Lukas88 pisze: ↑01 wrz 2023, 22:20
Moim zdaniem i ty Danielu i Janusz macie racje.Zgadzam się. Tyle że większość ludzi stara się aby było odwrotnie.
Wiesz Łukaszu, zawsze powtarzam, że w tym wszystkim nie chodzi o żadną "rację", a o Prawdę.
Każdy z nas spogląda na wszystko z różnych stron. Czasem skrajnie różnych.
Wierzę jednak, że każdy poszukuje tego samego. Miłości.
Jedni widzą podobnie, inni inaczej.
Jedni pozwalają sobie wyjść ze swoich butów (pozwolić sobie na swego rodzaju dezintegrację [patrz "dezintegracja pozytywna" Dąbrowski]) i spojrzeć z nie-ich strony, inni (może z lęku) nie są do tego zdolni. Czy są temu winni? To chyba nie nam sądzić.
To, że wśród katolików, chrześcijan czy w Kościele jest część (może nawet spora) błądzących nie odsuwa mnie od Kościoła. Wręcz przeciwnie. Ja również jestem błądzący, grzeszny, zły, pyszny, brudny, obłudny. Kościół i chrześcijaństwo jest moim miejscem. Sam chyba pisałeś
"Chrystus nie przyszedł powoływać sprawiedliwych, ale grzeszników."
Nie jestem nikim lepszym.
Nawet jeżeli Bóg coś mi dał, dał mi to nie ze względu na mnie, nie dla mnie, a dla innych.
A zatem nie racja, nie fakt, a Prawda.
Prawda jest natomiast konkretnym aktem wynikającym z Miłosnej relacji.
"Nie przyjmujcie niczego za prawdę co byłoby pozbawione miłości, ani nie przyjmujcie niczego za miłość, co byłoby pozbawione prawdy; jedno pozbawione drugiego staje się niszczącym kłamstwem."
E. Stein