Paweł pisze: ↑31 gru 2023, 19:49
amarwer pisze: ↑31 gru 2023, 18:53Ale skąd to wzięłaś? "Pewnie proszą o łaskę"? Skąd to założenie, że poproszą o łaskę do nawrócenia, skoro w samym dokumencie, z którego być może dowiedzieli się, że mogą przyjąć błogosławieństwo nic nawróceniu nie ma? Na czym opierasz swoje twierdzenie, że kapłan powie przy okazji błogosławieństwa pary jednopłciowej lub pary w sytuacji nieregularnej coś o nawróceniu i możliwości ("abyście kiedyś mogli...", bo przecież nie ma konieczności...) porzucenia grzesznego życia, skoro w deklaracji FS ani razu taka zachęta nie występuje?! Nie ma mowy, że to błogosławieństwo ma przyczynić się/prowadzić do odrzucenia grzechu!
30. Popularne rozumienie błogosławieństw docenia jednak również znaczenie błogosławieństw zstępujących. Chociaż "nie jest właściwe, aby diecezja, konferencja biskupów lub jakakolwiek inna struktura kościelna nieustannie i oficjalnie ustanawiała procedury lub rytuały dotyczące wszelkiego rodzaju spraw",[21] duszpasterska roztropność i mądrość - unikając wszelkich poważnych form skandalu i zamieszania wśród wiernych - może sugerować, aby wyświęcony szafarz przyłączył się do modlitwy tych osób, które, chociaż w związku, którego nie można w żaden sposób porównać do małżeństwa, pragną powierzyć się Panu i Jego miłosierdziu, wzywać Jego pomocy i być prowadzonym do lepszego zrozumienia Jego planu miłości i prawdy.
III. Błogosławieństwa dla par w nieregularnych sytuacjach i dla par tej samej płci
31. W ramach zarysowanego tu horyzontu pojawia się możliwość błogosławieństw dla par w sytuacjach nieregularnych i dla par tej samej płci, których forma nie powinna być ustalana rytualnie przez władze kościelne, aby uniknąć pomieszania z błogosławieństwem właściwym dla sakramentu małżeństwa. W takich przypadkach można udzielić błogosławieństwa, które nie tylko ma wartość wstępującą, ale także obejmuje wezwanie błogosławieństwa, które zstępuje od Boga na tych, którzy - uznając się za pozbawionych środków do życia i potrzebujących Jego pomocy - nie domagają się legitymizacji własnego statusu, ale błagają, aby wszystko, co jest prawdziwe, dobre i po ludzku ważne w ich życiu i ich relacjach, zostało wzbogacone, uzdrowione i podniesione przez obecność Ducha Świętego. Te formy błogosławieństwa wyrażają błaganie, aby Bóg udzielił tych pomocy, które pochodzą z impulsów Jego Ducha - co klasyczna teologia nazywa "rzeczywistą łaską" - aby ludzkie relacje mogły dojrzewać i wzrastać w wierności Ewangelii, aby mogły zostać uwolnione od swoich niedoskonałości i słabości oraz aby mogły wyrażać się w coraz większym wymiarze Bożej miłości.
32. Rzeczywiście, łaska Boża działa w życiu tych, którzy nie twierdzą, że są sprawiedliwi, ale pokornie uznają się za grzeszników, tak jak wszyscy inni. Ta łaska może ukierunkować wszystko zgodnie z tajemniczymi i nieprzewidywalnymi planami Boga. Dlatego Kościół ze swoją niestrudzoną mądrością i matczyną troską przyjmuje wszystkich, którzy zbliżają się do Boga z pokornymi sercami, towarzysząc im tymi duchowymi pomocami, które pozwalają każdemu w pełni zrozumieć i urzeczywistnić wolę Bożą w swoim istnieniu.[22]
Ten tekst ma wystarczający ładunek treściowy, by zinterpretować go poprawnie, ortodoksyjnie.
Oczywiście znajdą się i tacy, którzy będą dokonywali nadużyć. Już to się dzieje. Tyle, że nic nie dzieje się bez Bożego dopustu, a ten nieco "janusowy" charakter deklaracji sprawi, że łatwiej żeńcy oddzielą kąkol od pszenicy.
Po pierwsze, tymi cytatami potwierdziłeś to, o czym pisałam - nie ma mowy o naturze ich grzechu i konieczności nawrócenia.
1. Oni, uwaga! , "żyją w
związku, którego nie można
w żaden sposób porównać do małżeństwa" (sic!) (tak przy okazji, to w jakim związku? przecież, to po prostu para, para bez związku?!). Co to może znaczyć "związek, którego nie można w żaden sposób porównać do małżeństwa"? Różne rzeczy, ale nadal o grzesznej naturze tego związku, ich relacji - ani słowa.
2. "Duszpasterska roztropność i mądrość (...) -
może sugerować, aby wyświęcony szafarz przyłączył się do modlitwy tych osób..." - to jest wezwanie do nawrócenia?
3. "(...) osób, które pragną powierzyć się Panu i Jego miłosierdziu, wzywać Jego pomocy i być prowadzonym do lepszego zrozumienia Jego planu miłości i prawdy" - oto dwóch homoseksualistów, którzy jako para powierzają się Panu i Jego miłosierdziu (nie ma nic o tym, że zrywają z grzechem lub że zamierzają to uczynić). Stają przed Panem i oddają Mu się w opiekę. To wszystko. Owszem jest moment, gdy wzywanie Bożego Miłosierdzia ma realny wymiar nawrócenia i zerwania z grzechem - dzieje się to wówczas, gdy człowiek przystępuje do sakramentu pokuty. Ale nie o to tym jest tu mowa, bo gdyby oni wyspowiadali się, nie musieliby prosić o specjalne błogosławieństwo dla par w syt. nieregularnych, bo byliby po prostu w stanie łaski...
Dalej: "wzywają Jego pomocy (nie wiadomo, w czym, dla Ciebie to może być pomoc, by lepiej się modlić, bardziej wierzyć, ktoś inny może prosić o zdrowie, pomoc w rozwiązaniu trudnej sytuacji w pracy, a jeszcze inny o nawrócenie. Każdy może wzywać Bożej pomocy w bardzo różnym zakresie, dlatego tak ważne jest, by konkretnie wskazać, o co w kontekście tej pary należy prosić Boga, by to konkretne błogosławieństwo, które ma prowadzić do nawrócenia, właśnie do niego prowadziło. Oni wraz z kapłanem o to nawrócenie powinni się do Boga zwracać, o nie właśnie wyraźnie prosić. Widzisz różnicę między "Panie powierzam się Twej opiece i i miłosierdziu" (ta modlitwa może mieć bardzo wiele znaczeń) a "Panie, pomóż mi zerwać z moim grzesznym życiem, daj siłę do nawrócenia"?
"i być prowadzonym do lepszego zrozumienia Jego planu miłości i prawdy" - czy gdy jako rozwódka w powtórnym związku będę przy okazji tego błogosławieństwa prosić Boga, bym była prowadzona do lepszego zrozumienia, Jego planu miłości i prawdy w zakresie służby bliźniemu, to wszystko będzie się zgadzało?
Nie będę w podobny sposób analizować pozostałych dwóch fragmentów, które przytoczyłeś (przy okazji, co chciałeś wskazać tym cytatem "Rzeczywiście, łaska Boża działa w życiu tych, którzy nie twierdzą, że są sprawiedliwi, ale pokornie uznają się za grzeszników, tak jak wszyscy inni" - no tak, wspominałam, że zdarza się, że jest mowa o tych osobach jako o grzesznikach. Takich samych jak reszta, jak wszyscy inni. Oczywiście zdajesz sobie sprawę, że stwierdzenie "tak, pokornie uznaję się za grzesznika (no i dodam, że wszyscy nimi jesteśmy)" nie jest tożsame z zerwaniem z grzechem? Sama świadomość grzechu (bez zerwania z nim) to za mało, by nie zostać potępionym.
I po tym nieco przydługim po pierwsze - po drugie, sam wiesz/widzisz, jak to z tymi interpretacjami jest - każdy interpretuje po swojemu jeden zrozumie coś, inny wyczyta coś zupełnie przeciwnego.
Jak słyszę, ta deklaracja ma pomóc osobom pozostającym w grzesznych związkach w nawróceniu się i zerwaniu z grzechem. To dlaczego o tym nie mówi? Dlaczego wprost nie zwraca się do zainteresowanych ("uznających się za pozbawionych środków do życia i potrzebujących Jego pomocy"!) powiemy Wam, co trzeba zrobić, by łaska Pana was ogarnęła? Dlaczego nikt im wprost nie mówi: potrzeba nawrócenia?! Dlaczego autorzy tak boją się/unikają słów "grzeszne życie" i "nawrócenie"? Dlaczego ten dokument zamiast być jasnym, klarownym wskazaniem (zwłaszcza że chodzi o osoby, które mają problem z ze zrozumieniem swojej sytuacji) wymaga od nas interpretowania, wkładania własnych treści w ogólne wezwania?
i jeszcze jedno każdy modląc się może (powinien) "pragnąć powierzyć się Panu i Jego miłosierdziu, wzywać Jego pomocy i być prowadzonym do lepszego zrozumienia Jego planu miłości i prawdy". Do tego nie potrzeba specjalnego, spontanicznego błogosławieństwa. Ta deklaracja odnosi do osób w szczególnej sytuacji życiowej i błogosławieństwo, które na jej podstawie mają otrzymać, powinno się wiązać z konkretnymi (potrzebnymi właśnie im w ich sytuacji) owocami, o których otrzymanie te osoby powinny Boga prosić.