Słowo Boże na dziś

Stary i Nowy Testament, rozważania, rozumienie, komentarze
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 7117
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3284
Podziękowano: 3508
Płeć:

Nieprzeczytany post

15 kwietnia.

(Dz 6,8-15)
Szczepan, pełen łaski i mocy, działał cuda i znaki wielkie wśród ludu. Niektórzy zaś z synagogi zwanej synagogą Wyzwoleńców oraz Cyrenejczyków i Aleksandryjczyków, i tych, którzy pochodzili z Cylicji i z Azji, przystąpili do rozprawy ze Szczepanem. Nie mogli jednak sprostać mądrości i Duchowi, z którego natchnienia przemawiał. Podstawili więc ludzi, którzy zeznali: „Słyszeliśmy, jak on wypowiadał bluźnierstwa przeciwko Mojżeszowi i Bogu”. W ten sposób podburzyli lud, starszych i uczonych w Piśmie. Przybiegli, porwali go i zaprowadzili przed Sanhedryn. Tam postawili fałszywych świadków, którzy zeznali: „Ten człowiek nie przestaje mówić przeciwko temu świętemu miejscu i przeciwko Prawu. Bo słyszeliśmy, jak mówił, że Jezus Nazarejczyk zburzy to miejsce i pozmienia zwyczaje, które nam Mojżesz przekazał”. A wszyscy, którzy zasiadali w Sanhedrynie, przyglądali się mu uważnie i zobaczyli twarz jego, podobną do oblicza anioła.

(Ps 119 (118),23-24. 26-27. 29-30)
REFREN: Błogosławieni słuchający Pana

Chociaż zasiadają możni, przeciw mnie spiskując,
Twój sługa rozmyśla o Twoich ustawach.
Bo Twe napomnienia są moją rozkoszą,
moimi doradcami Twoje ustawy.

Wyjawiłem Ci moje drogi, a Ty mnie wysłuchałeś,
naucz mnie swoich ustaw.
Pozwól mi zrozumieć drogę Twych przykazań,
abym rozważał Twoje cuda.

Powstrzymaj mnie od drogi kłamstwa,
obdarz mnie łaską Twojego Prawa.
Wybrałem drogę prawdy,
pragnąc Twych wyroków.

Aklamacja (Mt 4,4b)
Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych.

(J 6,22-29)
Nazajutrz, po rozmnożeniu chlebów, tłum stojący po drugiej stronie jeziora spostrzegł, że poza jedną łodzią nie było tam żadnej innej oraz że Jezus nie wsiadł do łodzi razem ze swymi uczniami, lecz że Jego uczniowie odpłynęli sami. Tymczasem w pobliże tego miejsca, gdzie spożyto chleb po modlitwie dziękczynnej Pana, przypłynęły od Tyberiady inne łodzie. A kiedy ludzie z tłumu zauważyli, że nie ma tam Jezusa ani Jego uczniów, wsiedli do łodzi, dotarli do Kafarnaum i tam szukali Jezusa. Gdy zaś odnaleźli Go na przeciwległym brzegu, rzekli do Niego: „Rabbi, kiedy tu przybyłeś?”. W odpowiedzi rzekł im Jezus: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Szukacie Mnie nie dlatego, że widzieliście znaki, ale dlatego, że jedliście chleb do syta. Zabiegajcie nie o ten pokarm, który niszczeje, ale o ten, który trwa na życie wieczne, a który da wam Syn Człowieczy; Jego to bowiem pieczęcią swą naznaczył Bóg Ojciec”. Oni zaś rzekli do Niego: „Cóż mamy czynić, abyśmy wykonywali dzieła Boga?”. Jezus, odpowiadając, rzekł do nich: „Na tym polega dzieło Boga, abyście wierzyli w Tego, którego On posłał”.

Komentarz:

Cud rozmnożenia chleba ujawnił, jak daleko było tamtym ludziom, którzy słuchali nauk Pana Jezusa i byli świadkami Jego cudów, do tego, żeby prawdziwie w Niego uwierzyć. Zachwyceni tym, że Pan Jezus ich nakarmił, chcieli Go obwołać królem. Nie zrazili się tym, że On się oddalił i ukrył przed nimi, i w końcu Go jednak znaleźli. Wtedy Pan Jezus wypomniał im, że szukają Go z powodów tylko doczesnych, a On przecież przyszedł od swojego Ojca i chciałby im pokazać drogę do życia wiecznego.

Warto sobie uprzytomnić, że również dzisiaj można szukać Pana Jezusa z powodów czysto doczesnych. Może się zdarzyć, że ktoś pracuje w jakiejś jednoznacznie katolickiej instytucji, ale jest to tylko sposób zarabiania na chleb powszedni – wiara jest w tym człowieku raczej martwa i nie ona jest pierwszym motorem jego pracy.

„Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni”. Nie do nas należy osądzanie autentyczności cudzych postaw religijnych. Ale każdy, kto związał się zawodowo z jakąś instytucją katolicką, powinien przynajmniej od czasu pytać samego siebie, czy ja naprawdę staram się o to, ażeby moja praca była posługą wiary.

Dzisiaj wielu ludzi, obserwując rozszerzanie się narkomanii, bandytyzmu, poczucia bezsensu życia, z niepokojem patrząc na rozprzężenie seksualne i rozpad rodziny, dochodzi do wniosku, że chyba jeden tylko Kościół może nas jeszcze uratować od załamania się moralnego na skalę społeczną. Otóż trzeba powiedzieć wyraźnie: gdyby Kościół główną swoją działalność skierował na umoralnianie społeczeństwa, i Chrystusa by w ten sposób zdradził, i niczego by nie osiągnął. Głównym celem Kościoła jest budować wspólnotę wierzących w Chrystusa i prowadzić ludzi do życia wiecznego. Dopiero realizując ten główny cel, Kościół może poważnie wpływać na podniesienie społecznej moralności.

To samo dotyczy stosunku Kościoła do naszej wspólnoty narodowej. Z faktu, że Kościół odegrał wielką rolę w naszej historii narodowej i że nasza kultura oraz świadomość narodowa istotnie przesiąknięte są katolicyzmem, nie wynika bynajmniej, że głównym celem Kościoła jest służba Ojczyźnie. Naprawdę pożyteczny dla Ojczyzny Kościół będzie dopiero wówczas, gdy rozkwitnie w nim głęboka wiara w Jezusa Chrystusa, wiara prowadząca do życia wiecznego. Jak to powiedział Pan Jezus w dzisiejszej Ewangelii: „Na tym polega dzieło zamierzone przez Boga, abyście uwierzyli w Tego, którego On posłał”.

o. Jacek Salij OP
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 7117
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3284
Podziękowano: 3508
Płeć:

Nieprzeczytany post

16 kwietnia.

(Dz 7,51-8,1a)
Szczepan mówił do ludu i starszych, i uczonych: „Ludzie twardego karku i opornych serc i uszu! Wy zawsze sprzeciwiacie się Duchowi Świętemu. Jak ojcowie wasi, tak i wy. Któregoż z proroków nie prześladowali wasi ojcowie? Pozabijali nawet tych, którzy przepowiadali przyjście Sprawiedliwego. A wy zdradziliście Go teraz i zamordowaliście. Wy, którzy otrzymaliście Prawo za pośrednictwem aniołów, lecz nie przestrzegaliście go”. Gdy to usłyszeli, zawrzały gniewem ich serca i zgrzytali zębami na niego. A on, pełen Ducha Świętego, patrzył w niebo i ujrzał chwałę Bożą i Jezusa, stojącego po prawicy Boga. I rzekł: „Widzę niebo otwarte i Syna Człowieczego, stojącego po prawicy Boga”. A oni podnieśli wielki krzyk, zatkali sobie uszy i rzucili się na niego wszyscy razem. Wyrzucili go poza miasto i kamienowali, a świadkowie złożyli swe szaty u stóp młodzieńca, zwanego Szawłem. Tak kamienowali Szczepana, który modlił się: „Panie Jezu, przyjmij ducha mego!”. Szaweł zaś zgadzał się na zabicie Szczepana.

(Ps 31,3-4.6-8.17.21)
REFREN: W ręce Twe, Panie, składam ducha mego

Bądź dla mnie skałą schronienia,
warownią, która ocala.
Ty bowiem jesteś moją skałą i twierdzą,
kieruj mną i prowadź przez wzgląd na swe imię.

W ręce Twoje powierzam ducha mego,
Ty mnie odkupisz, Panie, wierny Boże.
Ja zaś pokładam ufność w Panu.
Weselę się i cieszę Twoim miłosierdziem.

Niech Twoje oblicze zajaśnieje nad Twym sługą,
wybaw mnie w swoim miłosierdziu.
Osłaniasz ich Twą obecnością
od spisku mężów


Aklamacja (J 6,35)
Ja jestem chlebem życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął.

(J 6,30-35)
W Kafarnaum lud powiedział do Jezusa: „Jaki więc Ty uczynisz znak, abyśmy go zobaczyli i Tobie uwierzyli? Cóż zdziałasz? Ojcowie nasi jedli mannę na pustyni, jak napisano: „Dał im do jedzenia chleb z nieba”. Rzekł do nich Jezus: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Nie Mojżesz dał wam chleb z nieba, ale dopiero Ojciec mój daje wam prawdziwy chleb z nieba. Albowiem chlebem Bożym jest Ten, który z nieba zstępuje i życie daje światu”. Rzekli więc do Niego: „Panie, dawaj nam zawsze ten chleb!”. Odpowiedział im Jezus: „Ja jestem chlebem życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął; a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie”.

Komentarz:

„Jak trudno nam otworzyć się na horyzonty wiekuiste” – tak bym zatytułował dzisiejszą Ewangelię. Dopadli Pana Jezusa ludzie zachwyceni tym, że dokonał cudownego rozmnożenia chleba. On im odpowiada, że chciałby obdarzyć ludzi pokarmem bez porównania ważniejszym niż ten chleb, który ginie. A oni nadal swoje. Są rozczarowani, że Jezus nie zamierza codziennie rozmnażać chleba. Przecież za czasów Mojżesza manna codziennie spadała z nieba.
Cierpliwość Jezusa jest jednak większa niż duchowa tępota tych, którzy chcieliby, żeby Bóg zajął się urządzaniem im dobrobytu doczesnego. Zbawiciel jeszcze raz tłumaczy im, że manna z czasów Mojżesza była zaledwie zapowiedzią prawdziwego chleba z nieba, którym Ojciec Przedwieczny chce nas obdarzyć w naszej drodze do życia wiecznego. I wyjaśnia Pan Jezus, że On sam jest chlebem życia, ale że trzeba w Niego uwierzyć, ażeby mieć do Niego dostęp jako do chleba na życie wieczne. Dzisiejszy fragment Ewangelii na tym się kończy, ale warto wiedzieć, że całość tej rozmowy skończymy czytać dopiero w sobotę i że większość słuchaczy Pana Jezusa niczego nie pozwoliła sobie wyjaśnić do samego końca. Ci ludzie odeszli od Niego nadal gruntownie zamknięci na horyzonty wiekuiste i bardzo do Niego zrażeni.

W związku z dzisiejszym fragmentem pomyślmy szczególnie o tym, jak często obrażamy się na Pana Boga za to, że On nie zawsze odpłaca nasze przywiązanie do Niego różnymi dobrami doczesnymi, jakich się od Niego spodziewamy. Kiedyś przyszedł do mojego klasztoru list pełen bluźnierstw przeciwko Panu Bogu: ktoś modlił się za swoją chorą mamę, a ona nie tylko że umarła, ale przed śmiercią wiele się nacierpiała. Autora listu cechuje ta sama mentalność, co rozmówców Pana Jezusa z dzisiejszej Ewangelii. Jest to mentalność kompletnie zamknięta na horyzonty wiekuiste. Ludzie tego pokroju usiłują dyktować Panu Bogu, że powinien tak światem kierować, ażeby wiara w Niego zawsze nam się opłacała i to już na tej ziemi. Zapominają o tym, że nawet Pan Jezus do zmartwychwstania przeszedł przez mękę i krzyż.

o. Jacek Salij OP
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 7117
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3284
Podziękowano: 3508
Płeć:

Nieprzeczytany post

17 kwietnia.

(Dz 8,1b-8)
Po śmierci Szczepana wybuchło wielkie prześladowanie w Kościele jerozolimskim. Wszyscy, z wyjątkiem apostołów, rozproszyli się po okolicach Judei i Samarii. Szczepana zaś pochowali ludzie pobożni z wielkim żalem. A Szaweł niszczył Kościół, wchodząc do domów, porywał mężczyzn i kobiety i wtrącał do więzienia. Ci, którzy się rozproszyli, głosili w drodze słowo. Filip przybył do miasta Samarii i głosił im Chrystusa. Tłumy słuchały z uwagą i skupieniem słów Filipa, ponieważ widziały znaki, które czynił. Z wielu bowiem opętanych wychodziły z donośnym krzykiem duchy nieczyste, wielu też sparaliżowanych i chromych zostało uzdrowionych. Wielka zaś radość zapanowała w tym mieście.

(Ps 66 (65),1b-3a. 4-5. 6-7a)
REFREN: Niech cała ziemia chwali swego Pana

Z radością sławcie Boga, wszystkie ziemie,
opiewajcie chwałę Jego imienia,
cześć Mu wspaniałą oddajcie.
Powiedzcie Bogu: „Jak zadziwiające są Twe dzieła!

Niechaj Cię wielbi cała ziemia i niechaj śpiewa Tobie,
niech Twoje imię opiewa”.
Przyjdźcie i patrzcie na dzieła Boga,
zadziwiających rzeczy dokonał wśród ludzi!

Morze na suchy ląd zamienił,
pieszo przeszli przez rzekę.
Nim się przeto radujmy!
Jego potęga włada na wieki.


Aklamacja (J 6,40)
Każdy, kto wierzy w Syna Bożego, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym.

(J 6,35-40)
Jezus powiedział do ludu: „Ja jestem chlebem życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął; a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie. Powiedziałem wam jednak: Widzieliście Mnie, a przecież nie wierzycie. Wszystko, co Mi daje Ojciec, do Mnie przyjdzie, a tego, który do Mnie przychodzi, precz nie odrzucę, ponieważ z nieba zstąpiłem nie po to, aby pełnić swoją wolę, ale wolę Tego, który Mnie posłał. Jest wolą Tego, który Mnie posłał, abym nic nie stracił z tego wszystkiego, co Mi dał, ale żebym to wskrzesił w dniu ostatecznym. To bowiem jest wolą Ojca mego, aby każdy, kto widzi Syna i wierzy w Niego, miał życie wieczne. A Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym”.

Komentarz:

Dzisiejsza Ewangelia staje się bardzo jasna, jeśli sobie uświadomimy, że mówi ona o przyjmowaniu przez nas Komunii Świętej. „Jam jest chleb życia – mówi Pan Jezus – kto do Mnie przychodzi, nigdy nie będzie głodny”. Zapytajmy, kto tu do kogo przychodzi, kiedy przyjmujemy Komunię Świętą – czy Pan Jezus do nas, czy my do Niego. Psychologicznie, rzecz jasna, doświadczamy tak, że Pan Jezus przychodzi do nas. Ale przecież On jest Synem Bożym, kimś nieskończonym, a my jesteśmy zwyczajnymi ludźmi. Zatem kiedy przyjmujemy Komunię Świętą, ogarnia nas On, Bóg nieskończony, wchodzimy we wnętrze samego Boga. Ogarnia nas Serce Jezusa, też nieskończone, bo nieskończenie nas miłujące.

Ten właśnie obraz warto zobaczyć między liniami tych niezwykle radosnych słów Pana Jezusa z dzisiejszej Ewangelii: „Wszystko, co Mi daje Ojciec, do Mnie przyjdzie, a tego, który do Mnie przyjdzie, nie wyrzucę na zewnątrz”. Nasze przyjmowanie Komunii Świętej – jeśli tylko przystępujemy do niej z szczerym sercem, kochającym Pana Boga – jest znakiem, że Bóg pierwszy nas umiłował i że ta przedwieczna miłość Boża przeznaczyła nas na braci i siostry samego Pana Jezusa.
Kiedy przyjmujemy Komunię Świętą, to tak jakbyśmy razem z umiłowanym uczniem spoczywali na piersi Pana Jezusa i na Jego łonie. Nawet więcej – to tak jakbyśmy zostali włożeni w sam środek Jego serca.

A kto się znajdzie w sercu Pana Jezusa, już nie zostanie z niego wyrzucony.
Komentując dzisiejszą Ewangelię, św. Augustyn przypomniał liczne zdania Starego Testamentu, w których znajduje się przeczucie tego naszego przebywania w sercu Pana Jezusa, z którego już nigdy nie będziemy wyrzuceni: „Synowie ludzcy przychodzą do Ciebie, Panie, chronią się w cieniu Twych skrzydeł” (Ps 36,8) – zachwycił się Psalmista Bożą miłością do ludzi. „Będą nasyceni obfitością Twojego domu, albowiem w Tobie jest źródło życia” (Ps 36,9n). W Starym Testamencie znajduje się wiele takich zachwycających opisów, jak to wspaniale jest być blisko Boga i przebywać w Jego domu. We wszystkich tych opisach znajduje się obietnica, że możemy się znaleźć w samym sercu Jezusa.

Właśnie przyjmowanie Komunii Świętej, przyjmowanie jej kochającym sercem i w duchu prawdziwej wiary, wprowadza nas w serce Pana Jezusa. Kto się tam znajdzie, już nigdy stamtąd nie zostanie wyrzucony. Pozostanie tam na życie wieczne.

o. Jacek Salij OP
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 7117
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3284
Podziękowano: 3508
Płeć:

Nieprzeczytany post

18 kwietnia.

(Dz 8,26-40)
Anioł Pański powiedział do Filipa: „Wstań i pójdź około południa na drogę, która prowadzi z Jerozolimy do Gazy: jest ona pusta”. A on poszedł. Właśnie wtedy przybył do Jerozolimy oddać pokłon Bogu Etiop, dworzanin królowej etiopskiej Kandaki, zarządzający całym jej skarbcem, i wracał, czytając w swoim wozie proroka Izajasza. „Podejdź i przyłącz się do tego wozu” – powiedział Duch do Filipa. Gdy Filip podbiegł, usłyszał, że tamten czyta proroka Izajasza: „Czy rozumiesz, co czytasz?” – zapytał. A tamten odpowiedział: „Jakżeż mogę rozumieć, jeśli mi nikt nie wyjaśni?” I zaprosił Filipa, aby wsiadł i spoczął przy nim. A czytał ten urywek Pisma: „Prowadzą Go jak owcę na rzeź, i jak baranek, który milczy, gdy go strzygą, tak On nie otwiera ust swoich. W Jego uniżeniu odmówiono Mu słuszności. Któż zdoła opisać ród Jego? Bo Jego życie zabiorą z ziemi". „Proszę cię, o kim to Prorok mówi, o sobie czy o kimś innym?” – zapytał Filipa dworzanin. A Filip otworzył usta i wyszedłszy od tego tekstu Pisma, opowiedział mu Dobrą Nowinę o Jezusie. W czasie podróży przybyli nad jakąś wodę: „Oto woda – powiedział dworzanin – cóż stoi na przeszkodzie, abym został ochrzczony?” I kazał zatrzymać wóz, i obaj, Filip i dworzanin, weszli do wody. I ochrzcił go. A kiedy wyszli z wody, Duch Pański porwał Filipa i dworzanin już więcej go nie widział. Jechał zaś z radością swoją drogą. A Filip znalazł się w Azocie i głosił Ewangelię, przechodząc przez wszystkie miasta, aż dotarł do Cezarei.

(Ps 66,8-9.16-17.19-20)
REFREN: Niech cała ziemia chwali swego Boga

Błogosławcie, ludy, naszemu Bogu
i rozgłaszajcie Jego chwałę,
bo On życiem obdarzył naszą duszę
i nie dał się potknąć naszej nodze.

Przyjdźcie i słuchajcie mnie wszyscy,
którzy boicie się Boga,
opowiem, co uczynił mej duszy.
Do Niego wołałem moimi ustami,
chwaliłem Go moim językiem.

Bóg mnie wysłuchał,
przyjął głos mojej modlitwy.
Błogosławiony Bóg, który nie odepchnął mej prośby
i nie oddalił ode mnie swej łaski.


Aklamacja (J 6,51)
Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.

(J 6,44-51)
Jezus powiedział do ludu: „Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli go nie pociągnie Ojciec, który Mnie posłał; Ja zaś wskrzeszę go w dniu ostatecznym. Napisane jest u Proroków: „Oni wszyscy będą uczniami Boga”. Każdy, kto od Ojca usłyszał i przyjął naukę, przyjdzie do Mnie. Nie znaczy to, aby ktokolwiek widział Ojca; jedynie Ten, który jest od Boga, widział Ojca. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto we Mnie wierzy, ma życie wieczne. Ja jestem chlebem życia. Ojcowie wasi jedli mannę na pustyni i pomarli. To jest chleb, który z nieba zstępuje: Kto go je, nie umrze. Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje Ciało, wydane za życie świata”.

Komentarz:

Bardzo się nie podobało słuchaczom Pana Jezusa, że nazwał siebie chlebem, który zstąpił z nieba. „Przecież to jest syn Józefa, znamy Jego ojca i matkę – szemrali. – Dlaczego mówi On o sobie, że zstąpił z nieba?”.

W odpowiedzi przedstawia im Pan Jezus prawdę o sobie – może trudną do zrozumienia, ale jest to prawda naszego zbawienia. Jeszcze raz mówi swoim słuchaczom, że przyszedł On do nas jako posłany przez swojego Przedwiecznego Ojca. Zarazem jest On posłany w sposób jedyny w swoim rodzaju, nie tak jak prorocy. Tylko On jeden widział Ojca. Przypomina się tu bardzo podobna Jego wypowiedź z Ewangelii Mateusza: „Wszystko przekazał Mi mój Ojciec. Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić” (Mt 11,27).

Jeśli tak się rzeczy mają, to do tego, żeby w Niego uwierzyć, niezbędna jest Łaska Boża. „Nikt nie może przyjść do Mnie – mówi Pan Jezus w dzisiejszej Ewangelii – jeżeli nie pociągnie go Ojciec, który Mnie posłał”. Zarazem wiara w Niego jest warunkiem życia wiecznego: „Kto we Mnie wierzy, ma życie wieczne”. Żeby zaś już nikt nie miał wątpliwości co do tego, że chce nam się przedstawić jako Bóg Prawdziwy, którego posłał Przedwieczny Ojciec dla naszego zbawienia, Pan Jezus mówi o sobie, że ma władzę wskrzeszania umarłych oraz władzę obdarzania życiem wiecznym.

Po tych stwierdzeniach jeszcze raz wraca Pan Jezus do prawdy, na którą tak negatywnie zareagowali słuchacze, że mianowicie jest On chlebem, który zstępuje z nieba. Tym się jednak różni Jego chleb od manny z czasów Mojżesza, że po pierwsze, obdarza życiem niezniszczalnym i wiecznym, a po drugie, jest to chleb żywy: „Ojcowie wasi spożywali mannę na pustyni i pomarli. Kto spożywa ten chleb, nie umrze. Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba”.

Charakterystyczna jest reakcja słuchaczy na te trudne słowa. Kiedy jeszcze nie bardzo rozumieli, o jakim chlebie mówi Pan Jezus, odpowiedzieli: „Panie, dawaj nam zawsze tego chleba!” (J 6,34). Teraz, kiedy zrozumieli wreszcie, co im Pan Jezus mówi, zareagowali niewiarą: „Jakże może On nam dać swoje ciało do spożywania?”. Niestety, wielka jest skłonność grzesznego ludzkiego serca do niewiary.

o. Jacek Salij OP
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 7117
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3284
Podziękowano: 3508
Płeć:

Nieprzeczytany post

20 kwietnia.

(Dz 9,31-42)
Kościół cieszył się pokojem w całej Judei, Galilei i Samarii. Rozwijał się i żył bogobojnie, i obfitował w pociechę Ducha Świętego. Kiedy Piotr odwiedzał wszystkich, przyszedł też do świętych, którzy mieszkali w Liddzie. Znalazł tam pewnego człowieka, imieniem Eneasz, który był sparaliżowany i od ośmiu lat leżał w łóżku. „Eneaszu – powiedział do niego Piotr – Jezus Chrystus cię uzdrawia, wstań i zaściel swoje łóżko!” I natychmiast wstał. Widzieli go wszyscy mieszkańcy Liddy i Szaronu i nawrócili się do Pana. Mieszkała też w Jafie pewna uczennica imieniem Tabita, co znaczy Gazela. Czyniła ona dużo dobrego i dawała hojne jałmużny. Wtedy właśnie zachorowała i umarła. Obmyto ją i położono w izbie na piętrze. Lidda leżała blisko Jafy; gdy więc uczniowie dowiedzieli się, że jest tam Piotr, wysłali do niego dwóch posłańców z prośbą: „Przyjdź do nas niezwłocznie”. Piotr poszedł z nimi, a gdy przybył, zaprowadzili go do izby na górze. Otoczyły go wszystkie wdowy i pokazywały mu ze łzami w oczach chitony i płaszcze, które zrobiła im Gazela za swego życia. Po usunięciu wszystkich Piotr upadł na kolana i modlił się. Potem zwrócił się do zwłok i rzekł: „Tabito, wstań!” A ona otworzyła oczy i zobaczywszy Piotra, usiadła. Piotr podał jej rękę i podniósł ją. Zawołał świętych i wdowy, i ujrzeli ją żywą. Wieść o tym rozeszła się po całej Jafie, i wielu uwierzyło w Pana.

(Ps 116B,12-13.14-15.16-17)
REFREN: Cóż oddam, Panie, za Twe wszystkie dary?

Czym się Panu odpłacę
za wszystko, co mi wyświadczył?
Podniosę kielich zbawienia
i wezwę imienia Pana.

Wypełnię me śluby dla Pana
przed całym Jego ludem.
Cenna jest w oczach Pana
śmierć Jego wyznawców.

O Panie, jestem Twoim sługą,
Twym sługą, synem Twojej służebnicy.
Ty rozerwałeś moje kajdany,
Tobie złożę ofiarę pochwalną
i wezwę imienia Pana.


Aklamacja (J 6,63b.68b)
Słowa Twoje, Panie, są duchem i życiem. Ty masz słowa życia wiecznego.

(J 6,55.60-69)
W synagodze w Kafarnaum Jezus powiedział: „Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem”. A wielu spośród Jego uczniów, którzy to usłyszeli, mówiło: „Trudna jest ta mowa. Któż jej może słuchać?” Jezus jednak, świadom tego, że uczniowie Jego na to szemrali, rzekł do nich: „To was gorszy? A gdy ujrzycie Syna Człowieczego wstępującego tam, gdzie był przedtem? To Duch daje życie; ciało na nic się nie zda. Słowa, które Ja wam powiedziałem, są duchem i są życiem. Lecz pośród was są tacy, którzy nie wierzą”. Jezus bowiem od początku wiedział, którzy nie wierzą, i kto ma Go wydać. Rzekł więc: „Oto dlaczego wam powiedziałem: Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli nie zostało mu to dane przez Ojca”. Od tego czasu wielu uczniów Jego odeszło i już z Nim nie chodziło. Rzekł więc Jezus do Dwunastu: „Czyż i wy chcecie odejść?” Odpowiedział Mu Szymon Piotr: „Panie, do kogo pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego. A my uwierzyliśmy i poznaliśmy, że Ty jesteś Świętym Bożym”.

Komentarz:

Nie ma chyba drugiej takiej strony w Ewangeliach, gdzie by tak mocno powiedziano, że Jezus nie szuka dla siebie zwolenników. On chce obdarzyć nas prawdą, ostatecznie zaś – chce nas obdarzyć samym sobą.

Z wielką życzliwością dla ludzi i cierpliwością objawił prawdę zbawienia. Ale kiedy ludzie nie chcieli przyjąć Jego prawdy, On się im nie przypochlebiał i nie dostosowywał swojej nauki do ich gustów, lecz z bólem patrzył na to, jak odchodząc od Niego, odchodzili od swojego zbawienia.

„Trudna to mowa, któż jej może słuchać?” – tak wielu Jego uczniów podsumowało obietnicę, że On chce nas karmić własnym Ciałem i poić własną Krwią. Podobnie wielu ludzi gorszy nauka Jezusa, że aby wejść do życia wiecznego, trzeba wziąć Jego krzyż i naśladować Go. Dla wielu trudna i nieznośna jest Jego nauka o obowiązku miłowania nieprzyjaciół. Wielu nie może pogodzić się z Jego zakazem rozwodów.

Dobrze wczytajmy się w cały ten szósty rozdział Ewangelii św. Jana. Pan Jezus z wielką cierpliwością objaśniał swój zamiar obdarzenia nas Eucharystią. Nauka ta jednak oburzyła większość Jego uczniów, tak że zaczęli od niego odchodzić. Pan Jezus ich nie zatrzymywał. Zwrócił się tylko do Dwunastu: „A może i wy chcecie odejść? Nie będę przecież zmieniał prawdy zbawienia, dlatego że niektórym się ona nie podoba”.

I dał niezwykle ważne wyjaśnienie, dlaczego niektórzy z nas nie potrafią się otworzyć na Jego naukę. „Pośród was są tacy, którzy nie wierzą” – a powiedział to Pan Jezus do swoich uczniów. Św. Augustyn komentując te słowa, przypomina słowa proroka Izajasza: „Jeśli nie uwierzycie, nie zrozumiecie” (7, 9, LXX). Tak, bo żeby otworzyć się na Pana Jezusowy zakaz rozwodów, na Jego przykazanie miłości nieprzyjaciół, na Jego naukę o Eucharystii czy na obietnicę przyszłego zmartwychwstania – najpierw trzeba naprawdę w Niego uwierzyć.
Zwróćmy jeszcze uwagę na wzorcowe wręcz zachowanie Apostoła Piotra w sytuacji, kiedy liczba uczniów stopniała do niewielkiej grupy. „Może i wy chcecie odejść?” – zapytał Pan Jezus tych, którzy z Nim pozostali. „Panie, do kogóż pójdziemy? – odpowiedział wtedy Piotr. – Ty masz słowa życia wiecznego. A myśmy uwierzyli i poznali, że Ty jesteś Świętym Boga”.

o. Jacek Salij OP
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 7117
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3284
Podziękowano: 3508
Płeć:

Nieprzeczytany post

21 kwietnia. Czwarta Niedziela Wielkanocna.

(Dz 4,8-12)
Piotr napełniony Duchem Świętym powiedział: „Przełożeni ludu i starsi! Jeżeli przesłuchujecie nas dzisiaj w sprawie dobrodziejstwa, dzięki któremu chory człowiek odzyskał zdrowie, to niech będzie wiadomo wam wszystkim i całemu ludowi Izraela, że w imię Jezusa Chrystusa Nazarejczyka – którego wy ukrzyżowaliście, a którego Bóg wskrzesił z martwych – że dzięki Niemu ten człowiek stanął przed wami zdrowy. On jest kamieniem odrzuconym przez was budujących, tym, który stał się głowicą węgła. I nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, przez które moglibyśmy być zbawieni”.

(Ps 118 (117),1bc i 8-9.21-23.26 i 28)
REFREN: Kamień wzgardzony stał się fundamentem

Dziękujcie Panu, bo jest dobry,
bo Jego łaska trwa na wieki.
Lepiej się uciekać do Pana,
niż pokładać ufność w człowieku.
Lepiej się uciekać do Pana,
niż pokładać ufność w książętach.

Dziękuję Tobie, że mnie wysłuchałeś
i stałeś się moim Zbawcą.
Kamień odrzucony przez budujących
stał się kamieniem węgielnym.
Stało się to przez Pana i cudem jest w naszych oczach.

Błogosławiony, który przybywa w imię Pańskie,
błogosławimy wam z Pańskiego domu.
Jesteś moim Bogiem, podziękować chcę Tobie,
Boże mój, wielbić pragnę Ciebie.


(1 J 3,1-2)
Najmilsi: Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi, i rzeczywiście nimi jesteśmy. Świat zaś dlatego nas nie zna, że nie poznał Jego. Umiłowani, obecnie jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy. Wiemy, że gdy się objawi, będziemy do Niego podobni, bo ujrzymy Go takim, jakim jest.

Aklamacja (J 10,14)
Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają.

(J 10,11-18)
Jezus powiedział: „Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie swoje za owce. Najemnik zaś i ten, kto nie jest pasterzem, którego owce nie są własnością, widząc nadchodzącego wilka, opuszcza owce i ucieka, a wilk je porywa i rozprasza; najemnik ucieka, dlatego że jest najemnikiem i nie zależy mu na owcach. Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają, podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca. Życie moje oddaję za owce. Mam także inne owce, które nie są z tej zagrody. I te muszę przyprowadzić, i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia, jeden pasterz. Dlatego miłuje Mnie Ojciec, bo Ja życie moje oddaję, aby je znów odzyskać. Nikt Mi go nie zabiera, lecz Ja sam z siebie je oddaję. Mam moc je oddać i mam moc je znów odzyskać. Taki nakaz otrzymałem od mojego Ojca”.

Komentarz:

Już w Starym Testamencie mamy wspaniały obraz kochającego pasterza. „Podobnie, jak pasterz pasie swą trzodę – czytamy w Księdze Izajasza (40,11) – gromadzi ją swoim ramieniem. Jagnięta nosi na swej piersi, owce karmiące prowadzi łagodnie”. A Psalmista wyśpiewuje swą wdzięczność, że tak namacalnie może doświadczać pasterskiej opieki Boga: „Pan jest moim pasterzem, nie brak mi niczego. Pozwala mi leżeć na zielonych pastwiskach. Prowadzi mnie nad wody, gdzie mogę odpocząć, orzeźwia moją duszę” (Ps 23). Dokładnie w tę symbolikę wchodzi Pan Jezus w swojej przypowieści o pasterzu, który zostawia dziewięćdziesiąt dziewięć owiec, ażeby szukać tej jednej owieczki, która się zgubiła.

W dzisiejszej Ewangelii pojawia się moment, którego nie znajdujemy w innych biblijnych tekstach o boskim pasterzu. Mianowicie Dobry Pasterz oddaje życie za swoje owce. To proste zdanie mówi bardzo wiele zarówno o Bożej miłości do człowieka, jak o ludzkiej godności. Gdyby zwyczajny pasterz oddawał swe życie za zwyczajne owce, byłby po prostu niemądry. Owce nie są warte ludzkiego życia. My jednak byliśmy dla Pana Jezusa warci tego, żeby oddał za nas swoje życie – i to w straszliwej męce na krzyżu. Tak, wcielenie Syna Bożego i Jego męka na krzyżu stanowią niepojętą miarę Jego miłości do ludzi oraz naszej godności.

Jest jeszcze w dzisiejszej Ewangelii jedno zdanie, które w pełni prawdziwe będzie dopiero w życiu wiecznym. Jest to zdanie naprawdę frapujące. Powiada Pan Jezus: Ja „znam moje owce, a moje Mnie znają, podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca”. To, że Pan Jezus już teraz zna nas wszystkich i każdego z nas poszczególnie, że ogarnia każdego z nas w pełni i do końca swoją kochającą wiedzą – to oczywiste. Ale my Go jeszcze nie znamy całymi sobą. Nasza znajomość Pana Jezusa i miłość do Niego dopiero w nas rosną. Wciąż jest w nas jakaś grzeszna ciemność, która nie jest jeszcze rozświetlona kochającym poznaniem Jezusa. Dopiero w życiu wiecznym – żeby sięgnąć po sformułowanie Apostoła Pawła – mojego Dobrego Pasterza „poznam tak, jak i zostałem poznany” (1 Kor 13,12). Dopiero wówczas nasza jedność z Dobrym Pasterzem będzie bez żadnych deformacji odzwierciedlała jedność Przedwiecznego Ojca z Jego Jednorodzonym Synem.

o. Jacek Salij OP
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 7117
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3284
Podziękowano: 3508
Płeć:

Nieprzeczytany post

22 kwietnia.

(Dz 11,1-18)
Apostołowie i bracia, przebywający w Judei, dowiedzieli się, że również poganie przyjęli słowo Boże. Kiedy Piotr przybył do Jeruzalem, ci, którzy byli pochodzenia żydowskiego, robili mu wymówki. „Wszedłeś do ludzi nieobrzezanych – mówili – i jadłeś z nimi”. Piotr więc zaczął wyjaśniać im po kolei: „Modliłem się – mówił – w mieście Jafie i w zachwyceniu ujrzałem jakiś spuszczający się przedmiot, podobny do wielkiego płótna czterema końcami opadającego z nieba. I dotarł aż do mnie. Przyglądając mu się uważnie, zobaczyłem czworonożne zwierzęta domowe i dzikie, płazy i ptaki podniebne. Usłyszałem też głos, który mówił do mnie: «Zabijaj, Piotrze, i jedz!». Odpowiedziałem: «O nie, Panie, bo nigdy nie wziąłem do ust niczego skażonego lub nieczystego». Ale głos z nieba odezwał się po raz drugi: «Nie nazywaj nieczystym tego, co Bóg oczyścił». Powtórzyło się to trzy razy i wszystko zostało wzięte znowu do nieba. Zaraz potem trzech ludzi, wysłanych do mnie z Cezarei, stanęło przed domem, w którym mieszkaliśmy. Duch powiedział mi, abym bez wahania poszedł z nimi. Razem ze mną poszło też tych sześciu braci. Przybyliśmy do domu owego człowieka. On nam opowiedział, jak zobaczył anioła, który zjawił się w jego domu i rzekł: «Poślij do Jafy i sprowadź Szymona, zwanego Piotrem. On cię pouczy, jak zbawisz siebie i cały swój dom». Kiedy zacząłem mówić, Duch Święty zstąpił na nich, jak na nas na początku. Przypomniałem sobie wtedy słowa, które wypowiedział Pan: «Jan chrzcił wodą, wy zaś ochrzczeni będziecie Duchem Świętym». Jeżeli więc Bóg udzielił im tego samego daru co nam, którzy uwierzyliśmy w Pana Jezusa Chrystusa, to jakżeż ja mogłem sprzeciwiać się Bogu?”. Gdy to usłyszeli, zamilkli. Wielbili Boga i mówili: „A więc i poganom udzielił Bóg łaski nawrócenia, aby żyli”.

(Ps 42,2-3; Ps 43,3-4)
REFREN: Boga żywego pragnie dusza moja

Jak łania pragnie wody ze strumieni,
tak dusza moja pragnie Ciebie, Boże.
Dusza moja Boga pragnie, Boga żywego,
kiedyż więc przyjdę i ujrzę oblicze Boże?

Ześlij światłość i wierność swoją,
niech one mnie wiodą.
Niech mnie zaprowadzą na Twą górę świętą
i do Twoich przybytków.

I przystąpię do ołtarza Bożego,
do Boga, który jest weselem i radością moją.
I będę Cię chwalił przy dźwiękach lutni,
Boże mój, Boże.


Aklamacja (J 10,14)
Ja jestem dobrym Pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają

(J 10,1-10)
Jezus powiedział: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto nie wchodzi do owczarni przez bramę, ale wdziera się inną drogą, ten jest złodziejem i rozbójnikiem. Kto jednak wchodzi przez bramę, jest pasterzem owiec. Temu otwiera odźwierny, a owce słuchają jego głosu; woła on swoje owce po imieniu i wyprowadza je. A kiedy wszystkie wyprowadzi, staje na ich czele, owce zaś postępują za nim, ponieważ głos jego znają. Natomiast za obcym nie pójdą, lecz będą uciekać od niego, bo nie znają głosu obcych”. Tę przypowieść opowiedział im Jezus, lecz oni nie pojęli znaczenia tego, co im mówił. Powtórnie więc powiedział do nich Jezus: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Ja jestem bramą owiec. Wszyscy, którzy przyszli przede Mną, są złodziejami i rozbójnikami, a nie posłuchały ich owce. Ja jestem bramą. Jeżeli ktoś wejdzie przeze Mnie, będzie zbawiony – wejdzie i wyjdzie, i znajdzie pastwisko. Złodziej przychodzi tylko po to, aby kraść, zabijać i niszczyć. Ja przyszedłem po to, aby owce miały życie, i miały je w obfitości”.

Komentarz:

Przypowieść o Dobrym Pasterzu idzie w poprzek współczesnej mentalności. Wielu niewierzących chciałoby zachować dla Pana Jezusa najwyższy szacunek, ale zarazem stawiają Go obok Buddy, Sokratesa, Mahometa czy innych olbrzymów ludzkiego ducha. Jest to gruntownie niezgodne z tym, co On mówi sam o sobie. On i tylko On jest bramą owiec, i tylko przez tę Bramę, przez Niego, można wejść do zbawienia.

„Nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni” (Dz 4,12) – mówił potem Apostoł Piotr.

W ogóle cały Nowy Testament przepełniony jest wiarą, że Jezus Chrystus jest jedynym i powszechnym Zbawicielem ludzi. Już Jan Chrzciciel rozpoznał w Nim „Baranka Bożego, który gładzi grzech świata” (J 1,19). Sam zaś Pan Jezus mówił o sobie nie tylko to, że jest bramą owiec, ale również że „nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przeze Mnie” (J 14,6). Mówił ponadto: „Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić; kto we Mnie nie trwa, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie” (J 15,5n).

Kto uważa, że Chrystus to tylko wielki geniusz religijny i duchowy olbrzym, ten w Niego nie wierzy. Wierzyć w Chrystusa to znaczy przyjąć Go jako Syna Bożego i Zbawiciela, który ma moc wprowadzić nas do życia wiecznego. Tylko On jeden może prawdziwie powiedzieć, że ludzkość jest Jego owczarnią. Wszyscy – wierzący i niewierzący – jesteśmy Jego owcami, i to aż z dwóch powodów. Przez Niego, przez Syna Bożego, wszyscy zostaliśmy stworzeni. To nie jest tylko tak, że chrześcijanie tak twierdzą. Wszyscy naprawdę zostaliśmy przez Niego stworzeni. Ponadto, On za nas wszystkich umarł – niezależnie od tego, czy ktoś to uznaje, czy nie. To właśnie dlatego, jeśli ktoś dotychczas niewierzący spotka się z Nim i w Niego uwierzy, od razu może wejść na Jego pastwiska i czerpać z Niego życie, a czerpać je w obfitości.

Na koniec zauważmy, że tym różni się Pan Jezus od zwyczajnych pasterzy owiec, że jest On Dobrym Pasterzem absolutnie bezinteresownie. Zwyczajni pasterze mają ze swoich owiec mleko i wełnę. On ma z nas tyle, że życie swoje za nas oddał i karmi nas własnym Ciałem, a mimo to ciągle spotyka się z naszą niewdzięcznością. Ale właśnie tą swoją cierpliwą i bezinteresowną miłością prowadzi nas do życia wiecznego. I ufajmy, że nas tam doprowadzi.

o. Jacek Salij OP
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 7117
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3284
Podziękowano: 3508
Płeć:

Nieprzeczytany post

23 kwietnia. Uroczystość św. Wojciecha, biskupa i męczennika.

(Dz 1,3-8)
Po swojej męce Jezus dał Apostołom wiele dowodów, że żyje: ukazywał się im przez czterdzieści dni i mówił o królestwie Bożym. A podczas wspólnego posiłku kazał im nie odchodzić z Jerozolimy, ale oczekiwać obietnicy Ojca. Mówił: „Słyszeliście o niej ode Mnie: Jan chrzcił wodą, ale wy wkrótce zostaniecie ochrzczeni Duchem Świętym”. Zapytywali Go zebrani: „Panie, czy w tym czasie przywrócisz królestwo Izraela?” Odpowiedział im: „Nie wasza to rzecz znać czas i chwile, które Ojciec ustalił swoją władzą, ale gdy Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i będziecie moimi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi”.

(Ps 126(125),1-2ab.2cd-3.4-5.6)
REFREN: Kto we łzach sieje, żąć będzie w radości

Gdy Pan odmienił los Syjonu,
wydawało się nam, że śnimy.
Usta nasze były pełne śmiechu,
a język śpiewał z radości.

Mówiono wtedy między poganami:
„Wielkie rzeczy im Pan uczynił”.
Pan uczynił nam wielkie rzeczy
i ogarnęła nas radość.

Odmień znowu nasz los, Panie,
jak odmieniasz strumienie na Południu.
Ci, którzy we łzach sieją,
żąć będą w radości.

Idą i płaczą
niosąc ziarno na zasiew,
lecz powrócą z radością
niosąc swoje snopy.

(Flp 1,20c-30)
Bracia: Chrystus będzie uwielbiony w moim ciele: czy to przez życie, czy przez śmierć. Dla mnie bowiem żyć to Chrystus, a umrzeć to zysk. Jeśli bowiem żyć w ciele to dla mnie owocna praca. Co mam wybrać? Nie umiem powiedzieć. Z dwóch stron doznaję nalegania: pragnę odejść i być z Chrystusem, bo to o wiele lepsze, pozostawać zaś w ciele to bardziej dla was konieczne. A ufny w to, wiem, że pozostanę, i to pozostanę nadal dla was wszystkich, dla waszego postępu i radości w wierze, aby rosła wasza duma w Chrystusie przeze mnie, przez moją ponowną obecność u was. Tylko sprawujcie się w sposób godny Ewangelii Chrystusowej, abym ja, czy to gdy przybędę i ujrzę was, czy też będąc z daleka, mógł usłyszeć o was, że trwacie mocno w jednym duchu, jednym sercem walcząc wspólnie o wiarę w Ewangelię, i w niczym nie dajecie się zastraszyć przeciwnikom. To właśnie dla nich jest zapowiedzią zagłady, a dla was zbawienia, i to przez Boga. Wam bowiem z łaski dane jest to dla Chrystusa: nie tylko w Niego wierzyć, ale i dla Niego cierpieć, skoro toczycie tę samą walkę, jaką u mnie widzieliście, a o jakiej u mnie teraz słyszycie.

Aklamacja (J 12,26)
Kto by chciał Mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa.

(J 12,24-26)
Jezus powiedział do swoich uczniów: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity. Ten, kto miłuje swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne. A kto by chciał Mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli kto Mi służy, uczci go mój Ojciec”.

Komentarz:

Prawda zawarta w słowie Chrystusa Pana o ziarnie pszenicznym ujawnia się najpełniej w Nim samym, w życiodajnym charakterze Jego śmierci. To On jest jakby ziarnem pszenicznym, które dla nas obumarło na krzyżu, a z którego my wszyscy wyrastamy ku życiu wiecznemu.

Ale my wszyscy, którzy wierzymy w Chrystusa, winniśmy Go w tym podobieństwie do ziarna pszenicznego naśladować. To nie sztuka żyć według przykazań Bożych, kiedy to łatwe i oczywiste. Chodzi jednak o to, żebyśmy byli wierni przykazaniom Bożym zawsze. Również wówczas, kiedy wymaga to ofiary, trudu, kiedy trzeba się przezwyciężyć, jakby umrzeć dla jakichś swoich ambicji czy planów życiowych.
Właśnie w takich momentach najszczególniej ogarnia nas życie Boże. Ale też jeżeli w takich trudnych momentach odchodzimy od Bożych przykazań, życie Boże w nas wtedy gaśnie. Nieraz nawet okazuje się wówczas, że ktoś w ogóle nie był człowiekiem wierzącym, tylko udawał człowieka wierzącego.

„Jeśli ziarno pszeniczne obumrze, przynosi plon stokrotny”. Prawda tych słów szczególnie wyraźnie objawia się w śmierci męczeńskiej za wiarę. Męczennik składa w imieniu własnym oraz w imieniu całego Kościoła świadectwo, że Pan Jezus jest dla nas absolutnie na pierwszym miejscu, że jest dla nas ważniejszy nawet niż to życie, które trwa zaledwie kilkadziesiąt lat.

Toteż w Kościele od bardzo dawna wiemy, że krew męczenników istotnie przyczynia się do rozwoju Kościoła, do nowych nawróceń oraz do ogólnego wzrostu gorliwości w wierze. „Krew męczenników jest posiewem nowych chrześcijan” – napisał już tysiąc osiemset lat temu Tertulian. Ale w ogóle każda trudna wierność Chrystusowi jest darem dla Kościoła, przyczyniającym się do odnowy Kościoła. Bo jeżeli ziarno pszeniczne nie lęka się obumrzeć, przynosi plon stokrotny.

o. Jacek Salij OP
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 7117
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3284
Podziękowano: 3508
Płeć:

Nieprzeczytany post

24 kwietnia.

(Dz 12,24-13,5a)
Słowo Pańskie rozszerzało się i rosło. Barnaba i Szaweł, wypełniwszy swoje zadania, powrócili z Jerozolimy zabierając ze sobą Jana, zwanego Markiem. W Antiochii, w tamtejszym Kościele, byli prorokami i nauczycielami: Barnaba i Szymon zwany Niger, Lucjusz Cyrenejczyk i Manaen, który wychowywał się razem z Herodem tetrarchą, i Szaweł. Gdy odprawiali publiczne nabożeństwo i pościli, rzekł Duch Święty: „Wyznaczcie mi już Barnabę i Szawła do dzieła, do którego ich powołałem”. Wtedy po poście i modlitwie oraz po włożeniu na nich rąk, wyprawili ich. A oni wysłani przez Ducha Świętego zeszli do Seleucji, a stamtąd odpłynęli na Cypr. Gdy przybyli do Salaminy, głosili słowo Boże w synagogach żydowskich.

(Ps 67,2-6.8)
REFREN: Niech wszystkie ludy sławią Ciebie, Boże

Niech Bóg się zmiłuje nad nami i nam błogosławi,
niech nam ukaże pogodne oblicze.
Aby na ziemi znano Jego drogę,
Jego zbawienie wśród wszystkich narodów.

Niech Ciebie, Boże, wysławiają ludy,
niech wszystkie narody oddają Ci chwałę.
Niech się narody cieszą i weselą,
że rządzisz ludami sprawiedliwie
i kierujesz narodami na ziemi.

Niech Ciebie, Boże, wysławiają ludy,
niech wszystkie narody oddają Ci chwałę.
Niech nam Bóg błogosławi,
niech się Go boją wszystkie krańce ziemi.

Aklamacja (J 8,12b)
Ja jestem światłością świata, kto idzie za Mną, będzie miał światło życia.

(J 12,44-50)
Jezus tak wołał: „Ten, kto we Mnie wierzy, wierzy nie we Mnie, lecz w Tego, który Mnie posłał. A kto Mnie widzi, widzi Tego, który Mnie posłał. Ja przyszedłem na świat jako światło, aby każdy, kto we Mnie wierzy, nie pozostawał w ciemności. A jeżeli ktoś posłyszy słowa moje, ale ich nie zachowa, to Ja go nie sądzę. Nie przyszedłem bowiem po to, aby świat sądzić, ale by świat zbawić. Kto gardzi Mną i nie przyjmuje słów moich, ten ma swego sędziego: słowo, które powiedziałem, ono to będzie go sądzić w dniu ostatecznym. Nie mówiłem bowiem sam od siebie, ale Ten, który Mnie posłał, Ojciec, On Mi nakazał, co mam powiedzieć i oznajmić. A wiem, że przykazanie Jego jest życiem wiecznym. To, co mówię, mówię tak, jak Mi Ojciec powiedział”.

Komentarz:

Bezpośrednio po słowach dzisiejszej Ewangelii zaczyna się opis Ostatniej Wieczerzy. Dwa albo trzy dni po wypowiedzeniu tych słów Pan Jezus będzie już ukrzyżowany. Teraz po raz ostatni zwraca uwagę swoim słuchaczom na to, że zarówno przyjęcie Go, jak i odrzucenie jest sprawą najwyższej doniosłości. W swojej tonacji dzisiejsza Ewangelia przypomina przemówienie Jozuego, który przed swoją śmiercią wezwał lud do jasnego opowiedzenia się, czy chcą służyć Bogu prawdziwemu, czy bożkom.

Dwie wielkie prawdy mówi nam dzisiaj Pan Jezus. Po pierwsze, „kto Mnie widzi, widzi Tego, który Mnie posłał”. Dopiero w Jezusie Chrystusie możemy poznać czystą prawdę o Bogu i skorygować różne wypaczenia, jakie znalazły się w różnych naszych wyobrażeniach na temat Boga.

Jezus Chrystus był cały przezroczysty – widzialna w Nim była w pełni Jego nauka oraz prawdziwe oblicze Jego Ojca, które objawił swoim życiem. Ojciec Przedwieczny jest właśnie taki, jak Jezus Chrystus: jest wszechmocnym Stwórcą nieba i ziemi, a zarazem Jego wszechmoc przejawia się przede wszystkim w miłości; jest przeciwnikiem ludzkiego grzechu, a zarazem pełen czułej miłości do najgorszego nawet celnika i najbardziej pogardzanej jawnogrzesznicy. Patrząc na Jezusa Chrystusa, możemy wreszcie zrozumieć, że w swojej miłości do nas Bóg jest absolutnie bezinteresowny, a jeśli czasem żąda od nas rzeczy trudnych, to dlatego, że naprawdę zależy Mu na naszym dobru.

Naprawdę warto pamiętać o tym podstawowym kryterium prawdy o Bogu: im uważniej, z im większą miłością będziemy się wpatrywać w Jezusa Chrystusa, tym więcej będziemy wiedzieli, kim jest Bóg i że jest On miłością.

Ale również tego, kim jest człowiek, możemy się ostatecznie dowiedzieć dopiero w Jezusie Chrystusie. „Ja przyszedłem na świat jako światło, aby każdy, kto we Mnie wierzy, nie pozostawał w ciemności” – mówi Pan Jezus w dzisiejszej Ewangelii. Dopiero dzięki Chrystusowi dowiedzieliśmy się, że dla Boga jesteśmy tak bardzo ważni i tak przez Niego kochani, że aby nas uratować, dał nam własnego Syna. I dopiero dzięki Chrystusowi dowiedzieliśmy się, że sens naszego człowieczeństwa zrealizuje się ostatecznie dopiero w życiu wiecznym i że nieszczęsny to człowiek, choćby nawet cały świat zyskał, który zagubi się duchowo. Zamknie się na słowo zbawienia i nie osiągnie życia wiecznego. Bardzo przejmujące są słowa dzisiejszej Ewangelii, że nie rozpoznając Chrystusa jako światła i nie wierząc w Niego, człowiek pozostaje w ciemności.

o. Jacek Salij OP
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 7117
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3284
Podziękowano: 3508
Płeć:

Nieprzeczytany post

25 kwietnia. Święto św. Marka, ewangelisty.

(1 P 5,5b-14)
Najmilsi: Wszyscy wobec siebie wzajemnie przyobleczcie się w pokorę, Bóg bowiem pysznym się sprzeciwia, a pokornym łaskę daje. Upokórzcie się więc pod mocną ręką Boga, aby was wywyższył w stosownej chwili. Wszystkie troski wasze przerzućcie na Niego, gdyż Jemu zależy na was. Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć. Mocni w wierze przeciwstawcie się jemu. Wiecie, że te same cierpienia ponoszą wasi bracia na świecie. A Bóg wszelkiej łaski, Ten, który was powołał do wiecznej swojej chwały w Chrystusie, gdy trochę pocierpicie, sam was udoskonali, utwierdzi, umocni i ugruntuje. Jemu chwała i moc na wieki wieków. Amen. Krótko, jak mi się wydaje, wam napisałem przy pomocy Sylwana, wiernego brata, upominając i stwierdzając, że taka jest prawdziwa łaska Boża, w której trwajcie. Pozdrawia was ta, która jest w Babilonie razem z wami wybrana, oraz Marek, mój syn. Pozdrówcie się wzajemnym pocałunkiem miłości. Pokój wam wszystkim, którzy trwacie w Chrystusie.

(Ps 89,2-3. 6-7. 16-17)
Refren: Będę na wieki sławił łaski Pana

Będę na wieki śpiewał o łasce Pana,
moimi ustami Twą wierność będę głosił
przez wszystkie pokolenia.
Albowiem powiedziałeś:
„Na wieki ugruntowana jest łaska”,
utrwaliłeś swoją wierność w niebiosach.

Niebiosa wysławiają cuda Twoje, Panie,
i Twoją wierność w zgromadzeniu świętych.
Bo któż na obłokach będzie równy Panu,
kto z synów Bożych będzie doń podobny?

Błogosławiony lud, który umie się cieszyć
i chodzi, Panie, w blasku Twojej obecności.
Cieszą się zawsze Twym imieniem,
wywyższa ich Twoja sprawiedliwość.


Aklamacja (1 Kor 1,23-24)
My głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest mocą i mądrością Bożą.

(Mk 16,15-20)
Jezus ukazawszy się Jedenastu powiedział do nich: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu. Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony. Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: W imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; węże brać będą do rąk i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą i ci odzyskają zdrowie”. Po rozmowie z nimi Pan Jezus został wzięty do nieba i zasiadł po prawicy Boga. Oni zaś poszli i głosili Ewangelię wszędzie, a Pan współdziałał z nimi i potwierdzał naukę znakami, które jej towarzyszyły.

Komentarz:

Gdyby Chrystus był tylko geniuszem religijnym, tylko kimś na miarę Buddy, wówczas nakaz głoszenia Ewangelii wszystkim ludziom i wszystkim narodom byłby zwyczajnym przejawem ideologicznego imperializmu. Ale Chrystus Pan jest Synem Bożym i Zbawicielem, tylko w Nim może się dokonać nasze pojednanie z Bogiem.

Bardzo ostro sformułował to Apostoł Paweł, mówiąc, że gdyby nauka o zbawieniu przyniesionym przez Chrystusa była tylko piękną ideą, to głoszenie Ewangelii byłoby głupotą i zwyczajnym oszustwem: „Jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, daremne jest nasze nauczanie, próżna jest także wasza wiara (...) i aż dotąd pozostajecie w swoich grzechach. Jeżeli tylko w tym życiu w Chrystusie pokładamy nadzieję, jesteśmy bardziej od wszystkich ludzi godni politowania”. Chrystus jednak jest prawdziwie Synem Bożym, Chrystus naprawdę odkupił wszystkich ludzi, Chrystus rzeczywiście zmartwychwstał – i właśnie dlatego dobrą nowinę o naszym zbawieniu i o życiu wiecznym powinniśmy głosić wszystkim, którzy chcą jej słuchać.

I tylko w świetle tej prawdy o Chrystusie sens mają mocne słowa, że „kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony, a kto nie uwierzy, będzie potępiony”. Z całą dosłownością słowa te odnoszą się do tych, którzy rozpoznali w Chrystusie Panu Zbawiciela, a brak im odwagi, żeby w Niego uwierzyć i wejść do Kościoła przez przyjęcie chrztu.

Te słowa: „Kto uwierzy i ochrzci się, będzie zbawiony”, wyrażają prawdę, że uwierzenie w Chrystusa i przyjęcie chrztu są sprawą najwyższej wagi – że ktoś, kto z własnej winy zlekceważył spotkanie z Chrystusem i otwarcie się na Jego łaskę, ryzykuje utratę życia wiecznego.

o. Jacek Salij OP
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 7117
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3284
Podziękowano: 3508
Płeć:

Nieprzeczytany post

26 kwietnia.

(Dz 13,26-33)
Gdy Paweł przybył do Antiochii Pizydyjskiej, przemówił w synagodze: „Bracia, synowie rodu Abrahama, i ci spośród was, którzy się boją Boga! Nam została przekazana nauka o tym zbawieniu, bo mieszkańcy Jeruzalem i ich zwierzchnicy nie uznali Jezusa, a potępiając Go, wypełnili głosy Proroków, odczytywane co szabat. Chociaż nie znaleźli w Nim żadnej winy zasługującej na śmierć, zażądali od Piłata, aby Go stracił. Gdy wykonali wszystko, co było o Nim napisane, zdjęli Go z krzyża i złożyli w grobie. Ale Bóg wskrzesił Go z martwych, a On ukazywał się przez wiele dni tym, którzy z Nim razem poszli z Galilei do Jeruzalem, a teraz dają świadectwo o Nim przed ludem. My właśnie głosimy wam Dobrą Nowinę o obietnicy danej ojcom: że Bóg spełnił ją wobec nas jako ich dzieci, wskrzesiwszy Jezusa. Tak też jest napisane w psalmie drugim: „Ty jesteś moim Synem, Ja Ciebie dziś zrodziłem”.

(Ps 2,6-11)
REFREN: Tyś moim Synem, Ja Cię dziś zrodziłem

„Oto Ja ustanowiłem swego Króla
na Syjonie, świętej górze mojej”.
Wyrok Pański ogłoszę:
On rzekł do Mnie: „Ty jesteś moim Synem,
Ja dzisiaj zrodziłem Ciebie

Żądaj, a dam Ci w dziedzictwo narody
i krańce ziemi w posiadanie Twoje.
Żelazną rózgą będziesz nimi rządził,
skruszysz ich jak gliniane naczynie”.

A teraz, królowie, zrozumcie,
nauczcie się, sędziowie ziemi.
Służcie Panu z bojaźnią,
z drżeniem całujcie Mu stopy.


Aklamacja (J 14,6)
Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie.

(J 14,1-6)
Jezus powiedział do swoich uczniów: „Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie! W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem. Znacie drogę, dokąd Ja idę”. Odezwał się do Niego Tomasz: „Panie, nie wiemy, dokąd idziesz. Jak więc możemy znać drogę?”. Odpowiedział mu Jezus: „Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie”.

Komentarz:

„Ja jestem drogą i prawdą, i życiem”. Najpierw Chrystus Pan jest Drogą do mnie samego. Odchodząc od Boga i od Bożych przykazań, człowiek gubi samego siebie – nie wie już, ani kim jest, ani po co żyje, ani dokąd idzie. Dopiero dzięki Chrystusowi człowiek może siebie odnaleźć.

Jest również Chrystus Pan Drogą do moich bliźnich. Im mocniej trzymam się Chrystusa, tym bardziej wyzwalam się z egoizmu i z różnych form miłości niedojrzałej lub zdeformowanej, tym lepiej rozumiem prawdziwą miłość bliźniego. Chrystus jest moją Drogą do bliźnich, bo uczy mnie bezinteresowności, poświęcenia, szacunku dla każdego człowieka; uczy, żeby nie szukać pierwszego miejsca, a władzę traktować jako służbę.

Jest wreszcie Chrystus naszą Drogą do Boga. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przez Niego. To dzięki Niemu wiemy, że Bóg jest samym miłosierdziem i że naszymi grzechami zadajemy Mu ból. To tylko mocą Jego łaski możemy dostąpić ich odpuszczenia i przybliżyć się do Boga, a nawet otrzymać udział w jego Boskiej naturze i stać się Jego dziećmi.

Również Prawdą jest Chrystus Pan w tych wszystkich wymiarach. Dopiero dzięki Chrystusowi możemy do końca poznać prawdę o sobie samych i o naszych bliźnich oraz prawdę o Bogu. „Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat – mówi Chrystus Pan przed Piłatem – aby dać świadectwo prawdzie”. Tej prawdzie, że Bóg nie przestał nas kochać, mimo że my staliśmy Mu się obcy. I tej prawdzie, żeśmy wezwani do życia wiecznego. I tej prawdzie, że w naszym życiu zawsze może zwyciężyć dobro, bo zło nigdy nie jest aż tak potężne, żebyśmy kiedykolwiek musieli mu służyć.

Chrystus Pan jest nie tylko Drogą i Prawdą, jest również Życiem.
W Apostole Pawle był On Życiem aż tak wszechogarniająco, że mógł on wołać: „Żyję ja, ale już nie ja żyję, bo żyje we mnie Chrystus”. Jest On naszym Życiem, jeśli karmimy się Jego słowem i spożywamy Jego Ciało. Jest On naszym Życiem, jeśli otwieramy się na jego Ducha i szukamy Jego miłości.

Na koniec zauważmy jeszcze jedno: Kiedy już dojdziemy do życia wiecznego, Chrystus Pan przestanie być naszą Drogą. Ale naszym Życiem będzie On na wieki.

o. Jacek Salij OP
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 7117
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3284
Podziękowano: 3508
Płeć:

Nieprzeczytany post

27 kwietnia.


(Dz 13,44-52)
W następny szabat, po kazaniu Pawła w synagodze w Antiochii Pizydyjskiej, zebrało się niemal całe miasto, aby słuchać słowa Bożego. Gdy Żydzi zobaczyli tłumy, ogarnęła ich zazdrość, i bluźniąc, sprzeciwiali się temu, co mówił Paweł. Wtedy Paweł i Barnaba powiedzieli odważnie: „Należało głosić słowo Boże najpierw wam. Skoro jednak odrzucacie je i sami uznajecie się za niegodnych życia wiecznego, zwracamy się do pogan. Tak bowiem nakazał nam Pan: «Ustanowiłem cię światłością dla pogan, abyś był zbawieniem aż po krańce ziemi»”. Poganie, słysząc to, radowali się i wielbili słowo Pańskie, a wszyscy, przeznaczeni do życia wiecznego, uwierzyli. Słowo Pańskie szerzyło się na cały kraj. Ale Żydzi podburzyli pobożne a wpływowe niewiasty i znaczniejszych obywateli, wzniecili prześladowanie Pawła i Barnaby i wyrzucili ich ze swoich granic. A oni, strząsnąwszy na nich pył z nóg, przyszli do Ikonium. A uczniowie byli pełni wesela i Ducha Świętego.

(Ps 98,1-4)
REFREN: Ziemia ujrzała swego Zbawiciela

Śpiewajcie Panu pieśń nową,
albowiem uczynił cuda.
zwycięstwo Mu zgotowała Jego prawica
i święte ramię Jego.

Pan okazał swoje zbawienie,
na oczach pogan objawił swą sprawiedliwość.
Wspomniał na dobroć i na wierność swoją
dla domu Izraela.

Ujrzały wszystkie krańce ziemi
zbawienie Boga naszego.
Wołaj z radości na cześć Pana, cała ziemio,
cieszcie się, weselcie i grajcie.


Aklamacja (J 8,31b-32a)
Jeżeli trwacie w nauce mojej, jesteście prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę.

(J 14,7-14)
Jezus powiedział do swoich uczniów: „Gdybyście Mnie poznali, znalibyście i mojego Ojca. Ale teraz już Go znacie i zobaczyliście”. Rzekł do Niego Filip: „Panie, pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy”. Odpowiedział mu Jezus: „Filipie, tak długo jestem z wami, a jeszcze Mnie nie poznałeś? Kto Mnie widzi, widzi także i Ojca. Dlaczego więc mówisz: «Pokaż nam Ojca?». Czy nie wierzysz, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie? Słów tych, które wam mówię, nie wypowiadam od siebie. To Ojciec, który trwa we Mnie, On sam dokonuje tych dzieł. Wierzcie Mi, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie. Jeżeli zaś nie – wierzcie przynajmniej ze względu na same dzieła! Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto we Mnie wierzy, będzie także dokonywał tych dzieł, których Ja dokonuję, a nawet większe od tych uczyni, bo Ja idę do Ojca. A o cokolwiek prosić będziecie w imię moje, to uczynię, aby Ojciec był otoczony chwałą w Synu. O cokolwiek prosić Mnie będziecie w imię moje, Ja to spełnię”.

Komentarz:

Wczoraj Pan Jezus nam przypomniał, że jest Drogą do Boga, Drogą, dzięki której odnajdujemy zarazem samych siebie oraz naszych bliźnich. Dzisiaj poucza nas, że On sam nie jest pośrednikiem według ludzkich wyobrażeń – tak jak np. sekretarka jest pośredniczką w drodze do dyrektora. Jako Pośrednik i Droga do Przedwiecznego Ojca On sam jest zarazem Bogiem prawdziwym, a czyny, jakich dokonuje dla nas, są czynami ludzkimi Osoby Bożej.

„Gdybyście Mnie poznali, znalibyście i mojego Ojca – streśćmy dzisiejszą Ewangelię – bo Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie. Wszystko, co wam mówię, i dzieła, jakich dokonuję, to nie są słowa ani dzieła ludzkie, ale Boże. Są to słowa i dzieła mojego Ojca, z którym Ja jestem jedno”.

Co to wszystko znaczy? To znaczy, że kiedy Pan Jezus okazuje miłosierdzie Marii Magdalenie albo Zacheuszowi, albo przyłapanej in flagranti cudzołożnicy, to pozostawia nam nie tylko wzór, jak powinniśmy reagować na cudzy grzech. Jezus przede wszystkim objawił nam wówczas, w jaki sposób sam Bóg odnosi się do nas, grzeszników – że mnie On kocha, ale mojego grzechu nienawidzi i chce mnie z niego wyzwolić.
Szczytowym objawieniem Bożej cierpliwości wobec naszych grzechów oraz miłosierdzia dla nas grzeszników była męka Jezusa na krzyżu. Słowa Pana Jezusa: „Kto Mnie widzi, widzi także i Ojca” dotyczą wszystkich zachowań, nauk i cudów Pana Jezusa, ale szczególnie odnoszą się do Jego świętej męki. Kto patrzy na Pana Jezusa Ukrzyżowanego, ma szansę zrozumieć, jak potwornie naszymi grzechami ranimy samego Boga. Kto zaś umie zauważyć to, że Pan Jezus nawet na krzyżu swoją miłością ogarniał wszystkich grzeszników – w tym również i tych, którzy właśnie Go zabijali – zobaczy poprzez umęczoną twarz Syna Bożego kochające, miłosierne, pragnące przebaczać oblicze Jego Ojca.

Niepojętą jedność Jezusa z Ojcem podkreśla również słowo dzisiejszej Ewangelii na temat skuteczności naszych modlitw. Na ogół brzmią nam w uszach słowa Pana Jezusa, że o cokolwiek będziemy prosić Ojca, da nam w imię Jego (J 16,23). Ojciec wysłuchuje naszych modlitw ze względu na swojego Syna. W dzisiejszej Ewangelii Pan Jezus mówi, że również On sam wysłuchuje naszych modlitw, a to ze względu na swojego Ojca: „O cokolwiek prosić będziecie w imię moje, to uczynię, aby Ojciec był otoczony chwałą u Syna”. Bo Syn jest jedno z Ojcem, cały oddany swojemu Ojcu, ale zarazem równy Mu w Bóstwie i wszechmocy.

o. Jacek Salij OP
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 7117
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3284
Podziękowano: 3508
Płeć:

Nieprzeczytany post

28 kwietnia.


(Dz 9, 26-31)
Kiedy Szaweł przybył do Jeruzalem, próbował przyłączyć się do uczniów, lecz wszyscy bali się go, nie wierząc, że jest uczniem.
Dopiero Barnaba przygarnął go i zaprowadził do apostołów, i opowiedział im, jak w drodze Szaweł ujrzał Pana, który przemówił do niego, i z jaką siłą przekonania występował w Damaszku w imię Jezusa. Dzięki temu przebywał z nimi w Jerozolimie, z siłą przekonania przemawiając w imię Pana. Przemawiał też i rozprawiał z hellenistami, którzy usiłowali go zgładzić. Bracia jednak, dowiedziawszy się o tym, odprowadzili go do Cezarei i wysłali do Tarsu.

A Kościół cieszył się pokojem w całej Judei, Galilei i Samarii. Rozwijał się i żył bogobojnie, i obfitował w pociechę Ducha Świętego.


(Ps 22 (21), 26b-27. 28 i 30ab. 30c-32 (R.: por. 26a))

REF: Będę Cię chwalił w wielkim zgromadzeniu

Wypełnię moje śluby wobec czcicieli Boga.
Ubodzy będą jedli i zostaną nasyceni,
będą chwalić Pana ci, którzy Go szukają:
«Serca wasze niech żyją na wieki».

REF: Będę Cię chwalił w wielkim zgromadzeniu

Przypomną sobie i wrócą do Pana wszystkie krańce ziemi,
oddadzą Mu pokłon wszystkie szczepy pogańskie.
Jemu się pokłonią wszyscy śpiący w ziemi,
przed Nim zegną się wszyscy, którzy staną się prochem.

REF: Będę Cię chwalił w wielkim zgromadzeniu

Moja dusza będzie żyła dla Niego,
potomstwo moje Jemu będzie służyć,
przyszłym pokoleniom o Panu opowie.
I sprawiedliwość Jego ogłoszą ludowi,
który się narodzi:
«Pan to uczynił».

REF: Będę Cię chwalił w wielkim zgromadzeniu


(1 J 3, 18-24)
Dzieci, nie miłujmy słowem i językiem, ale czynem i prawdą. Po tym poznamy, że jesteśmy z prawdy, i uspokoimy przed Nim nasze serca. A jeśli serce oskarża nas, to przecież Bóg jest większy niż nasze serca i zna wszystko.

Umiłowani, jeśli serce nas nie oskarża, to mamy ufność w Bogu, a o co prosić będziemy, otrzymamy od Niego, ponieważ zachowujemy Jego przykazania i czynimy to, co się Jemu podoba. Przykazanie zaś Jego jest takie, abyśmy wierzyli w imię Jego Syna, Jezusa Chrystusa, i miłowali się wzajemnie tak, jak nam nakazał. Kto wypełnia Jego przykazania, trwa w Bogu, a Bóg w nim; a to, że trwa On w nas, poznajemy po Duchu, którego nam dał.


(J 15, 4a. 5b)

Trwajcie we Mnie, a Ja w was trwać będę.
Kto trwa we Mnie, przynosi owoc obfity.


(J 15, 1-8)

«Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a Ojciec mój jest tym, który go uprawia. Każdą latorośl, która nie przynosi we Mnie owocu, odcina, a każdą, która przynosi owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy. Wy już jesteście czyści dzięki słowu, które wypowiedziałem do was. Trwajcie we Mnie, a Ja w was będę trwać. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie – jeżeli nie trwa w winnym krzewie – tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie.

Ja jestem krzewem winnym, wy – latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić. Ten, kto nie trwa we Mnie, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie. Potem ją zbierają i wrzucają w ogień, i płonie. Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, to proście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni. Ojciec mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi uczniami».


Komentarz

Zauważmy istotną nowość alegorii o szczepie winnym w porównaniu do starotestamentalnych obrazów ludu Bożego jako winnicy. W Starym Testamencie Bóg nieraz skarży się na to, że Jego winnica sprawia Mu rozczarowanie. "Rozsądźcie, proszę, między Mną a winnicą Moją - cytuję teraz Pieśń o winnicy z Księgi Izajasza - co jeszcze miałem uczynić winnicy mojej, a nie uczyniłem w niej? Czemu, gdy czekam, by winogrona wydała, ona cierpkie dała jagody?" (Iz 5,3n), "Ja zasadziłem ciebie jako szlachetną latorośl winną - skarży się Bóg w Księdze Jeremiasza. - Dlaczego więc zmieniłaś się w dziki krzew, w zwyrodniałą latorośl?" (Jr 2,21).

Otóż w Nowym Testamencie skargi takie mogą się odnosić już tylko do poszczególnych wierzących albo do poszczególnych wspólnot, natomiast niemożliwe są w odniesieniu do całego Kościoła. Krzewem winnym tej Winnicy jest przecież sam Syn Boży, bez reszty rozmiłowany w Ojcu i bez reszty Mu oddany, i niemożliwe jest, żeby On kiedykolwiek w najmniejszym stopniu zawiódł swojego Przedwiecznego Ojca.

Każdy z nas niestety może zawieść Boga. Niemożliwe jest jednak, żeby Boga zawiódł Kościół. Bo Głową Kościoła, jego Kamieniem węgielnym i krzewem winnym jest sam Jezus Chrystus. Właśnie dlatego Kościół, choć składa się z grzeszników, nigdy nie przestaje być świętym. Świętość Chrystusa nie tylko nieskończenie przeważa wszystkie grzechy członków Kościoła, ale pozwala Kościołowi spełniać posługę zbawienia. Przecież to właśnie mocą świętości Chrystusa grzesznicy w Kościele przestają być grzesznikami i przemieniają się w świętych.

W dzisiejszej Ewangelii Pan Jezus nas poucza, że nasza łączność z Nim to dla nas sprawa życia i śmierci. Jeśli ktoś utraci łączność z Nim, popadnie w śmierć wieczną i w ogóle bez Niego nic uczynić nie możemy. Nic godnego życia wiecznego. Bo można, rzecz jasna, odejść od Chrystusa i robić wielką karierę, zyskać wielki poklask u ludzi, być autorem wielkich wynalazków i podejmować wielkie przedsięwzięcia. Jednak wykonując wszystkie te dzieła, nie osiągniemy życia wiecznego, jeśli będziemy oderwani od Chrystusa. Tylko w Chrystusie możemy przynosić owoce na życie wieczne.

o. Jacek Salij OP
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 7117
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3284
Podziękowano: 3508
Płeć:

Nieprzeczytany post

29 kwietnia.

(1 J 1, 5 – 2, 2)
Nowina, którą usłyszeliśmy od Jezusa Chrystusa i którą wam głosimy, jest taka: Bóg jest światłością, a nie ma w Nim żadnej ciemności. Jeżeli mówimy, że mamy z Nim współuczestnictwo, a chodzimy w ciemności, kłamiemy i nie postępujemy zgodnie z prawdą. Jeżeli zaś chodzimy w światłości, tak jak On sam trwa w światłości, to mamy jedni z drugimi współuczestnictwo, a krew Jezusa, Syna Jego, oczyszcza nas z wszelkiego grzechu.

Jeśli mówimy, że nie mamy grzechu, to samych siebie oszukujemy i nie ma w nas prawdy. Jeżeli wyznajemy nasze grzechy, Bóg jako wierny i sprawiedliwy odpuści je nam i oczyści nas z wszelkiej nieprawości. Jeśli mówimy, że nie zgrzeszyliśmy, czynimy Go kłamcą i nie ma w nas Jego nauki.

Dzieci moje, piszę wam to dlatego, żebyście nie grzeszyli. Jeśliby nawet ktoś zgrzeszył, mamy Rzecznika u Ojca – Jezusa Chrystusa sprawiedliwego. On bowiem jest ofiarą przebłagalną za nasze grzechy, i nie tylko za nasze, lecz również za grzechy całego świata.


(Ps 103 (102), 1b-2. 3-4. 8-9. 13-14. 17-18a (R.: por. 1b))

REF: Chwal i błogosław, duszo moja, Pana

Błogosław, duszo moja, Pana,
i wszystko, co jest we mnie, święte imię Jego.
Błogosław, duszo moja, Pana
i nie zapominaj o wszystkich Jego dobrodziejstwach.

REF: Chwal i błogosław, duszo moja, Pana

On odpuszcza wszystkie twoje winy
i leczy wszystkie choroby,
On twoje życie ratuje od zguby,
obdarza cię łaską i zmiłowaniem.

REF: Chwal i błogosław, duszo moja, Pana

Miłosierny jest Pan i łaskawy,
nieskory do gniewu i bardzo cierpliwy.
Nie zapamiętuje się w sporze,
nie płonie gniewem na wieki.

REF: Chwal i błogosław, duszo moja, Pana

Jak ojciec lituje się nad dziećmi,
tak Pan się lituje nad tymi, którzy cześć Mu oddają.
Wie On, z czegośmy powstali,
pamięta, że jesteśmy prochem.

REF: Chwal i błogosław, duszo moja, Pana

Lecz łaska Pana jest wieczna
dla Jego wyznawców,
a Jego sprawiedliwość nad ich potomstwem,
nad wszystkimi, którzy strzegą Jego przymierza.

REF: Chwal i błogosław, duszo moja, Pana


Aklamacja

Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi,
że tajemnice królestwa objawiłeś prostaczkom.


(Mt 11, 25-30)

W owym czasie Jezus przemówił tymi słowami: «Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie.

Wszystko przekazał Mi Ojciec mój. Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić.

Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem słodkie jest moje jarzmo, a moje brzemię lekkie».


Komentarz:

Szukanie i zdobywanie prawdy jest czymś właściwym samemu tylko człowiekowi. Tę potrzebę poznania prawdy mamy od samego Stwórcy, toteż szukanie prawdy jest spełnianiem Jego woli. Ale człowiek może się tak zapędzić w poszukiwaniu prawdy, że może zupełnie przeoczyć to, że prawda najistotniejsza, prawda prowadząca do życia wiecznego, jest darem Bożym.

Wtedy ludzka mądrość staje się przeszkodą do poznania prawdy, i to tej prawdy, która zbliża do Boga i przygotowuje człowieka do życia wiecznego. I nieszczęśni ci mędrcy i myśliciele, których mądrość przeszkadza im otworzyć się na to poznanie Boga, do którego mamy dostęp tylko dzięki Chrystusowi i Jego Ewangelii. Nieszczęsna taka mądrość, która uniemożliwia człowiekowi zobaczenie, że dopiero od Chrystusa możemy otrzymać autentyczne poznanie Boga: "Wszystko przekazał Mi Ojciec mój...

I nikt nie zna Ojca, tylko Syn, i ten, komu Syn zechce objawić".
Trzeba spełnić dwa warunki, ażeby ludzka mądrość nie przeszkadzała nam w poznaniu prawdy Bożej: trzeba zawierzyć siebie Chrystusowi oraz być pokornym. "Przyjdźcie do Mnie wszyscy utrudzeni i obciążeni... Weźmijcie moje jarzmo na siebie". Innymi słowy, prawdy Bożej szukamy naszą życiową postawą. Chrystus Pan dźwigał swój krzyż w postawie zawierzenia Ojcu. Również my starajmy się iść przez życie, naśladując Jezusa i Jego postawę zawierzenia.

Pan Jezus każe nam ponadto naśladować swoją pokorę: "uczcie się ode Mnie, bo jestem łagodny i pokorny sercem". On był pokorny również w stosunku do prawdy. Niczego nie głosił sam z siebie. Całą naukę, jaką nam głosił, przyniósł od swojego Ojca. My jesteśmy pokorni w stosunku do prawdy ostatecznej wówczas, jeśli uważnie wsłuchamy się w naukę Jezusa i Jego Kościoła; jeśli lękamy się naszą mądrością prawdę Bożą przeinaczać, ale w prostocie serca chcemy tylko tej prawdy, którą przyniósł nam Jezus od swojego Ojca i która przechowywana jest autentycznie w Jego Kościele.

o. Jacek Salij OP
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)