, że celem/intencją wtedy nie jest aborcja a po prostu ratowanie życia matki.

[Dominik]

Dodano po 50 sekundach:

Myślę, że nie można wymagać heroizmu od innych.

O, jestem mile zaskoczona. Myślałam że włąśnie od ciebie dostanę za to banika:P

Nie rozumiem, dlaczego miałbym mieć inne zdanie? Możesz wyjaśnić? Pisz śmiało.

[TheGreat]

Miałam po prostu odczucie, że jesteś strasznie rygorystyczny i nie można zadawać :"wątpliwych moralnie, dwuznacznych pytań" jeśli chodzi o aborcję, i że zaraz ktoś mnie wyzwie od morderczyń dzieci, bo morduje je już samym pytaniem.

Dodano po 5 minutach 26 sekundach:

@TheGreat Kościół nie zgadza się ze słusznością aborcji w żadnym przypadku dopuszcza jednak wybór, które życie ratować w przypadku zagrożenia. Jest tak dlatego, że celem/intencją wtedy nie jest aborcja a po prostu ratowanie życia matki.

Tak, ale zasada podwójnego skutku to nie aborcja. Możesz wybrać które życie ratować, tak.
Ale nie możesz intencjonalnie dziecka zabić, aby ratować matkę, nawet jak umrą oboje.
Wielu katolików nie rozróżnia jednego od drugiego, jak wiem z innego forum, dlatego lepiej to sobie poukładać, co jest czym.
Ja nie piszę o zasadzie podwójnego skutku wcale.

Uważam po prostu, że matka ma prawo ratować swoje życie jeśli zechce, nawet aborcją.
JEszcze inaczej: boleję nad tym, że nie mogę tak właśnie uważać, tylko MUSZĘ tę zasadę respektować...
Kompletnie jej nie rozumiem, wydaje mi się zbytnim radykalizmem.
Jeszcze raz: nie piszę o zasadzie podwójnego skutku.

[daniel]

Uważam po prostu, że matka ma prawo ratować swoje życie jeśli zechce, nawet aborcją.
JEszcze inaczej: boleję nad tym, że nie mogę tak właśnie uważać, tylko MUSZĘ tę zasadę respektować...

Czyli "uważasz" czy "nie uważasz" bo nie możesz?

[TheGreat]

W głębi duszy uważam, że kobieta może się zdecydować na taki krok, broniąc swojego życia. Bo chce żyć.
Ale nie mogę tak uważać publicznie, bo Kościół tego zakazuje.
Taka mała hipokryzja.

[Dominik]

Miałam po prostu odczucie, że jesteś strasznie rygorystyczny i nie można zadawać :"wątpliwych moralnie, dwuznacznych pytań" jeśli chodzi o aborcję, i że zaraz ktoś mnie wyzwie od morderczyń dzieci, bo morduje je już samym pytaniem.

No to się pomyliłaś