Przypomnienie grzechu
-
- Posty: 44
- Rejestracja: 13 gru 2021, 9:23
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 59
- Podziękowano: 20
- Płeć:
Kochani, chyba zaś mnie męczą skrupuły..
Przed snem przypomniał mi się jeden grzech związany z nieczystością, który miał miejsce jakiś czas temu. Sama nie pamiętam czy to było 2 czy 3 miesiące temu.. pamiętam tylko, że moja myśl po popełnieniu tego grzechu była "jak ja o tym powiem księdzu..."
I teraz problem w tym, że nie pamiętam co zrobiłam z tym przy spowiedzi po tym zdarzeniu. Na pewno tych spowiedzi było kilka bo chodzę 2 razy w miesiącu. Mogłam to wyznać nazywając sytuacje ogólnie albo mogłam o tym zapomnieć. Kompletnie tego nie pamiętam co zrobiłam z tym grzechem.
Przypomniał mi się nagle, znikąd wszedł mi do głowy. Jestem skrupulantem i unikam wszelkich wątpliwości przy spowiedzi a tymbardziej zatajeń.
Przy ostatniej spowiedzi wspomniałam swojemu spowiednikowi, że nie pamiętam czy się z tego spowiadałam i wyznałam ten grzech.
Myślicie że to wystarczy? Czy nie powinnam wspomnieć że jednak szatanisko mogło zadziałać i świadomie o Ty grzechu nie wspomniałam wcześniej?
Dodam że jestem w trakcie 33 dniowego oddania MB i szatan bardzo o mnie walczy...
Przed snem przypomniał mi się jeden grzech związany z nieczystością, który miał miejsce jakiś czas temu. Sama nie pamiętam czy to było 2 czy 3 miesiące temu.. pamiętam tylko, że moja myśl po popełnieniu tego grzechu była "jak ja o tym powiem księdzu..."
I teraz problem w tym, że nie pamiętam co zrobiłam z tym przy spowiedzi po tym zdarzeniu. Na pewno tych spowiedzi było kilka bo chodzę 2 razy w miesiącu. Mogłam to wyznać nazywając sytuacje ogólnie albo mogłam o tym zapomnieć. Kompletnie tego nie pamiętam co zrobiłam z tym grzechem.
Przypomniał mi się nagle, znikąd wszedł mi do głowy. Jestem skrupulantem i unikam wszelkich wątpliwości przy spowiedzi a tymbardziej zatajeń.
Przy ostatniej spowiedzi wspomniałam swojemu spowiednikowi, że nie pamiętam czy się z tego spowiadałam i wyznałam ten grzech.
Myślicie że to wystarczy? Czy nie powinnam wspomnieć że jednak szatanisko mogło zadziałać i świadomie o Ty grzechu nie wspomniałam wcześniej?
Dodam że jestem w trakcie 33 dniowego oddania MB i szatan bardzo o mnie walczy...
Krzysiek dobrze mówi, po spowiedzi jesteś już wolna od tego co było. Jakbyś narodziła się na nowo pod względem czystości sumienia.
Głowa do góry i walcz. Powodzenia.
Głowa do góry i walcz. Powodzenia.
-
- Posty: 212
- Rejestracja: 02 lut 2021, 20:01
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 19
- Podziękowano: 58
- Płeć:
Hej, mam pytanie?
Czy niezaszczepienie się na covid jest grzechem?
Czy nie noszenie maseczki wtedy kiedy przepisy określały żeby ją nosić (czułam się w niej źle, czasem aż zbyt duszno, niekomfortowo ale zapewne nie tylko ja) było grzechem? W sumie rzadko ją zakładałam w kościele oraz jak wlatywałam na kilka minut do mniejszego sklepu. Jak mieszkałam na wsi i jeździłam transportem publicznym to też sporadycznie, w sumie zależy. raz miałam, raz nie.
W sumie nigdy się nad tym nie zastanawiałam czy to grzech, raczej rozeznawałam, że nie, sama uważam że maseczka nie chroniła przed zachorowaniem.. zresztą, są kapłani którzy w ogóle nie przestrzegali przepisów z tym związanych, żeby maseczka chroniła należałoby ją zmieniać po godzinie albo krócej a wątpię że osoby wyberające się na kilku godzinne zakupy zmieniały je sukcesywnie. Czasem jak ją nosiłam to po jakimś czasie musiałam ją zdjąć na brodę bo już wytrzymać nie mogłam.
z tego co pamiętam, to jak źle się czułam w sensie miałam jakies objawy przeziębienia to starałam się ją wszędzie zakładać.
Nie wiem, po prostu nie sądziłam że to grzech ciężki. teraz zaczęłam poważniej o tym myśleć..
Czy niezaszczepienie się na covid jest grzechem?
Czy nie noszenie maseczki wtedy kiedy przepisy określały żeby ją nosić (czułam się w niej źle, czasem aż zbyt duszno, niekomfortowo ale zapewne nie tylko ja) było grzechem? W sumie rzadko ją zakładałam w kościele oraz jak wlatywałam na kilka minut do mniejszego sklepu. Jak mieszkałam na wsi i jeździłam transportem publicznym to też sporadycznie, w sumie zależy. raz miałam, raz nie.
W sumie nigdy się nad tym nie zastanawiałam czy to grzech, raczej rozeznawałam, że nie, sama uważam że maseczka nie chroniła przed zachorowaniem.. zresztą, są kapłani którzy w ogóle nie przestrzegali przepisów z tym związanych, żeby maseczka chroniła należałoby ją zmieniać po godzinie albo krócej a wątpię że osoby wyberające się na kilku godzinne zakupy zmieniały je sukcesywnie. Czasem jak ją nosiłam to po jakimś czasie musiałam ją zdjąć na brodę bo już wytrzymać nie mogłam.
z tego co pamiętam, to jak źle się czułam w sensie miałam jakies objawy przeziębienia to starałam się ją wszędzie zakładać.
Nie wiem, po prostu nie sądziłam że to grzech ciężki. teraz zaczęłam poważniej o tym myśleć..
-
- Posty: 44
- Rejestracja: 13 gru 2021, 9:23
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 59
- Podziękowano: 20
- Płeć:
Przez ostatni rok pandemii starałam się nie nosić maseczek (jeśli byłam zdrowa i nic mi nie dolegało) i też nie jestem zaszczepiona. Czuję się z tym baaaardzo dobrze:)
Ostatnio zmieniony 28 kwie 2022, 12:30 przez Karmel, łącznie zmieniany 1 raz.
Zaszczepiony trzy razy póki co, maseczki nosiłem i dalej noszę. Jest prawo to trzeba go przestrzegać. Czy to grzech to każdy musi już w swoim sumieniu odpowiedzieć sobie sam. Lepiej zrobić co tylko można by ochronić innych tak uważam, nawet jeśli to nieprzyjemne nosić mały kawałek materiału na buzi.
Ps. Żeby nie było noszę dalej bo sam chce
Ps. Żeby nie było noszę dalej bo sam chce
Ostatnio zmieniony 28 kwie 2022, 12:59 przez Skaza, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 2390
- Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 185
- Podziękowano: 608
Musisz zająć się swoimi skrupulami.Niezapominajka pisze: ↑28 kwie 2022, 9:55 Hej, mam pytanie?
Czy niezaszczepienie się na covid jest grzechem?
Czy nie noszenie maseczki wtedy kiedy przepisy określały żeby ją nosić (czułam się w niej źle, czasem aż zbyt duszno, niekomfortowo ale zapewne nie tylko ja) było grzechem? W sumie rzadko ją zakładałam w kościele oraz jak wlatywałam na kilka minut do mniejszego sklepu. Jak mieszkałam na wsi i jeździłam transportem publicznym to też sporadycznie, w sumie zależy. raz miałam, raz nie.
W sumie nigdy się nad tym nie zastanawiałam czy to grzech, raczej rozeznawałam, że nie, sama uważam że maseczka nie chroniła przed zachorowaniem.. zresztą, są kapłani którzy w ogóle nie przestrzegali przepisów z tym związanych, żeby maseczka chroniła należałoby ją zmieniać po godzinie albo krócej a wątpię że osoby wyberające się na kilku godzinne zakupy zmieniały je sukcesywnie. Czasem jak ją nosiłam to po jakimś czasie musiałam ją zdjąć na brodę bo już wytrzymać nie mogłam.
z tego co pamiętam, to jak źle się czułam w sensie miałam jakies objawy przeziębienia to starałam się ją wszędzie zakładać.
Nie wiem, po prostu nie sądziłam że to grzech ciężki. teraz zaczęłam poważniej o tym myśleć..
Mnozenie pytań na forum raczej nie rozwiąże problemu braku umiejętności oceny postępowania w zgodzie z własnym sumieniem.
Próbując coś zwalczyć każda pomoc się przyda podczas ów ofensywy dlatego nie uważam, że zadawanie pytań na forum jest pójściem w złym kierunku. Z tego co koleżanka nasza pisała wcześniej zajmuje się już tym, walczy i się stara. Dlatego jak nie chcesz wspierać lub podjąć dialogu to raczej przemilcz swoje zdanie bo takie rady w typie " zrób coś z tym " można sobie wsadzić w buty bo są bezsensu
-
- Posty: 2390
- Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 185
- Podziękowano: 608
Zwalczaniem skrupułów, nie jest mnożenie pytań na forum i myślę że inni to potwierdza a np różne odpowiedzi powodują tylko większy zamęt i chaos.Skaza pisze: ↑28 kwie 2022, 13:51 Próbując coś zwalczyć każda pomoc się przyda podczas ów ofensywy dlatego nie uważam, że zadawanie pytań na forum jest pójściem w złym kierunku. Z tego co koleżanka nasza pisała wcześniej zajmuje się już tym, walczy i się stara. Dlatego jak nie chcesz wspierać lub podjąć dialogu to raczej przemilcz swoje zdanie bo takie rady w typie " zrób coś z tym " można sobie wsadzić w buty bo są bezsensu
Więc sorry Skaza ale nie masz racji w tej kwestii.
Zgadzam się mnożenie pytań nikomu w niczym nie pomoże, ale może pomóc przetrwać w danym momencie w którym na więcej nie starcza sił, motywacji lub możliwości względem terapii na przykład. Wiem po sobie z innego forum, że czasami człowiek o coś pyta bez większej presji na odpowiedz, to pomaga zwyczajnie po ludzku dotrwać spokojniej do kolejnego dnia. Kwestia racji i kto ją ma bardziej nie ma tu znaczenia tak po prostu jest stwierdzam po własnym organizmie i skrzywieniach mózgo-czaszki których u mnie wiele
-
- Posty: 7109
- Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 3280
- Podziękowano: 3501
- Płeć:
Pytanie zasadnicze, czy to nie jest aby wracanie do przeszłości?
Czy wolno CI @Niezapominajka wracać do przeszłości? skoro jej nie ma?
Bo już wiele razy w czasie pandemii byłaś w spowiedzi i wszystko co miałaś na sumieniu w tamtym momencie zostało rozgrzeszone?
Czy wolno CI @Niezapominajka wracać do przeszłości? skoro jej nie ma?
Bo już wiele razy w czasie pandemii byłaś w spowiedzi i wszystko co miałaś na sumieniu w tamtym momencie zostało rozgrzeszone?
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)